Fly4free.pl

Tanie bilety do Sydney? Wpadka linii lotniczej. Lepiej sprawdź, czy faktycznie polecisz do Australii…

opera w Sydney
Foto: Javen/Shutterstock
Air Canada zaskoczyła wielu swoich pasażerów bardzo atrakcyjną ofertą na przeloty do Sydney. Jednak spostrzegawczy klienci zauważyli, że reklama danego połączenia jest albo sprytnym zabiegiem marketingowym, albo... okrutnym żartem.

Wszystko zaczęło się, gdy Air Canada wyświetliła swoje reklamy na Facebooku. Jedna z nich zapewniała, że na pokładzie przewoźnika można polecieć z kanadyjskiej Ottawy do Sydney za… 439 CAD, czyli ok. 1220 PLN. Cena była bardzo atrakcyjna, więc wielu pasażerów skusiło się na kliknięcie w reklamę i rozważało zakup biletu.

Okazuje się jednak, że atrakcyjna oferta to nic innego jak test na spostrzegawczość albo bolesny żart przewoźnika, który może sporo kosztować. Na potencjalnej rezerwacji faktycznie trasa przebiega z Ottawy do Sydney, więc na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być w porządku.

Problem polega jednak na tym, że to nie jest to Sydney, którego wszyscy się spodziewają. Jeśli zwrócić uwagę na kody lotnisk, to widać wyraźnie, że przelot odbywa się z Ottawy (YOW) do… Sydney (YQY), co oznacza, że pasażerowie nie opuszczą nawet Kanady. YQY to bowiem kod lotniska, które położone jest w kanadyjskiej prowincji Nowa Szkocja. W mieście, które nazywa się dokładnie tak samo jak największe miasto Australii.

Można oczywiście powiedzieć, że jeśli ktoś kupuje bilety, nie sprawdzając dokładnie szczegółów ten sam sobie jest winien. Ale biorąc pod uwagę, że reklama była opatrzona zdjęciem opery w tym właściwym – australijskim Sydney, trudno oprzeć się wrażeniu, że Air Canada zrobiła to z premedytacją.

Jednak takie pomyłki zdarzają się częściej niż mogłoby się wydawać. Dziś rano anglojęzyczne media obiegła historia mężczyzny, który wybierał się do San Jose w Kostaryce, a kupił bilet na lot British Airways do San Jose w Kalifornii. Niestety nieuważny pasażer zorientował się o swojej wpadce dopiero na lotnisku. Podobną historię przeżyło też małżeństwo, które planowało wakacje w Las Vegas. Niestety zamiast kupić loty z angielskiego Birmingham, zrobili rezerwację na lot z Birmingham… w Alabamie.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
Nie wiem co na to prawnicy? Ponieważ ilustracja jest jednoznaczna, może warto kupić bilet na ten lot, a następnie złożyć pozew o zwrot kosztów przelotów z kanadyjskiego Sydney do "prawdziwego" Sydney, hoteli, utraconego czasu. Jedno jest pewne: Nawet jeśli to żart, Air Canada dużo utraci w oczach swoich pasażerów.
Leszek.Warszawa, 7 grudnia 2017, 16:39 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Ha, a kto pamięta, jak kilka lat temu kibice hiszpańskiego Bilbao po przylocie do Budapesztu na finał ligi Europy zorientowali się, że finał jest rozgrywany w Bukareszcie?
tornado, 7 grudnia 2017, 17:26 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »