Opóźnienie 3h+, kontakt z Ryanairem, oczekiwanie na odpowiedź, pismo do ULC, oczekiwanie na odpowiedź. Czyli w rzeczywistości polega to na wysłaniu 2 pism

W rozumieniu Przepisu Unii Europejskiej opóźnienie wystąpi w przypadku, gdy rejs opóźniony jest o 4 godziny w stosunku do rozkładowego czasu odlotu w przypadku rejsów dłuższych niż 3500 km, o 3 godziny w przypadku rejsów na odcinku 1500 - 3500 km jak również w przypadku rejsów wewnątrz-Unijnych dłuższych niż 1500 km, oraz o 2 godziny w przypadku rejsów na odcinku do 1500 km.

Wysokość rekompensaty wynosi:
* 250 € w przypadku tras do 1500 km

Opóźnienie 3h+, kontakt z Ryanairem, oczekiwanie na odpowiedź, pismo do ULC, oczekiwanie na odpowiedź. Czyli w rzeczywistości polega to na wysłaniu 2 pism

Nigdy nie miałem takiej sytuacji ale ciekawi mnie jedna kwestia. Czy te przepisy odnoszą się także do lotów krajowych? Bo jesli tak to wychodzi na to, że prawie za każdy odwołany lot przysługiwać powinno odszkodowanie, gdyż między lotami np. Poznań-Warszawa jest około 3 godziny różnicy.

I pytanie drugie: Załóżmy, że PLL Lot odwołały mi samolot z Poznania do Warszawy. Czy teoretycznie mogę zażądać przebukowania mi biletu na lot z przesiadką np. przez Frankfurt ? Ostatnio często latam krajówkami i ciekawi mnie ta kwestia

pozdrawiam

davidiacus

Czy jeśli nastąpiła zmiana lotu z godziny 7.55 na 13.15 tego samego dnia należy się jakieś odszkodowanie?
Lot jest z Malty do Krakowa, a Rianair poinformował mnie o zmianie 5 tygodni przed lotem.
Zaakceptowałam zmianę, bo przecież jakoś do domu wrócić muszę. Trochę mi to komplikuje sprawy, bo o 9 mam się z hotelu wynieść i będę się z małym dzieckiem, bagażami, wózkiem kręcić po Malcie

Wracalam wczoraj z Bangkoku przez Kijow do Warszawy. Samolot z Bangkoku przylecial do Kijowa przed 12, o 13.55 mial byc lot do Warszawy. Karty pokladowe w Bangkoku byly na 13.55. W Kijowie na tablicy od razu bylo info ze opozniony - lot o 14.40, po paru chwilach zmienil sie na wylot o 17. Nastepnie co pol godziny przesuwano o pol godziny. W punkcie informacyjnym kazdemu mowili cos innego - a to ze za malo pasazerow (!!), a to ze usterka techniczna itd. Komus powiedziano ze pogoda jest dobra, samolot jest, ale czekamy na jakichs ludzi. Suma sumarum, wylecielismy o 19.15. W zwiazku z tym przepadl mi krajowy bilet LOTu, dotarlam do Warszawy prawie 6h pozniej niz pierwotna trasa, musialam kombinowac dojazd do domu, placic za busa itd. Krajowka byla na innej rezerwacji niz WAW-KBP-BKK-KBP-WAW. Mam paragon z busa, notatke z Borispolu o opoznieniu (a na niej niestety info ze wylot byl o 18, pozniej juz nie mialam glowy zeby to zaktualizowac).
Czy moge sie ubiegac o odszkodowanie? Albo przynajmniej zwrot kosztow samolotu ktory mi przepadl? (bilet LOTu byl w taryfie First Minute)
Z gory dzieki za info.

Uznanie reklamacji przez Aerosvit lezy tylko w ich dobrej woli. Niewiele więcej rozsądnego da się zrobić w tym przypadku.
No-show na rejsie krajowym nie zabiera Ci mozliwości odzyskania opłat i podatków (które w taryfie FM stanowią zasadniczą część ceny biletu) ; z tym że będziesz prawdopodobnie musiała zapłacić opłatę manipulacyjna (dawniej bylo to ok. 16 zł - jak jest teraz, nie wiem); zadzwoń do LOTu i dowiedz się. Zwrot natępuje na karte która płaciłas za bilet w ciągu 2 tygodni (zazwyczaj juz po 3-4 dniach od zgłoszenia).

Z expedią będziesz miala przejścia ze zwrotem podatków, bo expedia broni sie przed tym rekami i nogami.

Druga rzecz: z pisma ULC wynika, że LH kontaktowała się ze mną o przysługującym mi zwrocie kosztów i to dwukrotnie podczas gdy ja żadnego takiego pisma nie otrzymałem, ba nawet maila. Napisałem do nich 2 maile i na żaden nie raczyli nawet odpowiedzieć. Zastanawiam się nad złożeniem sprawy do ponownego rozpatrzenia. Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam