Rzeczywistość jest jedna, interesy różne
Temat jest szerszy, niż krótkie wpisy, lotnictwo to element infrastruktury a godzimy się, żeby państwo finansowało np. drogi (przecież można inaczej i nawet próbowano). Nie sądzę, żeby nasz głos miał jakikolwiek wpływ np. wtedy, gdy ratowano Lot przed upadłością. A przecież to sama firma i jej związki zawodowe zafundowały sobie wtedy kłopoty. Teraz sytuacja jest inna i bez interwencji firmy lotnicze słabo to wszystko przetrwają, o ile przetrwają. Nie ma prostych rozwiązań, dotacje to zło, ale z drugiej strony nie chcemy się cofać cywilizacyjnie o dekadę czy dwie (chyba, że chcemy ). Dalej, jeśli któreś państwo (powiedzmy wprost, Niemcy 
) wesprze swojego przewoźnika, to za chwilę połowa ruchu lotniczego w Europie będzie obsługiwana przez niego i zależnych od niego kapitałowo przewoźników. A to uderzy w konkurencję, czyli za chwilę w pasażerów, bo nie ma innego sposobu kontrolowania cen jak wolny rynek i konkurencja działających na nim podmiotów. Wydaje się, że wsparcie dla LOT, jak i innych "narodowych" przewoźników jest w obecnej sytuacji złem koniecznym. Albo mniejszym złem, jak kto woli. Tyle, że zgodnie z prawem UE LOT w tej chwili nie może być beneficjentem takiej operacji. Sytuacja jest oczywiście nadzwyczajna i ciekawe czy trwają jakieś negocjacje z Komisją lub praca nad rozwiązaniami na szczeblu UE. 
