Airbus rozpoczyna misję ostatniej szansy dla A380. Czy Chińczycy uratują największy samolot świata?
Airbus A380 to największy samolot pasażerski świata i największy obecnie ból głowy dla słynnej francuskiej firmy z Tuluzy. Bo choć olbrzymia maszyna może zabrać na pokład nawet 700 pasażerów, to linie lotnicze nie chcą zamawiać tego samolotu. Powodów jest wiele, ale na pierwszy plan wysuwa się fakt, że kosztująca ok. 440 mln USD (według cennika) maszyna jest zbyt paliwożerna. Przewoźnicy mają też kłopot z wypełnieniem tak dużego samolotu i wolą zamawiać mniejsze, ale bardziej oszczędne maszyny typu Boeing 787 Dreamliner czy Airbus A350. Z tego powodu Airbus cały czas tnie tempo produkcji A380. Firma ogłosiła już, że w tym roku z fabryki wyleci tylko 12 wielkich Airbusów, a w 2019 roku – jedynie 8. Dodajmy, że w szczytowym okresie popularności tego modelu, firma produkowała nawet 30 samolotów A380 rocznie.
Airbus nie chce łatwo rezygnować z tego samolotu, bo samo zaprojektowanie giganta kosztowało aż 11 mld EUR. Jeszcze pod koniec roku wydawało się już, że Francuzi nie będą mieli innego wyjścia. Wszystko z powodu linii Emirates, które podczas Dubai Air Show miały złożyć duże zamówienie na A380. Miało ono opiewać na 36 samolotów A380, a jego wartość miała wynieść ponad 16 mld USD.
Tak się jednak nie stało i choć negocjacje dalej trwają, ich rezultat stoi pod znakiem zapytania. Z tego powodu pod koniec roku agencja Reuters poinformowała, że jeśli nie uda się porozumieć z Emirates, Airbus ogłosi koniec produkcji maszyny. Teraz okazuje się jednak, że dla A380 jest jeszcze jedna szansa.
Fot. Fly4free.pl
Chińczycy na ratunek
W poniedziałek „Financial Times” poinformował, że w tym tygodniu z misją handlową do Chin wybiera się prezydent Francji, Emmanuel Macron. W składzie delegacji znalazł się m.in. Fabrice Bregier, odchodzący dyrektor operacyjny Airbusa, który zaproponuje Chińczykom stworzenie spółki i szeroko zakrojonej współpracy przy produkcji A380. Maszyny mogłyby być częściowo składane w Chinach, a w zamian samoloty miałyby leasingować chińskie fundusze inwestycyjne, zaś linie lotnicze z tego kraju przejęłyby część nowo wyprodukowanych A380.
Francuzi widzą pewną szansę powodzenia tej misji, bo już teraz ich współpraca z Chińczykami układa się dobrze. W zeszłym tygodniu China Aircraft Leasing Group kupiło 15 Airbusów A320 za ok. 1,63 mld USD. A podczas nadchodzącej wyprawy ma być sfinalizowana kolejna transakcja – fundusz leasingowy ma zakupić przynajmniej 100 samolotów o wartości ponad 10 mld USD.
I właśnie w modyfikacji tej umowy Francuzi widzą dla siebie szansę. Tym bardziej, że obie strony są zadowolone ze współpracy, a praca w fabryce Airbusa w Tencin niedaleko Pekinu wre – Airbus zamierza zwiększyć w niej produkcję modeli A320.
Czy Francuzom uda się przekonać Chińczyków? Może być ciężko, bo chińskie linie lotnicze niechętnie patrzą na A380. Jak dotąd jedynym przewoźnikiem, który korzysta z wielkich samolotów, są linie China Southern, które w swojej flocie mają pięć olbrzymich maszyn.