więcej okazji z Fly4free.pl

Ambitne plany małego polskiego lotniska. Cele? Baza Ryanaira i 1 mln pasażerów w 2028 roku!

Foto: Lodz Airport
– W przyszłym roku chcielibyśmy obsłużyć 600 tysięcy pasażerów, a naszym celem jest osiągnięcie poziomu 1 mln pasażerów w 2028 roku – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Anna Midera, prezes lotniska w Łodzi.

O pomysłach łódzkiego lotniska na nowe trasy pisaliśmy na łamach Fly4free.pl kilka dni temu. W międzyczasie pojawiła się też kolejna dobra informacja z tego portu, jaką jest budowa hangaru do obsługi samolotów. Dziś – zgodnie z zapowiedzią – prezentujemy duży wywiad z dr Anną Miderą, w którym prezes łódzkiego lotniska przedstawia szczegółowo plany rozwoju portu. Zarówno jeśli chodzi o siatkę połączeń jak i rozbudowę samego lotniska.


Mariusz Piotrowski: Naszą rozmowę chciałbym zacząć od rozliczenia określonego w ubiegłym roku celu, czyli przekroczenia w tym roku poziomu 500 tysięcy obsłużonych pasażerów. Uda się?
Anna Midera, prezes lotniska w Łodzi: Cały czas osiągnięcie poziomu pół miliona jest naszym celem. Czy się uda? Jesteśmy na dobrej drodze, być może odrobinę do tego zabraknie, ale minimalnie. Na pewno jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak w tym sezonie wypełnione są samoloty czarterowe. Szacowaliśmy, że będziemy mieli ok. 80 tysięcy pasażerów w ruchu czarterowym w tym roku, a już na koniec września było to 88 tysięcy podróżnych, na pewno więc przebijemy w tym segmencie poziom 90 tysięcy pasażerów. Zbliżamy się więc do tej granicy pół miliona.
 
Czartery to jedno, ale głównym motorem ruchu lotniska w ostatnich latach jest Ryanair. Czy możemy się spodziewać nowych tras z Łodzi, a jeśli tak, to kiedy?
Z Ryanairem umówiliśmy się tak, że jeśli te nowe trasy, które dostaliśmy, będą notowały dobre wypełnienia, to ich oferta lotów z Łodzi się zwiększy. My spełniliśmy ich oczekiwania – średnie wypełnienie na trasach Ryanaira z Łodzi to 88 procent. Czasem zdarzają się nawet overbookingi, co oczywiście nie jest przyjemne dla pasażerów, ale pokazuje skalę zainteresowania lotami. Na pewno udało nam się też już zakopać ten krzywdzący mit, że z Łodzi nikt i nic nie lata.

Foto: Lodz Airport

A będzie baza Ryanaira w Łodzi? W zeszłym roku lotnisko było wymieniane na krótkiej liście portów, gdzie irlandzka linia mogłaby zbazować swoje samoloty w następnej kolejności…
– Na pewno baza Ryanaira w Łodzi jest naszym celem. Po to rozwijamy naszą współpracę z Ryanairem, żeby kierunek po kierunku dochodzić do tego celu. Nie wiem, kiedy to się stanie – to zależy od potencjału przewoźnika i jego planów, czy planuje uruchomić ją na przykład w przyszłym roku. Wiemy, że Ryanair ma problemy z dostawami nowych samolotów, ale też, że są dość elastyczni i przerzucają samoloty z jednych lotnisk na inne. Na pewno chcielibyśmy tego, jak najszybciej.
 
Jakie są priorytety lotniska, jeśli chodzi o nowe trasy Ryanaira?
– Trochę zmieniliśmy nasze podejście do tematu wyboru kierunków. Na początku mocniej akcentowaliśmy nasze analizy rynkowy, gdzie na podstawie badań catchment area, wyselekcjonowaliśmy listę 20 kierunków, które miały szanse na dużą liczbę podróżnych. Jednym z nich było Alicante, które jednak nie było naszym priorytetem. I po roku okazało się, że z kierunku, do którego według naszych wyliczeń latało 12 tysięcy pasażerów, poleciało ok. 40 tysięcy podróżnych. To też pokazuje, że trochę wykreowaliśmy popyt na to połączenie. Mówię o tym dlatego że przewoźnicy mają swoje badania, wiedzą już, że mają do czynienia z dużym miastem i na tej podstawie przedstawiają nam kierunki. Powiem brutalnie: mi jest naprawdę wszystko jedno, jakie to będą trasy, bo wiem, że Ryanair ma to wszystko doskonale wyliczone.
 
W świetle tego, o czym pani mówi, to ilu pasażerów obsłuży lotnisko w Łodzi w 2025 roku?
Trzymam się naszego celu, którym jest dojście do poziomu 1 miliona pasażerów w 2028 roku. Widzę przy tym, jak bardzo dynamicznie rozwijają się czartery i już wiem, że w przyszłym roku ich oferta będzie bogatsza. Także licząc na Ryanaira i być może jeszcze jakiegoś innego przewoźnika, bo duży akcent kładziemy na to, żeby Ryanair nie był jedynym przewoźnikiem na naszym lotnisku.
 
Czartery dynamicznie rosną, a jednak Łódź jest jednym z nielicznych lotnisk, gdzie tej zimy nie będzie lotów czarterowych. Dlaczego i czy w najbliższych latach się to zmieni?
Myślę, że tak. Touroperatorzy cały czas nas testują i jeśli będą widzieli, że samoloty latają wypełnione, to jest na to duża szansa. Tak jak na przykład w Bydgoszczy, która jest mniejszym rynkiem od nas, ale ma takie połączenia. Jesteśmy w procesie rozmów i nawet jeśli nie w tym roku to wiemy, że prędzej czy póżniej to się stanie. Teraz zaś widzimy, że spośród kierunków, które oferujemy, czyli np. lotów do Hiszpanii, touroperatorzy oferują turystom dynamiczne pakietowanie. Ale na pewno loty czarterowe zimą są na liście naszych priorytetów.

Foto: Lodz Airport

Wspomniała pani o przełamaniu monopolu Ryanaira. Która linia jest najbliżej? W kontekście Łodzi od lat mówi się o powrocie Lufthansy, ale jest też temat Wizz Aira, który zniknął z lotniska równie szybko, jak się na nim pojawił.
Jeden i drugi przewoźnik ma w tej chwili swoje problemy, więc to nie tylko kwestia woli i chęci otwarcia nowej trasy. Parę razy w roku spotykamy się z Lufthansą i Wizz Airem, otwarcie rozmawiamy i namawiamy ich do powrotu.Z Lufthansą mieliśmy jasną zapowiedź, że wróci do nas w marcu 2020 roku, ale wówczas pojawiła się pandemia

A czy widzi pani już jakieś efekty zapowiedzi szefa PPL Andrzeja Ilkowa, który mówił, że w świetle problemów z przepustowością w Warszawie będzie się starał przekierować część ruchu lotniczego na inne lotniska, w tym do Łodzi? Była choćby mowa o macierzy slotowej, w której pani lotnisko miało być ujęte?
Jeszcze nie widzę tych efektów. To, co dzieje się teraz w Łodzi, to efekt naszej ciężkiej pracy, współpracy z samorządem i promocji, które robimy. Na pewno dla nas jako łódzkiego lotniska Warszawa jest największym konkurentem. I gdy za dekadę powstanie Chopin Bis, nie zmieni się nic, poza tym, że będzie po prostu bliżej nas. Jeśli zaś chodzi o możliwość współpracy z PPL, to nie wiem jak ta matryca zostanie zrealizowana ani jakie zachęty zostaną zastosowane. Ale na pewno widzę w tym dla nas szansę i zrobimy wszystko, aby linie, które w wyniku problemów z przepustowością przeniosą się do Łodzi, polubiły nas tak bardzo, że zostaną tu na dłużej. To nie jest dla ans pierwsza taka sytuacja – rekordowa liczba pasażerów w 2012 roku to nie był efekt trendu, tylko jednorazowy strzał, gdy Łódź przejęła część ruchu w wyniku problemów lotniska w Modlinie.
 
