3 mln ekstra pasażerów rocznie i mnóstwo nowych tras z Polski? Nasze lotniska czeka eldorado, gdy skończy się wojna
Choć początkowy entuzjazm mocno osłabł, a dziś perspektywa rozejmu i zakończenia wojny w Ukrainie wydaje się znacznie dalsza niż choćby w styczniu, to branża lotnicza wciąż pozostaje w gotowości na wypadek, gdyby jakimś cudem udało się wynegocjować szybko rozejm. Na naszych łamach pisaliśmy już o planach Ryanaira, Wizz Aira i LOT, które przygotowują się na wypadek szybkiego zakończenia wojny. Najbardziej zdeterminowany wydaje się Ryanair – szef irlandzkiej linii Michael O’Leary twierdzi, że w ciągu sześciu tygodniu od momentu otwarcia ukraińskiego nieba przewoźnik byłby w stanie uruchomić 50 tras do Kijowa i Lwowa, z czego przynajmniej 6-8 połączeń z Polski. Z kolei LOT nie wyklucza leasingowania dodatkowych samolotów w formule ACMI, by zagospodarować duży popyt po wznowieniu lotów do naszych wschodnich sąsiadów.
Rodos od 2847 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Marsa Alam od 2074 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Słoneczny Brzeg od 1266 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Modlin)
Koniec wojny w Ukrainie będzie też oznaczał potencjalne eldorado dla polskich lotnisk, które spodziewają się tłumu dodatkowych pasażerów.
– Na pewno kierunki ukraińskie mają ogromny ukryty potencjał do „skonsumowania” przez porty lotnicze. Szacujemy, że po zakończeniu wojny i ponownym otwarciu ukraińskiego nieba to może być nawet 3 mln pasażerów rocznie z polskich lotnisk, a tylko z samych Pyrzowic ok. pół miliona pasażerów. To są liczby, których nie mamy dziś w naszych prognozach, bo ciężko zakładać, kiedy wojna się skończy. Ale na pewno jest ukryty potencjał, z którym będziemy się musieli zmierzyć. Choć oczywiście zależy od tego, jak szybko uda się w Ukrainie odbudować infrastrukturę oraz od kwestii bezpieczeństwa – mówi w rozmowie z Fly4free.pl Artur Tomasik, prezes Katowice Airport.
Ukraina przed wojną jednym z najszybciej rosnących kierunków
Czy to zbyt ambitne szacunki? Wydaje się, że… wcale nie. Bo patrząc na historyczne dane z ULC, widzimy, że kierunek ukraiński przed wybuchem wojny był jednym z najszybciej rosnących z polskich lotnisk. W 2019 roku (ostatnim przed wybuchem pandemii) Ukraina była piątym najpopularniejszym kierunkiem z polskich lotnisk z wynikiem 2,032 mln pasażerów. Z kolei w „pandemicznym” 2021 roku awansowała nawet na 4 miejsce z wynikiem 1,069 mln podróżnych.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?