Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)
erzac-prozacu-na-lezaco-przez-swiat-25-10-12-11-2016,219,102448
Strona 1 z 4

Autor:  tropikey [ 24 Paź 2016 17:21 ]
Temat postu:  Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

Mężczyźni po 40-tce mają nieodpartą potrzebę nabycia bądź zrobienia czegoś, o czym marzyli od dziecka albo czegoś, co podreperuje ich nadszarpnięte przez wiek ego. Jak tego nie zrobią, popadają w depresję albo w alkoholizm, lekomanię lub inne uzależnienia. Jako osobnik należący do tej właśnie kategorii wiekowej muszę uczynić coś, by uniknąć grożącego mi fatum. Biorąc pod uwagę co po niektóre relacje, takich jak ja zdaje się być na tym forum więcej :-D .
Co począć? Kupić sobie kabriolet, motocykl albo chociaż sygnet? A może walnąć sobie na rachitycznej łydce jakiś gustowny tatuaż? Nic z tych rzeczy... Jak na użytkownika F4F przystało, postanowiłem zalatać się do upadłego. 13 lotów w 17 dni... Czyż nie tego rodzaju samoudręczenie lubimy tu najbardziej? Przynajmniej niektórzy?

No dobra, z tym samoudręczeniem może nieco przejaskrawiam. W końcu, większość lotów będzie w klasie biznes :-D

Tu opisałem z grubsza proces tworzenia tej trasy:
https://www.fly4free.pl/forum/na-lezaco-przez-swiat-podsumowanie-zakupow-w-mm-i-ow,1556,94090.

Zanim opuszczę domowe pielesze, wypada dodać jeszcze podziękowanie dla kolegi przemos74, którego relacja (https://www.fly4free.pl/forum/viewtopic.php?p=729674#p729674), mimo że opisywała podróż przebiegającą nieco inną trasą, może być uznana za bezpośredni katalizator reakcji łańcuchowej w moim mózgu zakończonej istną lotniczą erupcją.

Będę starał się pisać w miarę na bieżąco. Początek już jutro... Mam tylko nadzieję, że w GDN nie będzie takiej mgły jak dziś, bo się wszystko sypnie.

Oto szlak mej podróżniczej mordęgi:

Załączniki:
erzacprozacu.gif
erzacprozacu.gif [ 50.8 KiB | Obejrzany 16941 razy ]

Autor:  wtak [ 24 Paź 2016 17:29 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

mordęgi... ? W biznesie ;)

Autor:  Pawel_T [ 24 Paź 2016 17:36 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

tropikey napisał(a):
Kupić sobie kabriolet

Do tego nie ma potrzeby miec 4 z przodu :D Pewnie wziales C, bo dbasz o kregoslup ;)

Autor:  miriam [ 24 Paź 2016 17:37 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

@‌tropikey‌ .Jak wszystko się uda to możesz potem też walnąć sobie na rachitycznej łydce gustowny tatuaż trasy przelotu ;) Czekam na relację i powodzenia.

Autor:  Japonka76 [ 24 Paź 2016 17:37 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

tropikey napisał(a):
Co począć? Kupić sobie kabriolet, motocykl albo chociaż sygnet? A może walnąć sobie na rachitycznej łydce jakiś gustowny tatuaż? Nic z tych rzeczy... Jak na użytkownika F4F przystało, postanowiłem zalatać się do upadłego. 13 lotów w 17 dni... Czyż nie tego rodzaju samoudręczenie lubimy tu najbardziej? Przynajmniej niektórzy?
Masz rację. Na 40 kupiłam sobie kabriolet motocykl i sygnet oraz walnęłam tatuaż. Nie pomogło. Tylko mordęga w samolocie jakoś potrafi ukoić ból wieku starczego :P

Autor:  przemos74 [ 24 Paź 2016 19:33 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

@‌tropikey‌, cieszę się, że byłem swego rodzaju katalizatorem :)

Życzę udanej wyprawy i z niecierpliwością czekam na relację.

PS. Moja, myślę także ciekawa relacja z chyba jednak trochę krótszej trasy (42k) będzie pisana równolegle. Z tym, że ja zaczynam za 6 dni :)

Autor:  tropikey [ 24 Paź 2016 22:05 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

@‌wtak‌ - ot, takie przekomarzanie ;-)

@‌Pawel_T‌ - oczywiście, masz rację. W kwestii kabrioletów wiek faktycznie nie gra roli, choć ja osobiście nie gustuję (wiatr burzy mi fryzurę :-D). A co do kręgosłupa, to nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak trafiłeś ;-)

@‌miriam‌ - uwierz mi, wyglądałoby to fatalnie, zwłaszcza że musiałbym tą trasę umieścić w pionie.

