Szef AirAsia X obiecuje, że niedługo z Europy do Australii polecimy za 1800 PLN w obie strony!
Jest to oczywiście hitowa deklaracja, ale pamiętajmy też o tym, że przedstawiciele azjatyckiej linii już wiele razy obiecywali nam wizje przywrócenia lotów do Europy. Choć tym razem ponoć są mocno zdeterminowani, bo w grę wchodzi ambicjonalna rywalizacja z singapurską linią Scoot.
Trudno powiedzieć, który to już raz, gdy przedstawiciele australijskiej linii AirAsia X mówią o planach podboju Europy. Deklaracje o pojawieniu się tu słyszymy co kilka miesięcy, w międzyczasie pojawiały się nawet informacje, jakoby najlepsza azjatycka tania linia miała polecieć z Bangkoku do Warszawy. Ostatnio o AirAsia było głośno, gdy uruchomienie nowej trasy z Pragi zapowiedział… premier Czech Andrzej Babisz. Przewoźnik miał zacząć latać od naszych sąsiadów od jesieni ubiegłego roku, ale… nic o tym nie słychać. Aż do teraz, bo głos na temat uruchomienia nowej trasy zabrał Benyamin Ismail, prezes AirAsia X.
W rozmowie z australijskim magazynem “Escape” zobowiązał się on m.in. że linia… uruchomi loty z Bangkoku do Pragi (deklaracja numer 2548) pod koniec 2020 roku, a innymi trasami z Europy do Tajlandii, o których myśli przewoźnik to Wiedeń, Barcelona i Londyn.
Jednak najciekawsza deklaracja dotyczy cen – Ismail był pytany m.in. o konkurencyjne singapurskie linie Scoot, które w ostatnim czasie oferowały bilety w promocyjnych cenach z Aten do Australii (z przesiadką w Singapurze) za 339 AUD (ok. 880 PLN) w jedną stronę. Zdaniem Ismaila… to nie jest jakaś bardzo niska cena.
– Wydaje się, że to dość drogo. Moim zdaniem możemy zaoferować pasażerom lepszą ofertę. Ceny biletów muszą zachęcać ludzi, dlatego to zdecydowanie będzie ten przedział cenowy, a może nawet taniej – mówi Ismail.
I dodaje, ze po odebraniu nowych samolotów, AirAsia X mogłaby w 2021 roku lub później uruchomić jeszcze jedną trasę z Pragi – tym razem do Kuala Lumpur w Malezji. Szacunkowy czas przelotu między oboma lotniskami to ok. 13 godzin.
Brzmi to absolutnie fantastycznie, ale w przypadku AirAsia i obietnic lotów do Europy trzeba zachować daleko posuniętą ostrożność.