Wróciłam tydzień temu i też nie jestem zbyt zadowolona z Khalida. Niby wiedziałam żeby nie spodziewać się cudów, niby nie zapłaciliśmy za wiele (55euro/os.), ale ogóle wrażenie to tak 4 na 10...Z ogólnych informacji: jechaliśmy z Marrakeszu, zdecydowaliśmy się na wycieczkę 3-dniową z noclegiem na pustyni i zwiedzaniem Ajt bin Haddu, najbardziej zależało mi na wschodzie słońca na pustyni. Nadmienię, że tego nie dostałam, więc głównie stąd moje rozżalenie.
Pierwsza rozmowa z Khalidem spoko-objaśniał co i jak w będzie na wycieczce, często używając słowa "nice"
opisał, że będziemy jechać nowym busikiem, że pierwszy nocleg będzie w fajnym hotelu, że będą dwie wycieczki z przewodnikami (ale zaznaczył, że nie trzeba im płacić) i że nocleg ma pustyni będzie w wieloosobowym namiocie, ale za to zobaczymy zachód i wschód słońca...No cóż...Bus rzeczywiście był niezły (w lecie dopytujcie czy działa klimatyzacja, bo w naszym nie działała:), ale reszta nie: przewodnikowi w Ajt bin Haddu trzeba było zapłacić(ale można było iść zwiedzić twierdzę samodzielnie), w dodatku przeprowadził nas trasą, na której "przypadkiem" ciągle coś można było kupować, a nie opowiedział nic ciekawego; pokój w hotelu był okropny (zimny, wilgotny i niesamowicie brudny), przewodnik w wąwozie Dades był miły, ale przeciągnął nas po jakiś berberyjskich manufakturach dywanów, no i mieliśmy jakiś poślizg czasowy, więc nie zdążyliśmy obejrzeć muzeum w Warzazat (dla 2 osób z naszej grupy było to ważne i trochę się wkurzyli). Na pustynię dotarliśmy o tak dziwacznej porze, że zachód słońca zastał nas na wielbłądach(nie mogliśmy go w spokoju obejrzeć), a obozowisko nijak nie przypominało tych z poprzednich zdjęć-wieloosobowe namioty z brezentu, spanie na siennikach wprost na piachu. Nie przeszkadzało mi to za bardzo bo mieliśmy świetną grupę i panowała fantastyczna atmosfera, ale co co popłacili za to po 100euro, to byli wkurzeni. Do tego nie ma tam ni prysznica ni bieżącej wody, toaleta to dziura w ziemi, więc raczej nie polecam osobom starszym i z małymi dziećmi.Rano zbudzono nas o 5 z informacją, że musimy już wracać bo przewodnicy muszą z wielbłądami wrócić jeszcze o drugą wycieczkę(?), tak więc jechaliśmy nocą na wielbłądach po pustyni, a wschód obejrzeliśmy już z tzw. stajni czyli w zasadzie nic nie było widać. Do tego w drodze powrotnej kazano nam się przesiąść do starego autobusu (taki jakby szkolny), więc te 10 godzin spędziliśmy w naprawdę mało komfortowych warunkach....Zadzwoniłam do Khalida po powrocie, opowiedziała mu o tym żeby był świadomy co sprzedaje ludziom. Podziękował za info, nawet przeprosił, ale zaraz dodał że ludzie płacą za to nawet 120 euro, więc niech już tak nie marudzę:)
Pustynia jest cudna, polecam taką wyprawę zdecydowanie, ale może warto dokładnie(na tyle ile w Maroko to możliwe...)uzgadniać warunki.
więc chłodno nie było, ale spokojnie na wschód i zachód można podreptać te paręset metrów.