Ostatecznie zdecydowałam się na pociąg i cóż...uczucia mam dość mieszane, głównie dlatego że popełniliśmy kilka dość istotnych błędów i ten opis mam nadzieję pomoże innym tych błędów uniknąć.
Pociąg jest bardzo tani - bilet w 2 klasie kosztuje 1000 KES (35 zł) dla dorosłego i 500 KES dla dziecka. Klasa 1 odpowiednio 3000 i 1500 KES. Odjazd i dojazd na miejsce niezwykle punktualnie i idealnie z rozkładem 5 godzin i 8 minut 
Kupiliśmy bilety w klasie 2 i gdybym dzisiaj miała wybierać to zdecydowałabym się na jedynkę, bo pociąg był wypchany po sufit, do tego jechaliśmy tyłem - kupując bilet online nie ma możliwości wyboru miejsc.
Sam zakup biletów z użyciem mpesy przebiegł w miarę bezproblemowo, trzeba tylko pamiętać żeby doładować konto odrobinę większą kwotą niż koszt samych biletów, bo system pobiera prowizję, w naszym przypadku przy zakupie 3 biletów było to około 80 KES.
Po zakupie biletów otrzymaliśmy jedynie powiadomienie sms, że pieniądze zostały przetransferowane do Madaraka Express. Bilety na maila nie przychodzą, drukuje się je w automacie na dworcu.
I jeśli chodzi o dworzec, to emocji było sporo.
Po pierwsze przez własną bezmyślność pojechaliśmy w Nairobi na niewłaściwy dworzec - zamiast sprawdzić dokładnie z którego dworca odjeżdża pociąg, uznaliśmy z automatu, że pociąg odjeżdża z dworca głównego w Nairobi i tam też się udaliśmy.
Po dotarciu na miejsce strażnik przy wejściu do dworca poinformował nas, że pociągi do Mombasy odjeżdżają z dworca Nairobi TERMINUS, do którego dojazd może zająć około godziny ze względu na korki. Mieliśmy zapas czasowy, ale nie aż taki.
I wtedy jak na zawołanie pojawił się pan z mafii taksówkowej, twierdząc że dowiezie nas na miejsce w 8 minut płatną drogą ekspresową i że przejazd nią kosztuje 280 KES. Twierdził też, że normalne taksówki czy uber nie mają wykupionego abonamentu i z nimi drogą ekspresową nie dojedziemy. Jestem prawie pewna, że to nie jest prawda ale nie było czasu żeby się zastanawiać.
I wtedy popełniliśmy kolejny błąd, bo nie zapytaliśmy ile będzie kosztował przejazd w sumie - dopiero po załadowaniu bagaży i nas samych do taksówki, miły pan poinformował, że mamy zapłacić 2000 KES - czyli tyle samo ile za bilety do Mombasy... Cóż, za głupotę się płaci, trudno.
Na dworzec dojechaliśmy w ciągu 20 minut, mając jeszcze około 50 minut zapasu do odjazdu pociągu. Ale czekały nas kolejne schody.
Żeby wejść na teren dworca trzeba przejść kilkustopniową kontrolę bezpieczeństwa.
Najpierw trzeba ustawić bagaże na specjalnej platformie a samemu wycofać się pod ścianę i czekać nie przekraczając wymalowanej linii. Wtedy wkraczają psy i obwąchują bagaże.
Następnie bagaże są skanowane - i tu dzieją się rzeczy najciekawsze. Nas zatrzymano ze względu na scyzoryk i dziecięcy komplet sztućców w bagażu. Pani twierdziła, że to artykuły zabronione i mamy je oddać, co było dla mnie średnio akceptowalne, szczególnie że scyzoryk miał dla mnie wartość sentymentalną. Rozmowa trwała 10 minut i pani nie ustępowała, a w końcu sama zapytała ile jej mogę zaoferować. Zadowoliła się 1000 KES.
Bilety udało się wydrukować bez problemów, a następnie czekało nas kolejne skanowanie bagaży. Tym razem strażnicy byli jednak zajęci rozmową i drugiego haraczu płacić nie musieliśmy. Po całym zdarzeniu poczytaliśmy opinie o dworcu, i okazuje się, że strażnicy pod różnymi pretekstami zabierają podróżnym przeróżne artykuły - od perfum, alkoholu, dezodorantów po przenośne głośniki.
Sama trasa przez park fajna - widzieliśmy słonie, żyrafy, zebry, antylopy w całkiem dużej ilości - choć jeśli ktoś był na safari to widoki nie są już aż tak wielką atrakcją. O safari napiszę jeszcze kilka słów w odpowiednim wątku. |
Ale patrząc cena/jakość to nie można się do niczego przyczepić. Przejazdy punktualne co do minuty. Jechałem budżetowo tylko w 2 klasie, więc nie wypowiem się jak to ma się do 1 klasy.