@‌Japonka76‌ - zaraz, zaraz... Czyżby to "76" to właśnie oznaka tego właśnie jubileuszu? Witaj w klubie :-)

@‌przemos74‌ - miłych lotów. Będę śledził (jak dam radę :-) )

Pozdrawiam, Bartek

Autor:  tropikey [ 26 Paź 2016 15:34 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

Doprawdy, nie wiem, jak to robią Ci, którzy piszą faktycznie "na żywo". Przed wyjazdem miałem nadzieję, że i w moim wypadku tak będzie, ale można o tym zapomnieć, przynajmniej na razie. Wszystko odbywa się w takim tempie, że nie mam chwili, by (w czasie dostępu do wifi) sklecić cokolwiek. Teraz jestem w swoim pokoju w Tokio, jest 21.00 z minutami, mam zarówno nieco czasu (choć oczy się już kleją) jak i wifi, więc po kolei...

Dzień 1.

GDN-WAW
PLL LOT, kl. Y, Bombardier Q400, miejsce 1B

Rano za oknem mgła taka, że oczami wyobraźni widzę już, jak moja misterna układanka wali się z łoskotem. Bliżej południa przeciera się. Zamawiam Ubera. To moje drugie podejście. Za pierwszym razem, bodajże w ubiegłym roku, planowałem skorzystać z niego w drodze do sąsiedniego Gdańska na występ Zbigniewa Wodeckiego z Mitch&Mitch, ale kierowca spóźniał się tak bardzo, że musiałem zrezygnować i pojechałem własnym autem (no i nici z piwka przy łagodnym "Opowiadaj").
Tym razem kierowca (Pan Jerzy w grafitowej Ibizie - polecam) jest punktualny. Po 20 minutach jesteśmy na lotnisku. Po mgle nie ma już śladu. Oddaję bagaż, zastanawiając się, jak moja świeżo nabyta (za odszkodowanie z CX :D ) walizka będzie wyglądać po podróży. Po okazaniu Priority Pass udaje mi się przejść przez wydzieloną kontrolę bezpieczeństwa ("udaje się", bo to u nas wcale nie zawsze działa), dzięki czemu omijam długi ogonek do kontroli "ogolnopasażerskiej" i walę prosto do saloniku. Kto był, ten wie, że jest tu w sumie całkiem przyjemnie. Dużo miejsca, przestronnie, jasno. Do tego duży wybór kawowo-alkoholowo-napojowy, owoce, jogurty, kanapki, słodycze. Jest pora obiadowa, wiec biorę 2 solidne buły i ciemne piwo z Brovarni.
Siadam przy stoliku i okazuje się, że nabyty niedawno Panasonic LX100 nijak nie chce się skomunikować z telefonem i tabletem, więc wygląda na to, że przynajmniej tymczasowo zdjęcia będą wyłącznie z telefonu...

Samolot do WAW rusza punktualnie. Jedyna zmiana jest taka, że zamiast Fokkera z Carpatair leci śmigłowy Bombardier. Zarezerwowane miejsce w 1. rzędzie jednak pozostaje, wiec jest gdzie wyciągnąć nogi (trzeba tylko siedzieć w 1B od korytarza, bo tam nie sięga przegroda).
Po przylocie do WAW widzę w autobusie lotniskowym coś, co zburzyło moje wyobrażenie na temat kierowców autobusów lotniskowych. Nie, żebym miał o nich negatywne zdanie, ale jeśli przyjrzycie się zdjęciu poniżej, może będzie również zaskoczeni...
Po wejściu do terminala wpadam jeszcze na moment do Poloneza i stwierdzam, że faktycznie, jest tu sympatycznie, choć tłoczno. Najwyraźniej kumulacja lotów. Wypijam lampkę pysznego i aromatycznego, nowozelandzkiego Sauvignon Blank zagryzając zielonym serem z oregano i lecę dalej, bo za chwilę ma być boarding lotu do DUS.

WAW-DUS
No właśnie, ma być, ale nie ma. "W imieniu PLL LOT i Star Alliance pragniemy Państwa z przykrością poinformować, że lot LO 407 do Dusseldorfu, z przyczyn technicznych odleci z 10-minutowym opóźnieniem. Za utrudnienia przepraszamy". Z 10 minut zrobiło się pół godziny i w czasie lotu, wiedząc, że mamy wylądować, gdy mogą już zamykać boarding do NRT, zagadałem z szefową pokładu, że może dałoby radę jakoś tam w DUS dać znać, że jest tu biedny pasażer, który może się spóźnić. Zagadali i dostali cynk, że ktoś będzie na mnie czekał. Z mojej rozmowy z szefową wynikało jednak, że mogą być problemy, bo ostatnio samolot z WAW parkuje często na płycie (więc dochodzi jeszcze czas na dojazd busem do terminala), a poza tym, "od czasu, jak w DUS nie ma przedstawiciela LOT, jesteśmy traktowani po macoszemu". No to będzie jazda - myślę sobie. Rozważając różne możliwe (każdy czarniejszy od poprzedniego) scenariusze, na polepszenie humoru wlewam w organizm białe wino z RPA. Niestety, już nie takie dobre, jak nowozelandzkie w Polonezie i delektuję się posiłkiem zaserwowanym przez LOT. Naprawdę niczego sobie i w ilości dokładnie takiej, jaka jest mi teraz potrzebna. Delikatny śledzik z jabłuszkiem, pieczona wieprzowina z cukinią, do tego cieplutka bułeczka. Stewardesa co rusz proponuje jeszcze a to gazetkę, a to orzeszki, albo wódeczkę do śledzika. Nie korzystam i nerwowo spoglądam na zegarek. Finał jest następujący - nie dość że opóźnienie jest o 10 minut krótsze, niż przewidywane, to parkujemy przy rękawie, na dodatek dwa gate'y od dreamlinera, do którego mam zaraz wsiąść :-) Nerwy były zatem niepotrzebne. Co więcej, przy rękawie czeka na mnie Pani z ANA i prowadzi bezpośrednio do bramki 11, w której powoli kończy się boarding. Mój lot do Tokio jest zatem uratowany!

Przepraszam, ale powoli odlatuję w ramiona Morfeusza, więc ciąg dalszy nastąpi później...

Wrzucam kilka fotek z telefonu (jako się rzekło powyżej). Mam przy okazji pytanie - jak to zrobić, żeby ukazały się w tekście w takim miejscu, w jakim tego chcę (czyli związanym z danym zdjęciem)? Tu na dodatek "Brovarnia" jest ostatnia, a powinna być pierwsza :-(

Załączniki:
wp_20161025_18_13_08_pro.jpg
wp_20161025_18_13_08_pro.jpg [ 67.32 KiB | Obejrzany 16621 razy ]
wp_20161025_18_12_55_pro.jpg
wp_20161025_18_12_55_pro.jpg [ 75.31 KiB | Obejrzany 16621 razy ]
wp_20161025_18_00_40_pro.jpg
wp_20161025_18_00_40_pro.jpg [ 69.84 KiB | Obejrzany 16621 razy ]
wp_20161025_18_00_34_pro.jpg
wp_20161025_18_00_34_pro.jpg [ 65.9 KiB | Obejrzany 16621 razy ]
wp_20161025_18_00_15_pro.jpg
wp_20161025_18_00_15_pro.jpg [ 72.04 KiB | Obejrzany 16621 razy ]
wp_20161025_15_58_37_pro.jpg
wp_20161025_15_58_37_pro.jpg [ 87.24 KiB | Obejrzany 16621 razy ]
wp_20161025_13_24_09_pro 1.jpg
wp_20161025_13_24_09_pro 1.jpg [ 103.38 KiB | Obejrzany 16621 razy ]

Autor:  Aga_podrozniczka [ 26 Paź 2016 16:13 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

wtak napisał(a):
mordęgi... ? W biznesie ;)

Mozna przedawkowac w kazdej formie ;-)

A kabriolety polecam oczywiscie, nie trzeba czekac do wieku sredniego :-)

Autor:  ara [ 26 Paź 2016 16:16 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

Image
adres wrzuconego zdjęcia (z ramki) wstawiasz w interesujące Cię miejsce w tekście

Autor:  WaldekK [ 26 Paź 2016 17:02 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

tropikey napisał(a):
Mam przy okazji pytanie - jak to zrobić, żeby ukazały się w tekście w takim miejscu, w jakim tego chcę
Tutaj jest dokładny opis, jak to zrobić wrzucanie-zdjec-na-forum,19,68171#p545480

Autor:  marcino123 [ 26 Paź 2016 17:53 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

@topikey dawaj dalej, kiedy tylko znajdziesz czas :)

Autor:  przemos74 [ 26 Paź 2016 19:16 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

Cytuj:
Doprawdy, nie wiem, jak to robią Ci, którzy piszą faktycznie "na żywo".


