„Wspólny bilet samorządowy” to pierwszy tego typu bilet w Polsce. W jego ramach przez dobę możemy jeździć do woli składami samorządowych przewoźników. Są to: Koleje Mazowieckie, Warszawska Kolej Dojazdowa, Koleje Śląskie, Koleje Małopolskie, Arriva, Koleje Wielkopolskie, Koleje Dolnośląskie oraz Łódzka Kolej Aglomeracyjna. W sumie, więc kupując bilet, można na nim podróżować do woli na 62 liniach kolejowych na terenie 12 województw. Cena? 38 PLN. Bilet można kupić za pomocą aplikacji SkyCash z 7-dniowym wyprzedzeniem albo w pociągach.
Nie jest to pierwsza tego typu inicjatywa, bo od połowy lipca funkcjonuje weekendowy bilet „Razem w Polskę” na przejazdy PKP Intercity i Przewozami Regionalnymi. Bilet kosztuje 109 PLN i można na nim podróżować pociągami obu firm, od piątku od godz. 19 do poniedziałku do godz. 6 rano.
Żadne z tych rozwiązań nie jest jednak prawdziwym, zintegrowanym wspólnym biletem, w ramach którego możemy taniej jeździć składami wszystkich przewoźników. Brak tego biletu (nad którym prace trwają od dłuższego czasu) potęguje poczucie chaosu wśród pasażerów i nie zachęca do korzystania z kolei.
W „Gazecie Wyborczej” czytamy, że samorządowi przewoźnicy stworzyli wspólny bilet, bo resort infrastruktury nie zaprosił ich do prac nad wspólnym biletem kolejowym. Z tego powodu ta oferta, choć ciekawa, zapewne nie znajdzie zbyt wielu chętnych. Bo pasażer chcący się przemieścić z jednego końca kraju na drugi koleją, najpewniej i tak skorzysta z usług PKP Intercity, zamiast męczyć się z przesiadkami u lokalnych przewoźników. Jest to jednak z pewnością ciekawa inicjatywa, która zbliża nas do wspólnego biletu z prawdziwego zdarzenia.