Przeczytałem w kilku miejscach o możliwości nocowania u Assada, opinie były dobre więc zatrzymaliśmy się u niego. Niestety ostatnio dużo musiało się zmienić, bo już tak kolorowo, jak to przedstawił wyżej Arek, nie ma. Cena mocno poszła w górę i teraz trzeba zapłacić za osobę 15 euro, czyli ok. 19 USD, a warunki jak za takie pieniądzę są fatalne. Nie śpi się już u Assada w domu, a w klitkach przypominających cele, lub zmienianki, których kilka wybudował na swoim podwórku (poniżej zdjęcia). Nie ma okna, są dwa łóżka, w tym jedno piętrowe, bo trzy by się nie zmieściły i poza łóżkami nie ma nic więcej, za to jest bardzo gorąco
Po dwóch tygodniach jeżdżenia po Iranie okazało się, że był to najdroższy i zdecydowanie najgorszy nocleg.
Kwestia obwiezienia po wyspie teraz wygląda tak, że Assad ułożył sobie sztywną trasę na dwa dni z kilkoma punktami i kasuje za to "jedyne" 90 euro. Jego miejscówka jest na kompletnym wygwizdowie, więc nie ma innej alternatywy. Żeby dojechać do niego trzeba przejechać z portu na drugą stronę wyspy co kosztuje w zależności od umejętności negocjowania od 600.000 do 800.000 Riali.
Moim zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem jest znalezienie noclegu w Qeshm (miasto przy porcie) i ogarnięcie sobie samochodu stamtąd na cały dzień. Finansowo wyjdzie to lepiej i na pewno warunki nie będą gorsze, bo ciężko wyobrazić sobie gorsze
