filipk90 napisał(a):
Dzięki za info, choć raczej też pozostanę przy Erg Chebbi, wydaje mi się że jest bardziej typowo pustynnie (czyt. wysokie wydmy po horyzont 
) No i atrakcyjniej po drodze.
Zrodziło mi się jednak pytanie co do trasy przejazdu Ourzazate - Merzouga. Po minięciu Tinghiru Google Maps proponuje trasę czerwoną, jednak czeka nas wtedy przejazd przez pasmo gór pomiędzy drogą N10 a N12. Ktoś może jechał tą trasą?
1. Jakie jest Wasze doświadczenie, lepiej kierować się N10 do Errachidia i w dół (trasa żółta) - wydaje się bezpieczniejsza, choć dłuższa, czy krótszą (czerwoną)?
2. Co myślicie o powrocie N12 przez Zagorę?
) No i atrakcyjniej po drodze. Zrodziło mi się jednak pytanie co do trasy przejazdu Ourzazate - Merzouga. Po minięciu Tinghiru Google Maps proponuje trasę czerwoną, jednak czeka nas wtedy przejazd przez pasmo gór pomiędzy drogą N10 a N12. Ktoś może jechał tą trasą?
1. Jakie jest Wasze doświadczenie, lepiej kierować się N10 do Errachidia i w dół (trasa żółta) - wydaje się bezpieczniejsza, choć dłuższa, czy krótszą (czerwoną)?
2. Co myślicie o powrocie N12 przez Zagorę?
My jechaliśmy trasą po środku - (najpierw jak na N10, potem odbija w dół, a gdzieś za Arfoud (patrząc na tę mapę) łączy się znowu z żółtą trasą - była doskonała (2014), piękny asfalt, szybko, pusto, przyjemnie - mimo, że wydaje się jakaś taka mało imponująca na mapach.
A co do dylematu w temacie - ostatecznie zdecydowaliśmy się na Merzougę (nie mam więc porównania) - wycieczkę organizowaliśmy z pomocą człowieka z Hassilabied o wielu pozytywnych komentarzach na CouchSurfingu - nie był to typowy pobyt z CS, za wycieczkę płaciliśmy jakieś standardowe 30 euro od osoby, ale nie byliśmy w tych zbiorowych osadach z ciepłą wodą i nocnymi animacjami z muzyką (chociaż blisko), tylko obok obozowiska nomadów, którzy przygotowali nam najlepszy tajine całego wyjazdu i gdzie towarzyszyły nam ich koty, kozy, a budziły nas ich koguty. Zostaliśmy tam tylko jedną noc (na pustyni), pewnie gdybyśmy chcieli zostać w samym Hassilabied to moglibyśmy u niego za darmo (tylko po co) - tak mogliśmy przed i po wziąć prysznic, auto stało bezpieczne pod jego domem, i poznaliśmy jego sympatycznych braci
Zdjęcia i więcej szczegółów: http://migot.geoblog.pl/wpis/195829/pod-oslona-nieba