Nie śpią, serio :) ja głównie w samolocie tworzę teksty do relacji.

Autor:  Sudoku [ 26 Paź 2016 23:02 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

Bardzo fajnie, czekamy na ciąg dalszy.

Ale 13 lotów w 17 dni i w C to niemal wczasy.

Ja w marcu udając się do Indonezji na zaćmienie słońca w ciągu 11 dni odbyłem 11 lotów, w dodatku wszystko w Y lub LCC.

Autor:  scotsman [ 27 Paź 2016 01:56 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

tropikey napisał(a):
Po przylocie do WAW widzę w autobusie lotniskowym coś, co zburzyło moje wyobrażenie na temat kierowców autobusów lotniskowych. Nie, żebym miał o nich negatywne zdanie, ale jeśli przyjrzycie się zdjęciu poniżej, może będzie również zaskoczeni...


Czy to francuskie Les Échos spowodowało zaskoczenie? Nie mogłem nie spytać :)

Relacja zapowiada się świetnie, czekam na ciąg dalszy!

Autor:  heniek [ 27 Paź 2016 14:20 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

jako czterdziestolatek również czekam na ciąg dalszy

Autor:  tropikey [ 27 Paź 2016 15:13 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

@‌scotsman‌:
uff, już się bałem, że:
1) nikt się za bardzo nie wczytywał w to, co napisałem i moja sugestia o czymś zaskakującym kryjącym się na zdjęciu została przez wszystkich przeoczona, albo
2) zdjęcie jest tak niewyraźne, że ów szczegół jest niedostrzegalny, albo
3) fakt, że kierowcy na lotnisku WAW czytują „Les Echos” i inną prasę francuskojęzyczną jest czymś powszechnie wiadomym i tak normalnym, że jedynym, co w całej tej sprawie może dziwić, to moje zdziwienie :-D

Dzień 2.

DUS-NRT
NH 210, B787, klasa C, miejsce 3K

Udało się, mimo kłód rzucanych mi pod nogi, po raz pierwszy w życiu wstępuję w czeluści Dreamlinera, którym pierwszy raz w życiu polecę do Japonii i na którego pokładzie po raz pierwszy w życiu skorzystam z usług All Nippon Airways. Zapominam o wcześniejszych nerwach i macham ręką na to, że nie miałem sposobności wejść choćby na kwadrans do saloniku w DUS. Odbiję sobie (taką mam w każdym razie nadzieję) w czasie lotu.
Pierwsze zaskoczenie (później będzie jeszcze jedno, chyba nawet większe) – w DUS wszyscy wchodzą jednym wejściem, a na dodatek pasażerowie z ekonomicznej, aby dojść do swojej części muszą przemaszerować przez jeden z 2 sektorów klasy biznes. Ja kierują się w przeciwną stronę. Zaraz po przekroczeniu progu skręcam w lewo, do pierwszego sektora klasy biznes, gdzie czeka na mnie miejsce 3K.
Ponieważ byłem w tej części ostatnim pasażerem, a robienie zdjęć wśród kręcących się po kabinie pasażerów i stewardes zdało mi się nie na miejscu, nie wrzucam żadnych fotek "fotelowo-kabinowych". W sieci jest ich jednak tyle, że na pewno znajdziecie lepsze, niż te, które wyszłyby mi w takich okolicznościach (choćby tu: http://jetstayeat.com/?p=311, gdzie zdjęcia przedstawiają fotel w identycznym ułożeniu, jak mój).
Byłem bardzo ciekaw, jak wnętrze B787 NH będzie się prezentować w rzeczywistości, bo zdjęcia dawały wrażenie pewnej surowości, a biało-niebieska kolorystyka sprawiała, że wyglądało to na obrazkach, niczym meble z młodzieżowego zestawu mebli, jaki miałem w latach 80-tych (a to wcale nie jest komplement). Na żywo wrażenie jest dużo lepsze, choć można podejrzewać, że projektant tego "interioru" był wielkim fanem Gwiezdnych Wojen i R2D2.

