Autor: | JIK [ 10 Cze 2018 02:13 ] |
Temat postu: | Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Można powiedzieć, że miałem dość i chciałem się przekonać czy zdjęcia z parku Banff to photoshop czy prawda i pewnego wrześniowego (?) dnia za zgodzą żony, zarezerwowałem przeloty z Mediolanu do Calgary. Cena może dupy nie urwała, ale dla mnie była odpowiednia, a najważniejsze że termin nam odpowiadał. O przygotowaniach trochę. Jak wyżej wspomniałem, bilety kupiłem z około 10 miesięcznym wyprzedzeniem z MXP, loty na LH i AC. Noclegi zostały ogarnięte prze booking ze zwrotem 40 CAD oraz MMT, ostatnie brałem z wrzutki -50% (tydzień temu?) Auto przez rentalcars (Hertz), doloty by FR pomogły ogarnąć osoby z forum (dzięki). Od zakupu biletów, zbierało się kasę do skarpety i czekałem na kanadyjskiego trupa. Pierdy bo to początek Wczoraj rozpoczęła się nasza podróż. Do Krakowa jedziemy autem, które zostawiamy na parkingu, nadajemy jeden bagaż (20kg) i udajmey się do saloniku (korzystamy z Priority Pass). Salonik nabity jak autobus do Lichenia, ciężko o wolne miejsce, ale udało nam się gdzieś ulokować. Mała przekąska, piwko i czas na boarding naszego FR do BGY. Zajmujemy miejsca w biznesie 16B i 17B i opóźnieni o około 40 minut ruszamy do Włoch. Lot jak lot, nie ma co się rozpływać Załącznik: fr biznes.jpg [ 160.61 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Po przylocie odbieramy bagaż i udajmy się do kasy po bilety na busa, wybór padł na Terravision, bo odjazd był za 8 minut. Po przyjeździe na dworzec Centralny, kupujmy bilety na komunikację miejską i tramwajem nr. 5 udajemy się na kolację do Pizzy OK, która konsumujemy siedząc na murku. Potem szybkie zakupy w sklepie i wracamy na tym samym bilecie na centralny (wyrobiliśmy się w 90 minut). Zakup kolejnych biletów, tym razem na MXP, na którym jesteśmy po około godzinie, wysiadamy na T2 i czekamy na shuttle busa do hotelu. Nocleg przed dalsza droga spędzamy w Idea Hotel. Pokój schludny, coś na wzór HIX, którego nie wybrałem bo liczą sobie 4€ za shuttla O.o Załącznik: pizza.jpg [ 166.13 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: pizza2.jpg [ 211.43 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: tramwaj.jpg [ 206.94 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Rano pobudka, śniadanko, kawa i wiadomo co jeszcze A następnie o 7:30 jedziemy na MXP, gdzie szybko pozbywamy się bagażu i udajmey się do Saloniku Monteverdi. Tutaj wrzucamy coś % na żołądek i czekamy do boarding naszej LH na A321, która jak się okazuje ma mizerne obłożenie (około 40%). Ledwo minęliśmy Alpy i już zaczynamy zniżanie do FRA. Załącznik: hotel bb.jpg [ 158.36 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: mxp salonik 1.jpg [ 130.71 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: mxp salonik 2.jpg [ 177.05 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: mxp salonik 3.jpg [ 127.78 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: mxp.jpg [ 103.42 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: a321 szama.jpg [ 122.24 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: wlochy gory.jpg [ 154.19 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Samolot opuszczamy schodami i busem kierują nas do terminala, gdzie żeby skorzystać z saloniku PP trzeba opuścić strefę tranzyt i dostać się do strefy ogólnodostępnej. Tutaj pora na 2 śniadanko, na ciepło serwują tylko parówki no i małe co nieco 40 minut i wio na security check, kontrola paszportowa i po kolejnych 30 min jesteśmy pod gatem, a obok nasz dzisiejszy powóz B747-400, który startuje w kierunku Vancouver opóźniony o około 1:05, gdzie następnie czeka nas przesiadka na AC do Calgary. Tym razem LH z dobrym obłożeniem, będzie z 98% w tym pełne C. Podczas lotu serwowany jest smaczny serwis, nie ma do czegoś się przyczepić, wybór filmów też całkiem ok. W Vancouver wylądowaliśmy z 50-minutowym opóźnieniem, AC przebudowała nas na kolejny lot do Calgary, teraz korzystam z PP i siedzimy w Papaza Premium kolo gatunek B15 (dobry salonik, warty odwiedzenia). Załącznik: tabloca.jpg [ 182.38 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: 747.jpg [ 120.12 KiB | Obejrzany 18028 razy ] Załącznik: piwo.jpg [ 101.93 KiB | Obejrzany 18028 razy ] |
Autor: | vivere [ 10 Cze 2018 03:07 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
czekałem na kanadyjskiego trupa. i siedzimy w Papaza Premium kolo gatunek B15 (dobry salonik, warty odwiedzenia). Ehhhh...slowniki |
Autor: | lovenz [ 10 Cze 2018 08:15 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
trup jeszcze w szafie bo na razie zapowiada sie ciekawie, JIK ten z profilowego to chyba inny gość od tego z pizza |
Autor: | JIK [ 10 Cze 2018 16:26 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Dobra na szybko bo wstalem Siko - Swatch za jakieś 250 złotówek Patrzą na BP w salonikach, ostatnio LH leciałem z LAX do FRA, ale uważam że serwis poszedł do góry. Jedzenie smaczniejsze (ma smak ) Bilety kupowałem za jakieś 14xx zlotowke za osobę. Wiem że potem był wrzut od AC z tanimi lotami do YVR, ale kto by się spodziewał, a dwa wiadomo jak jest przy takich wrzutkach. |
Autor: | JIK [ 11 Cze 2018 06:52 ] | ||
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) | ||
Załącznik: yvr lotnisko.jpg [ 118.96 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: yvr salonik 1.jpg [ 159.82 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: yvr salonik 2.jpg [ 151.28 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Do Calgary lecimy lotem AC224 na a319, a do celu docieramy około 1:30 po czasie. Lotnisko wygląda jakby nikt skąd nie latał, ludzi mało, sklepy pozamykane. Wymieniamy europejska walutę, po raczej nie najlepszym kursie i przed 21 idziemy odebrać auto. Jeszcze do dzisiaj firma Hertz kojarzyła mi się z produktem z wyższej półki, ale po tym co zastałem w Calgary, uważam że bije ją na głowę Alamo (przynajmniej w USA). Żeby na odbiór auta czekać ok. 1:20, a przed nami były tylko 3 os. Zamiast Jeep-a Compasa otrzymaliśmy Toyotę Rav 4, no ale wiadomo similar, auto bez żadnej ryski, można powiedzieć nówka-sztuka. Załącznik: lotniskowypozyczalnia.jpg [ 191.42 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Jadąc do motelu podziwialiśmy zachód słońca, który jest tutaj grubo po 21, po 22:30 byliśmy już na miejscu(Econo Lodge Villa Calgary). Pokój skromny i akceptowalny, typowy motel, a za kwotę z MMT nie ma co narzekać. Szybi shower i kima, rano kierunek Banff. Jetlag budzi nas kolo 4, ale nie narzekamy tylko obracamy się na 2 bok i śpimy do 8. Dzisiaj z pięknych widoków nici, leje, zimno i w cholerę chmur 100% opadów przez cały dzień. No to wiem że dzisiaj grany będzie Wallmart i największe centrum outletowe Calgary, sprawdzimy jakie ceny. Ogarniamy "kontynentalne" śniadanie, czyli tosty, pancake i kawa. Do Canmore gdzie mamy noclegi, mamy zamiar dojechać popołudniu, w taką pogodę serio nie ma co się spieszyć, na szczęście kolejne dni zapowiadają się bez opadów i mam nadzieję, że uda się zrealizować chociaż część przygotowanego planu Załącznik: ramadacan.jpg [ 147.04 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: econobb.jpg [ 197.55 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: pogoda.jpg [ 170.73 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Koło 15 się przejaśniło i ruszyliśmy w drogę z Calgary do Canmore, po drodze zachaczając o Carl's Jr. Droga minęła spokojnie ok. 140 km pokonaliśmy w nieco ponad 1:50, przy okazji słońce zniknęło za chmurami, a od czasu do czasu kropił deszcz, temperatura spadła do 6'c. Załącznik: cross.jpg [ 177.79 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: carls.jpg [ 214.03 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: carlsjr.jpg [ 222.03 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: drogagory.jpg [ 108.65 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Po check-inie i zostawieniu bagaże i ruszamy do Banff oraz nad jezioro Minnewanka, gdzie pstrykamy trochę fotek. Dzień kończymy zakupami w Safeway i kolacja z marketu Załącznik: ramadacan.jpg [ 147.04 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: lakemin1.jpg [ 166.53 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: lakem2.jpg [ 223.55 KiB | Obejrzany 17226 razy ] Załącznik: lakemin3.jpg [ 170.36 KiB | Obejrzany 17226 razy ]
|
Autor: | silazak [ 11 Cze 2018 08:14 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
ooo wreszcie jakieś zdjęcia i relacja . Jak zwykle inspiracja … mistrzowie . |
Autor: | lovenz [ 11 Cze 2018 09:15 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
@JIK przez tego sikora to widzę nominacje do " relacja z podroży w Czerwcu" jak tego trupa zobaczymy w końcu to wygrana murowana |
Autor: | JIK [ 12 Cze 2018 17:24 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Ponownie przegrywamy z jetlagiem, zaliczamy wczesne śniadanie (6.99 CAD/po). Pogoda lepsza, nie pada, ale na niebie próżno szukać słońca. Zapowiadają dzisiaj max 8'c. No nic, tak czy siak trzeba zacząć zrealizować plan. Zobaczymy czy uda się zaliczyć szlak na Rawson Lake, a później zobaczymy. Chwilowe przejaśnienia żegnały nas z Canmore, natomiast im bliżej Upper Kananaskis Lake tym więcej chmur. Szczytu wokół jeziora w chmurach, nie narzekamy i ruszam przed siebie. Im wyżej, tym zimniej i więcej śniegu. I pomyśleć że chciałem kupować kiedyś bilety na marzec Na plus można dodać, że nie tylko my zdecydowaliśmy się wybrać na pieszą wędrówkę w takich warunkach. Samo jezioro swoim umiejscowieniem przypomina Morskie Oko. Co jakiś czas słychać jak że z góry schodzą lawiny ? Robimy fotki i wracamy na parking, gdzie urządzamy sobie mini pilnik. Załącznik: kana.jpg [ 343.28 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: kana1.jpg [ 212.65 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: kana2.jpg [ 295.77 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: kana4.jpg [ 177.37 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: kana5.jpg [ 216.93 KiB | Obejrzany 16949 razy ] W drogę powrotną udajemy się przez Spray Lake Trial (tam jechaliśmy droga numer 40 - Kananaskis Lake Trial). W końcu zostawiamy za sobą chmury i mamy "prawie" idealna pogodę. Droga jest szutrowa, można niby śmigać 80 km/h ale nie ma co przeginać. Widoki są przednie, więc można sobie popstrykać fotki. Udało nam się nawet zaobserwować niedźwiedzia. Załącznik: drog.jpg [ 181.8 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: drog1.jpg [ 196.31 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: drog2.jpg [ 170.05 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: drog3.jpg [ 177.11 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: drog4.jpg [ 163.3 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: drog5.jpg [ 209.72 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: drog6.jpg [ 197.69 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: drog7.jpg [ 215.42 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Zrobiliśmy sobie małą przerwę i zatrzymaliśmy się w hotelu, w celu podjęcia decyzji co dalej robimy. Wybór padł na Moraine Lake i może jakiś szlak. Niestety ten co miałem w planach trzeba pokonywać w grupach min. 4 osobowych, no i dupa. Za to okazała się, że foto z Kanady to nie żadne fotoszopy i te jezioro tak wygląda naprawdę. Śmiało stwierdzam że widok zapiera dech w piersiach. Załącznik: mor.jpg [ 180.88 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: mor1.jpg [ 237.11 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: mor3.jpg [ 272.3 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Po foto sesji mieliśmy wracać przez Banff do hotelu, ale uderzyliśmy jeszcze w Kolumbie Brytyjską, a dokładniej w park Yoho, gdzie spędziliśmy trochę czasu nad kolejnym jeziorem - Emerald, polecam kolejne foto i w końcu wracamy do hotelu, w którym meldujemy się równo ze zmrokiem, czyli grubo po 22:30 (zachód słońca jest tutaj kolo 21:30). Załącznik: ema.jpg [ 178.38 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: ema2.jpg [ 160.52 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: ema4.jpg [ 159.63 KiB | Obejrzany 16949 razy ] Załącznik: ema5.jpg [ 175.63 KiB | Obejrzany 16949 razy ] |
Autor: | rasing [ 13 Cze 2018 09:03 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
z frankfurtu do vancouver luftwafe lata na b747 ? ;o nie sadzilem, ze na takiej trasie bedzie az taka kobyla potrzebna |
Autor: | JIK [ 14 Cze 2018 08:11 ] | |||
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) | |||
Wczoraj (12 czerwca) w końcu pospaliśmu dłużej, jak się okazała pogoda w końcu dopisała i zaraz po śniadaniu ruszyliśmy w stronę Lake Louise. Załącznik: wcz.jpg [ 236.55 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Jak będziecie kiedyś tam jechać i pojawią się znaki, że parking jest pełny i zalecają zostawić auto na parkingu przed miastem by skorzystać z darmowego busa, to zróbcie tak myśmy to zlekceważyli i zrobiliśmy kółko po parkingu i musieliśmy wracać. Na szczęście udało nam się zostawić auto na parkingu przy zjeździe na Moraine Lake (ok. 2.5 km od Lake Louise). W taką pogodę ludów jak mrówkowy, prawie wszystkie kajaki na jeziorze (chyba 130 CAD/h !!), oczywiście większość to Azjaci. Odrazu ruszyliśmy na szlak prowadzący pod jezioro Agnes. Fajna trasa, można powiedzieć że łatwa, sporo dziecie, starszych ludzi. Ok. 800 metrów przed jeziorem Agnes znajduje się jezioro Mirror. Po dotarciu na górę, robimy sobie przerwę na gorącą czekoladę (4.5 CAD/kubek) i postanawiamy zaatakować szczyt Big Beehive. Załącznik: wcz1.jpg [ 258.08 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz2.jpg [ 251.27 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz3.jpg [ 210.72 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz4.jpg [ 269.21 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz5.jpg [ 246.08 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Droga prowadzi dookoła jeziora Agnes i potem prosto ku górze. Szlak jeszcze jest ośnieżony w niektórych fragmentach, ale warto spróbować, widok wbija w ziemię. Foto za foto, trochę siedzimy, podziwiamy a przy okazji odpoczywamy i w końcu decydujemy się zejść na dół. Do jeziora Agnes schodziło się gorzej niż wchodziło, a potem to prosta na dół z postojemy na zdjęcia z dołu, jednak to nie to samo. Załącznik: wcz6.jpg [ 215.19 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz7.jpg [ 271.97 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz8.jpg [ 259.28 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz9.jpg [ 192.67 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz10.jpg [ 226.55 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Postanawiamy wybrać się jeszcze nad jezioro Peyto, gdzie widok także zapiera dech w piersiach. Jadąc w obie strony patrykany trochę fotek, a wracają spotykamy dwa niedźwiadki szukające pożywienia przy drodze. Wskazówka jeżeli będziecie jechać i zobaczycie min. 2 auta stojące na awaryjnych na poboczu, to może być znak że jakiś zwierz tam jest Załącznik: wcz11.jpg [ 261.71 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz12.jpg [ 188.47 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Załącznik: wcz14.jpg [ 339.87 KiB | Obejrzany 16749 razy ] Do hotelu docieramy przed 22, by po chwili skoczyć jeszcze do sklepu (potem w odpowiednim dziale podam ceny). Po drodze spotykamy króliczki na kolacji Śmiał stwierdzamy, że to był udany dzień. Załącznik: wcz13.jpg [ 136.2 KiB | Obejrzany 16749 razy ]
|
Autor: | zuzanna_89 [ 14 Cze 2018 22:08 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
