Autor: | Malawi [ 28 Gru 2014 23:37 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Czytając te historie ( szczególnie jeśli chodzi o Gwineę) to człowiek zdaje sobie sprawę, że na miejscu nie ma w nikim oparcia jeśli miejscowi i policja chcą Cię wykorzystać, a ambasada pozostaje bierna. |
Autor: | DMW [ 29 Gru 2014 00:22 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Tam nawet nie ma naszej ambasady, najbliższa jest w Nigerii. Natomiast tam na miejscu wszystko zależy od układów, kto ma mocniejszy układ - jest wygrany w każdym sporze. Nasz "układ" to "tylko" komendant straży pożarnej dosyć ważna figura ale on nie chciał się angażować w jakieś drobne spory. Natomiast bez problemu przeprowadzał mnie przez wszystkie kontrole na lotnisku bo też było ryzyko, że służby coś wymyślą i zechcą mnie oskubać z kasy którą wywoziłem. Dostał za to skromne 50$. ![]() |
Autor: | MaSell [ 29 Gru 2014 00:45 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Czytam sobie te wasze historie i przypomniały mi się pewne zasady, a mianowicie: - rozmienianie większych nominałów w potencjalnie bezpiecznych miejscach - poczta, bank, lotnisko, mcdonalds, hotel etc - trzymanie kilku drobnych monet i/lub banknotów bezposrednio w kieszeni. Przy drobnych zakupach nie pokazujecie wszystkim swojego portfela, unikacie problemu z wydawaniem reszty. Takze w sytuacjach z naciagaczami, gdy już dasz się złapać to trzymasz w pięści monetę i w odpowiedniej chwili, nieco z zaskoczenia dajesz mu przykladowe 1euro za branzoletkę czy miniaturkę wieży Eiffela. Mając ułóżone banknoty w portfelu nominałami, mozna wyciągnąć też odpowiednio większą sumę, przeprowadzając całą operację w kieszeni z dala od wzroku ciekawskich - na pytanie "czy to twoj pierwszy raz w tym miejscu" odpowiadam zawsze kategoryczne i stanowsze "nie", co ucina większość zbędnych konwersacji, nie udaję zafascynowanego - nigdy nie nosze karty w portfelu, jeśli wiem że jej nie będę używał. Nawet jak zajdzie taka potrzeba, to w ustronnym miejscu (np toaleta) po prostu ja wyciagam - nigdy nie mam w portfelu wiecej gotowki niz bede konkretnego dnia potrzebował. W razie nagłej potrzeby, działam jw. W ramach dywersyfikacji, mozna trzymać jeden lub dwa banknoty np w skarpetce, łatwo i szybko mozna to wyjac np zawiazujac buta - gotówka i karty zawsze w przynajmiej trzech miejscach. - pewność siebie, głowa do góry, zdecydowany krok, nawet jak czuje sie zgubiony. Potencjalnych naciagaczy ignoruje, tych nieco odważniejszych zbywam spojrzeniem typu "jaja sobie ze mnie robisz?", upierdliwym lub tym od których nie mogę w danej chwili uciec mówię że tu mieszkam/to nie jest mój pierwszy raz w tym miejscu/rozmawiam po polsku/cokolwiek by nie mówili odpowiadam "maybe tomorrow"/rozmawiam po angielsku uzywajac wyrazów i zwrotów których nie znają/daję im odpowiedz jakiej się zupełnie nie spodziewają np "nazywasz mnie swoim przyjacielem a nie wiesz jak mam na imię?", "jestem studentem, też nie mam pieniędzy ", "znam chucka norrisa", "co sądzisz o polityce zagranicznej panamy?" "lubie masło orzechowe" "mam już takie dwa", "byłem tam wczoraj" etc |
Autor: | namteH [ 29 Gru 2014 01:24 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
MaSell napisał(a): ... "jestem studentem, też nie mam pieniędzy ",... tu przydaje się np karta euro26 czy coś w ten deseń. raz w ten sposób okazało się w fezie że jednak nie tylko taksówką na lotnisko można się dostać ale także autobusem. |
Autor: | Monikara [ 29 Gru 2014 19:42 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Dokumentów, które pozwalają na powrót do kraju (dowód lub paszport) nigdy nie noszę przy sobie, najwyżej ksero. Minimalne ilości gotówki, jedna karta. Jeżeli zwiedzam to nigdy nie noszę torebki, zawszę podróżuję z mężem, który nosi portfel w przedniej kieszeni. W tym roku byliśmy w Barcelonie i obydwoje mieliśmy niezłego cykora, dużo się nasłuchaliśmy, że jest to miasto kieszonkowców, a my przez cały pobyt tam nie mieliśmy ani jednej sytuacji, która mogłaby zasugerować, że ktoś próbował nas oskubać. Taksówki - najlepiej pytać się o cenę zanim kierowca ruszy, później może być mało przyjemnie. Znajomi na Barbadosie chcieli pojechać w jedno miejsce, znaleźli kolesia, który miał im załatwić transport. Podał cenę 100BBD, zaakceptowali bo było ich 5, jak wysiedli i płacili, to 'przewodnik' zażądał kolejnej stówy dla siebie, za fatygę, ta pierwsza była dla kierowcy... |
Autor: | Aga_podrozniczka [ 29 Gru 2014 19:53 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
To gdzie zostawiacie pieniadze czy karty, jak nie nosicie ich ze soba. Wszyscy zatrzymuja sie w hotelach z sejfami w pokojach? |
Autor: | MaSell [ 29 Gru 2014 20:00 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Monikara napisał(a): Dokumentów, które pozwalają na powrót do kraju (dowód lub paszport) nigdy nie noszę przy sobie, najwyżej ksero. Minimalne ilości gotówki, jedna karta. Jeżeli zwiedzam to nigdy nie noszę torebki, zawszę podróżuję z mężem, który nosi portfel w przedniej kieszeni. W tym roku byliśmy w Barcelonie i obydwoje mieliśmy niezłego cykora, dużo się nasłuchaliśmy, że jest to miasto kieszonkowców, a my przez cały pobyt tam nie mieliśmy ani jednej sytuacji, która mogłaby zasugerować, że ktoś próbował nas oskubać. Paszport zawsze przy sobie, sprzątaczka zawinie albo zamkną hotel na trzy spusty i co zrobisz? Monikara napisał(a): Taksówki - najlepiej pytać się o cenę zanim kierowca ruszy, później może być mało przyjemnie. Znajomi na Barbadosie chcieli pojechać w jedno miejsce, znaleźli kolesia, który miał im załatwić transport. Podał cenę 100BBD, zaakceptowali bo było ich 5, jak wysiedli i płacili, to 'przewodnik' zażądał kolejnej stówy dla siebie, za fatygę, ta pierwsza była dla kierowcy... Miałem coś podobnego, wysiadłem, dałem "przewodnikowi" tyle ile się umówiłem na początku. Nie wiem jak się rozliczyli z kierowcą, kiedy zaczeli ze sobą dyskutować ja się oddaliłem. |
Autor: | Monikara [ 29 Gru 2014 21:02 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
MaSell napisał(a): Monikara napisał(a): Dokumentów, które pozwalają na powrót do kraju (dowód lub paszport) nigdy nie noszę przy sobie, najwyżej ksero. Minimalne ilości gotówki, jedna karta. Jeżeli zwiedzam to nigdy nie noszę torebki, zawszę podróżuję z mężem, który nosi portfel w przedniej kieszeni. W tym roku byliśmy w Barcelonie i obydwoje mieliśmy niezłego cykora, dużo się nasłuchaliśmy, że jest to miasto kieszonkowców, a my przez cały pobyt tam nie mieliśmy ani jednej sytuacji, która mogłaby zasugerować, że ktoś próbował nas oskubać. Paszport zawsze przy sobie, sprzątaczka zawinie albo zamkną hotel na trzy spusty i co zrobisz? Proste, zostawiam w sejfie w pokoju albo przy recepcji. Wydaje mi się, że tylko raz nie było sejfu w miejscu, w którym się zatrzymaliśmy, w Finlandii, to wtedy oczywiście przy sobie. Sytuacja, w której hotel zostaje zamknięty na trzy spusty wydaje mi się mniej prawdopodobna niż zostanie okradzionym ![]() |
Autor: | DMW [ 29 Gru 2014 22:19 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Monikara napisał(a): Taksówki - najlepiej pytać się o cenę zanim kierowca ruszy, później może być mało przyjemnie. Po ustnym uzgodnieniu kwoty zawsze podsuwam taksówkarzowi kartkę papieru aby własnoręcznie zapisał to co ustaliliśmy. A i tak nie zawsze da się wszystko przewidzieć, kiedyś w Chinach napisał 100 juanów a potem i tak doliczył 20 za parking na lotnisku i przejazd płatną drogą. ![]() |
Autor: | bruce09lili [ 30 Gru 2014 15:50 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Moja historia może nie do końca jest "wkrętem i zakrętem" a bardziej nieporozumieniem i nieznajomością tematu z mojej strony, ale opiszę ją ku przestrodze. Cała sprawa miała miejsce w hotelu Ibis Budget w Madrycie. Przy płaceniu rachunku kartą recepcjonistka spogląda na kartę i pyta: "Your money?" Ja to zrozumiałem "czy karta jest w twojej walucie?", a dopiero po powrocie doczytałem gdzieś tutaj na forum że pani zaproponowała mi że terminal policzy mi w złotówkach, coś jak gwarantowany kurs Ryanair. Jako że miałem KK wizz która ma dobre kursy byłem stratny na ich kursie jakieś 15 zł. Niby nie wiele, ale przy większych kwotach wyjściowych różnica może bardziej boleć (u mnie 295 zł zamiast 280 zł) |
Autor: | obibok [ 30 Gru 2014 18:19 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
W niektórych krajach bankomaty wyświetlają coś w stylu "nie ryzykuj i wypłać po naszym bezpiecznym kursie"- i tu przeliczenie na złotówki. Oczywiście w większości przypadków nie należy tego akceptować. Ostatnio bankomat w Rzymie chciał "ratować" w ten sposób kurs na mojej karcie, która była w... euro. |
Autor: | kgb [ 30 Gru 2014 18:33 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Opisywałam juz ten przypadek w innym wątku ale przypomnę ku przestrodze. Cappadocia Interchange (Turcja): Autobusy jadące z różnych miejscowości do Goreme (Kapadocja) mają krótki przystanek w miejscowości Nevsehir - tj. około pół godziny przed Goreme. Do autobusu wchodzi człowiek z identyfikatorem i wyłapuje tych, którzy jadą do Goreme, twierdząc, że to przesiadka bo duży autokar tam nie wjedzie. (Steward obsługujący dany autobus wychodzi na ten czas aby nie patrzeć ludziom w oczy ![]() Ludzie niczego nieświadomi przesiadają się, zabierając swoje bagaże, po dojechaniu do Goreme nastepuje przykry moment, gdy otrzymują informację o zapłacie za kurs Nevsehir-Goreme. Jesli mamy na bilecie, że jedziemy do Goreme to NIGDZIE się nie przesiadamy. Wjedzie tam każdy autokar - to nie jest mysia dziura ![]() |
Autor: | Sudoku [ 31 Gru 2014 11:23 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
@ DMW - jak czytam te Twoje historie, to mam wrażenie, że Ebola to naprawdę pikuś. ![]() |
Autor: | go_big [ 31 Gru 2014 14:29 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
obibok napisał(a): W niektórych krajach bankomaty wyświetlają coś w stylu "nie ryzykuj i wypłać po naszym bezpiecznym kursie"- i tu przeliczenie na złotówki. Tak jest np w bankomatach w Polsce, jak wypłacasz pieniądze z niezłotówkowej karty. |
Autor: | Aga_podrozniczka [ 31 Gru 2014 14:54 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Te przeliczenia bankomatowe maja bardzo zly kurs. Ale jakby ktos mi zadal pytanie "your money?", to nie wiem czy bym zgadla o co chodzi. Co innego jak sie pytaja w jakiej walucie chce placic, zawsze wybieram lokalna. Sprawdzam tez wszystkie rachunki za wynajem samochodu i hotelowe, zeby upewnic sie, ze malym druczkiem nie jest gdzies napisane, ze przelicza mi dana kwote na moja walute, po ich kursie plus prowizja. |
Autor: | miek [ 31 Gru 2014 15:00 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Mimo wszystko nie skreślałbym kursu proponowanego przy platnosci, chociaz zazwyczaj jest gorszy - ale własnego doswiadczenia w Szwajcarii wychodzilo korzystniej. |
Autor: | kredka [ 31 Gru 2014 15:00 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
obibok napisał(a): W niektórych krajach bankomaty wyświetlają coś w stylu "nie ryzykuj i wypłać po naszym bezpiecznym kursie"- i tu przeliczenie na złotówki. Oczywiście w większości przypadków nie należy tego akceptować. Ostatnio bankomat w Rzymie chciał "ratować" w ten sposób kurs na mojej karcie, która była w... euro. To ja znów mam zawsze taki problem w Polsce, kiedy chcę wybrać pieniądze z karty w euro. Za pierwszym razem, parę lat temu, byłam trochę zdezorientowana, kiedy bankomat euronet zaczął mi zadawać różne dziwne pytania, w dodatku po angielsku, bo automatycznie przeszedł na ten język i zaczął straszyć niepewnym kursem, kiedy on może mi zaproponować stały i bezpieczny. Tak się tym wszystkim zestresowałam, że dostałam w ten sposób za 1 euro chyba coś ok. 3,60 zł i straciłam na tym dobrych kilkadziesiąt złotych. Od tamtej pory kiedy wybieram pieniądze, mimo dziwnych pytań, zawsze wybieram opcję wymiany po kursie dnia (tak, jestem na 100% pewna, że chcę ryzykować, tak, rozumiem, ok, wybierz tę opcję!!!). A swoją drogą nieźle banki w Polsce w ten sposób obcokrajowców trzepią... |
Autor: | go_big [ 31 Gru 2014 19:44 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Bez przesady w drugą stronę. Kurs proponowany przez operatora bankomatu (czy terminala w sklepie) nie różni się jakoś drastycznie od kursu operatora karty. Nikt też nie wyciąga z bankomatu kilka tysięcy EUR, żeby odczuć jakoś różnicę na kursie. Proponuję sprawdzić w cenniku banku, który wydał kartę, ile kosztuje operacja pobrania gotówki w bankomacie za granicą, bo myślę, że to właśnie stąd bierze się ta "duża" różnica. Zazwyczaj jest to stała opłata + prowizja. |
Autor: | kendi [ 31 Gru 2014 20:04 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
Drastycznie nie, "tylko" np. jakieś 8 albo 10%. Na 100 euro jesteś wtedy w plecy ok 40zł. Mnie bankomat w Londynie proponował (po polsku) kupno funtów po 5,75zł. (przy średnim kursie NBP ok. 5,30zł). W dodatku wypłata była z rachunku prowadzonego w funtach, choć w polskim banku. Na wszelki wypadek zmieniłem bankomat! |
Autor: | kredka [ 31 Gru 2014 21:07 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym w podr |
go_big napisał(a): Bez przesady w drugą stronę. Kurs proponowany przez operatora bankomatu (czy terminala w sklepie) nie różni się jakoś drastycznie od kursu operatora karty. Nikt też nie wyciąga z bankomatu kilka tysięcy EUR, żeby odczuć jakoś różnicę na kursie. Proponuję sprawdzić w cenniku banku, który wydał kartę, ile kosztuje operacja pobrania gotówki w bankomacie za granicą, bo myślę, że to właśnie stąd bierze się ta "duża" różnica. Zazwyczaj jest to stała opłata + prowizja. Zapewniam Cię, że się mylisz. Nie chodzi mi o opłatę za pobranie gotówki, bo ta akurat jest stała, a w ogóle na wyciągu miesięcznym jest księgowana osobno. Kurs, który mi proponował w tym roku bankomat (i z którego nie skorzystałam) był 1 euro = 3,80 podczas gdy w kantorze było 4,12. I raczej wyciągam zawsze większą ilość gotówki, żeby nie musieć kilka razy płacić właśnie opłaty za pobranie. Jeśli ktoś się zgodzi na złodziejski kurs, to jest do tyłu o naprawdę niemałą kwotę. |
Strona 13 z 25 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |