Adria odwołuje loty przez 250 EUR. Nie zapłacili, więc komornik prawie zajął im samolot!

`Wszystko z powodu niezapłaconego odszkodowania jednemu z pasażerów! Ale w tej historii, dotyczącej słoweńskiej linii Adria, absurdów jest znacznie więcej. Najważniejszy z nich jest taki, że teraz Adria będzie musiała zapłacić odszkodowanie nie jednej, ale kilkudziesięciu osobom!
O absurdalnej sytuacji sprzed kilku dni rozpisują się słoweńskie media: z ich relacji wynika, że przedstawiciele linii Adria zostali ostrzeżeni, że na lotnisku w Wiedniu czeka na nich komornik w asyście policji i ich samolot może zostać przez niego przejęty na poczet spłaty zaległego odszkodowania. Miało chodzić o… 250 EUR, które Adria miała zapłacić jednemu z pasażerów na mocy wyroku sądu. Pasażer miał otrzymać pieniądze z tytułu odwołanego lotu czarterowego z września 2017 roku z greckiej Kefalonii do Grazu, jednak mimo licznych ponagleń, słoweńska linia (sama mająca problemy finansowe) ani myślała spłacić tej kwoty.
W efekcie… wizyta komornika oraz prawników z firmy pomagającej pasażerom w uzyskaniu odszkodowań. W ich komunikacie wysłanym do mediów czytamy, że ostateczny termin na wypłatę odszkodowania upłynął 5 września o godz. 19 lokalnego czasu, więc “przy bramce na lotnisku w Wiedniu pojawili się komornik, policjant i prawnik”.
“Zazwyczaj w takich przypadkach zajmowane są przychody ze sprzedaży produktów duty free lub inne aktywa linii lotniczej, ale w sytuacjach, gdy załoga stawia opór, możliwe jest zajęcie samolotu” – serwis Ex-Yu Aviation cytuje komunikat firmy FairPlane.

Komornik czekał i… się nie doczekał, bo samolot nigdy nie przyleciał. Z relacji słoweńskich mediów wynika, że pasażerowie lotu JP136 zostali wpuszczeni na pokład, po kilkunastu minutach poproszono ich jednak o to, aby opuścili samolot, a kilka godzin później powiedziano im, że ich lot do Wiednia jest odwołany.
Z drugiej strony – pasażerowie lotu powrotnego ze stolicy Austrii do Słowenii o odwołaniu dowiedzieli się dopiero na pięć minut przed startem maszyny.

Komornik... i tak nie mógł zająć samolotu
Sprawa jest jednak kuriozalna i to z kilku powodów. Przede wszystkim bowiem… samolot, który przyleciałby do Wiednia, nie mógłby zostać aresztowany. Było to bowiem maszyna leasingowana od niemieckiego operatora WDL Aviation, która w żaden sposób nie była związana z odszkodowaniem.
Jednocześnie firma FairPlane twierdzi, że teoretycznie mogłaby zaaresztować któregoś z dwóch należących do Adrii Bombardierów CRJ900 zbazowanych w… Wiedniu, ale byłby to bardzo skomplikowany proces, bo obecnie samoloty te wraz załogami leasingują linie Austrian Airlines.
Linie Adria znajdują się w kiepskiej sytuacji finansowej, ale od lat mają też opinię przewoźnika, który notorycznie ignoruje wypłatę odszkodowań dla pasażerów. Można więc powiedzieć, że przyszła kryska na matyska, tym bardziej, że… Adria będzie teraz miała znacznie więcej pasażerów, którym trzeba będzie wypłacić odszkodowania. Dwa odwołane loty, a w nich kilkudziesięciu pasażerów – to kwoty idące w tysiące EUR. Ale może w tej sytuacji przewoźnik nauczy się, że odszkodowania należy wypłacać.
Swoją drogą, serwis SIOL.net donosi, że zaległe odszkodowanie zostało już spłacone. Dość powiedzieć, że Adria wznowiła rejsy do Wiednia.