O matko kochana, ale tam jest pięknie! Super zdjęcia i niesamowite widoki! |
Autor: | hansel [ 15 Cze 2018 10:39 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Dzięki za relację. Lecimy do Calgary w przyszłą niedzielę. Z dokładnie taką samą motywacją, sprawdzić czy ten widok szczytów na tle turkusowego jeziora wygląda na żywo tak jak na zdjęciach:) Tylko lecimy z dwójką małych dzieciaków. Na pierwsze 3 dni mamy kemping w Lake Louise, dalej - zobaczymy. Plan jest też żeby uderzyć do USA. Widzę, że mieszkasz w Canmore Inn & Suites, ile z ciekawości nocleg Cię wyniósł? Mamy ten kemping ale zastanawiam się nad planem B w razie gdyby pogoda się miała załamać a ceny hoteli w okolicach są masakryczne... Jak wygląda kwestia jedzenia w okolicach Lake Louise? Są jakieś sensowne cenowo opcje? |
Autor: | cart [ 15 Cze 2018 13:16 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Bez słońca to Peyto Lake nie robi takiego wrażenia. Ja na szczęście miałem super pogodę |
Autor: | JIK [ 15 Cze 2018 18:00 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Kolejny dzień (13 czerwca) przyniósł dobrą pogodę. Niestety dzisiaj musieliśmy zmienić pokój (tak to jest jak się rezerwuje kilka nocy osobno, no ale rabaty ) Po śniadaniu, zostawiamy bagaże, bo pokój nie gotowy i uderzamy w centrum Canmore, a później pod górę Ha Ling Peka, skąd roztacza się widok na całe Canmore oraz dwa małe jeziora Grassi. Załącznik: can.jpg [ 167.29 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can1.jpg [ 220.51 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can2.jpg [ 218.64 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can3.jpg [ 196 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can4.jpg [ 205.24 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Następnie uderzamy do Banff po pamiątkowe zdjęcie z napisem (następny zjazd za lotniskiem Banff) i ruszamy w drogę przez Icefields Parkway, która oferuje niezapomniane widoki. Załącznik: can5.jpg [ 198.85 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Zaliczamy kilka punktów widokowych w tym ten przy Waterfowl Lake. Pamiętajcie by zaatakować auto (można w Lake Louis 1.25 CAD/l), na na stacji przy Saskatchewan River Crossing jest ona droższa 1.99/l (spodziewałem się wyższej ceny, ale nie takiej). Załącznik: can6.jpg [ 186.7 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can7.jpg [ 138.77 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can8.jpg [ 183.19 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: ma1.jpg [ 187.23 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can11.jpg [ 194.63 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can12.jpg [ 189.72 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Pogoda pod lodowcem "prawie" idealna. Słonko świecie, wiatr wieje, no i chmury które niestety przykrywają szczyt Załącznik: can9.jpg [ 212.68 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can10.jpg [ 211.02 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Wracając korzystamy z idealnej pogody i zatrzymujemy się na jeziorze Minnewanka (1 fotki jakie wrzuciłem z Kanady są z tego jeziora) widok wbija w ziemię, góry idealnie się odbijają w tafli wody, no ogień. Załącznik: can16.jpg [ 168.49 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can18.jpg [ 200.64 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can17.jpg [ 194.15 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Załącznik: can20.jpg [ 222.03 KiB | Obejrzany 16447 razy ] Przed zachodem słońca wpadamy jeszcze na sklepy do Banff zobaczyć po ile są jakieś pamiątki, a następnie jedziemy do Safeway po kolację i do pokoju. Załącznik: can19.jpg [ 138.78 KiB | Obejrzany 16447 razy ] @cart masz rację, ale pogoda w Kanadzie jest jak kobieta @hansel w poniedziałek ci odpiszę co i jak |
Autor: | JIK [ 18 Cze 2018 16:51 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
