Moja walka z Dolfi i Turkish Airlines o odszkodowanie za walizkę trwała trzy miesiące. Dolfi usiłowało mi wcisnąć walizki z ich katalogu, które rażąco odbiegały pod względem jakości, wielkości i innych parametrów od mojej walizki zniszczonej przez linie lotnicze. Przez trzy tygodnie wymiany uprzejmości, z uporem maniaka i kategorycznie, żądałam konkretnej, wybranej przeze mnie walizki albo odszkodowania, powołując się za każdym razem na art. 363 § 1 i 2 kc (poszkodowany ma prawo do wyboru sposobu naprawienia szkody). Ostatecznie Dolfi zakwalifikowało mnie chyba jako trudnego klienta i odpisało, że przekazało moja sprawę do linii lotniczych celem wypłaty odszkodowania. Oczywiście linie lotnicze nie skontaktowały się ze mną, telefonów nikt nie odbierał, a na maile nikt nie odpowiadał (choć otrzymywałam potwierdzenie, że zostały przeczytane). W końcu wysłałam pismo pocztą (za zwrotnym potwierdzeniem odbioru), dołączyłam fakturę za nową walizkę, żądanie zwrotu kosztów i powołałam się na Konwencję Montrealską, Rozporządzenie (WE) 889/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady, kc oraz zagroziłam, że sprawą zainteresuję rzecznika praw konsumenta, nagłośnię sprawę w mediach i podejmę konkretne kroki prawne. W końcu po dwóch tygodniach dostałam maila, że uznają moje roszczenie i proszą o przesłanie danych do przelewu. Przelew nie przychodził przez miesiąc, co uważam za kolejną grę na zwłokę, więc znów wysłałam kilka maili, które ktoś odebrał, ale nie raczył odpowiedzieć. Wreszcie odpisali mi, że pieniądze powinny być na moim koncie już 3 tygodnie temu i że muszą sprawdzić co się zadziało. No po prostu cyrk na kółkach! Zastanawiałam się czy teraz będą usiłowali mi wmówić, że przelew jednak poszedł i może jeszcze mam im udowodnić, że nie dotarł?! Jednak ostatecznie, po kolejnym kategorycznym mailu, pieniądze wpłynęły na moje konto. Reasumując: gdybym nie była taka uciążliwa i nie rzucała paragrafami to linie lotnicze miałyby mój uszkodzony bagaż w głębokim poważaniu. Cała procedura była przeciągana do maksimum, żeby zniechęcić pasażera do egzekwowania jego podstawowych praw. I to wszystko przez linie, które reklamują się jako najlepsze w Europie! Czy Wy też tak długo czekaliście na rekompensatę za uszkodzony bagaż? |
