TikTokerzy skaczą i biegają po świątyni Angkor Wat, naśladując popularną grę. „Skutki mogą być opłakane”
Gdyby ktoś w 2011 roku powiedział, że Temple Run, popularna gra mobilna, stanie się inspiracją do szalonego trendu w jednym z najświętszych miejsc Kambodży, pewnie wszyscy by się uśmiechnęli i wzruszyli ramionami. Tymczasem witamy w 2024 roku, kiedy TikTok zaskakuje po raz kolejny. Tym razem jednak nie chodzi o taniec czy śmieszne wyzwania, ale o coś, co zaczyna budzić poważne obawy – zarówno wśród miłośników zabytków, jak i samych mieszkańców Kambodży.
Djerba od 2791 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Katowice)
Hammamet od 2983 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Sharm El Sheikh od 2176 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Rzeszów)
Angkor Wat, zabytek wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, od niedawna stał się sceną dla TikTokerów, którzy postanowili zrealizować swoje marzenie o byciu bohaterem Temple Run. Na filmikach widzimy, jak influencerzy biegają po świątyniach, przeskakują przeszkody i odgrywają sceny inspirowane grą, nie bacząc na to, że ich „zabawa” odbywa się w miejscu, które liczy sobie prawie 900 lat.
Z jednej strony można by powiedzieć, że to świetna reklama dla Kambodży. Więcej osób dowiaduje się o tym niezwykłym miejscu, a może nawet planuje tam swoje przyszłe wakacje. Jednak problem zaczyna się tam, gdzie kończy się zdrowy rozsądek. Eksperci ostrzegają, że takie zabawy mogą nie tylko zniszczyć strukturę starożytnych budowli, ale również naruszyć duchowy i kulturalny wymiar tego miejsca. Angkor Wat to nie tylko piękne ruiny – to świątynia, miejsce modlitwy i medytacji, które przez wieki miało dla Kambodżan ogromne znaczenie.
Simon Warrack, konsultant ds. ochrony zabytków, zwrócił uwagę, że choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że skakanie po starożytnych kamieniach to niewinna rozrywka, to jednak może ona prowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń.
„To nie tylko kwestia ewentualnych zniszczeń fizycznych, ale również zdewaluowania wartości duchowej i kulturowej tych miejsc” – podkreślił Warrack.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy social media prowadzą do naruszenia przestrzeni, które powinny być chronione i szanowane. Pamiętacie, jak kilka lat temu influencerzy masowo pozowali na samym skraju krawędzi norweskiego Trolltunga, ignorując wszelkie zasady ostrożności i ryzykując tym samym swoje życie? Wydaje się, że dla wielu osób pogoń za lajkami i viralem staje się ważniejsza niż zdrowy rozsądek i szacunek dla miejsc, które odwiedzają.
Oczywiście nie wszyscy są krytyczni wobec tego trendu. Niektórzy uważają, że jest to świetny sposób na promowanie turystyki w Kambodży. W końcu więcej odwiedzających to więcej pieniędzy, a te mogą pomóc w ochronie zabytków. Ministerstwo Turystyki Kambodży wydaje się być wręcz zachwycone, oferując nagrody dla tych, którzy promują zabytki w mediach społecznościowych.
Jednak nie da się ukryć, że takie działania mają swoją ciemną stronę. Jak zauważył Steve Lidgey, dyrektor Travel Asia a la Carte: „to tylko kwestia czasu, zanim ktoś się poślizgnie i uderzy w głowę, zrani inną osobę lub uszkodzi część świątyni”. Czy naprawdę warto ryzykować bezpieczeństwo ludzi i integralność zabytków, aby zdobyć kilka tysięcy lajków?
Zastanawiające jest, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć w pogoni za internetową sławą. Angkor Wat przetrwał wieki, wojny, zmiany klimatyczne i wiele innych wyzwań. Czy teraz ma paść ofiarą nieprzemyślanych trendów z TikToka? Pozostaje mieć nadzieję, że zdrowy rozsądek w końcu zwycięży, a Angkor Wat będzie mogło przetrwać kolejne stulecia – bez potrzeby unikania biegających influencerów.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?