Najbardziej kontrowersyjnym pomysłem jest dalsze upychanie pasażerów w klasie ekonomicznej. Fotele w nowym projekcie będą miały układ 3-5-3, co oznacza dodanie po jednym dodatkowym miejscu w środkowej alejce.
Airbus, który chwalił się nową konfiguracją na targach lotniczych ILA w Berlinie kusi potencjalnych nabywców, że wybierając A380 w tej opcji zyskują potencjalnie nawet 23 mln USD dodatkowych przychodów rocznie.
Na razie Airbus pokazał tylko model, nie wiemy więc jak Francuzom udało się upchnąć dodatkowy fotel. Producent zapewnia jednak, że obecna szerokość fotela, czyli 18 cali (ok. 45,72 cm) zostanie utrzymana.
Oprócz klasy ekonomicznej, Airbus proponuje też dołożenie 18 foteli w klasie premium economy, co zwiększy ich liczbę z 63 do 81. A to nie koniec „ściaśniania” – dzięki usunięciu działowych ścianek, w A380 zmieści się 10 dodatkowych rozkładanych do pozycji leżącej foteli klasy biznes. A nowy rozstaw schodów prowadzących na górny pokład wykroi miejsce na 14 dodatkowych foteli w klasie ekonomicznej.
W sumie może to dać 70 dodatkowych miejsc w samolocie, który już teraz jest największy na świecie – używane przy najdłuższych, trwających nawet 17 godzin lotach na świecie Airbusy A380 mogą maksymalnie pomieścić aż 853 fotele!
Z drugiej strony – choć obecnie na świecie 13 linii lotniczych obsługuje ponad 180 maszyn tego typu, jeszcze żadna nie zdecydowała się zamówić samolotu w takiej maksymalnej konfiguracji.
Póki co najbardziej „zapchany” samolot świata mają linie Emirates, które obsługują A380 z 615 miejscami na pokładzie (w tym 58 w klasie biznes).
Maszyny innych linii mają mniej imponujący rozkład – British Airways obsługują ten samolot w konfiguracji na „tylko” 469 foteli, a Singapore Airlines latają A380, który ugości 379 pasażerów.
Nie jest też wielką tajemnicą, że Airbus nie jest zadowolony z poziomu sprzedaży swojego flagowego modelu i przez pewien czas rozważał nawet zawieszenie produkcji A380.