Wspomniała pani o CPK czy też jak pani powiedziała, Chopinie Bis, w kontekście tego, że lotnisko w Łodzi dalej będzie istniało. Naprawdę jest to pani zdaniem możliwe w świetle tak dużego portu położonego tak blisko Łodzi?
To zależy. Wciąż nie wiemy, jaki ostatecznie będzie model CPK i czy na przykład będą tam obecne w dużym zakresie low-costy, a dekada to jest bardzo dużo czasu. Zobaczymy, co się stanie. Na dzień dzisiejszy zamknięcie lotniska nie wchodzi w grę, nawet gdybyśmy mieli pełnić wyłącznie usługi serwisowania samolotów czy skupić się na przykład tylko na business jetach. Póki co mamy swoje zadania – chcemy dalej rosnąć i poprawić nasze wyniki finansowe. Widzimy, że wykreowaliśmy w Łodzi i okolicach nowy rynek, co oznacza, że wielu naszych pasażerów decyduje się z naszego lotniska na swój pierwszy lot samolotem.

Łódzkie lotnisko nie ma jeszcze kłopotów z przepustowością, ale faktem jest, że zaczyna się zapychać. Coraz częściej słyszymy głosy, że gdy dwa samoloty odlatują o zbliżonych godzinach, w terminalu nie ma gdzie wcisnąć szpilki, nawet nie wspominając o takich rzeczach jak miejsce do siedzenia.
To prawda, robi się u nas ciasno. Na razie nie stać nas na megakomfort, ale staramy się, aby pasażerowie mieli u nas wygodnie. Umilamy tę przestrzeń na różne sposoby, inwestujemy w przestrzeń foodcourtową, uruchomimy salonik biznesowy, ale nie rozciągniemy budynku terminala. Na pewno możemy przeformułować przestrzeń, która jest niewykorzystana i tu na pewno dużo jest do zrobienia. Myślimy na przykład o przeniesieniu kontroli bezpieczeństwa na pierwsze piętro, są też plany na inne inwestycje, ale to nie jest naszym priorytetem.
 
Jakie jeszcze inwestycje planuje lotnisko?
Myślimy o parkingach, bo przy zwiększonej liczbie pasażerów to konieczność. W tej chwili dysponujemy ok. 400 miejscami parkingowymi, ale chcemy zwiększyć tę liczbę.
 
Trochę uciekła pani od odpowiedzi wcześniej, dlatego jeszcze raz dopytam, żeby było panią z czego rozliczać za rok. Ilu pasażerów obsłuży lotnisko w Łodzi w przyszłym roku?
Chciałabym, żebyśmy przekroczyli barierę 600 tysięcy podróżnych.

Misją Fly4free.pl jest przedstawienie Ci najlepszych zdaniem naszej redakcji okazji na podróże. Opisujemy oferty znalezione przez nas w internecie i wskazujemy adresy internetowe, pod którymi samodzielnie możesz wykupić podróż lub elementy podróży. Ceny w artykułach są aktualne w chwili publikacji. Możemy otrzymywać wynagrodzenie od partnerów handlowych, do których Cię przekierowujemy.
Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Zróbcie szybką kolej Lublinek - Centrum - CPK - WarszawaI od razu liczba podróżujących skoczy...Ja bym chętnie latał z Łodzi jakbym mógł wygodnie w godzinę co godzinę dojechać z Centralnej albo Gdańskiej
jp1, 25 października 2024, 20:03 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »