Pod patronatem Fly4free.pl: Goniąc podróżnicze marzenia. Historia pewnej włóczęgi (premiera książki)
Myślicie, że podróżowanie w czasach koronawirusa jest ciężkie? Cofnijcie się (nie tak daleko) w czasie i przeczytajcie historię zwykłej-niezwykłej podróży. Dwóch młodych Polaków wybrało się w nieznany im świat. Dokładnego planu nie było, a budżet nie przywidywał praktycznie żadnych wydatków. Brzmi intrygująco?
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jakimi „podróżniczymi szczęściarzami” jesteście? Świat stał się globalną wioską, a wszelakie bariery – które mogły stać na przeszkodzie swobodnych wyjazdów – nie istnieją lub są zminimalizowane. W dobie tanich linii lotniczych, które za niewielkie kwoty mogą pomóc Wam w błyskawicznym transporcie, podróż z Polski do Hiszpanii (z Krakowa, Warszawy, Wrocławia czy Gdańska) zajmuje zaledwie 3 godziny.
Niektórzy, zwłaszcza młodzi czytelnicy, dla których normą są mapy Google, rekomendacje miejsc na TripAdvisor, noclegi dzięki Booking.com czy Airbnb oraz podróże Ryanairem – jednak zapominają lub nie wiedzą, że jeszcze na przełomie lat 80-tych i 90-tych plan takiej podróży do Hiszpanii brzmiał niczym powieść science-fiction.
* * *
I właśnie w ów magiczny dla niektórych rok 1990 przenosi nas Leon Pirs w swojej nowej książce „Autakra”, której patronem medialnym jest Fly4free.pl. Co czeka na czytelników? Specyficzna opowieść drogi! Zapomnijcie o samolocie: przywitajcie transport pociągiem i – przede wszystkim – włóczęgę autostopem.
Bohaterowie książki (Stachu i Polo, dwóch studentów z Polski) próbują dostać się do wymarzonej Hiszpanii, mając w kieszeni pożyczone dewizy, a w wypchanych plecakach – pasztet, konserwy i chleb. Cel? Biały goryl… ale nie zdradzajmy zbyt wiele z fabuły.

Determinacja kluczem do realizacji
Będąc budżetowym turystą, który regularnie korzysta z promocji na tanie loty dzięki informacjom na Fly4free.pl, z niejednego podróżniczego pieca jadł chleb, na niejednym lotnisku spędził wiele godzin i doskonale pamięta, dlaczego planując szybką podróż Wizz Airem lub Ryanairem do Norwegii, do plecaka podręcznego pakuje się kabanosy, zapas czekolady i zupki instant – trudno nie poczuć więzi z tymi młodymi chłopakami, którzy podążają za swoimi marzeniami.
Od pierwszych stron powieści możecie zanurzyć się w ich eskapadę, utkaną z autostopowej codzienności, ciągłego przemieszczania się, licznych niewiadomych, które czają się za każdym zakrętem drogi, przybliżającym ich do celu. Dla czytelników, którzy pamiętają te niezbyt odległe czasy, to może być powrót do przeszłości: celnik, który skrupulatnie sprawdza zawartość plecaków, obowiązkowe wizy do krajów takich jak Niemcy, Francja czy Hiszpania, horrendalne ceny biletów kolejowych na nieliczne połączenia międzynarodowe.
Fragment powieści:
Wyjazd do Hiszpanii to była iluzja, jak bajka o locie na księżyc w pojeździe zrobionym ze starych puszek. Jasne, byli ludzie, co podróżowali do Rio, Bajo czy Hawajo, ale to już była kompletna pozaprzestrzeń i inny poziom ludzkich możliwości.
[…]
– Lubicie podróżować? Ja też! To moja pasja.
– A gdzie byłeś? – zapytali szczupłego i pogodnego Szwajcara.
Może byli jeszcze głodni, albo za długo stali na słońcu, ale gdy odpowiadał, to zapamiętali coś w ten deseń:
– Byłem na Marsie, Jowiszu, zjechałem Drogę Mleczną, i to dwa razy, ostatni raz w zeszłym roku. W przyszłym roku wybieram się na Saturna.
I to się nazywa podróżnik! Miejsca kosmiczne. Kompletnie dla nich niedostępne. Żaden autostop przecież tam nie dojedzie. Może kiedyś tam polecą, ale chyba w innym życiu.
– Długo byłeś w tej Australii – spytał Stachu, przełykając ślinę z zazdrością i podziwem. Trzeba pamiętać, że do Australii miał szczególny stosunek.
Stop opowiadał, a oni otwierali z wrażenia gęby:
– Też bym chciał zobaczyć Chile… A Nepal, Himalaje… Ekstra. Musiało być super?