W tym poście opiszę dwa ostatnie dni w Kanadzie, bo pogoda była w kratkę, a dokładnie pół dnia padało, a druga połowa była pogodna. 14 czerwca od rana lał deszcz, więc korzystając z okazji zostaliśmy w pokoju do wymeldowania i oglądaliśmy mecz otwarcia. Hotel opuściliśmy równo z godziną check-out i zostawiliśmy sobie bagaże w schowku. Bez jakiegoś konkretnego celu, ruszyliśmy w stronę Johnston Canyon, by zabić jakoś czas Jadąc z Canmore przez Banff, pojawiają się przejaśniania, ale gdy przyjeżdżamy na parking, to dopiero zaczyna lać. Siedzimy w aucie z 20 minut i postanawiamy jednak odpuścić i jedziemy przed siebie drogą 1A (Bow Valley Pkwy) w celu poszukiwania jakiegoś zwierzaka, plan był taki by dojechać do Lake Louise. Jadąc tam, udało nam się zauważyć małego czarnego niedźwiadka, którego przestraszył koleś jadący szybko autem. Jak się później okazało przy Baker Creek Mountain Resort musieliśmy zawrócić, bo droga była zamknięta. Wracając zauważyliśmy, że ktoś już pstryka fotki, no i jest ok, wielki miś. Pozował nam z dobre 20 minut, a chętnych do zdjęć było coraz więcej Załącznik: cz1.jpg [ 336.63 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz.JPG [ 183.47 KiB | Obejrzany 16281 razy ] W końcu przestało lać, ale pojawiła się mżawka. Robimy drugie podejście pod Canyon i zaliczamy wejście pod górny wodospad (2.6 km w jedną stronę). Droga prosta i fajnie się szło, na upartego można nawet zabrać wózek z dzieckiem. Załącznik: cz2.jpg [ 515.94 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz3.jpg [ 610.27 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz4.jpg [ 466.33 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Na parking wracamy już bez deszczu, a pogoda się poprawia, coraz więcej przejaśnień. No to jedziemy do Banff, zahaczając o wjazd pod Mount Norquay, gdzie spotykamy kolejne zwierzaki na naszej trasie. Prawie na samej górze znajduje się na punkt widokowy z czerwonymi krzesłami. Załącznik: cz5.JPG [ 133.25 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz7.JPG [ 187.69 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz7a.JPG [ 167.85 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz8.JPG [ 120.24 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Następnie jedziemy do Banff zobaczyć jakieś pamiątki i coś zjeść. Wybór padł na Mc' Donald's (zestaw: małe frytki, mały napój z dolewką i podwójny cheasburger za 5 CAD), a z pamiątek kupiliśmy raptem 1 magnes (ceny od 5.99 CAD). Pogoda w dalszym ciągu się poprawia, widać "prawie" wierzchołki gór. Załącznik: cz9.jpg [ 348.12 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz10.jpg [ 451.34 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Ruszamy dalej przed siebie drogą Buffalo St, a następnie Tunnel Mountain Dr i zaliczamy punkty widokowe, by na koniec zdecydować się jeszcze raz wjechać pod Mount Norquay, gdzie zastajemy lepszy widok, niż wcześniej. Załącznik: cz11.jpg [ 405.43 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz12.jpg [ 381.19 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz13.jpg [ 324 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz14.jpg [ 283.68 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Jest grubo po 20, więc pakujemy się do hotelu po bagaże i ruszamy w drogę do Calgary. Droga mija szybko (to jest ok. 130 km), a w mieście pogoda lepsza niż w górach, dlatego zamiast udać się na check-in, kierujemy się na punkt widokowy Scotsman's Hill (parking przy drodze 2h gratis) i robimy zdjęcia. Kolację jemy w Carl's Jr, by przed 23 pojawić się w motelu. Załącznik: cz15.jpg [ 367.48 KiB | Obejrzany 16281 razy ] 15 czerwca, ostatni dzień w Kanadzie. Po raz kolejny musimy zmień hotel z EconoLodge Motel Villag na Ramada Plaza & Conf Center by Wyndham Calgary Airport, gdzie po check-oucie jedziemy zostawić bagaże. Następnie uderzamy na miasto, by wjechać na Calgary Tower (18 CAD/os). Tylko musimy gdzieś