Co jak co, ale okna w B787 są rewelacyjne, choć osoby z agorafobią mogą mieć na ten temat odmienne zdanie. Czytałem głosy krytyczne na temat niekompletnego zaciemniania się szyb, ale w moim wypadku, nawet w pełnym słońcu działało to wystarczająco dobrze:

Załącznik:
WP_20161026_03_59_58_Pro.jpg
WP_20161026_03_59_58_Pro.jpg [ 174.13 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Widoki mogą uprzyjemniać również chwile w WC, ale w niektórych pozycjach trzeba się przy tym nieco nagimnastykować:

Załącznik:
WP_20161025_20_29_44_Pro (2).jpg
WP_20161025_20_29_44_Pro (2).jpg [ 136.06 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Komu mało tych atrakcji, zawsze może skorzystać z wodotrysków:

Załącznik:
WP_20161025_20_32_32_Pro.jpg
WP_20161025_20_32_32_Pro.jpg [ 174.45 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Skoro już mowa o toalecie, wspomnę, że oprócz dość bogatego zestawu czekającego na każdym fotelu, na półeczce w toalecie znajduje się dodatkowa, uzupełniana w razie potrzeb "bateria" udogodnień:

Załącznik:
WP_20161025_20_31_52_Pro (2).jpg
WP_20161025_20_31_52_Pro (2).jpg [ 253.56 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Żeby nie wyszło, że mam jakiegoś fioła na punkcie spraw sanitarnych i kosmetycznych, zmieniam temat. Przejdźmy do gastronomii. Jak to dobrze, że ograniczyłem spożycie w Locie. Wybrałem zestaw japoński i otrzymałem feerię smaków w kilku odsłonach. Przyznam, że nie pamiętam nawet, co zawierały w sobie pokazane poniżej smakołyki, ale generalnie opierało się to na stworzeniach morskich, warzywach i grzybach:

Załącznik:
WP_20161025_21_02_56_Pro (2).jpg
WP_20161025_21_02_56_Pro (2).jpg [ 202.44 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Załącznik:
WP_20161025_21_14_51_Pro (2).jpg
WP_20161025_21_14_51_Pro (2).jpg [ 206.87 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Załącznik:
WP_20161025_21_15_43_Pro (2).jpg
WP_20161025_21_15_43_Pro (2).jpg [ 205.29 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Załącznik:
WP_20161025_21_36_33_Pro.jpg
WP_20161025_21_36_33_Pro.jpg [ 233.86 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Załącznik:
WP_20161025_22_02_59_Pro.jpg
WP_20161025_22_02_59_Pro.jpg [ 193.75 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Wszystko było doprawdy doskonałe i pięknie (jak na warunki lotnicze) podane. Jedyne rozczarowanie dotyczyło wina. Z białych (a na takie miałem ochotę) było tylko francuskie i greckie. Jestem krnąbrny i gdy oprócz francuskiego jest jeszcze jakieś inne, biorę właśnie to inne. Niestety, to był błąd. Jak to często bywa, jego opis w menu brzmiał niemal jak hagiografia świętego, a w smaku było po prostu przeciętne.

Przy posiłku towarzyszyli mi Russell Crowe i Ryan Gosling (czyli "Nice Guys"). Do rozrywki pokładowej trudno się przyczepić. Jest duży monitor, bardzo szeroki wybór materiałów (warto sprawdzić przed odlotem, żeby nie tracić czasu na przeczesywanie zasobów) i dość dobre słuchawki, choć mogłyby lepiej tłumić dźwięki zewnętrzne (pod tym względem najlepiej wspominam te z Air Berlin).

Załącznik:
WP_20161026_06_22_47_Pro (2).jpg
WP_20161026_06_22_47_Pro (2).jpg [ 194.58 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Uwinąłem się ze wszystkim jak najprędzej, żeby możliwie szybko ułożyć się do snu. Stewardesa zaoferowała swą pomoc przy ścieleniu łóżka, ale mam już przecież ponad 40 lat i sam potrafię przygotować posłanie, więc podziękowałem. Jednym przyciskiem rozłożyłem fotel, ułożyłem na nim dodatkową matę, potem kołderką, poduszeczkę i po chwili spałem zupełnie jak nie 40-latek. Obudziłem się ok. 6 godzin później. Do lądowania było jeszcze ponad 2 i pół godziny. W sam raz na "Dzień Niepodlegości. Odrodzenie", obfity ramen i śniadanie:

Załącznik:
WP_20161026_04_00_48_Pro (2).jpg
WP_20161026_04_00_48_Pro (2).jpg [ 240.16 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Załącznik:
WP_20161026_04_49_12_Pro (2).jpg
WP_20161026_04_49_12_Pro (2).jpg [ 227.93 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Pierwsza potrawa była pyszna, zestaw śniadaniowy już nie aż taki, ale dałem radę (choć tylko częściowo, bo ilość ramenu mnie przerosła).

Tak oto lot do Tokio zbliża się ku końcowi, co pokazuje zarówno ekran przede mną, jak i obrazki za oknem.

Załącznik:
WP_20161026_06_20_20_Pro (2).jpg
WP_20161026_06_20_20_Pro (2).jpg [ 245.56 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Załącznik:
WP_20161026_06_38_30_Pro.jpg
WP_20161026_06_38_30_Pro.jpg [ 234.87 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Załącznik:
WP_20161026_06_41_26_Pro.jpg
WP_20161026_06_41_26_Pro.jpg [ 174.62 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Załącznik:
WP_20161026_06_33_22_Pro.jpg
WP_20161026_06_33_22_Pro.jpg [ 206.74 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Widoczność jest rewelacyjna do tego stopnia, że w oddali widać szczyt góry Fudżi. Uprzedzę nieco fakty i dopowiem, że to moje pierwsze i ostatnie w czasie tego wyjazdu widzenie z symbolem Japonii.

Lądujemy i tu czeka mnie wspomniane wcześniej zdziwienie nr 2. Kto to bowiem widział, żeby Dreamlinerem (na dodatek ze mną na pokładzie) parkować na płycie, a nie przy rękawie?! Ładny mi początek wizyty w Japonii. Do terminala będę jechał autobusem :roll:

Załącznik:
WP_20161026_07_01_02_Pro (2).jpg
WP_20161026_07_01_02_Pro (2).jpg [ 222.34 KiB | Obejrzany 16171 razy ]


Oj, widzę, że zaczynam gwiazdorzyć, więc czas na krótkie podsumowanie. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ANA to świetna linia lotnicza. Nie wiem, co musi oferować jej lokalny konkurent, JAL, by zasługiwać wedle niektórych opinii na miano linii jeszcze lepszej. Mam nadzieję, że kiedyś to sprawdzę. Póki co, ANA to mój faworyt. Sympatyczna i chętnie pomagająca obsługa, wygodne fotele, wyśmienite jedzenie, punktualność... A ha, no i to wszystko za 250 zł. :-)

No dobra, Tokio wzywa. Ale zanim przyjdzie na nie pora, czeka mnie jeszcze spotkanie z Panem Celnikiem...

Załącznik:
WP_20161026_07_06_11_Pro.jpg
WP_20161026_07_06_11_Pro.jpg [ 191.99 KiB | Obejrzany 16171 razy ]

Autor:  Aga_podrozniczka [ 27 Paź 2016 15:26 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

Dziwne troche te fotele (na tej stronie z linka). Nie ma zadnej poleczki ani schowkow z boku siedzenia przy oknie, stolik sie wysuwa spod ekranu? Gniazdka pod ekranem to tez moim zdaniem malo praktyczne rozwiazanie, bo kable placza sie nad nogami i gdzies trzeba polozyc ladujace sie urzadzenia. Dziwne, ze nie zrobili tego przy bocznych stolikach/polkach.

Smacznego Tokio :-)

Autor:  tropikey [ 27 Paź 2016 23:16 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

Tak, słuszna uwaga. Rzeczywiście, oprócz dużej półki, jedyne miejsce gdzie można coś położyć znajdowało się pod podnóżkiem (dużo miejsca, np. na buty, czy jakąś torbę), a także pomiędzy fotelem, a ścianą samolotu, choć trudno to nazwać "schowkiem", czy "szafką". Pod tym względem fotele np. w CX są o niebo lepsze.
Gniazdka w tym miejscu mi osobiście nie przeszkadzały. Dlugi kabel do telefonu pozwalał na położenie go na półce. Drugie rozwiązanie to powieszenie kurtki na wysuwanym haczyku w pobliżu monitora i włożenie telefonu do kieszeni.
Wreszcie stolik - mi jakoś taka lokalizacja nie przeszkadzała ;-)
Na razie, Bartek...

Autor:  grzegorz84 [ 27 Paź 2016 23:42 ]
Temat postu:  Re: Erzac prozacu. Na leżąco przez świat (25.10-12.11.2016)

"Jak to często bywa, jego opis w menu brzmiał niemal jak hagiografia świętego, a w smaku było po prostu przeciętne."
Dobre!

Strona 1 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/