Wciągająca opowieść
Podróż ma niejedno imię. I tak właśnie wygląda włóczęga Polo i Stacha. Razem z głównymi bohaterami poczujecie zmęczenie po wielogodzinnym oczekiwaniu na kolejnego złapanego stopa. Zrozumiecie, dlaczego rozbijając się namiotem na plaży, rano może czekać na was niespodzianka… oraz będziecie mogli postawić się w roli ambasadorów Polski, którzy próbują wytłumaczyć napotkanym podczas podróży osobom, czym jest Polska – również używając nietypowych przykładów, chociażby trójmiejskiego „falowca”. Siłą książki są wyraźnie zarysowane relacje głównych bohaterów z ludźmi z obcych krajów, również płci pięknej 😉
Autor nie stroni od wycieczek w przeszłość, odnosząc się do historycznych wydarzeń przełomu lat 80-tych i 90-tych oraz wspomnień, którymi dzielą się główne postacie występujące w „Autakrze”. Rys historyczny pozwala lepiej zrozumieć otoczkę całej podróży a także determinację dwóch młodzieńców, którzy porywają się na coś pozornie abstrakcyjnego.
Książkę Leona Pirsa możecie traktować również jako niezobowiązującą lekturę, świetny przerywnik podczas oczekiwania na kolejny lot (być może już po ustaniu pandemii koronawirusa) lub po prostu „umilacz” podróży. Część z dialogów można bez najmniejszego problemu odnieść do aktualnych budżetowych podróży, które odbywają nasi czytelnicy: lecąc do egzotycznego raju i spoglądając na ceny noclegów w luksusowych kurortach, na przykład na prywatnych wyspach w atolu Malediwów, możecie poczuć się jak bohaterowie książki „Autakra” w austriackim sklepie lub w hiszpańskim barze 😉
* * *
Wisienką na torcie są opisy miejsc i zdarzeń, które pokazują codzienność ówczesnych czasów – oraz nakreślone w humorystyczny sposób postacie i sceny. Dzięki tym zabiegom, książkę czyta się lekko i z przyjemnością:
– Stachu zdjął plecak i rozsznurował górę. Mundurowy kierujący się swoim szóstym zmysłem rasowego pogranicznika zaczął od bocznej kieszonki. Wyciągnął dwie foliowe torebki. W jednej znalazł biały proszek, w drugiej pokruszone czarne ziele. Czyli nic, co mogłoby w 1990 roku zainteresować polskiego celnika. Odłożył woreczki z proszkiem do prania i herbatą na miejsce […]

Okazja na tańszy zakup!
Nie możemy Wam zafundować podróży do Hiszpanii w towarzystwie duetu Polo & Stachu, ale spróbujemy… ułatwić zanurzenie się w świecie wykreowanym przez Leona Pirsa w książce „Aukatra”. Naszą propozycją na ten trudny, pandemiczny czas, jest solidna promocja: wszyscy czytelnicy Fly4free.pl mają możliwość zamówienia książki z 40 proc. rabatem!
Jak skorzystać z rabatu? Aby otrzymać swój egzemplarz książki „Autakra”, której patronem medialnym jest Fly4free.pl, należy wejść na stronę www.autakra.com, przejść przez proces zamówienia i podczas realizacji wpisać kod/kupon: FLY4FREE
Dodatkowo, wszyscy nasi czytelnicy mogą liczyć na bezpłatną przesyłkę książki.
Zachęcamy do lektury!
