Autor: | korpus [ 22 Gru 2014 16:41 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
dlugi_szmul napisał(a): Może myślę o innych ankietach, ale te z którymi się spotkałem to były "oficjalne" grinpis/alf i polegają na wyciągnięciu od delikwenta numerów karty i legalnym skubaniu po parę jednostek miejscowej waluty co miesiąc, zazwyczaj tekst w stylu "aj dont hew kredit kard" kończy rozmowę. Jeśli ktoś podaje swój numer karty komuś na ulicy, to chyba nie można tu już mówić o oszustwie, tylko o głupocie, czyż nie? ![]() |
Autor: | Runo-88 [ 22 Gru 2014 16:43 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Też byłem mądry, że nie dam sobie głupiej bransoletki założyć do momentu, aż mi ją gościu założył przed katedrą w Mediolanie. Miałem wyciągnięte ręce do przodu, bo robiłem zdjęcie. Dosłownie 2 sekundy i okazało się, że mam zapłacić 5 euro. Oczywiście nie zapłaciłem i bransoletki też nie oddałem, ale ten sam gościu leciał za koleżanką z czymś w stylu obcinaczek do paznokci i jej bransoletkę przeciął i zabrał ![]() |
Autor: | barka [ 22 Gru 2014 16:54 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
krasnal napisał(a): ... Wtedy postanowiłem przejść do kontrofensywy i opchnąć gościowi mój plan Rzymu za 10 Euro. Koleś pomyślał, że oszalałem i zaczął uciekać a ja dalej za nim "speszjal prajs for ju, maj frend, fajf juro". Dla mnie rewela, koniecznie muszę to wypróbować ![]() Poza tym patrzcie na pozytywy - takie przygody to najlepsza metoda ćwiczenia asertywności ![]() |
Autor: | Sudoku [ 22 Gru 2014 17:15 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Vojtas napisał(a): Mnie zrobili w balona w Tunezji, ale zorientowałem się dopiero w domu. Kupiłem na bazarze przyprawy, konkretnie 10 różnych, które opakowane były w przezroczystym worku. Ładnie wyglądały, cena atrakcyjna (chyba ze 2$), sprzedawca wciska kit, że zarąbiste to wziąłem. W domu po otwarciu okazało się, że każda paczuszka to barwione, drobno zmielone trociny ![]() Ja to samo miałem w Tunezji, w dodatku kupiliśmy taki zestaw przypraw koleżance, u której zatrzymaliśmy się wracając. Jak odkryliśmy, co to jest, to od razu dzwoniliśmy, żeby przypadkiem niczego sobie nie "przyprawiła". |
Autor: | jobi [ 22 Gru 2014 17:42 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
@myca007 - "zrobili cię" na całe 54 grosze ![]() |
Autor: | smok1 [ 22 Gru 2014 17:55 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
wrzoch napisał(a): Szukam tematu na forum o tym jak nie zostać oszukanym za granicą o dziwo nic nie mogę znaleźć. Pomiędzy Times Square a Grand Centeral Terminal w Nowym Jorku. Wypruty po dwóch dnia bez snu (promocja Wideroe, ale z uwagi na awarię samolotu noc nieprzespana) przebiegam przez piątą aleję na "żółte" światło. Czuję uderzenie w pierś, odwracam się przepraszam, murzyn coś zbiera z ulicy. Idę dalej, murzyn mnie dogania i zaczyna wkręcać że rozbiłem jego okulary i że musze mu odkupić. Roluje mnie w ten sposób na 50 dolarów. Sposób banalnie głupi i bardzo prosty do uniknięcia. Wystarczy być tylko czujnym i skupionym. Oraz wyspanym. Więc niestety bardzo łatwo dać się na coś takiego zrobić... |
Autor: | atibiotick [ 22 Gru 2014 18:54 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Koledzy i koleżanki czytam o tych wkrętach i przypomniał mi się wkręt od którego aż siadłem a dużo przeżyłem i podróżowałem; w grudniu ubiegłego roku byłem na Zanzibarze i w drodze powrotnej mieliśmy lot z lotniska Der El Salam w Tanzanii ,lecieliśmy w czwórkę ja i 3 starsze koleżanki wybraliśmy się spontanicznie i samodzielnie na miesiąc. A teraz do tematu ;przyjechaliśmy na lotnisko o 19 ostatni prom z Zanzibaru przypływa o 18.Na teren lotniska jest wstęp wzbroniony można wchodzić tylko 2 godz przed wylotem .Ludzie oczekujący na wylot koczują przed lotniskiem na ławkach co też myśmy zrobili.Sklepiki naokoło były otwarte więc robiliśmy ostatnie zakupy w tym tani alkohol i świetne tanzańskie papierosy.wylot mieliśmy o 3.50 rano.o O godzinie 2 wpuszczono nas na teren lotniska prześlismy jeden rentgen bagaży zdaliśmy go ,następnie udaliśmy się do hali wylotów gdzie zeskanowano nam bagaż podręczny.Na sali odlotów przebywalśmy może 30 minut po czym każdy z nas po kolei udał się do toalety.Ostatnim byłem ja.Idąc długim ciemnym korytarzem zobaczyłem śpiącego rozciągniętego w poprzek korytarza umundorowanego murzyna -przeszedłem obok niego,byłem w toalecie z 3minuty-wychodząc murzyn zaczyna do mnie krzyczeć ,mijam go nie udzielając mu żadnego zainteresowania.Siadam na ławeczce obok swoich koleżanek.Mija 5 minut podchodzi do mnie 3 policjantów i głośno domagają się okazania mojego paszportu.Mundurowi oglądają go następnie chowają do kieszeni...??zgłupiałem pytam o co chodzi mówią że paliłem papierosa w toalecie i to jest zabronione i muszę zapłacić kare 500$ bo inaczej nie polecę do Europy..i będę aresztowany..Towarzyszki moje głośno protestują jedna z nich pani prokurator druga sędzia sądu wojewódzkiego.Oni do nich po angielsku zamknąć mordy szmaty bo i was aresztujemy.Ja mówię ze przecież nie palę one to również potwierdzają.Policja jak do siebie wkłada rękę do mojej torby i z uśmiechem na pewniaka wyjmuje z wewnętrznej kieszeni torby zapalniczkę(którą rzeczywiście miałem tak na wszelki wypadek wiadomo podróż)próbuje jeszcze argumentu iż są kamery i na pewno zostałem sfilmowany iż nie palę oni śmieją się i mówią iż w toalecie nie ma kamer bo to zabronione(jako jedyne miejsce nie monitorowane na lotnisku)Pytają ostro czy będę płacił ja odpowiadam że nie ..jeden z nich zabiera mnie na dół mówiąc żebym się pożegnał ze swoimi znajomymi.(scena jak z amerykańskiego filmu)teraz zrozumiałem iż to nie przelewki i trzeba działać ;schodząc na dół po schodach zagaduje konwojującego mnie policeja iż chętnie bym zapłacił te 500$ ALE NIESTETY ZOSTAŁO MI TYLKO 100$KTÓRE Z RADOŚCIĄ MU ODDAM jeśli tylko zechce od razu inny człowiek uśmiech,białe zęby lśnią w ciemności.Chciałem mu je dać od razu lecz on no,no chodż ze mną do toalety .No i znowu odwiedziłem znaną mi toaletę gdzie z książki wyciągnełem owe 100$. W trybie natychmiastowym oddano mi paszport good fly i dowidzenia.Niezła rozróba .. Zostawili by na 100%,akcja była przednia wszystko ustawione jak można się domyslić na ostatnim rentgenie był człowiek który skanował bagaż podręczny i maiał zadanie zaobserwować zapalniczkę papierosy .Na pietrze leżący murzyn czekał kiedy w końcu wyrózniony pasażer uda się do toalety.a potem akcja.Biały w głębi afryki bez konsulatu-zero odlot bez niego- zero szans wiedzą o tym i tak szantażują. jednego nie uwzglęnili biedne murzyny że u nas szedł film Vabank i każdy z nas ma w sobie trochę z Kwinto w 2006 roku zrobiono mnie na Ukrainie na 100$ i woziłem je od tej poty tak na wszelki wypadek nie jako talizman- A to sie murzyny zdziwiły przy dzieleniu łupu w kantorze...... |
Autor: | vivere [ 22 Gru 2014 19:14 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
atibiotick napisał(a): jednego nie uwzglęnili biedne murzyny że u nas szedł film Vabank i każdy z nas ma w sobie trochę z Kwinto w 2006 roku zrobiono mnie na Ukrainie na 100$ i woziłem je od tej poty tak na wszelki wypadek nie jako talizman- A to sie murzyny zdziwiły przy dzieleniu łupu w kantorze...... czy "Sztos"? ![]() |
Autor: | korpus [ 22 Gru 2014 19:39 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
atibiotick napisał(a): Koledzy i koleżanki czytam o tych wkrętach i przypomniał mi się wkręt od którego aż siadłem a dużo przeżyłem i podróżowałem; w grudniu ubiegłego roku byłem na Zanzibarze... To jest mocny wkręt. Problem jest, że takich ciężko uniknąć i jak się już stanie ich ofiarą, to ciężko z tego wybrnąć. Twój sposób z fałszywym banknotem jest niezły, tylko skąd taki mieć? I czy jego posiadanie nie jest przypadkiem nielegalne? |
Autor: | Anonymous [ 22 Gru 2014 20:35 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Anonymous napisał(a): W Słonecznym Brzegu w 2004 r podszedłem do budy wielkości toja toja aby wymienić 100 e na 195 lewów /pamiętam jak dziś/ jednak dostałem za to niecałe 130 lewa po oszukańczym kursie. Negocjacje nic nie zdały i ze złości po jakimś czasie dosłownie przewróciłem tą budkę razem z babką w środku. Była policja ,zadyma i zamkneli mnie na 12 godzin do wyjaśnienia. Pieniądze wcześniej wymienione dostałem z depozytu zpowrotem. Przepraszam ,że cytuję własny post ale chciałbym podziękować wszystkim i za ponad 16 polubień oraz w skrócie napisać jak doszło do tego. W bocznej uliczce SB stała sobie metalowa budka a wniej kantor ,nie było wejścia tylko z chodnika dokonywało się wymiany. Przechodziłem w stronę centrum i zapamiętałem że tam płacą najwięcej. Po kilku godzinach już wieczorem postanowiłem tam wrócić i dokonać wymiany. Na tablicy było jak byk, że płacą 195 lewa za 100 euro ,jednak za plecami babki w środku cena była inna. Wypłaciła mi wspomniane niecałe 130 lewa. W tedy jeszcze trzeba było do wymiany podać paszport /to był jednak 2003 r/ Pieniądze przeliczyłem i zaczęło się,od słówka do słówka potem wyzwiska. Nie ruszało ją a obok na chodniku nie było nawet ludzi.Zobaczyłem że budka dosłownie stoi na jakiś betonowych stemplach i sama się rusza. Potrząsłem ją ze dwa razy i zjawili się dwaj ochroniarze z metra cięci i doszło do przepychanki.Jeden mnie pchnął i poleciałem na okienko tego kantoru który dobrze się zachwiał. Praktycznie doszło do bójki i rozjuszony popchnęłem z całej siły budkę. Babka w środku spanikowała,chciała wyjść ze środka i w tym czasie przewróciła się. Zbiegli się gapie i zaraz była policja. Zabrali mi paszport, założyli branzoletki ,jakieś wyjaśnienia i do południa następnego dna przesiedziałem na dołku. Babka nie wniosła oskarżenia. Papiery niby przesłali do Polski ale nigdy w tej sprawie nie zostałem wezwany. Dlatego teraz we wrześniu miałem małe obawy jak pojechałem do Bułgarii następny raz. |
Autor: | krystoferson112 [ 22 Gru 2014 20:46 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
To jest mocny wkręt. Problem jest, że takich ciężko uniknąć i jak się już stanie ich ofiarą, to ciężko z tego wybrnąć. Twój sposób z fałszywym banknotem jest niezły, tylko skąd taki mieć? I czy jego posiadanie nie jest przypadkiem nielegalne? Nie jest dopóki nasz wymiar sprawiedliwości nie udowodni Tobie, że świadomie próbowałeś go wprowadzić do obiegu płacąc np. 100 za colę wartą 1 dolara. Samo posiadanie- tylko jego zatrzymanie za pokwitowaniem, chyba, że masz ich więcej...To wszystko dotyczy Polski, a jk by było na Zanzibarze? |
Autor: | cyberpunk64 [ 22 Gru 2014 22:20 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
z tego co zaobserwowałam to z listami raczej jest tak, że sympatyczne imigrantki zbierają podpisy w celach dobroczynnych zasłaniając jednym paluchem kwotę na tej liście; po złożeniu podpisu domagają się tej kwoty, ponieważ twierdzą, że one zbierają tylko datki i muszą się z nich rozliczyć; w przypadku jak złożyłaś podpis to jednoznacznie zadeklarowałaś wpłatę tej kwoty i one nie założą tej kwoty z własnej kieszeni, nauka jest taka, że wystarczy chwilę pobyć i poobserwować co się dzieje pod Sacre Coeur i zobaczyć też jak reagują wkręceni ludzie, a jest ich naprawdę sporo, może zabrzmi to trochę niestosownie, ale była to swoista atrakcja na dobre naście minut, robienie wałków przy kupowaniu waluty na ulicy przechodzi do lamusa nie radzę za to pod żadnym pozorem pokazywać swojego telefonu, zdjęć w telefonie i to nawet w autobusie, bo są kłopoty z jego odzyskaniem taksówkarze to chyba osobny wątek, łącznie z tymi odjeżdżającymi z twoim bagażem wieczorem jechałam z mężem na lotnisko z Asilah do Tangeru, oczywiście taksówką kolegi kolegi poznanego wcześniej w mieście, który potrafi załatwić wszystko, za którą to przysługę poprosił w końcu o jakiś datek; po drodze dosiada się jeszcze jeden kolega, na szczęści kierowca chyba bał się nas jeszcze bardziej niż my jego, chociaż to mało prawdopodobne, ale głośny język arabski przez telefon komórkowy, kiedy jedzie się z 2 obcymi osobnikami i w każdej chwili może dosiąść się trzeci do dziś przyprawia mnie o dreszcze ... |
Autor: | shiro503 [ 22 Gru 2014 23:01 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Anonymous napisał(a): Negocjacje nic nie zdały i ze złości po jakimś czasie dosłownie przewróciłem tą budkę razem z babką w środku. Była policja ,zadyma i zamkneli mnie na 12 godzin do wyjaśnienia. Mi też by nerwy puściły, gdyby rąbnęli mnie na taką kasę. Ale chociaż zaoszczędziłeś na noclegu ![]() |
Autor: | atibiotick [ 22 Gru 2014 23:40 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Nie do tego mi było a dewagować dałem co miałem a legalność to mi się wydaje jak się wykorzystuje w sposób popzaprawny w celu zbycia i osiągnięcia korzysci majątkowej |
Autor: | RaDiDaM [ 23 Gru 2014 00:44 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
