Autor: | kasiak80 [ 22 Lip 2019 20:30 ] |
Temat postu: | Siedem dni, zero nocy - Lofoty |
Cześć Poniżej przedstawiam relację z tygodniowego wyjazdu do Norwegii, którego głównym celem były Lofoty. Kierunek ten już od dłuższego czasu chodził mi po głowie i w czerwcu tego roku udało się go zrealizować. W podróż wybraliśmy się w dwie pary, dzięki czemu koszty wyjazdu w niektórych aspektach udało się zniwelować. Przygotowania: - Bilety Gdańsk – Tromso kupiliśmy już w wrześniu 2018 r. i to była bardzo dobra decyzja, gdyż zdążyliśmy przed zmianą polityki bagażowej Wizzair. Dzięki temu mieliśmy na osobę po małym i dużym bagażu podręcznym (duży nadawany do luku) plus dokupiliśmy w jedną stronę jeden bagaż rejestrowany na 4 osoby (który wypełniliśmy jedzeniem na cały tydzień). - Samochód – wypożyczony przez Rentalcars - Hertz w Tromso. Golf Estate – w sam raz na 4 osoby wraz z bagażem. - Trasy na Lofotach – świetna strona http://www.68north.com/ - Noclegi – rezerwowaliśmy w marcu poprzez airbnb (Leknes) i booking.com (Tromso). Dzień 1 - 1.06.2019 r. Wyjechaliśmy ok. 5.30 z Katowic, aby spokojnie mieć jeszcze trochę czasu nad morzem. W Sopocie byliśmy po 6 godzinach. Tam udaliśmy się na szybki spacer na monciak i molo. Ostatni obiad w miarę rozsądnych cenach i na lotnisko. Samochód zostawiliśmy na parkingu (7 dni – 60 pln). Z parkingu kierowca wiózł nas i jeszcze jedną osobę – zasady savoir vivre’u wymagały przeprowadzenia kulturalnej wymiany zdań. Zapytaliśmy pana gdzie leci (odp. do Turcji), on zapytał nas (do Norwegii), na co jego reakcja była jedna: „O k…” (czyt. kurczę!). ![]() ![]() ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso - lotnisko Tromso lotnisko.jpg [ 179.33 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Ale na lotnisku przy odbiorze bagażu znajduje się sklep, w którym można kupić alkohol w normalnych cenach – i tak nabyliśmy Martini 1 l za 85 koron (Sprite w Tromso kosztował nas 36 koron ![]() Następnie udajemy się do biura Hertza – tam zastała nas karteczka, żeby kontaktować się telefonicznie – kolejne 20 minut czekania na przyjazd pracownika i po podpisaniu umowy odbieramy nasz samochód i udajemy się do hotelu. Na pierwszą noc wybraliśmy nocleg w Tromso – mieliśmy już za sobą ponad 500 km w Polsce i wiedzieliśmy, że nie damy rady raczej dojechać bezpośrednio do miejsca docelowego. Wybór padł na Sydspissen Hotell. Patrząc na ceny noclegów w Tromso hotel nie był bardzo drogi, a do tego w cenie miał śniadania (naprawdę dobre) i darmowe miejsce parkingowe (co w Norwegii stanowi ‘towar’ raczej deficytowy). Po szybkiej kolacji opartej na prowiancie z Polski szybko zasypiamy. Dzień 2 - 2.06.2019 r. Budzimy się ok. godziny 7 i przed śniadaniem wyruszamy na szybki rekonesans okolic hotelu. A że jest to nasza pierwsza wizyta w Norwegii to jesteśmy zachwyceni. Hotel położony jest nad samym morzem, w tle widać góry lekko jeszcze zaśnieżone i gęste chmury, które nadawały złowrogi klimat miejscu. Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso - okolice Sydspissen Hotell Tromso - poranna wycieczka.jpg [ 274.41 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Następnie wracamy na śniadanie (dla zainteresowanych – naprawdę bardzo dobre i przede wszystkim zróżnicowane) i wyruszamy w trasę do Leknes. Przed nami ok. 500 km. Już po godzinie od wyjazdu mijamy przy drodze pierwsze renifery – jednak nie było sposobności zatrzymania się i uwiecznienia tego żywego dowodu na istnienie Mikołaja ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: W drodze z Tromso do Leknes z Tromso do Leknes.jpg [ 191.99 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Podczas jednego z takich postojów w końcu udaje nam się zdobyć zdjęcie renifera, tyle że na znaku drogowym – mała rzecz, a cieszy. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: znak z reniferem znak.jpg [ 185.56 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Ok. 17 meldujemy się w naszym apartamencie zarezerwowanym przez Airbnb. To tutaj mamy spędzić następne 5 nocy. Mieszkanie składa się z dwóch małych sypialni oraz dwóch salonów (jeden z nich połączony z aneksem kuchennym). Przestronne, wygodne, dobrze wyposażone – czego można chcieć więcej? Jako że byliśmy bardzo głodni rozpoczęliśmy od przygotowania posiłku. I tu nas spotkała przygoda. Mąż zaczął smażyć ... ‘trochę’ się zadymiło i poczuliśmy się nagle jak w remizie strażackiej. Tak – włączył się alarm przeciwpożarowy. W obawie przed najazdem sąsiadujących z nami wikingów szybko ratowaliśmy sytuację otwierając okna i po paru minutach udało nam się wyłączyć alarm (przycisk bezpieczeństwa jest w samym alarmie – jakby ktoś nie wiedział, my takiego ustrojstwa w domu nie mamy i zastosowaliśmy metodę prób i błędów, na szczęście zadziałała za pierwszą próbą). Jednak to nie wszystko – kiedy przestał wyć alarm przeciwpożarowy, nagle regularnym piskiem przypomniała o sobie kuchenka. Daliśmy jej chwilę na odpoczynek (i wystygnięcie), ale nic to! Regularne pi... pi… pi… doprowadzało nas do szału. Domyślaliśmy się, że trzeba ją zrestartować, jednak nie mogliśmy zlokalizować gniazdka, aby ją wyłączyć. Nagle olśnienie - kolega stwierdził, że kuchnie z Ikei wszędzie są takie same i … tym sposobem zabraliśmy się za demontaż kuchni w końcu znajdując wyłącznik i wreszcie mogliśmy zaznać błogiej ciszy w mieszkaniu. W związku z tym, że była dopiero 20, dzień miał trwać jeszcze parę miesięcy ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Haukland Beach, Lofoty 20190602_202652.jpg [ 190.14 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Hauklad Beach, Lofoty 20190602_203142.jpg [ 246.07 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Hauklad Beach, Lofoty 20190602_204024.jpg [ 351.96 KiB | Obejrzany 8396 razy ] W związku z tym, że byliśmy parę kilometrów od kolejnego naszego punktu ‘must see’ udaliśmy się do Uttakleiv Beach. Droga prowadzi tunelem pod górą i po wyjechaniu oczom naszym ukazało się – szok i niedowierzanie! – słońce! Prawdą jest to, co czytaliśmy wcześniej o Lofotach - po jednej stronie góry chmury i deszcz, po drugiej słońce i tęcza. Parking przy plaży płatny – 50 koron, jednak miejsce szczególnie w słoneczne dni/noce ![]() ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Parking przy Uttakleiv i jego atrakcje Uttakleiv parking.jpg [ 539.93 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Od sympatycznej pani parkingowej dowiedzieliśmy się, że Uttakleiv jest znane m.in. z Oka Smoka – niestety smok nie był skory do współpracy tego dnia , bo nie udało nam się uchwycić jego spojrzenia, wyszło mi bardziej jajko sadzone. Cóż, dobre i to. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Uttakleiv Beach Oko Smoka The Eye The Eye.jpg [ 303.25 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Ale uwierzcie, plaża robi niesamowite wrażenie! Jeśli ktoś wybiera się na Lofoty z namiotem – polecamy Uttakleiv Beach jako miejsce na nocleg. Podczas naszej wizyty widzieliśmy kilka rozbitych namiotów w tych jakże pięknych okolicznościach przyrody. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Uttakleiv Beach Uttakleiv plaża.jpg [ 395.37 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Plaża Uttakleiv i camping Uttakleiv plaża camping.jpg [ 296.91 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Plaża Uttakleiv Uttakleiv.jpg [ 367.44 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Tęcza na plaży Uttakleiv Uttakleiv tęcza.jpg [ 273.02 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Jeszcze jedna uwaga - dla osób, które będąc tam mają więcej czasu - wzdłuż morza biegnie zachwycająca droga łącząca te dwie plaże, o czym zorientowaliśmy się niestety po fakcie i mieliśmy przyjemność przespacerowania się nią jedynie kilkaset metrów. Załącznik: Komentarz do pliku: Droga z Haukland Beach na Uttakleiv Beach Uttakleiv droga.jpg [ 354.18 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Nasyceni pięknymi widokami udajemy się ok. pierwszej w nocy przy pełnym słońcu do naszej kwatery. I mimo blasku bijącego zza okna – zasypiamy bez żadnych problemów. ![]() Dzień 3 - 3.06.2019 r. Budzimy się i za oknem pochmurno … ale nie pada, a to już dużo jak na warunki norweskie. Ok. 8 wyruszamy w kierunku Festvågtind (góry słynnej z widoku na miasto Henningsvær z boiskiem na jednej z wysp). Samochód parkujemy na darmowym parkingu i ruszamy na szlak. Tu dostajemy nauczkę, że oznaczenia szlaków w Polsce a w Norwegii to dwa różne światy. Zgodnie z opisami wchodzimy na szlak ok. 100 m od parkingu, mijamy ruiny budynku i idziemy prosto. Na początku jest to łagodne podejście, potem ostrzejsze. Mamy pierwsze myśli, że to nie jest droga, która wiedzie w najłatwiejszy sposób na szczyt. Ale jak już idziemy godzinę to nie ma sensu się wracać, tylko dalej wierzymy, że jakoś to będzie. Dochodzimy do miejsca, w którym rozpoczyna się już wspinaczka – fragment stromej, składającej się z dużych kamieni trasy, podczas której zarówno ręce, jak i nogi są zaangażowane (dla mnie super – przynajmniej nogi trochę odpoczęły;)). Załącznik: Komentarz do pliku: Festvagtind Festvagtind1.jpg [ 645.75 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Brniemy dalej z nadzieją, że nie trzeba będzie wracać tą samą trasą (‘Tam musi być jakaś cywilizacja!’;)). Po 2 h docieramy do końca trasy, gdzie byliśmy pewni, że za wzniesieniem będzie już prosta droga na szczyt, a tu… pionowa przepaść . Widok cudowny! Załącznik: Komentarz do pliku: Festvagtind Festvagtind2.jpg [ 267.08 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Zdążyłam zrobić ledwo parę zdjęć z narażeniem życia (potwierdzało to mordercze spojrzenie mego małżonka, któremu nie wiedzieć czemu bardzo spieszyło się z powrotem, a tematem głównym w naszym towarzystwie było jak się bezpiecznie ewakuować na dół). Wsparciem całej ekipy powoli rozpoczęliśmy zejście w dół. Po godzinie byliśmy w ½ podejścia. Stwierdziliśmy, z perspektywy wydaje się że rozsądnie, że warto odbić już w stronę właściwego szlaku. I kolejne 30 minut zajęło przejście osuwiskiem do właściwego szlaku. I tym sposobem po ok. 3 h błądzenia wylądowaliśmy na bezpiecznej, w miarę spokojnej drodze na szczyt. Po kolejnej godzinie zameldowaliśmy się w miejscu docelowym. Zmęczona byłam bardziej niż po przejściu całych Czerwonych Wierchów w Tatrach, a zakwasy miały mi towarzyszyć przez kolejne dni. Jednak widok na wyspy połączone mostami wynagradzał nam pełne przygód podejście. Załącznik: Komentarz do pliku: Widok z Festvagtind Festvagtind3.jpg [ 406.59 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Schodząc jeszcze zahaczyliśmy o punkt widokowy przez stawie i po 1,5 h meldujemy się na parkingu. Pierwotnie w planie mieliśmy jeszcze „Fløya” przy Svolvær, ale biorąc pod uwagę zmęczenie i czas musieliśmy odpuścić. Zjedliśmy przy parkingu nad zatoką drugie śniadanie i pojechaliśmy do Henningsvær. Zaparkować w mieście nie jest łatwo. Przy każdym domu napis, że parking prywatny, a przy sklepach konieczność opłaty przez jakąś aplikację. Parking dopiero udało nam się znaleźć na samym końcu ostatniej wyspy przy Henningsvær Rorbuer AS, gdzie po prostu spytaliśmy właścicielkę, czy możemy zaparkować. Dzięki temu mieliśmy możliwość przejścia całej wyspy. A że miasto jest nazywane „Wenecją północy” to nie żałuję żadnej minuty tam spędzonej. Załącznik: Komentarz do pliku: Henningsvær 20190603_174250.jpg [ 333.98 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Idąc przez miasto można dostrzec dużo starych drewnianych domów wkomponowanych w nowsze budynki – jednak wszystkie w jednej stylizacji. Widać że Norwedzy nie znają zasady ‘zastaw się a postaw się’, jednak ich domy sprawiają schludne wrażenie, a do tego na każdym kroku widać jakiś element świadczący o fantazji właścicieli – a to rysunek na ścianach, naklejki albo figurki (takie ciekawostki widywaliśmy w Norwegii na każdym kroku). Załącznik: Komentarz do pliku: Henningsvær 20190603_163655.jpg [ 374.97 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Henningsvær 20190603_165107.jpg [ 376.8 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Henningsvær 20190603_165204.jpg [ 377.57 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Henningsvær 20190603_173046.jpg [ 222.84 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Henningsvær 20190603_173530.jpg [ 176.2 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Henningsvær 20190603_172001.jpg [ 360.6 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Henningsvær 20190603_190545.jpg [ 278.94 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Do tego powoli przyzwyczajamy się do wszechobecnych suszarni dorszy – charakterystyczny widok na Lofotach. Załącznik: Komentarz do pliku: suszarnia dorszy 20190603_165750.jpg [ 469.13 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: suszarnia dorszy 20190603_161806.jpg [ 155.14 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Na jednej z wysp są pozostałości po II wojnie światowej oraz bitwie o Narvik. Na sam koniec poszliśmy też na słynne boisko – jednak sztuczna murawa z bliska nie robi już takiego wrażenia jak z góry. Załącznik: Komentarz do pliku: boisko na Henningsvær 20190603_170905.jpg [ 380.02 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Za to widoki z okolic boiska - bezcenne! Załącznik: Komentarz do pliku: okolice boiska w Henningsvær 20190603_171411.jpg [ 297.92 KiB | Obejrzany 8396 razy ] W miasteczku też pozwoliliśmy sobie wejść do jednej z restauracji na kawę i skusiliśmy się na zupę rybną – mimo że cena odstraszała było warto! Załącznik: Komentarz do pliku: Zupa w Henningsvær zupa.jpg [ 143.04 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Wracając do domu udało nam się zrobić zdjęcie domku z dachem pokrytym trawą! Załącznik: Komentarz do pliku: chatka z dachem pokrytym trawą - Lofoty IMG_20190603_203117.jpg [ 521.09 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Wjechaliśmy jeszcze na Unstad Beach – jednakże było bezsłonecznie i miejsce to nie zrobiło na nas takiego wrażenia jak wcześniejsze plaże. Załącznik: Komentarz do pliku: Unstad Beach 20190603_204213.jpg [ 390.14 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Dzień 4 - 4.06.2019r. Kolejnego dnia od rana za oknem było pochmurno i kropiło. Nie ukrywam, że podświadomie cieszyłam się z tego – była dobra wymówka, aby spokojniej pozwiedzać i odpocząć po wczorajszym dniu. Na szybko zaplanowaliśmy trasę i udaliśmy się do pierwszego punktu, czyli Buksnes Church – malowniczy kościół położny na wzgórzu, zbudowany z drewna. Załącznik: Komentarz do pliku: Buksnes Church, Lofoty Buksnes Church.jpg [ 136.62 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Czasem jednak spontaniczne przystanki są najlepsze – po drodze zauważyliśmy domek z przymocowaną łódką. Widok zrobił na nas takie wrażenie, że postanowiliśmy się zatrzymać na małą sesję fotograficzną. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Lofoty 20190604_115226.jpg [ 312.65 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Lofoty 20190604_115535.jpg [ 280.84 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Następny przystanek - Flakstad Church, kościółek położony w małej wiosce o tej samej nazwie bardzo ładnie wpasowuje się w krajobraz łąk i pól. Załącznik: Komentarz do pliku: Flakstad Church 20190604_122859.jpg [ 256.35 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Co jednak zrobiło większe wrażenie na prostej małomiasteczkowej dziewczynie? Nie inaczej tylko byki pasące się nieopodal na łące. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Byczy pojedynek w Lofotach 20190604_124506.jpg [ 251.79 KiB | Obejrzany 8396 razy ] W odległości 1 km znajduje się Skagsanden Beach – plaża, obok której znajduje się camping z polem namiotowym. Załącznik: Komentarz do pliku: Skagsanden Beach 20190604_130309.jpg [ 247.07 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Skagsanden Beach 20190604_130321.jpg [ 264.09 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Skagsanden Beach 20190604_130636.jpg [ 271.25 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Skagsanden Beach 20190604_131140.jpg [ 209.17 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Skagsanden Beach 20190604_132432.jpg [ 218.72 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Skagsanden Beach 20190604_133015.jpg [ 329.24 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Kolejnym przystankiem było Hamnøy – chyba najbardziej malownicza wioska, którą odwiedziliśmy podczas całego wyjazdu. Niemniej odnosi się wrażenie, że większa część wioski to są Rorbuery do wynajęcia. Nie zmienia to faktu, że to nie jest przypadek, że zdjęcia z tego miejsca można znaleźć na prawie każdej pocztówce. Załącznik: Komentarz do pliku: Hamnoy 20190604_142010.jpg [ 268.56 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Hamnoy 20190604_142611.jpg [ 271.47 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Norwedzy lubują się chyba w tradycyjnym sposobie wysyłania listów. ![]() ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: skrzynka pocztowa 20190604_150402.jpg [ 147.9 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Ostatnim naszym przystankiem był Reine. Planując atrakcje na Lofotach celem nr 1 było wejście na Reinebringen – jednak z początkiem czerwca szlak został zamknięty w związku z jego naprawą. W tym dniu nawet nie było widać szczytu z miasteczka. Przespacerowaliśmy się po centrum, sprawdziliśmy rozkład promów na kolejny dzień na Bunes Beach i deszcz nas zmusił do szybkiego powrotu do domu. Załącznik: Komentarz do pliku: Reine 20190604_152630.jpg [ 289.85 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Reine 20190604_155836.jpg [ 286.81 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Wieczorem zrobiliśmy krótki obchód Leknes – miasteczko nie ma za dużo do zaoferowania, sprawdza się jednak jako bardzo dobra baza wypadowa. Do większości atrakcji jest podobna droga i w godzinę jest się albo w Reine lub Svolvear, ma również sklep Rema100, w którym jak na ceny norweskie jest tanio. Jednak i w tym spokojnym miasteczku można znaleźć dowody na fantazję Wikingów. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Leknes 20190604_203937.jpg [ 273.49 KiB | Obejrzany 8396 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Leknes 20190604_205440.jpg [ 248.44 KiB | Obejrzany 8396 razy ] |
Autor: | ZENNNEK [ 24 Lip 2019 23:10 ] |
Temat postu: | Re: Siedem dni, zero nocy - Lofoty |
@kasiak80 będzie c.d. ?Czy to juz koniec? |
Autor: | maginiak [ 25 Lip 2019 00:16 ] |
Temat postu: | Re: Siedem dni, zero nocy - Lofoty |
Bardzo ładne zdjęcia. Ale trochę smutno mi patrzeć, bo niestety całkiem niedawno, posłuchawszy przez chwilę głosu "rozsądku", zrezygnowałam z zakupionych już biletów do Tromso wykorzystując 5 minutową zmianę rozkładu Wizz Air. Ten rozsądek nie jest zbyt przydatny czasem. |
Autor: | kasiak80 [ 25 Lip 2019 20:13 ] |
Temat postu: | Re: Siedem dni, zero nocy - Lofoty |
@ZENNNEK będzie będzie. ![]() ![]() @maginiak następnym razem nie rezygnuj. ![]() ![]() |
Autor: | kasiak80 [ 02 Sie 2019 21:16 ] |
Temat postu: | Re: Siedem dni, zero nocy - Lofoty |
Dzień 5 - 5.06.2019 r. W kolejny dzień obudziły nas promienie słońca, po deszczu nie było śladu – zakwasy jednak pozostały ![]() Do Reine dotarliśmy ok. 9. Załącznik: Komentarz do pliku: Widok na Reine 20190605_093149.jpg [ 249.04 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Samochód zostawiliśmy tuż koło portu – dla osób udających się do Bunes Beach parking był za darmo. Przy kasie stało parę osób, a spora grupa już na pomoście była gotowa do wejścia na statek. Załącznik: Komentarz do pliku: port 20190605_093747.jpg [ 315.94 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Stanęliśmy w kolejce i to bynajmniej nie ostatni - za nami ustawiło się też parę osób. Kupiliśmy bilety (bilet w dwie strony – 110 koron) i okazało się, że przyjechaliśmy w ostatniej chwili, osoby za nami zostały odprawione – wszystkie miejsca zostały wykupione (na oko około 25-30 osób). Dosłownie po 5 minutach wszyscy znaleźli się na łódce - część pod pokładem, a część na otwartej części (w tym my) i … ruszyliśmy. Mimo święcącego słońca temperatura oscylowała w okolicach 10 stopni, a silny wiatr potęgował wrażenie chłodu. Zarzuciliśmy na siebie wszystkie ubrania i czapki i podziwialiśmy widoki. Załącznik: Komentarz do pliku: na statku - droga w kierunku Bunes Beach 20190605_095332.jpg [ 271.34 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: na statku - droga w kierunku Bunes Beach 20190605_095453.jpg [ 284.11 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: na statku - droga w kierunku Bunes Beach 20190605_100012.jpg [ 455.18 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Po 30 minutach dopływamy do drewnianego pomostu i opuszczamy łódź. Załącznik: Komentarz do pliku: pomost 20190605_100021.jpg [ 265.16 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Upewniamy się dokładnie, o której jest rejs powrotny i kierujemy się z wzdłuż wioski na szlak na plażę Bunes. Wioska składa się z około 15 domów usytuowanych wzdłuż zatoki i szczególnie dobrze obrazuje naturę Norwegów – im sąsiad dalej tym lepiej. Chyba mogłabym tam zamieszkać. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: okolice Bunes Beach 20190605_101229.jpg [ 336.11 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: okolice Bunes Beach 20190605_102029.jpg [ 364.99 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: okolice Bunes Beach 20190605_102133.jpg [ 286.72 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Przed ostatnim domem szlak ku plaży zaczyna piąć się w górę, mijamy po lewej stronie mały cmentarz. Załącznik: 20190605_102545.jpg [ 413.43 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: 20190605_103751.jpg [ 352.29 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Po kwadransie osiągamy szczyt małej przełęczy i ukazuje nam się Bunes Beach w całej okazałości. Załącznik: Komentarz do pliku: Bunes Beach 20190605_104343.jpg [ 177.47 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Plaża jest ogromna, od zejścia na dół do dojścia do morza to ok. 15 minut, w poprzek też przejście zajmuje nie mniej niż 10 minut, a przecież trzeba też uwzględnić czas na uwiecznienie otaczającego nas piękna na zdjęciach. Po jednej stronie plażę ogradza gigantyczna pionowa skała, a z drugiej łagodne wzniesienie z powoli płynącym wodospadem. Załącznik: Komentarz do pliku: skała na Bunes Beach 20190605_105300.jpg [ 350.34 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Obraz tego miejsca dopełnia domek umieszczony tuż nad morzem wtulony w skały. Jego historia jest dość smutna (i pytanie, czy prawdziwa?) – ponoć na plaży osiadła rodzina, marząca o spokoju z dala od ludzi, pewnego razu jednak plażę nawiedził sztorm i wraz z wodą uderzającą o skały przyniósł niewybuch z wojny. Nastąpił wybuch i zniszczył część domku, uśmiercając też ojca rodziny… Załącznik: Komentarz do pliku: Bunes Beach 20190605_111112.jpg [ 344.81 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Bunes Beach 20190605_111645.jpg [ 287.42 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Bunes Beach 20190605_112320.jpg [ 248.14 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Bunes Beach 20190605_113648.jpg [ 330.83 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Bunes Beach 20190605_114850.jpg [ 300.45 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Bunes Beach 20190605_113653.jpg [ 281.59 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Przez cały pobyt na plaży staraliśmy się kontrolować czas, gdyż o 14:30 był jedyny statek powrotny do Reine. A kto nie zdąży, ten zostaje! (W sumie – kusząca opcja w takich okolicznościach przyrody, jednak niestety nie w tej temperaturze ![]() ![]() Czas na plaży szybko mijał. Towarzyszyły nam mewy (nomen omen – troszkę agresywne ptaszyska, jeśli tam będziecie, nie zbliżajcie się do wzniesień na plaży, prawdopodobnie mają tam swoje gniazda ![]() ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Bunes Beach 20190605_122852.jpg [ 289.31 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: 20190605_123310.jpg [ 137.59 KiB | Obejrzany 6947 razy ] W drodze powrotnej nawiązujemy krótkie znajomości. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Piesek przy drodze 20190605_124539.jpg [ 300.69 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Tęskny rzut okiem w tył... Załącznik: 20190605_125214.jpg [ 426.52 KiB | Obejrzany 6947 razy ] i idziemy do małego portu, po drodze oczywiście robiąc jeszcze kilka zdjęć. ![]() Załącznik: 20190605_131230.jpg [ 291.96 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: 20190605_132402.jpg [ 646.39 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: 20190605_133803.jpg [ 448.57 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Statek przypłynął z ok. 15 minutowym opóźnieniem. Może w innej sytuacji wyszłaby z nas polska mentalność i zaczęlibyśmy narzekać na opóźnienie, jednak im dłużej w tym miejscu, tym lepiej! Okolice pomostu to według mnie jedno z najpiękniejszych i najbardziej magicznych miejsc, jakie widziałam (nie skłamię, jeśli powiem, że w życiu). Załącznik: 20190605_134138.jpg [ 353.52 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: 20190605_135806.jpg [ 422.47 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: 20190605_143449.jpg [ 357.04 KiB | Obejrzany 6947 razy ] A do tego w małej budce w porcie napotykamy takie oto atrakcje: Załącznik: 20190605_143453.jpg [ 186.09 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: 20190605_150000.jpg [ 268.08 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Ok. 15:15 jesteśmy już przy aucie, konsumujemy suchy prowiant i udajemy się do Å. Jest to typowa wioska rybacko-turystyczna słynna chyba tylko w związku z nazwą. Szybki spacer, obowiązkowe zdjęcie tabliczki z nazwą miasta i zmierzamy do naszego mieszkania. Załącznik: Komentarz do pliku: Miejscowość A IMG_20190605_161203.jpg [ 289.01 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Cały czas czujemy zakwasy z poprzedniego dnia. Po drodze zjeżdżamy jeszcze do Nusfjord. Załącznik: Komentarz do pliku: Nusfjord IMG_20190605_172632.jpg [ 236.29 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Jest to kolejna miejscowość wyjęta prosto z pocztówki – reklamowana jako najstarsza i najlepiej zachowana wioska na Lofotach. Załącznik: Komentarz do pliku: Nusfjord IMG_20190605_174528.jpg [ 330.25 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Nusfjord IMG_20190605_172736.jpg [ 283.79 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Nusfjord IMG_20190605_173007.jpg [ 285.38 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Nusfjord IMG_20190605_173229.jpg [ 395.07 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Nusfjord IMG_20190605_174551.jpg [ 317.66 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Nusfjord IMG_20190605_175038.jpg [ 168.32 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Nusfjord IMG_20190605_175130.jpg [ 453.14 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Wioska szczególnie kojarzy się z mewami, są wszędzie i wszędzie je słychać. Załącznik: Komentarz do pliku: Mewy IMG_20190605_172550.jpg [ 245.27 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Mewy IMG_20190605_172906.jpg [ 312.52 KiB | Obejrzany 6947 razy ] Subiektywnie – miejsce warte odwiedzenia, jednak mnie bardziej podobało się Hamnøy. I co ważne – byliśmy tam już po 16, dzięki czemu wejście do wioski było darmowe. Po godzinie 19 meldujemy się w mieszkaniu, szybka obiadokolacja i idziemy spać. |
Autor: | kasiak80 [ 04 Sie 2019 22:13 ] |
Temat postu: | Re: Siedem dni, zero nocy - Lofoty |
Dzień 6 - 6.04.2019 r. Tego dnia w planach mieliśmy Ryten. Na szczęście zakwasy z pierwszej norweskiej wspinaczki troszkę ‘puściły’, toteż z jeszcze większym entuzjazmem rozpoczęliśmy dzień. ![]() ![]() Zgodnie z opisem szlaku i drogi na stronie 68north.com udaliśmy się w kierunku Yttersand. Jedną ze wskazówek ze strony było minięcie stodoły „Frankenstein” i skręcenie w lewo. Długo się zastanawiałam, o co może chodzić z tą stodołą – jednak będąc na miejscu zagadka została rozwiązana - po drodze naprawdę jest stodoła przypominająca komedie rodem z rodziny Adamsów. Załącznik: Komentarz do pliku: Stodoła przy dojeździe na Ryten stodoła.jpg [ 510.2 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Auto zostawiliśmy na pierwszym napotkanym parkingu i to był błąd. Parking znajdował się na placu u miejscowego rolnika – koszt 100 koron. Tymczasem jakbyśmy pojechali dalej i skręcili w lewo znaleźlibyśmy wolny darmowy parking. Może w szczycie sezonu mógłby być problem z miejscem, ale w czerwcu było luźno. No trudno, powiedzmy, że było warto, bo sympatyczny Norweg był bardzo rozmowny i w cenie miał liczne sugestie co do szlaku, do tego po norwesku, więc było wesoło – żadnej ze stron nie przeszkadzało, że prawie się nie rozumiemy. Najważniejsze – trafiliśmy na szlak. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: znak na szlaku - Ryten IMG_20190606_105528.jpg [ 491.28 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Na początku droga wiedzie poprzez pola i mokradła, a następnie pomału pnie się w górę. Pogoda była nie norweska – ok 15-18 stopni i słonecznie. Załącznik: IMG_20190606_110837.jpg [ 421.62 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_111840.jpg [ 314.22 KiB | Obejrzany 6649 razy ] W połowie drogi przy niewielkim stromym podejściu nawet były łańcuchy, jednak porównując wejście na Festvågtind i na Ryten to nie wiem, czym się kierowano robiąc w tym miejscu łańcuchy. Załącznik: Komentarz do pliku: łańcuchy w drodze na Ryten IMG_20190606_151336.jpg [ 234.54 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Przez całą drogę towarzyszyły nam takie widoki. Załącznik: IMG_20190606_112900.jpg [ 317.71 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_113334.jpg [ 338.42 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_113338.jpg [ 279.8 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_113837.jpg [ 314.48 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_114426.jpg [ 382.33 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_115113.jpg [ 283.76 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_115222.jpg [ 367.23 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_120411.jpg [ 432.36 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_121922.jpg [ 392.73 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Jednym z wielu iście pocztówkowych widoków w drodze na Ryten jest na pewno ten na plażę Kvalvika. Załącznik: Komentarz do pliku: Widok na plażę Kvalvika IMG_20190606_122351.jpg [ 392.43 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Niemniej po ok. 1,5 godziny drogi w pełnym słońcu byliśmy 10 minut przed szczytem. Co prawda temperatura spadała z każdym metrem, jednak niebo było przejrzyste, a widoki zapierały dech w piersiach. Tymczasem w ciągu tych 10 minut, kiedy w końcu osiągnęliśmy szczyt, pojawiły się chmury i widoczność sięgała do 10 metrów. Załącznik: IMG_20190606_124102.jpg [ 198.44 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_130908.jpg [ 212 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_132113.jpg [ 138.05 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Zjedliśmy w tej scenerii posiłek, poczekaliśmy ok. 30 minut i rozpoczęliśmy schodzenie. Poniżej pewnej wysokości chmury ustąpiły i znów mogliśmy się rozkoszować bajkowym otoczeniem. Mogliśmy nawet porzucać śniegiem - w czerwcu. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: śnieg IMG_20190606_145114.jpg [ 354.51 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Po zejściu na dół przeszliśmy jeszcze całe Yttersand, tzn. parę domów i zrobiliśmy krótki szlak wzdłuż wybrzeża. Załącznik: IMG_20190606_154442.jpg [ 652.1 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_160736.jpg [ 355.3 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_160934.jpg [ 298.25 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_162250.jpg [ 232.11 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_165759.jpg [ 264.84 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_171924.jpg [ 338.26 KiB | Obejrzany 6649 razy ] W tej miejscowości również udało się zauważyć rozmiłowanie Norwegów do skrzynek pocztowych. Jest ich mnóstwo w każdej miejscowości, do tego prawie wszystkie z fantazją przyozdobione – zastanawiałam się, czy Norwedzy tak lubią pisać listy, czy to tylko relikt przeszłości, ale stwierdziłam, że to nieistotne, liczy się efekt, a naprawdę te skrzynki robią wrażenie. Załącznik: IMG_20190606_160206.jpg [ 271.54 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_160550.jpg [ 223.55 KiB | Obejrzany 6649 razy ] W związku z tym, że następnego dnia mieliśmy udać się do Tromso wcześnie postanowiliśmy wróciliśmy do mieszkania, po drodze zrobiliśmy niezbędne zakupy w markecie, kilka zdjęć potwierdzających zamiłowanie Norwegów do ozdóbek na domach Załącznik: IMG_20190606_210038.jpg [ 148.56 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: IMG_20190606_215800.jpg [ 122.18 KiB | Obejrzany 6649 razy ] i poszliśmy spać. Dzień 7 - 7.06.2019 r. Punktualnie o 10 wyruszamy w drogę powrotną. Lofoty żegnają nas słońcem i wysoką temperaturą. W nawigacji wprowadzamy nasz kolejny punt – Narvik. Ustawiamy opcję „unikaj opłat” i jedziemy. I nas google maps perfidnie oszukało. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: snorkelling IMG_20190607_145849.jpg [ 303.07 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Włodarze Narviku myślą o wszystkich, nie tylko o właścicielach sani, również o swoich czworonożnych mieszkańcach. Załącznik: Komentarz do pliku: Narvik IMG_20190607_151345.jpg [ 423.19 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Lubują się również w graffiti. Załącznik: Komentarz do pliku: graffiti IMG_20190607_144422.jpg [ 439.67 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: graffiti IMG_20190607_144456.jpg [ 297.81 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: graffiti IMG_20190607_161704.jpg [ 294.16 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Na każdym kroku można też znaleźć pomniki i rzeźby. Załącznik: Komentarz do pliku: Narvik IMG_20190607_150333.jpg [ 322.95 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Narvik IMG_20190607_150507.jpg [ 172.87 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Narvik IMG_20190607_150634.jpg [ 355.94 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Narvik IMG_20190607_150702.jpg [ 314.43 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Narvik IMG_20190607_151249.jpg [ 152.58 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Następnie przechodzimy się po głównej ulicy, robimy obowiązkowe zdjęcie przy słynnym drogowskazie Załącznik: IMG_20190607_150059.jpg [ 181.04 KiB | Obejrzany 6649 razy ] i udajemy się na Groms plass do spokojnej dzielnicy domków jednorodzinnych, gdzie znajduje się pomnik polskich marynarzy z zatopionego w 1940 r. polskiego niszczyciela ORP „Grom”. Umiejscowienie na uboczu miasta, brak odnowienia oraz ogólne zaniedbania sprawia przygnębiające wrażenie. Załącznik: Komentarz do pliku: pomnik polskich marynarzy z zatopionego w 1940 r. polskiego niszczyciela ORP „Grom” IMG_20190607_164034.jpg [ 286.45 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: pomnik polskich marynarzy - tabliczka IMG_20190607_164211.jpg [ 646.83 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Następnie poprzez płatny most ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: widoki na drodze do Tromso IMG_20190607_175140.jpg [ 535.41 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: droga do Tromso IMG_20190607_175250.jpg [ 305.2 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Po drodze zatrzymujemy się w pobliżu jednego z wielu wodospadów, wchodzimy w las aby podziwiać siłę spadającej wody. Załącznik: Komentarz do pliku: wodospad w drodze do Tromso IMG_20190607_182545.jpg [ 185.16 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Ok. 22 meldujemy się w hotelu, z którego niecały tydzień wcześniej wyruszyliśmy na podbój Lofotów. Dzień 8 - 8.06.2019 r. W Tromso jak to w Tromso – pada od rana. Nie spiesząc się jemy bardzo dobre śniadanie i najpóźniej jak się da opuszczamy hotel. Podjeżdżamy do Rema1000 i w automacie zostawiamy butelki plastikowe, a paragon wymieniamy na gotówkę przy kasie. System genialny – Norwedzy z wielkimi workami przychodzą i oddają zużyte butelki i puszki. Oglądając ten proceder zastanawiamy się, kiedy zawita w Polsce… Następnie zaczynamy szukać parkingu bliżej centrum krążąc i krążąc, i krążąc… nawet po rondzie podziemnym! Tak, to nie pomyłka – w Tromso jest bardzo dobrze rozbudowana sieć tuneli wraz z podziemnym rondem, które zrobiło na nas ogromne wrażenie. No i bezcenne wrażenie - zgubić się w pajęczynie dróg, bo GPS traci zasięg, polecam! W końcu parkujemy przy Muzeum Polaria, opłacamy parking w automacie i idziemy przejść się po mieście (generalnie znaleźć darmowy parking w Tromso nie jest łatwo – a że padało i mieliśmy trochę ograniczony czas to zdecydowaliśmy się zapłacić). Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_130931.jpg [ 232.2 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_131154.jpg [ 269.13 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Miasto jest bardzo dobrze opisane na forum, ciężko więc coś nowego dodać. Do tego byliśmy tam bardzo krótko. Zafascynowało mnie jednak to co zawsze – drobiazgi, które w każdym miejscu tworzą charakterystyczny klimat. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_133437.jpg [ 158.91 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: graffiti IMG_20190608_133250.jpg [ 526.56 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_133542.jpg [ 183.87 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_134127.jpg [ 291.46 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_134550.jpg [ 196.94 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_135206.jpg [ 242.81 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_135433.jpg [ 137.89 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Załącznik: Komentarz do pliku: wąski domek w Tromso IMG_20190608_140336.jpg [ 283.43 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Tromso żegna nas deszczem - jednak po kilku słonecznych dniach jesteśmy w stanie to zaakceptować. ![]() Załącznik: Komentarz do pliku: Tromso IMG_20190608_135644.jpg [ 153.83 KiB | Obejrzany 6649 razy ] Jemy jeszcze przed odlotem najdroższego kebaba w życiu (ok. 110 koron), przed 18 oddajemy samochód na lotnisku i czekamy na nasz lot. O godzinie 23 jesteśmy już w Gdańsku – oczy nie są przyzwyczajone do ciemności ![]() Na koniec małe podsumowanie. Koszty podaję już w rozliczeniu na osobę: Lot – 220 pln wraz z jednym bagażem rejestrowanym (dzielone na 4 osoby) Samochód Golf Estate wypożyczony na 7 dni – 500 pln Noclegi w Leknes (Airbnb) 5 nocy – 700 pln Nocleg Tromso (booking) 2 noce z śniadaniem – 420 pln Wydatki w Polsce (wyżywienie, dojazd do Gdańska, parking) - 220 pln Inne wydatki na miejscu (benzyna, zakupy w sklepie, parkingi itp) – 250 pln Pobyt w Norwegii nie był tani, ale wyjechaliśmy stamtąd mimo wszystko bogatsi - o nowe doświadczenia, niesamowite wrażenia i przepiękne widoki, które pozostaną z nami na długo! Ten wypad na pewno nie był naszą ostatnią wyprawą za koło podbiegunowe. ![]() |
Strona 1 z 1 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |