Airbus A380 poleci na najkrótszej trasie od lat! Drugie życie superjumbo przez problemy Boeinga
Zniesienie restrykcji i powrót popytu na podróże sprawił, że kolejni przewoźnicy decydują się na przywrócenie do służby potężnych Airbusów A380. Jeszcze w szczycie pandemii mówiło się, że Airbusy A380 w dużej mierze nie wrócą już do latania, ale szybko trzeba było zweryfikować te prognozy. Mało tego, przewoźnicy zaczynają stawiać potężne samoloty na trasach, na których wcześniej tego nie robili.
Costa Brava od 1742 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Lublin)
Costa Brava od 1845 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Costa del Sol od 2693 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Tak jest choćby w przypadku lotów z Seulu do Tajpej, realizowanych przez linię Korean Air. Przewoźnik ogłosił właśnie, że z uwagi na duży popyt w lutym i marcu na tej trasie pojawią się Airbusy A380, zabierające na pokład 407 pasażerów (w tym 12 miejsc w klasie pierwszej i 94 w klasie biznes). Zastąpią one Airbusy A330, które zabierają na pokład 284 pasażerów. Będzie to… najkrótsza od dawna regularna pasażerska trasa realizowana Airbusami A380. Odległość między oboma lotniskami to 1460 kilometrów, a czas lotu wynosi (według rozkładu) między 2,5 a 3 godziny.
Według serwisu Simple Flying, kolejne miejsca na liście najkrótszych tras obsługiwanych przez A380 zajmują loty realizowane przez Emirates: na drugim miejscu jest trasa z Bangkoku do Hongkongu (1688 kilometrów), a na kolejnych z Dubaju do Dżeddy (1701 kilometrów) i z Dubaju do Mumbaju (1928 kilometrów).
Zapewne tak duży renesans Airbusa A380 nie byłby możliwy, gdyby nie problemy Boeinga z od dawna oczekiwanym i mocno opóźnionym modelem 777X. Unowocześniona wersja „trzech siekier” wciąż boryka się z szeregiem kłopotów, które opóźniają oddanie maszyny do użytku (w ostatnim czasie odnotowano m.in. kłopoty z silnikiem). Jak czytamy w „WSJ”, obecnie oczekuje się, że dostawa pierwszego Boeinga 777X będzie miała miejsce najwcześniej w 2025 roku.
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?