Inspiracją do tego wyjazdu były dla mnie opinie na forum wyrażone między innymi w tym wątku:
hajduszoboszlo-ktos-cos-noclegi-transport,1454,93648
Podczas kilkudniowego pobytu w Hajduszoboszlo naszła mnie chęć odwiedzenia - a raczej jak napisał jacakatowice - "zaliczenia" kolejnego kraju. Wybór padł na Oradeę.- Wielki Waradyn założony przez wnuka Mieszka II - Władyslawa Świętego.
(Tu mały tip - jeśli kogoś nie kręci łazikowanie na własną rękę (chociaż to takie forum - więc proszę nie ciskać gromów - to w Hotelu Baratsag można wykupić jednodniową wycieczkę do Oradei - które są w piątki).
Dojazd z Hajduszo do Oradei to około 75-80 minut. Granica węgiersko-rumuńska przekraczana koło południa - 3 minuty. Kwadrans drogi przygranicznej i jesteśmy w Oradei. Faktycznie początkowe widoki niezbyt ciekawe - blokowiska, szpecące reklamy, pełno reklammarketów.
Dojeżdzamy do starówki, parkujemy w jednej z bocznych uliczek przy Piata Unirea - przy ratuszu - trzeba uważać na jednokierunkowe. Kasę do parkomatu - 1 lei - 1 godzina zdobywamy wymieniając pieniądze na drobiazgi u pani w jednym ze sklepików. Ciekawostką Rumunii są plastikowe banknoty. Nie licząc Rumunii plastikowa kasa jest jeszcze w Australii - a w naddniestrzu mamy nawet plastikowe monetki.
Wysiadamy z naszej dzielnej skodziny-woziodupa i idziemy. NA pierwszy plan - Ratusz, przy Piata Unirea
naprzeciwko piękny Vulturul Negru - czarny kruk - obecnie kawiarnia i siedziba banku. Do tego dużo przepięknej secesji zlokalizowanej wzdłuż Celea Republika. Spacer tą ulicą kończymy przy MAcdonaldzie i w drogę powrotną.
Poniżej kilka zdjęć. Dodatkowo spora ilość kobiet ubranych niczym cyganki w taborach i piekarnie rodziny Petru z tradycjami od 1939 roku.
W drodze powrotnej zakupy - tankowanie i powrót do Hajduszo. W Oradei byliśmy parę godzin i nie żałujemy:)
- taka porada na przyszłość) no i domówię sobie jeszcze coś tam do jedzenia na pokład, akurat w LO te ceny są bardzo przyzwoite. Czyli co, lepiej się pojawić jak najpóźniej - check-in desk i od razu do samolotu, co by nie zabierać niepotrzebnie powietrza w terminalu.