COVID-19 nie był jedyną przyczyną zakłóceń lotów w mijającym roku – z wyliczeń AirHelp wynika, że aż 44 tysiące pasażerów z Polski jest uprawnionych do odszkodowania z tytułu opóźnień, problemów technicznych i innych przesłanek, za które odpowiedzialność ponoszą przewoźnicy.
Rok 2020 przejdzie do historii jako zdecydowanie najgorszy czas w historii branży lotniczej – spustoszenie, jakie na rynku poczyniła pandemia koronawirusa widać choćby po statystykach. Z danych Związku Regionalnych Portów Lotniczych wynika, że od początku stycznia do końca września z polskich lotnisk (wyłączając Lotnisko Chopina) skorzystało ledwie 8,03 mln pasażerów, czyli… aż o 15,3 mln ludzi mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Najmocniej ucierpieli na tym oczywiście pasażerowie, którzy przez cały rok borykali się z mnóstwem odwołanych lotów, głównie z powodu restrykcji wywołanych pandemią COVID-19. Do dzisiaj zresztą wielu z Was walczy o zwrot pieniędzy za anulowane bilety. Ale… okazuje się, że nie tylko pandemia była przyczyną zakłóceń lotów. Z wyliczeń serwisu AirHelp wynika, że przynajmniej 44 tysiące pasażerów z Polski jest uprawnionych do uzyskania odszkodowania lotniczego. Z różnych przyczyn – opóźnień, problemów technicznych czy niedoborów załogi. Dane są słodko-gorzkie: z jednej strony według Air Help poprawie uległa punktualność. Oznacza to, że aż 85 procent samolotów, które opuściły polskie lotniska w 2020 roku, dotarły do swojej destynacji na czas. Jest to poprawa o 10 punktów procentowych w stosunku do 2019 roku, jednak w praktyce, aż 10 razy więcej pasażerów doświadczyło odwołań lotów. Sumarycznie – każdego dnia z zakłóceniami w podróży (opóźnieniami powyżej 15 minut i odwołaniami) mierzyło się w tym roku prawie 3 tysiące pasażerów wylatujących z Polski. Na których trasach sytuacja wygląda najgorzej? Serwis AirHelp przygotował listę 10 połączeń z największą liczbą pasażerów uprawnionych do uzyskania odszkodowania w tym roku.

Dane lotnicze wskazują, że Covid-19 nie był jedyną przyczyną problemów z lotem w 2020 – aż 44 tysiące pasażerów doświadczyło długich opóźnień czy nagłych odwołań lotów z winy linii lotniczych. Najczęściej z takimi sytuacjami mierzyli się podróżni wylatujący z lotniska Chopina w Warszawie w kierunku Chicago, Paryża Wiednia i Nowego Jorku, jak również Ci podróżujący z Wrocławia do Frankfurtu i z Krakowa do Sztokholmu. Według europejskiego Rozporządzenia (WE) nr 261/2004, pasażerowie, których lot został odwołany bądź opóźniony wskutek uchybień przewoźnika takich jak przykładowo: usterki techniczne, czy problemy z załogą, mogą ubiegać się o odszkodowanie od linii lotniczej w wysokości do 600 euro na osobę. Wysokość odszkodowania nie jest zależna od ceny bilety, a dystansu lotu – czytamy w komunikacie prasowym.
Z raportu firmy Steer przygotowanego na zlecenie Komisji Europejskiej wynika, że wciąż wielu pasażerów, którym należy się odszkodowanie, nie dochodzi swoich praw. O odszkodowanie lotnicze ubiega się 6 na 10 pasażerów doświadczonych przez opóźnienia; natomiast w przypadku odwołań lotów, jedynie 20 procent poszkodowanych zabiega o swoje prawa.
– Niestety, wciąż przeważająca większość podróżnych, szczególnie tych, dotkniętych przez odwołania lotów, boryka się z niską świadomością swoich praw, postrzegając zwrot środków za zakupiony bilet jako finalne odszkodowanie, na które mogą liczyć. Tymczasem w przypadku nagłego odwołania lotu, za który winę ponosi linia lotnicza, pasażerowie mogą wnioskować o zwrot kosztów biletu bądź alternatywny lot, oraz dodatkowo o odszkodowanie lotnicze – kontynuuje Magdalena Bursa-Łapińska, ekspert ds. pasażerów linii lotniczych w AirHelp
Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?