hipeq69 napisał(a): Ja bym chciał dodać od Siebie: uważajcie na czarnoskórych w Mediolanie pod katedrą, którzy chcą Wam dać bransoletkę za darmo, a następnie żądają za to kilka Euro. - To tak w ramach przestrogi ![]() To może ja miałem takie szczęście. Oczywiście pewien murzynek mnie zaatakował bransoletką. Oczywiście odmówiłem. Zaczęła się gadka-szmatka. Skąd jestem, skąd on jest itd. itp. i na koniec poinformował, że jestem jego "czarnym bratem" i bransoletkę dał mi za darmo. ![]() |
Autor: | BrunoJ [ 23 Gru 2014 01:02 ] |
Temat postu: | Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
No przecież napisał ze dostał je na Ukrainie. Chociaz mogę pogratulowac odwagi zeby wozić takie pieniądze ze sobą. Jakby cię kontrola przetrzepala w jakimś cywilizowanym kraju i znaleźli lewego Sama to dopiero miałbyś o czym opowiadać ![]() Edit: Z Turcji to mi sie przypomnialo jak kiedyś na Grand Bazarze kupowałem koszulki dla dzieciaków tematyczne z Istanbulem (co nie jest wcale takie łatwe bo wiecej jest "firmowych" niz turystycznych. Wybrałem kilka, przeprowadziłem długie i owocne negocjacje po czym dostałem koszulki zapakowane w folie. Nówki, wcześniejsze były brane z wystawy. Dopiero w domu okazało sie ze jedna z koszulek ma kilkucentymetrową dziurę na brzuchu. Troche nie wierze ze gość nie wiedział co daje, chociaz nie wykluczone ze maja towar na wagę i jak sie trafi. Wniosek - sprawdzać przy kupowaniu i pilnować co wysadzają do torby. A jak dadzą zapakowane to rozpakować i sprawdzić jeszcze raz. Swoją droga kiedyś w TV był taki brytyjski program, gość jeździł po turystycznych miastach i dawał sie wkręcać w polecane przez przypadkowych ludzi kluby i bary. No i skubanie go na gruba kasę a on to wszystko nagrywał. Do tego mafie taksówkowe itp. Warte zobaczenia i pouczające. Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk |
Autor: | lygi [ 23 Gru 2014 07:01 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Kanton - Chiny Cel: kima na lotnisku Atakujacy: Mafia taksowkarska + mafia hotelowa Zasada dzialania: Panowie wygladajacy jak ochrona (krotkofalowki, ucho, garniaki) podchodza i mowia, ze lotnisko jest zamykane, musicie je opuscic i udac sie "darmowa" taksa do hotelu. Doslownie wyciagaja Cie za fraki z lotniska, pare osob dalo sie nabrac - jednak gdy powiedzialem ze wyjde tylko wtedy, kiedy potwierdzi te informacje patrol policji - panowie rozmyli sie niczym kamfora, atakowali tez innych jednak do mnie juz ani razu nawet nie podeszli. Z podobna akcja spotkalem sie na jeszcze jednym chinskim lotnisku ale juz nie pamietam gdzie. Tam Tez wyganiali z lotniska - ale jak zrobilem typom awanture i postraszylem policja ani razu sie nie pojawili. Trzeba uwazac. No i znany szwindel na lotnisku DEL - pan w budce taksowkarskiej bierze od Ciebie 1000 rupii, (jest wysoki blat wiec tracisz kase z oczu) po czym po kilku sekundach mowi ze dales za malo i wyciaga 500. Teraz uruchomili metro do centrum ale gdyby ktos chcial jechac taksa to do Prepaid Booth trzeba podchodzic z wlaczonym nagrywaniem w telefonie/aparacie. |
Autor: | Shaq [ 23 Gru 2014 09:03 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Cóż, zawsze uważałem że jak Cię Polak za granicą nie oszuka, to nic złego się nie stanie. I kilka lat temu pamiętam MŚ w narciarstwie klasycznym w Libercu. Najtańszy bilet na bieg kosztował 150 koron a kasy były przed samym stadionem do którego trzeba było podejść dość daleko pod górę. Parkingi zaś usytuowane były na dole. Tam właśnie nasz obrotny rodak sprzedawał bilety za 100 koron. Były oryginalne, więc wzięliśmy - raz że parę zł taniej a dwa damy zarobić Polakowi. Czar prysł jak doszliśmy pod kasy. Okazało się, że w związku z mizerną frekwencją organizatorzy sprzedawali te zwykłe wejściówki na trasę za 1 koronę czeską... ![]() ![]() |
Autor: | Komornik [ 23 Gru 2014 10:26 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
a znasz przyslowie, ze chytry dwa razy traci? ![]() |
Autor: | cichyy [ 23 Gru 2014 10:32 ] |
Temat postu: | Re: Wkręty i zakręty - czyli jak nie zostać oszukanym |
Nie jestem pierwszy naiwny, z drugiej jednak strony chcąc być otwartym na poznawane kraje nie odcinam się od miejscowych. Rodzi to pewną trudność - czy różne uprzejme propozycje traktować jako zwykły miły gest, czy mieć się na baczności bo za kilka minut będę zmuszany do płacenia? Jeśli akurat mam ochotę kupić coś od Czarnych czy innych imigrantów w Europie to negocjuję po swojemu, gdy spodoba mi się towar to z założenia nie zapłacę więcej niż połowę proponowanej ceny. Pod Koloseum kupiłem żonie ładną chustę od Hindusa, chciał 10 e, dostał chyba 5, potem znajomi kupili jeszcze taniej bo chyba 2 za 6 e. Pierwszy raz na Bliskim Wschodzie - Izrael, bałem się naciągaczy i uczuliłem na to żonę, amatorkę biżuterii. Oglądała w Jerozolimie bransoletkę - 80 ILS, ładna ale nie za te pieniądze, odłożyła ją, odwróciła się, poszła. Sprzedawca szedł za nami i obniżał cenę sam, bez słowa z naszej strony. Kupiliśmy chyba za 35. Inna sprawa, że nieco dalej kolejny handlarz miał takie po 40 więc pewnie sprzedał by jeszcze taniej ![]() Na Górze Oliwnej można było sobie zrobić zdjęcie na wielbłądzie. Chciałem to zafundować córce ale trochę obawiałem się ceny i tego, że będzie trudno się wycofać jak usłyszę cenę z kosmosu. Ale jak Palestyńczyk powiedział 5 usd to nawet nie negocjowałem. Była przejażdżka, zdjęcie ze Wzgórzem Świątynnym w tle, do tego ja dostałem arafatkę na głowę do fotografii, bałem się, że nas na koniec podliczą 3 razy tyle ale nic z tych rzeczy. 5 baksów, byłem zaskoczony a żona chciała wręcz dopłacić. ![]() ![]() Często podróżuje z kolegą który raz w czasie danego wyjazdu kupuje jakieś pamiątki, zwykle hurtem żeby obdarować znajomych. I całkiem dobrze negocjuje. Zwykle udaje mu się obniżyć cenę, po czym mówi, że weźmie zamiast tych 5 np. 10 magnesów ale cena jeszcze niższa, oczywiście krzyki, obraza itd. Tylko raz mu się nie powiodły kompletnie negocjacje - w Jerozolimie ale nie pamiętam czy u Żyda, czy Araba ![]() W Jerozolimie chcieli wiązać na nadgarstku czerwone nitki, tez niby za darmo, ale nie nachalnie. -- 23 Gru 2014 09:40 -- dlugi_szmul napisał(a): Co do kantorów to niedawno sprzedawałem walutę w Krakowie Uważajcie na te kantory, wstyd pisać ale jest jakaś banda w okolicach Rynku Głównego i takie oszustwa robią teraz w wielu kantorach, tną jakieś 10 procent przez to bo zero przesuwają. Już pewnie lepiej na dworcu czy w Galerii Krakowskiej koło dworca PKP/MDA wymieniać walutę. najgorsze, że policja wie, inne służby wiedzą, w gazetach o tym pisali a nic nie mogą z tym zrobić. |
Strona 9 z 25 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |