@Dzia11
Twój opis jest w moim odbiorze nieco chaotyczny, dobrze by było podać precyzyjnie trasę lotu zamiast "pierwszy samolot" czy "drugi samolot", zwłaszcza o który lot Ci chodzie - lot "w tę" czy "we w tę".
Czy dobrze zrozumiałem, że:
a) "przesiadka zagwarantowana przez KLM" oznacza bilet kupiony w KLM?
b) lecisz pierwszy odcinek Air France z przesiadką do rejsu Delty - czy przesiadka jest na terenie Unii a zatem drugi odcinek, ten Deltą, to lot z terenu UE do celu (pewnie USA ale nie musi tak być) ? A może lot Air France do Kanady czy Senegalu i tam przesiadka do Delty? Ty świetnie wiesz, jaką trasa lecisz ale nie oczekuj, że inni domyślą się.
Jak @man4business napisał, jeśli lecisz Deltą z USA dokądkolwiek, w tym do UE, to dyrektywa 261/2004 nie ma zastosowania. Co innego, gdy lecisz z UE dokądkolwiek - wtedy ta dyrektywa ma zastosowanie bez względu, czy przewoźnik z UE, czy spoza UE.
Jest to opisane w art. 3 u. 1, dodatkowo kolejne ustępy zawierają dodatkowe formalne warunki (np. trzeba mieć bilet, lecisz stałopłatem z napędem silnikowym a więc śmigłowiec, wiatrakowiec, ornitopter, balon, szybowiec, mięśniolot odpadają
ale to dość oczywiste ograniczenia) 
Prawda raczej jest taka, że rozporządzenie UE261/04 jest ewenementem w skali światowej, a jego głównym mankamentem jest to, że często wysokości odszkodowań są nieproporcjonalnie wysokie do skutków. Linie lotnicze zrobią wszystko (te, które podlegają tym przepisom), żeby się wykręcić. W szczególności w Polsce jesteśmy w bardzo złej sytuacji, bo poza dobrowolnym przyznaniem odszkodowania, nie ma skutecznej drogi administracyjnej - zostaje tylko sąd. Plus "wojownicze kancelarie", które biorą tylko takie sprawy, które "pachną łatwą wygraną".