zostawić auto. Niby parkingów tutaj wiele, ale na prywatnych trzeba zapłacić 15 CAD/3h. Samochód zostawiamy tutaj (http://f4f.pl/bit/16396) za 10 CAD od 11:50 do 18:00. Załącznik: cz16.JPG [ 110.66 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz17.JPG [ 125.74 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz18.JPG [ 131.61 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz18a.jpg [ 378.56 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz19a.jpg [ 431.18 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Po wizycie na wieży, udajemy się na spacer przez centrum na kolejny punkt widokowy tutaj (http://f4f.pl/bit/16397), gdzie odpoczywamy trochę na ławce. Załącznik: cz20.jpg [ 481.77 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz31.JPG [ 185.71 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz32.JPG [ 141.21 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz30.JPG [ 177 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Załącznik: cz19.JPG [ 157.11 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Następnie przez Prince's Island Park idziemy pod Peace Bridge, skąd ponownie idziemy na centrum. Udając się w stronę auta, pojawiają się pierwsze krople deszczu. Wpadamy na chwilę do Dollaramy (232 8 Ave SW Venator Building, Calgary, AB, Kanada), gdzie kupujemy proste magnesy z napisem Canada za 1.5 CAD. Po opuszczeniu sklepu, już wiemy że dzisiejsze popołudnie mamy z głowy, leje jak z cebra. Szybkim krokiem zbieramy się do auta i jedziemy na obiad do Peters' Drive-In, gdzie za 2 kanapki (podwójne cheasyburgery), milkshake i pepsi płacimy 20.59 CAD. Postanawiamy także udać się jeszcze raz do CrossIron Mills, no bo i tak pada. Załącznik: cz21.jpg [ 331.77 KiB | Obejrzany 16281 razy ] Po spędzeniu trochę czasu w centrum, jedziemy do hotelu w końcu się zameldować, a po drodze zahaczamy o liquor store. Szybki check-in, dostajemy pokój na 3 piętrze (319), net tutaj nie działa w ogóle :/. Więc włączamy mecz i zaczynamy się pakować. Korzystamy z tego, że pogoda się poprawiła i jedziemy po raz kolejny na Scotsman's Hill, gdzie robimy sobie pamiątkowe foto w kapeluszach, kupionych w Dollaramie (3 CAD/sztuka). Ostatnią kolację spędzamy ponownie w Carl's Jr, tym razem kupując zestaw z 5.99 CAD (kanapka, małe frytki i mały napój). W hotelu jesteśmy koło 22, a spać idziemy po północy. Rano zbieramy się na lotnisko, gdzie oddajemy auto i czas do odlotu spędzamy w saloniku na PP (Chinook Lounge). Mimo iż nie mieliśmy idealnej pogody przez cały wyjazd, do kraju wracamy zadowoleni. Załącznik: cz33.jpg [ 121.52 KiB | Obejrzany 16281 razy ] |
Autor: | Stasiek_T [ 18 Cze 2018 19:05 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Wszystkie zdjęcia dobre, ale jedno to mi się skojarzyło z filmem. Spokojnie można by tam wpuścić Nicholsona z siekierą i nakręcić "Lśnienie". Tutaj: Hotel Panorama |
Autor: | mikuś [ 19 Cze 2018 11:05 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Bardzo przydatna relacja, dużo szczegółów, świetnie zdjęcia - mam nadzieje, że będzie inspiracją dla innych, bo ten region Kanady jest po prostu piękny! |
Autor: | Czarmander [ 19 Cze 2018 16:13 ] |
Temat postu: | Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ? |
Dzięki za wskazówki! Baker Creek robi robotę |
Autor: | macio106 [ 21 Cze 2018 13:55 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
Świetnie się czytało, i gratulacje za spotkanie niedźwiedzia mi się to niestety nie udało. Świetne fotki. Jednak rzucam wyzwanie następnym razem w zimę i w Adidasach. viewtopic.php?p=860326#p860326 |
Autor: | JIK [ 21 Cze 2018 16:45 ] |
Temat postu: | Re: Za zgodą żony do Kanady. Prawie live z Calgary ;) |
@macio106 aż takich hardcorem "chyba" nie jestem Kanada to w sumie inny wymiar Ameryki Północnej, z miłą chęcią bym tam wrócił lub bardziej na północ. |
Strona 1 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |