| Forum strony Fly4free.pl https://www.fly4free.pl/forum/ | |
| Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. maroko-czyli-wuwuzeli-nie-ma-ale-i-tak-jest-fajnie,213,64730 | Strona 1 z 2 |
| Autor: | marcino123 [ 06 Lut 2015 18:04 ] |
| Temat postu: | Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
I. WSTĘP Na początku napiszę kilka słów o tym, czym pierwotnie miała być wyprawa do Maroka, jaką odbyliśmy wraz z moją lepszą połówką na przełomie stycznia i lutego 2015r. Miał to być bowiem wyjazd na turniej piłkarski, o którym zawsze marzyłem, czyli Puchar Narodów Afryki. Organizatorem 30. jubileuszowej edycji miało być Maroko, więc pod każdym względem była to idealna okazja, aby przeżyć ten turniej na żywo i przy okazji zwiedzić ten fantastyczny (jak się miało okazać) Kraj, jakim niewątpliwie jest Maroko Zabrałem się do pracy, chcąc zgromadzić jak największą liczbę chętnych do wyjazdu. I tak, jeszcze w grudniu 2013 powstał "fan pejdż" http://www.facebook.com/PNA2015Maroko a kiedy odkryłem w lutym 2014 roku... stronę i forum F4F ( oprócz uzależnienia od nich Gdzieś do października głównym zmartwieniem wszystkich zainteresowanych, była nazwijmy to "organizacja turnieju w iście południowym stylu" Jedną z osób, która zdecydowała się na wspólny trip wnosząc do niego na dzień dobry ogroooomne doświadczenie był Michał Zichlarz ( pozdrawiam serdecznie! Nadszedł jednak pewien październikowy weekend i śledząc marokańskie strony www wpadłem na newsa, który ściął mnie z nóg: Maroko zwróciło się do CAF (Afrykański odpowiednik UEFA) z prośbą o przełożenie turnieju na inny termin, najlepiej na 2016 rok w obawie przed szalejącym w Afryce Zachodniej (Sierra Leone, Gwinea i Liberia) wirusem Ebola ! Maroko argumentowało (według mnie słusznie), że nie będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwa na tak dużej masowej imprezie, na którą przyjadą kibice z całej Afryki i że najważniejsze jest zapewnienie bezpieczeństwa własnym obywatelom. Od początku (mimo zakupionych już biletów lotniczych) rozumiałem tę decyzję Maroka. Oczywiście CAF i jej prezes Issa Hayatou - taki afrykański Grzesiu Lato Załącznik: issaVSlato_mini.jpg [ 48.58 KiB | Obejrzany 19052 razy ] nie chciał nawet o tym słyszeć i po miesięcznych przepychankach między obiema stronami zadecydowano, że Maroko zrzeka się prawa do organizacji turnieju, narażając się zresztą na sankcję ze strony CAF (m.in. wykluczenie drużyny z 2 kolejnych edycji PNA) I w taki oto sposób z pospolitego ruszenia jakie chciałem wywołać, wylądowałem tutaj: maroko-styczen-luty-2015,252,59251 p.s. wczoraj wróciliśmy, więc c.d.n. | |
| Autor: | marcino123 [ 08 Lut 2015 23:35 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
II. ROZGRZEWKA Pierwszą fazą podróży był lot z Gdańska do Eindhoven (WizzAir), 25 stycznia, skąd następnego dnia czekała nas dalsza podróż już na pokładzie RyanAir do Marrakeszu. Pełne podsumowanie kosztów i połączeń umieszczę na końcu tej relacji (o ile do niego dobrnę). Na żadnym z odcinków, nie było kontroli bagażu, ale i tak nasze nieprzyzwoicie wypchane Forclazy 40, Quechua mieściły się nawet do małego podręcznego Wizz. Samolot z Gdańska przy niemal kompletnym obłożeniu ruszył z 40min spóźnieniem, po lądowaniu w Eindhoven oczywiście...oklaski Z lotniska zgarnął Nas mój znajomy mieszkający w Holandii, więc nie będzie tu opisu opcji noclegowych, bo te na szczęście nie były w tym wypadku konieczne. Holandia po raz kolejny utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest "pięknym krajem" | |
| Autor: | pestycyda [ 09 Lut 2015 18:55 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
Podziwiam Cię za ilość pracy, jaką włożyłeś w organizację tej podróży. Prawdziwa pasja Pozdrawiam:) | |
| Autor: | marcino123 [ 09 Lut 2015 20:00 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
III. PIŁKA W GRZE Dzień 1 czyli frycowe musi być ! Chyba zbyt spokojnie podeszliśmy do tematu wylotu z EIN i skończyło sie na tym, że terminal odlotów pokonywaliśmy biegiem, ale na nasze szczęście samolot miał małe opóźnienie, więc po sprawnym boardingu siedzimy sobie wygodnie w drodze do Afryki ! Zdążyłem jedynie strzelić na szybko, rozmazaną fotkę. Załącznik: 1.JPG [ 60.24 KiB | Obejrzany 18772 razy ] Personel pokładowy, to sami panowie, w dodatku każdy z obowiązkowym żelem na głowie i oryginalnym zaczesem Jeszcze w samolocie otrzymujemy niezbędne do wjazdu i wyjazdu z Maroka formularze, w których trzeba podać m.in. dane personalne, paszport i miejsce pobytu w Maroku. Załącznik: 2.jpg [ 92.84 KiB | Obejrzany 18772 razy ] Po lądowaniu w Marrakeszu...również brawa Już na schodach z samolotu wiedziałem, że Maroko to był genialny pomysł: na zewnątrz ponad 20 stopni w styczniu, błękitne niebo, a na horyzoncie przede mną widzę ośnieżone szczyty Atlasu. Czy może być lepszy "pierwszy widok" ?! Załącznik: 3.JPG [ 83.52 KiB | Obejrzany 18772 razy ] Na lotnisku widać również zaawansowane pracę związane z budową drugiego terminala. Hala nie jest jeszcze zamknięta, ale na pierwszy rzut oka, będzie gotowa może pod koniec roku, o ile zima nie pokrzyżuje planów Po wymianie podstawowej sumy na Dirhamy, wsiadamy do lotniskowego busa nr 19. Koszt biletu powrotnego, ważnego 2 tygodnie to 50MAD. Autobus zatrzymuje się przy Placu jemaa el fna, dworcu CTM oraz chyba w okolicach dworca kolejowego. Piszę "chyba", ponieważ w drodze powrotnej na lotnisko autobus zatrzymał się w tym miejscu ze względu na machającą na niego kobietę. Trasa 19 to kółko po Marrakeszu, więc jeżeli nie wysiądziecie, to wrócicie na lotnisko Około 500m od lotniska są już również busy miejskie (11,18 i 20), które również dowiozą Was do centrum, za 4MAD. A na samym lotnisku oczywiście petit i grand taxi. Pierwszy widok z autobusu? tradycyjnie (po arabsku) ubrana kobieta, niosąca w ręku dużą torbę..."Polska 2012", które sprzedawane były w związku z Euro2012 ! Załącznik: 4.jpg [ 14.38 KiB | Obejrzany 18772 razy ] Po dojeździe na przystanek przy Placu orientuje się, że zaliczam WTOPĘ NR 1, ponieważ zapomniałem kupić lokalnej karty, a gps w telefonie nie działa. Miało mieć to swoje konsekwencję, już w najbliższych godzinach. Do riadu udajemy się pieszo, na podstawie apki maps.me (polecam!), okazuje się jednak, że w Marrakeszu nie ma nazw ulic a dociekanie czy dane miejsce odpowiada temu co widzę w apce, było trochę mylące I okazuje się, że koleś tak Nas powiózł, że totalnie straciliśmy orientację w terenie, lądując głębiej w Medinie. Jak się okazało nie wiedział, gdzie jest nasz Riad, ale znalazł nam oczywiście "przewodnika". Czyli mamy WTOPĘ NR 2, ponieważ to kolejna rzecz, której miało nie być podczas tego tripu. Koleś "przewodnik", twierdzi, że Riad jest 10m dalej. Dziękuje i go spławiam, odchodzimy w przeciwnym kierunku. Kupujemy wodę, wracamy i d... Riadu brak, no przynajmniej naszego. Pojawia się kolejny "uprzejmy" i "bezinteresowny" małoletni przewodnik Do gościa, dołącza się kolejny ziomek tłumacząc, że ten pierwszy słabo mówi po angielsku i dzielnie Nas prowadzą. Po ich kolejnym pudle czy nawet dwóch z adresem, odwracamy się na pięcie i ich spławiamy w zdecydowany i stanowczy sposób. Poprowadzili nas takimi uliczkami, że w pewnym momencie powiedziałem do mojej towarzyszki, żeby nie wchodziła w ten kolejny zaułek, bo robiło się dziwnie, a na dokładkę przechodzący mężczyzna rzucił do nas: "nie idźcie już dalej, tam już nic dla Was (turystów) nie ma"! Decydujemy się zadzwonić do Riadu z prośbą o przysłanie po nas kogoś pod jedyne miejsce, które kojarzymy czyli Meczet Kutubija. W tym celu...bierzemy kolejną taxi (wiem - dramat!) i wyskakujemy z 50MAD. WTOPA NR 3 I tu zaczyna się akcja niczym z filmu sensacyjnego! Otóż nasi "przewodnicy" nie odpuszczają, tylko organizują sobie skuter i ścigają nas(naszą taxi) ulicami marrakeskiej mediny ! Odchodzą oczywiście z niczym. Rozumiem cały proces, jaki ma miejsce w Maroku i to, że za doprowadzenie do Riadu, którego nie jest łatwy do znalezienia dla turysty, ludzie wyciągają od Ciebie kasę. Ale Ci, którzy trafili się Nam, nie znali w ogóle z swojego miasta, ba nie znali nawet 3 najbliższych kwartałów ulic w pobliżu których mieszkają i dlatego też, nawet do głowy mi nie przyszło, żeby jeszcze ich nagradzać. Cała sytuacja choć stresująca, nie była ani przez chwilę niebezpieczna, nie było żadnego fizycznego kontaktu, podejrzanych spojrzeń czy obawy, że może dojść np. do kradzieży. Chyba każdy w Maroku wie, że nie warto szkodzić turystom, odwiedzającym ten kraj. Wracając do Muhammada i jego Riadu: najfajniejszy gospodarz w całym Maroku! Na ochłonięcie i po...przeprosinach za całą sytuację z jego strony, oczywiście berber whiskey. Załącznik: 5.jpg [ 165.63 KiB | Obejrzany 18772 razy ] Jego miejscówka to Dar Asidka, do znalezienia na bookingu. Ogólnie jeżeli chodzi o noclegi, to nie będzie tu wersji "ultra hardcorowo low costowej" Patio Dar Asidka prezentuje się tak: Załącznik: 6.jpg [ 82.5 KiB | Obejrzany 18772 razy ] Kończąc tę przydługawą historyjkę, dodam jeszcze, że podczas tych naszych, nieszczęsnych poszukiwań byliśmy w pewnym momencie jakieś 100m od właściwego Riadu Po ochłonięciu i zakwaterowaniu, postanawiamy czym prędzej ruszyć na Plac, śmiejąc się przy tym, że nasi nowi "znajomi" z pewnością jeszcze na nas czekają pod Riadem, ale ku naszemu zdziwieniu, więcej nie mieliśmy okazji się spotkać A więc jest i ON, już wieczorową porą. Załącznik: 7.JPG [ 59.71 KiB | Obejrzany 18772 razy ] Gwar, niesamowita muzyka, tłum, zapachy - to jest zdecydowanie to, czego się spodziewałem. Kręcimy się lekko zahipnotyzowani, na początek oczywiście sok (4MAD) i po pierwszym łyku, niemal wspólnie pada hasło: "kupujemy po powrocie wyciskarkę" Załącznik: 8.jpg [ 192.06 KiB | Obejrzany 18772 razy ] Czas na kolację. Za tym pierwszym razem dajemy się po prostu złowić i nie zapuszczamy się zbyt głęboko. Kuskus + mix krewetek i kalmarów + sałatki + herbata = 80MAD. Daję 100MAD, reszty się nie doczekuje Swoją drogą za każdym razem, kiedy jedliśmy na placu nasz rachunek był zawyżony, za każdym razem w innej budce, za każdym razem inaczej (opiszę później te przypadki) - są mistrzami, trzeba im to przyznać Ale takie drobne wałki zdarzały się tylko i wyłącznie na Placu, a chyba smaczniej jedliśmy poza nim. Jeszcze jeden soczek na wynos, w Riadzie łączymy go z miksturą z PL ( dla zdrowotności | |
| Autor: | marcino123 [ 15 Lut 2015 16:04 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
Dzień 2 czyli próba podbicia Marrakeszu w jeden dzień Poza tymi dwiema taxi z poprzedniego dnia, przez cały pobyt w Marrakeszu poruszaliśmy się już pieszo, żeby jak najwięcej zobaczyć i mieć możliwość zaglądnięcia w każde miejsce, które nas zainteresuje a czas nas przecież na urlopie nie gonił Po śniadaniu u Muhammada - wypas Załącznik: 9.jpg [ 194.25 KiB | Obejrzany 18626 razy ] ruszyliśmy do znajdującego się nieopodal Cyber Parku. Załącznik: 10.JPG [ 215.12 KiB | Obejrzany 18626 razy ] Fajna, zielona i spokojna miejscówka z stanowiskami z ekranami dotykowymi i netem ustawionymi w różnych zakątkach parku. Kolejnym miejscem, do którego się udaliśmy, był najważniejszy meczet Marrakeszu i jedna z jego atrakcji turystycznych czyli Meczet Kutubija. Oczywiście jako niewierni zwiedzamy go tylko z zewnątrz. Japończycy zwiedzają obowiązkowo w maskach Załącznik: 11.JPG [ 114.83 KiB | Obejrzany 18626 razy ] Potem wbijamy na szybki sok na plac - niezmiennie 4 MAD Po drodze jeszcze zakup, którego tak bardzo zabrakło dnia poprzedniego czyli marokańska karta. Trafiamy do Meditela, gdzie pomocny sprzedawca po przełożeniu karty, zmienia ustawienia w telefonie. Koszt karty do 50MAD, nie pamiętam niestety ile tam było limitów, ale z często używaną nawigacją i czasami netem, starczyło na te 10 dni. Byliśmy w styczniu, a ruch turystyczny w pełni, po drodze do Grobowców utykamy z wlekącą się wycieczką z Brazylii, potem kolejną i kolejną. Załącznik: 12.JPG [ 136.69 KiB | Obejrzany 18626 razy ] Po prawej stronie pierwsze bociany Załącznik: 13.JPG [ 163.49 KiB | Obejrzany 18626 razy ] Wstęp do Grobowców to 10MAD, a w środku...kocie królestwo Załącznik: 15.JPG [ 231.08 KiB | Obejrzany 18626 razy ] Załącznik: 16.JPG [ 223.14 KiB | Obejrzany 18626 razy ] Szczególnie do tego wygrzewającego się na zdjęciu sfinksa, ustawiała się kolejka chętnych po zdjęcie. Kot nic sobie z tego nie robił i siedział tak przez cały nasz pobyt na terenie Grobowców. btw ten kot ma chyba więcej fotek niż ja przez cały wyjazd Załącznik: 17.JPG [ 208.66 KiB | Obejrzany 18626 razy ] Ważna informacja - koty nie pobierają opłat za robienie im zdjęć, co w Maroku może trochę dziwić Kolejnym etapem zwiedzania był XIX wieczny Pałac Bahia, położony w niedużej odległości od Grobowców Saadytów. Po drodze nastąpił zakup istotnego gadżetu - okularów przeciwsłonecznych. "Oryginalne" Chanele za...30MAD Najlepsza rzecz jaką widzieliśmy to Reebok i Emporo Armani na tej samej bluzie I jeszcze kwestia naszej krajowej, legendarnej wiochy czyli skarpetki i sandały. Otóż drodzy rodacy, nie mamy się czego wstydzić w Maroko do skarpetek nosi się japonki ( próbowałem - ciężko;) ) a skarpetki obowiązkowo założone na spodnie, tak że nogawka znajduje się schowana pod skarpetką -- 15 Lut 2015 15:39 -- A wracając do zwiedzania... Wstęp 10 MAD Załącznik: 22.jpg [ 147.09 KiB | Obejrzany 18606 razy ] w środku bardzo przyjemnie Załącznik: 18a.JPG [ 238.31 KiB | Obejrzany 18606 razy ] Załącznik: 19.JPG [ 206.89 KiB | Obejrzany 18606 razy ] Załącznik: 20.JPG [ 162.8 KiB | Obejrzany 18606 razy ] Załącznik: 21.JPG [ 203.88 KiB | Obejrzany 18606 razy ] Pozwiedzali i zgłodnieli, więc nastąpił odwrót w stronę jakiegoś jedzenia. Załącznik: 23.JPG [ 229.73 KiB | Obejrzany 18606 razy ] Nie znając jeszcze dobrze miasta wylądowaliśmy w knajpie z tarasem z widokiem na Plac Załącznik: 24.jpg [ 207.02 KiB | Obejrzany 18606 razy ] Nie pamiętam nazwy knajpy, ani tego co jedliśmy. Było przeciętnie jakościowo i cenowo, więc nie warto polecać. Ale dobre miejsce do odpoczynku i obserwowania tego, co dookoła. Kto potrafi tak, jak ta Pani ze zdjęcia ? Załącznik: 25.JPG [ 212.8 KiB | Obejrzany 18606 razy ] Po takim odpoczynku decydujemy, że atakujemy (z buta oczywiście) Ogrody Menara, znajdujące się w ogólnym kierunku lotniska (o tej samej zresztą nazwie). Meczet Kutubija, wyznacza oś widokową na ulicę, którą traficie do Ogrodów. Wychodzimy więc z mediny i odkrywamy, że Marrakesz ma też całkiem szerokie, normalne ulice. tylko widoczki wciąż fascynują. Załącznik: 26.JPG [ 203.43 KiB | Obejrzany 18606 razy ] Załącznik: 27.JPG [ 193.1 KiB | Obejrzany 18606 razy ] | |
| Autor: | marcino123 [ 15 Lut 2015 19:14 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
Sam Park jest miejscem wypoczynku dla mieszkańców Marrakeszu. I mimo wczesnego wtorkowego popołudnia był pełen ludzi spacerujących czy piknikujących gdzieś w cieniu niewielkich drzew, którymi porośnięty jest park. Załącznik: 28.JPG [ 125.89 KiB | Obejrzany 18595 razy ] W necie znajdziecie mnóstwo zdjęć z głównej części parku, czyli pawilonu ustawionego nad sporej wielkości, regularnym zbiornikiem wodnym, wypełnionym błękitną wodą a w tle ośnieżone szczyty Atlasu. I wszystko niby się zgadza, tylko woda bardziej przypomina swoim kolorem Ganges lub Żółtą Rzekę Załącznik: 29.JPG [ 104.43 KiB | Obejrzany 18595 razy ] Załącznik: 31.JPG [ 99.72 KiB | Obejrzany 18595 razy ] Co więcej o ile na jednym końcu ludzie karmią sporej wielkości ryby, to na przeciwległym końcu te same ryby pływają już "zdechłe" Nie wiem, czy to pora roku była winna takiemu stanowi rzeczy i może w miesiącach bardziej turystycznych woda jest wymieniana na świeżą. Koleś dostał od Nas ksywkę "Jezus z Marrakeszu" Załącznik: 30.JPG [ 136.01 KiB | Obejrzany 18595 razy ] Po wyjściu z Parku, postanowiliśmy jeszcze wydłużyć spacer i skręciliśmy w lewo w ogólnym kierunku dworca kolejowego. Spory kawałek, przez bardziej industrialne dzielnice lub place budowy nowych osiedli. Dotarliśmy w końcu do Dworca Kolejowego ONCF, który prezentuje się naprawdę zacnie ! Załącznik: 32.JPG [ 148.52 KiB | Obejrzany 18595 razy ] To zdjęcie wysłałem tego wieczoru do znajomych, żeby trochę się poznęcać W tle Theatre Royal. Załącznik: 33.JPG [ 140.82 KiB | Obejrzany 18595 razy ] W drodze do Riadu zahaczamy o jak się miało okazać, nasz stały punkt programu czyli oczywiście Carrefour Załącznik: 688.jpg [ 232.88 KiB | Obejrzany 18595 razy ] Załącznik: 691.jpg [ 153.24 KiB | Obejrzany 18595 razy ] W ogóle ten sklep to niezły miejsce spotkań turystów. Pozdro dla rodaka spotkanego kilka dni później, który wraz z ziomkiem z Czech baaaardzo low costowo miał atakować Toubkala Wieczorem oczywiście wyprawa na Plac jemaa el fna na szamę Załącznik: 695.jpg [ 184.12 KiB | Obejrzany 18595 razy ] Załącznik: 697.JPG [ 148.88 KiB | Obejrzany 18595 razy ] Tym razem Tadżiny - bardzo dobre i poleciłbym budkę z czystym sumieniem gdyby nie kolejny wałek na rachunku Koleś doliczył 20MAD i coś zaczął łamaną angielszczyzną tłumaczyć, że w to wliczony jest napiwek. Oboje go tak zrozumieliśmy. Ale kiedy zaczęliśmy się zbierać, pada hasło: "no tip for me?!" i lezie za nami i marudzi dalej, o ten napiwek Olaliśmy go i udaliśmy się na...forumowe spotkanie ze szczotek99 i jego lepszą połówką. Gorąco pozdrawiam! Niestety okazało się jednak, że nasz wspólny plan na kolejny dzień, czyli wodospady Ouzoud nie będzie mógł dojść do skutku, w związku z ich planem podróży. Mieliśmy się jednak spotkać ponownie za kilka dni | |
| Autor: | pemat [ 15 Lut 2015 19:29 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
marcino123 napisał(a): ... kolejny wałek na rachunku to nie napiwek był wliczony, a "zestaw obowiązkowy":Koleś doliczył 20MAD i coś zaczął łamaną angielszczyzną tłumaczyć, że w to wliczony jest napiwek... oliwki (całkiem niezłe zresztą)- 5 MAD sałatka z pomidorów - 5 MAD sos chilli (o ile dobrze widzę) - 5 MAD chleb - 5 MAD | |
| Autor: | marcino123 [ 15 Lut 2015 19:31 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
"zestaw obowiązkowy" wkręcili nam za trzecim razem -- 15 Lut 2015 19:09 -- Dzień 3 czyli jeszcze więcej Marrakeszu W związku ze zmianą planów wspomnianą w poprzednim poście, postanawiamy zwiedzić inne ciekawe miejsca w Marrakeszu. Na początek atak na Ogrody Majorelle. a po drodze: Załącznik: 38.JPG [ 198.49 KiB | Obejrzany 18555 razy ] Załącznik: 39.JPG [ 149.63 KiB | Obejrzany 18555 razy ] nawet w Maroku mają sztuczne palmy: Załącznik: 40.JPG [ 177.98 KiB | Obejrzany 18555 razy ] Docieramy na miejsce i niemiła niespodzianka: wjazd 50 MAD. Mimo ceny uważam, że warto i polecam. Dużo zieleni, gatunki sprowadzane z najróżniejszych zakątków świata. Cisza, spokój i leniwie płynący czas. Z pewnością ogrody są genialną ucieczką przed letnimi upałami. Załącznik: 41.JPG [ 242.83 KiB | Obejrzany 18555 razy ] Załącznik: 42.JPG [ 147.94 KiB | Obejrzany 18555 razy ] Załącznik: 43.JPG [ 230.68 KiB | Obejrzany 18555 razy ] Informacyjnie niedaleko Ogrodów znajduje się market Acima, o którym wspominał w swojej relacji pifko. Bez trudu odnaleźliśmy również wymienioną we wspomnianej relacji pifka "jaskinie ochlejstwa" czyli zdrowo zaopatrzone mini marche Załącznik: 44.JPG [ 231.85 KiB | Obejrzany 18555 razy ] W drodze powrotnej zahaczamy o dworzec CTM, aby kupić bilet na kolejny dzień do Ourazatte. Kiedy przebijecie się już przez naganiaczy przed dworcem, po wejściu do niego skręcacie w prawo i na końcu hallu znajdziecie okienka CTM-u. Sprawny angielski (to akurat zdarzało się w całym CTM) i bilety na kolejny dzień kupione. Oczywiście zapomniałem, że kupując od razu powrotny będzie taniej i tak zapłaciliśmy po 85 MAD od osoby. Czyli WTOPA NR 4 Ważne info: autobusu CTM w Marrakeszu odjeżdżają z dworca, w którym zakupiliśmy bilety czyli blisko Bab Doukkala, natomiast (nasz) kurs powrotny zakończył na innym dworcu CTM zlokalizowanym w pobliżu dworca kolejowego, zbliżony adres to zapewne Rue Abou Bakr Seddik - 2 ulice od dworca kolejowego na południe. Tymczasem wracamy na plac i po oczywistej-oczywitości czyli soku - cenę już znacie Załącznik: 45.JPG [ 223.6 KiB | Obejrzany 18555 razy ] Tak czy siak, nie można nie wejść na Suk ! -- 15 Lut 2015 19:13 -- Docieramy w końcu do kolejnego celu czyli XIV wiecznej (?) szkoły koranicznej - Medersa Ben Youssef. I znów wjazd to niestety 50 MAD. Ale znów warto. Załącznik: 46.JPG [ 168.39 KiB | Obejrzany 18554 razy ] Załącznik: 47.JPG [ 226.38 KiB | Obejrzany 18554 razy ] Załącznik: 48.JPG [ 159.65 KiB | Obejrzany 18554 razy ] Załącznik: 49.JPG [ 225.37 KiB | Obejrzany 18554 razy ] Załącznik: 50.JPG [ 168.31 KiB | Obejrzany 18554 razy ] Obok Medersy znajduje się również warte uwagi Qoubba Almoravidów - jedyna zachowana budowla z czasów założycieli miasta. Pochodzi z 1117 roku. Tym razem na kolacje postanawiamy wybrać się do nowej części miasta i udajemy się do dzielnicy Hivernage. Jedzenie spoko, ale bez rewelacji, ceny takie jak na Placu, ale tym razem z resztą więc i napiwkiem W drodze powrotnej jeszcze szybkie zakupy, żeby posiadać coś do naszej zdrowotnej, wieczornej mikstury z PL Pukamy do drzwi Riadu, otwiera nam Muhammed i ze zdziwieniem patrzy na to, co trzymam w ręku i mówi: - Fanta ?! patrzymy po sobie, na niego na butelkę i rzeczywiście...fanta! W kraju najz..., świeżych soków z pomarańczy kupiłem fantę mini WTOPA nr 5 na koniec dnia | |
| Autor: | marcino123 [ 20 Lut 2015 14:02 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
w związku z lawiną próśb o ciąg dalszy i wieloma przychylnymi komentarzami dotyczącymi tego, co dotychczas napisałem Dzień 4 i 5 czyli Marrakesz > przełęcz tizi n tichka > Ouarzazate > Ait Ben Haddou > Marrakesz by CTM & grand taxi Po śniadaniu u Muhammeda w Dar Asidka (wstał dla nas o 6, żeby je przygotować!) ruszamy na dworzec CTM przy Bab Doukkala, gdzie mamy "zbiórkę" o 7:40, na poranny (8:00) autobus do Ourazazate. Na dworcu czekając na busa, poznajemy Iwonę (Polkę mieszkającą w Londynie) i Pierra (urodzonego w Marsylii, Włocha, mieszkającego w Londynie Podjeżdża bus i z numerowanymi biletami sprawnie odszukujemy swoje miejsca. Niestety jedno z nich nosi (na szczęście stare) oznaki choroby lokomocyjnej... Niech tylko, ta uwaga nie zniechęci Was do korzystania z CTM. Naprawdę wszystko sprawnie funkcjonuje, za nieduże pieniądze w bardzo przyzwoitych warunkach można przemierzyć cały kraj. Każdy kto, przeżył tę drogę ten wie, co będzie teraz Załącznik: 55.jpg [ 216.89 KiB | Obejrzany 18455 razy ] To jest naprawdę trasa, która sama w sobie jest wielką atrakcją. Wjeżdżamy na tyle wysoko i o takiej porze roku, że wszędzie dookoła pojawia się...śnieg Załącznik: 56.JPG [ 194.85 KiB | Obejrzany 18455 razy ] Załącznik: 57.JPG [ 221.96 KiB | Obejrzany 18455 razy ] Oczywiście sprawdzają się wyczytane na forum uwagi: na tej trasie zawsze znajdzie się ktoś (zawsze lokals), który nie wytrzyma zakrętasów i zaczyna się..."wypełnianie reklamówek i worków" Nie zwracamy na to uwagi i napawamy się widokami. Podczas drogi nietrudno dostrzec ślady po powodzi, która pod koniec 2014 roku miała miejsce w Maroku. Droga jest oczywiście w pełnie przejezdna i bezpieczna, ale widać na wielu odcinkach pracę budowlane, podmyty nasyp drogi czy zerwane mostki, prowadzące do domów nad rzeką. Załącznik: 58.JPG [ 239.68 KiB | Obejrzany 18455 razy ] Autobus po przebiciu się przez Atlas ma kilkunastominutową przerwę (wliczoną w czas przejazdu) w miejscowości Agouim, gdzie można zjeść, rozprostować nogi czy skorzystać z toalety. Nasz kierowca od razu pobiegł do najbliższej knajpki, ze...swoim naczyniem do tadżina Załącznik: 59.JPG [ 149.38 KiB | Obejrzany 18455 razy ] Tak się fajnie jedzie, ogląda i rozmawia z Iwoną & Pierrem, że zapominam (WTOPA NR 6) o tym, że miałem poprosić kierowcę, aby wysadził nas wcześniej w miejscowości Tabouraht, skąd odchodzi droga do Ait Ben Haddou i skąd można zorganizować sobie taniej grand taxi (a stało ich trochę). A zatem chcąc - nie chcąc lądujemy w Ourzazate. Gdzie szybciutko pakujemy się w grand taxi, mając teraz ze sobą w końcu kogoś, kto biegle włada francuskim - Pierra Już z oddali pojawia się widok, na który tyle czekaliśmy Załącznik: 61.JPG [ 203.39 KiB | Obejrzany 18455 razy ] Pierwszy punkt widokowy, z czekającymi na turystów wielbłądami - nie korzystamy Załącznik: 60.JPG [ 136.58 KiB | Obejrzany 18455 razy ] My wyskakujemy pod naszym Riadem, natomiast Iwona z Pierrem od razu atakują Ksar. Nocujemy w łatwym do znalezienia zarówno na bookingu jak i fizycznie na miejscu Kasbah Valentine z jak się później okazuje cudownym tarasem | |
| Autor: | marcino123 [ 20 Lut 2015 16:11 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
Załącznik: 62.JPG [ 119.42 KiB | Obejrzany 18454 razy ] Załącznik: 63.JPG [ 188.47 KiB | Obejrzany 18454 razy ] Załącznik: 64.JPG [ 180.2 KiB | Obejrzany 18454 razy ] Załącznik: 65.jpg [ 217.25 KiB | Obejrzany 18454 razy ] Łazimy, łazimy, siedzimy, odpoczywamy, łazimy i łazimy bez końca ( w końcu zostajemy tu na noc, więc nie ma pośpiechu ). Na szczycie pojawia się w pewnym momencie 10 osobowa grupa z Polski, która wynajętymi autami śmigała tydzień po południowym Maroku. Rozstajemy się z Iwoną i Pierrem, którzy wracają do Ourazazate, skąd wieczornym CTM wracają do Marrakeszu. Ait Ben Haddou w 100% zasługuje na swoją opinię absolutnego hitu Maroka i atrakcji, którą koniecznie trzeba zobaczyć. Każdemu, kto się tam wybiera polecam ją z czystym sumieniem. Oczywiście, jeżeli dysponujecie autem, albo macie bardziej napięty od Nas plan zwiedzania wystarczy zaledwie kilka godzin. My np. postanowiliśmy kompletnie odpuścić Ouarzazate i jego zabytki czy studia filmowe, a można to spokojnie ze sobą połączyć. Ait Ben Haddou również ucierpiało pod koniec 2014 roku: http://www.moroccoworldnews.com/2015/02 ... -heritage/ Wracając na chwilę do naszego noclegu: https://www.booking.com/hotel/ma/kasbah ... bba;dcid=2 choć z zewnątrz nie prezentuje się jakoś "wyróżniająco" na tle innych Załącznik: 66.JPG [ 126.77 KiB | Obejrzany 18454 razy ] to już w środku ma bardzo fajnie, tradycyjnie urządzone pokoje Załącznik: 67.JPG [ 186.48 KiB | Obejrzany 18454 razy ] ale największym plusem jest taras... Załącznik: 68.jpg [ 242.6 KiB | Obejrzany 18454 razy ] no dobra, drugim równie dużym plusem jest też jedzenie ! kuskus dla 2 osób - porcja dla 4 Załącznik: 69.jpg [ 208.88 KiB | Obejrzany 18454 razy ] Właściciel bardzo dba o gości i o...opinie na bookingu i tripadvisorze, gdzie również można go znaleźć Pogadaliśmy też o odwołanym turnieju o Puchar Narodów Afryki i powiedział ciekawą rzecz. Otóż według niego i jest to ponoć popularna w Maroku teoria, rząd wcale nie bał się eboli i zrobił z tego przykrywkę dla światowej opinii publicznej. Tak naprawdę chodziło ponoć o obawę przed możliwymi atakami terrorystycznymi podczas turnieju. Następnego dnia, po 2h śniadaniu na tarasie - również pyszne Fajnie się jednak, jedzie przez półpustynny krajobraz rozsypującym się, starszym od Ciebie merasiem, w którym: nie można opuścić szyby (bo nie ma czym kręcić), w miejscu gdzie powinno się włączać awaryjne, znajduje się drewniane serduszko, a inne drewniane kulki wsadzone są w pozostałych częściach deski rozdzielczej, np. nawiewy Kto poruszał się grand taxi w Maroku ten doskonale wie o co chodzi Ważne info dworzec CTM w Ouarzazate znajduje się w innym miejscu, niż zwykły dworzec autobusowy i postój taxi. CTM jest przy głównej ulicy czyli Boulevard Mohammed V. Bardzo fajny, mały, zadbany dworzec, z obsługą mówiącą po angielsku. W drodze powrotnej powtórki z rozrywki, czyli: - kilkanaście minut pauzy w Agouim. Bus zatrzymuje się przy lokalu ze zdjęcia. Fajna sprawa: kupujesz kawałek mięsa wiszącego na hakach, zanosisz na mocno rozpalonego grilla, który znajduje się 10m obok i po kilku minutach już masz gotowy obiad. Zanim się zorientowaliśmy jak to działa, było już za późno Załącznik: 70.jpg [ 186.86 KiB | Obejrzany 18454 razy ] - tym razem do wymiotów doszedł jeszcze totalny atak paniki u jednej z pasażerek, który wymusił dodatkowy postój busa. Szacunek, dla kierowców CTM: koleś posadził, tę kobietę na dalszą część drogi obok siebie, na fotelu pilota i prowadząc tymi szalonymi zakrętami i serpentynami jednocześnie ją zagadywał, żeby ta była w stanie, jakoś to przetrwać - widoczki również bez zmian - zachwycające. Załącznik: 71.jpg [ 184.22 KiB | Obejrzany 18454 razy ] Tak jak wspominałem w poprzednich wpisach, kurs powrotny do Marrakesz skończył się w innym miejscu, niż dworzec z którego wyruszyliśmy. Trasę skończyliśmy na innym dworcu CTM zlokalizowanym w pobliżu dworca kolejowego, zbliżony adres to zapewne Rue Abou Bakr Seddik - 2 ulice od dworca kolejowego na południe. Tym razem zmieniliśmy już Riad w Marrakeszu. Nasz wybór padł na Riad Lakhdar, również dostępny na bookingu i cóż, chyba najsłabsze miejsce w jakim spaliśmy. Na plus na pewno lokalizacja (trafiliśmy na niego już 2 dnia pobytu, szwędając się po Marrakeszu), właściciel mówiący po angielsku, ładne patio i duże pokoje. Na minus to, że zawsze trafialiśmy (a spędziliśmy tam 3 noce w odstępie kilku dni) na pokój zlokalizowany na parterze - więc głośno, taras praktycznie wyłączony z użytku ze względu na remont, bardzo ubogie i średnio smaczne śniadania i naleganie właściciela na to, żeby zapłacić z góry za 3 noce albo wciskanie wycieczek. Raz musieliśmy się również upomnieć o ręczniki czy papier Ale, żeby przekimać i rano zasuwać dalej w trasę to oczywiście więcej niż ok. -- 20 Lut 2015 15:23 -- Riad Lakhdar na zdjęciach: Załącznik: 72.jpg [ 151.04 KiB | Obejrzany 18445 razy ] Załącznik: 73.jpg [ 155.99 KiB | Obejrzany 18445 razy ] | |
| Autor: | marcino123 [ 20 Lut 2015 18:44 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
Dzień 6, 7 i 8 czyli Marrakesz > Rabat > Marrakesz by ONCF Po zakupie biletów w kasie biletowej (są też dostępne automaty), na dworcu w Marrakeszu (120 MAD), wciąż nie mogąc wyjść z podziwu, jaki on jest wymuskany ten dworzec Załącznik: 74.jpg [ 147.13 KiB | Obejrzany 18380 razy ] Ciekawa sprawa: na peron wpuszczają dopiero w momencie, kiedy pociąg się na niego podstawia. Trafił nam się wagon bez przedziałowy 2 klasy, standard jak w PL. Weekend więc wszystkie miejsca zajęte, a pociąg składał się z ponad 10 wagonów, w każdym ok.100 osób - według moich obliczeń Oprócz nas, nigdzie nie widać turystów, więc możemy sobie spokojnie obserwować pełen przekrój społeczeństwa w Maroku. Co nas ogromnie bawiło, przez ten cały wyjazd: jak klimat, w którym się rodzimy i wychowujemy wpływa na nasze odczuwanie temperatur. Pociąg ogrzewany, na zewnątrz ok.20 stopni, ale przecież to zima, więc wszyscy zawinięci w czapki, szaliki, dzieci w grubych swetrach i wełnianych rękawiczkach. My w t-shirtach oczywiście Fajną scenkę zauważyłem obok, kiedy siedząca mała dziewczynka zaczęła standardowo na zaparowanym oknie pisać (jak przypuszczam) swoje imię. I czym ja się podniecam ? a no tym, że pisała je od prawa do lewa i w zupełnie innym języku. To był dla mnie taki przypominacz, że znajduje się jednak w "dalekim kraju" Podróż trochę się ciągnie, ale docieramy wreszcie do Rabatu, gdzie wita nas...deszcz Uderzamy jednak dziarsko do Mediny, żeby znaleźć nocleg. Tym razem skorzystałem z mojego "powitalnego" rabatu na airbnb i padło na tę ofertę: https://www.airbnb.pl/rooms/2060725 Nigdzie nie przywiązywałem większej wagi do poszukiwania noclegu, za wyjątkiem Rabatu właśnie. Dosyć drogo tam mają. Potem z ciekawości weszliśmy np. do polecanego na forum, niedrogiego Hotelu Splendid i...brak miejsc Mieliśmy kłopot z dodzwonieniem się do hosta i znalezieniem tej miejscówki, ale okazało się, że wystarczyło sprawdzić pocztę Załącznik: 75.jpg [ 122.18 KiB | Obejrzany 18380 razy ] Załącznik: 76.jpg [ 132.56 KiB | Obejrzany 18380 razy ] Załącznik: 77.JPG [ 144.34 KiB | Obejrzany 18380 razy ] Załącznik: 78.jpg [ 128.17 KiB | Obejrzany 18380 razy ] Dodatkowym bonusem, była bliskość, wręcz wyczuwalna obecność...Allaha Jedyny minus, choć i tak nieodczuwalny, bo w zasadzie tylko się mijaliśmy kilka razy, był taki, że nasza gospodyni nie mówiła po angielsku. Ogólnie mega polecam ! Mimo deszczu wyszliśmy wieczorem na miasto, coś zjeść i trafiliśmy, do fajnej , niedrogiej knajpki z lokalsami zlokalizowanej o ile dobrze teraz odczytuje mapę przy ul. Zankat Ghazzat dokładnie vis a vis wspomnianego wcześniej Hotelu Splendid, Nazywa się Snack Ghazza, tadżiny za 30-35 MAD, duży wybór grillowanego mięcha z frytkami, ryżem i warzywami za max 30 MAD. Za kolację zapłaciliśmy we dwójkę 50 MAD. Jest dużo, mało dietetycznie i super smacznie Załącznik: 79.jpg [ 148.28 KiB | Obejrzany 18380 razy ] -- 20 Lut 2015 18:09 -- Po śniadanie wyskakuje na...ulicę @Pifko: zgadzam się z Tobą: nasze, kaszubskie lepsze Załącznik: 80.jpg [ 167.52 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Najedzeni, postanawiamy podobnie jak w Marrakeszu zawojować z buta, w jeden dzień cały Rabat Kolejny przejaw Marokańskich patentów Załącznik: 80a.JPG [ 163.73 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Chyba już blisko do oceanu Załącznik: 81.JPG [ 127.81 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Wychodzimy z mediny i na razie mijamy Kasbę al Udaja, kierując się nad wodę. Załącznik: 82.JPG [ 156.29 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Załącznik: 83.JPG [ 164.52 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Załącznik: 84.JPG [ 192.17 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Załącznik: 85.JPG [ 140.26 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Po drodze spotykamy Roberta Lewandowskiego, na porannej rozgrzewce Załącznik: 86.JPG [ 188.08 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Potem zahaczamy jeszcze o "falochrono-molo" Załącznik: 87.JPG [ 181.19 KiB | Obejrzany 18364 razy ] Załącznik: 88.JPG [ 158.4 KiB | Obejrzany 18364 razy ] -- 20 Lut 2015 18:34 -- Załącznik: 89.JPG [ 219.67 KiB | Obejrzany 18352 razy ] Załącznik: 90.JPG [ 174.1 KiB | Obejrzany 18352 razy ] Cóż, robi się niebiesko Załącznik: 91.JPG [ 188.4 KiB | Obejrzany 18352 razy ] Załącznik: 92.JPG [ 134.64 KiB | Obejrzany 18352 razy ] Załącznik: 93.JPG [ 217.98 KiB | Obejrzany 18352 razy ] Załącznik: 94.JPG [ 146.57 KiB | Obejrzany 18352 razy ] W oddali nasz kolejny cel czyli Wieża Hassana i Mauzoleum Muhammada V Załącznik: 95a.JPG [ 122.5 KiB | Obejrzany 18352 razy ] ale najpierw Ogrody Andaluzyjskie i spacer wzdłuż nabrzeża rozdzielającego Rabat i Sale. Załącznik: 95.JPG [ 239.27 KiB | Obejrzany 18352 razy ] Załącznik: 96.JPG [ 229.52 KiB | Obejrzany 18352 razy ] Załącznik: 97.JPG [ 243.42 KiB | Obejrzany 18352 razy ] | |
| Autor: | marcino123 [ 20 Lut 2015 20:04 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
A to już teren wokół Wieża Hassana i Mauzoleum Muhammada V. Załącznik: 98.JPG [ 147.5 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Załącznik: 99.JPG [ 151.54 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Załącznik: 100.JPG [ 165.19 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Załącznik: 101.JPG [ 153.07 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Załącznik: 102.JPG [ 248.32 KiB | Obejrzany 18344 razy ] po tych atrakcjach, ruszamy dalej w stronę rzymskich ruin, znajdujących się w Rabacie, czyli Chellah jeżeli spojrzycie na mapę, to spory kawałek, po drodze mijamy dzielnice ambasad. Tu ciekawy widok: algierska i marokańska flaga tuż obok siebie. Oba kraje, mają ze sobą na pieńku i sytuacja pomiędzy nimi jest dość napięta. Załącznik: 103.JPG [ 132.15 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Po drodze mamy takie widoczki i dostrzegamy pierwsze bociany... Załącznik: 104.JPG [ 199.67 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Wstęp do Chellah - 10 MAD Załącznik: 105.JPG [ 175.61 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Po wejściu błyskawicznie zapominamy o tym, że to jakieś rzymskie ruiny czy coś tam i rzucamy się w różnych kierunkach strzelając zdjęcia...bocianom Załącznik: 106.JPG [ 165.05 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Załącznik: 107.JPG [ 176.41 KiB | Obejrzany 18344 razy ] Nie napiszę publicznie ile zrobiliśmy zdjęć bocianów Miejsce (Chellah) bardzo interesujące, ale o innej porze roku, bez bocianów pewnie wiele traci Już lekko umordowani, na rezerwie kończymy nasz ponad 20km spacer, wracając przez kolejne pół miasta do "domu" Kolacja ponownie w Snack Ghazza, koleś się mega ucieszył jak nas zobaczył i nie liczył nas za napoje i sałatki W tym miejscu mogę śmiało polecić Rabat, który często jest chyba opcją "drugiego wyboru" podczas planowania wyprawy do Maroka. Miasto naprawdę warte odwiedzenia i poświęcenia mu chociaż jednego pełnego dnia. Akurat podczas naszego pobytu, wieczorami w przeciwieństwie do Marrakeszu nie było widać w ogóle turystów. Mimo, że w Rabacie, można odetchnąć po Marrakeszu Kolejny dzień upłynął Nam na powrocie do Marrakeszu. Pociąg ONCF - 120 MAD. Tym razem trafił nam się wagon z przedziałami. Znów jak u nas: 2 klasa - 8 miejsc w przedziale. Problem w tym, że grzejniki aż furczały i było niemiłosiernie gorąco, ale jakoś udało się przetrwać tę podróż. Wieczorem kolejne forumowe spotkanie ze szczotek99 i jego lepszą połówką | |
| Autor: | marcino123 [ 03 Mar 2015 20:25 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli brak, ale i tak jest fajnie |
Dzień 9 i 10 czyli Marrakesz > Essaouira > Marrakesz by Supratours Ostatnim etapem był mały chillout nad oceanem, czyli wypad z noclegiem do Essaouiry. Chcieliśmy "spróbować" wszystkich (głównych) przewoźników w Maroku więc tym razem padło na autokary Supratours będącej "przedłużeniem" oferty przewoźnika kolejowego czyli ONCF: http://www.oncf.ma btw jeżeli będziecie na miejscu sprawdźcie czy działa możliwość zakupu biletów on-line. Znalazłem wczoraj takiego newsa: http://www.moroccoworldnews.com/2015/03 ... s-service/ Ale wracając do tematu: dworzec supratours znajduje się tuż obok dworca kolejowego. Można na niego wejść bezpośrednio z peronów. Załącznik: 108.JPG [ 106.63 KiB | Obejrzany 17959 razy ] Koszt biletu to 70 MAD/os w jedną stronę. Bagaż podręczny wielkości plecaka (podobnie jak w CTM) śmiało można brać ze sobą do środka, a nie oddawać do luku. Autokary Supra to najwygodniejszy środek transportu z jakim spotkaliśmy się w Maroku. Podróż trwa ok.3h z ok.15min. postojem na jedzenie. Załącznik: 108a.JPG [ 169.95 KiB | Obejrzany 17959 razy ] Naszym...no dobra moim głównym zajęciem podczas tej podróży było wypatrywanie słynnych kóz "rosnących" na drzewach Na miejscu zatrzymaliśmy się w bardzo dogodnie położonym Dar El Paco - do znalezienia na bookingu. Herbatka na wejściu, miła właścicielka z dobrym angielskim, dostaliśmy mapki i instrukcje co należy zobaczyć i ruszyliśmy na zwiedzanie. To również miejscówka godna polecenia. A dalej już standardowy wręcz program każdego kto miał okazję odwiedzić ogromnie uroczą, spokojną, ciepła nawet na początku lutego ( żagli do kite jak w lipcu na półwyspie helskim ! A więc po kolei: Bastion Północny, Skala, Port rybacki, Załącznik: 110.JPG [ 113.48 KiB | Obejrzany 17959 razy ] Załącznik: 111.JPG [ 193.74 KiB | Obejrzany 17959 razy ] Załącznik: 112.JPG [ 236.11 KiB | Obejrzany 17959 razy ] Załącznik: 113.JPG [ 191.53 KiB | Obejrzany 17959 razy ] Załącznik: 114.JPG [ 248.99 KiB | Obejrzany 17959 razy ] Załącznik: 115.JPG [ 163.13 KiB | Obejrzany 17959 razy ] spacer plażą w stronę koczujących na niej wielbłądów gdzie doszło do oczywistej-oczywistości czyli przejażdżki na wielbłądzie -- 03 Mar 2015 19:28 -- Załącznik: 116.JPG [ 156.51 KiB | Obejrzany 17956 razy ] Załącznik: 117.JPG [ 193.06 KiB | Obejrzany 17956 razy ] Załącznik: 118.JPG [ 153.52 KiB | Obejrzany 17956 razy ] Tknięty tym, że tam gdzie kite i surferzy tam bary na plaży, a gdzie bary na plaży tam alko Powrót promenadą w stronę Mediny, jakieś (nieszczególne) jedzenie, błąkanie się po medinie i olśnienie: "nie mamy przecież pamiątek!" Załącznik: 119.JPG [ 156.93 KiB | Obejrzany 17956 razy ] Załącznik: 120.JPG [ 144.01 KiB | Obejrzany 17956 razy ] Targowałem je dzielnie ze starszym jegomościem, za pomocą kartki, długopisu i wzajemnego przekreślania proponowanych cen - kwintesencja zakupów w Maroku Znajomi w kraju do tej pory padają ze śmiechu na mój widok w tej zdobyczy Jeszcze obowiązkowy zachód słońca w porcie i na fortyfikacjach, a następnego dnia powrót do Marrakeszu z mini dworca Supra. Załącznik: 121.jpg [ 125.61 KiB | Obejrzany 17956 razy ] -- 03 Mar 2015 19:55 -- Po powrocie do Marrakeszu wypuściliśmy się w nową część miasta, do dzielnicy Gueliz i...szok. Do tej pory się tam nie zapuszczaliśmy, a tu nagle atak mcdonalda, zary, ea7, h&m i wszystkich możliwych sieciówek z ciuchami a na dokładkę 3 poziomowe centrum handlowe ! W ramach protestu na ten widok oraz tego, że nie tak chcieliśmy zapamiętać Marrakesz olaliśmy robienie jakichkolwiek zdjęć w tym rejonie. Zupełnie inne miasto, naprawdę. Lecz znaleźliśmy w tej okolicy coś, co można uznać za ogromny plus, a mianowicie jedzenie! Jak każdy wie je się na Placu Jemaa el Fna I jak się okazało znaleźliśmy naprawdę zacne zagłębie tanich jadłodajni, wypełnionych jedynie miejscowymi. Turystów brak I już daje namiary: krzyżówka Rue Mauritanie z Boulevard Moulay Rachid. A czym się tak podniecam ? Po pierwsze jakość i smak Poniżej fotki: Załącznik: 122.jpg [ 196 KiB | Obejrzany 17938 razy ] Załącznik: 123.jpg [ 182.48 KiB | Obejrzany 17938 razy ] Wieczorem jeszcze wizyta w cyber (kawiarence internetowej) zlokalizowanej na tyłach (schodami w dół) cafe koutubia i odprawa oraz drukowanie kart pokładowych. Arabska klawiatura czy okienko ustawień drukowania nieco nas zaskoczyło Koszt 4 kartek i 30 minut (bierzecie albo pół albo pełną godzinę) jakieś 15 MAD. Załącznik: 124.jpg [ 99.81 KiB | Obejrzany 17938 razy ] Pożegnalne soki na Placu i spać, a next day trudny powrót do Gdańska i naszej cudownej zimy ! Załącznik: 125.jpg [ 142.44 KiB | Obejrzany 17938 razy ] Załącznik: 126.jpg [ 122.23 KiB | Obejrzany 17938 razy ] p.s. no i bambosze Załącznik: 127.jpg [ 132.53 KiB | Obejrzany 17938 razy ] | |
| Autor: | marcino123 [ 03 Mar 2015 22:07 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
A na koniec (przed podsumowaniem) oddaje jeszcze głos, a raczej klawiaturę w ręce mojej dzielnej a zatem: "Zwierzako-fotki" - absolutny „must have” każdego albumu z Maroka Prędzej czy później podczas pobytu w Maroku uświadamiasz sobie, że specyficzną aurę i właśnie ten niepowtarzalny klimat w dużej mierze tworzy lokalna fauna. Rodzi się w Tobie przeświadczenie , że po prostu MUSISZ mieć pamiątkową fotkę z osiołkiem. UWAGA: to pierwsze objawy tego szaleństwa Załącznik: 128.JPG [ 169.95 KiB | Obejrzany 17922 razy ] Idąc dalej – kozy. Każdy chyba słyszał o legendarnych marokańskich kozach „co na drzewach rosną” Załącznik: 129.JPG [ 119.46 KiB | Obejrzany 17922 razy ] Trochę potem nie dawało nam spokoju, dlaczego one właściwie były na tym drzewie. Agrument o bujnej trawce był dosyć logiczny. Powinny chyba korzystać z bufetu na dole i niepotrzebnie nie nadwyrężać swoich kozich nóżek. Zakradło nam się podejrzenie, że to ci Panowie wokół powrzucali kozy na drzewo licząc na takich turystów jak my i inkasowanie opłat za fotki Dalej opiszę zwierzę, które występuje w Maroku raczej niezbyt licznie, co w samo w sobie jest osobliwością, ponieważ zazwyczaj wszędzie indziej na świecie występuje na każdym kroku. Chodzi tu o psy. W dodatku te nieliczne sztuki, które napotykaliśmy wydawały się wyjątkowo...leniwe (chyba jest to właściwe określenie, zważywszy na to w jakiej postaci je widywaliśmy). Prawie zawsze (98% przypadków) wyglądało to tak: Załącznik: 130.JPG [ 236.09 KiB | Obejrzany 17922 razy ] Załącznik: 131.JPG [ 247.29 KiB | Obejrzany 17922 razy ] Ten sam psiak dzień później z kumplami Załącznik: 132.JPG [ 226.34 KiB | Obejrzany 17922 razy ] Każdy kto był już w Maroku zapewne domyśla się jakie zwierzątko będzie na tapecie następne i dlaczego są to KOTY !!! Wcześniej Marcin wspominał, że Grobowce Saadytów to kocie królestwo. Nie do końca jest to prawda. Całe Maroko to jedno wielkie kocie królestwo. Spotykasz je na każdym kroku. W którejkolwiek knajpie byś nie jadł, masz gwarantowane, że najpóźniej po 2 minutach pojawi się futrzany poborca kąsków spod stołu. Koty zdominowały całe Maroko. Nawet jak nie wkręcasz sobie misji fotografowania zwierzaków, nie ma siły - koty prawdopodobnie znajdują się na 70% twoich zdjęć Na pewno panują nad telekomunikacją i transportem w Maroku Załącznik: 133.JPG [ 197.16 KiB | Obejrzany 17922 razy ] Załącznik: 134.JPG [ 201.83 KiB | Obejrzany 17922 razy ] Załącznik: 135.JPG [ 160.74 KiB | Obejrzany 17922 razy ] kontrolują obszar rybołówstwa: Załącznik: 136.JPG [ 243.65 KiB | Obejrzany 17922 razy ] i przemysł zbrojeniowy: Załącznik: 137.JPG [ 213.61 KiB | Obejrzany 17922 razy ] | |
| Autor: | olus [ 03 Mar 2015 22:13 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
Na pierwszym zdjęciu to chyba jednak muł | |
| Autor: | marcino123 [ 03 Mar 2015 22:23 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
niektóre pomagają w small biznesie: Załącznik: 138.JPG [ 218.94 KiB | Obejrzany 17908 razy ] ale bywają również bezdomne osobniki: Załącznik: 139.JPG [ 231.49 KiB | Obejrzany 17908 razy ] Jak widać są WSZĘDZIE. Ostatni zaatakował nas na lotnisku w Marrakeszu – wyskoczył spod jakiejś lady i gapił się jak wypełnialiśmy druczki karty wyjazdowej - koci urzędnik ???!!! Załącznik: 139a.jpg [ 90.51 KiB | Obejrzany 17908 razy ] Jeśli chodzi o zwierzaki naziemne, to mniej więcej wyczerpuje temat (przynajmniej z naszych doświadczeń). Z ciekawostek o innych gatunkach: UWAGA NA MEWY MUTANTY ! Jesteśmy z Trójmiasta i widok przeciętnego „srajtucha” nie jest nam obcy. Jednakże okazy znad oceanu w Essauirze są naprawdę wyyyyypasione. Jak widać na fotce są rozmiaru przeciętnego kota – oczywiście kolejny sierściuch wtrynił się na fotkę Załącznik: 140.JPG [ 190.95 KiB | Obejrzany 17908 razy ] Strach się bać jak toto nad Tobą lata... Załącznik: 141.JPG [ 155.72 KiB | Obejrzany 17908 razy ] Można naprawdę poczuć klimat rodem z filmów Hitchcocka…. To niżej to miała być fotka pięknego widoczku, a tu nagle zaatokował nas kuper mewy-mutanta. Naprawdę bliskie spotkanie… Załącznik: 142.JPG [ 121.76 KiB | Obejrzany 17908 razy ] Będąc przy temacie ptactwa nie sposób nie wspomnieć naszych rodaków Boćków przebywających „na wczasach pod gruszą” w Maroku Załącznik: 143.JPG [ 148.25 KiB | Obejrzany 17908 razy ] Nie zmienia to faktu, że za każdym razem jak trafialiśmy na boćki, mieliśmy z tego faktu straszną uciechę. A to, co się działo w bocianim Eldorado (rzymskie ruiny w Rabacie (Chellah) – marokańska baza boćków, jest ich tam kilkadziesiąt na kupie razem) można jedynie porównać do reakcji Albercika i Maksa z Seksmisji jak zobaczyli bociany Załącznik: 144.JPG [ 187.72 KiB | Obejrzany 17908 razy ] Załącznik: 145.JPG [ 156.21 KiB | Obejrzany 17908 razy ] Bardzo polecam tą miejscówkę w czasie polskiej zimy, gdy czerwonodziobe emigrują do ciepłych krajów. Niesamowite wrażenia - dodam, że były dodatkowo efekty audio : pierzaste ziomki cały czas klekotały. W sumie, to się tym naszym boćkom nie dziwię, że tak wracają do tego Maroka. My też mamy ochotę powrócić w tamte strony. Pozostaje jeszcze oczywiście znak firmowy Maroka, czyli wielbłądy, ale ich zdjęcia pojawiały się już wcześniej, w trakcie relacji Koniec p.s. znaczy się będzie jeszcze podsumowanie kosztów | |
| Autor: | yaacek [ 03 Mar 2015 22:45 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
Swietna relacja. Ogrom pracy. Szacun. | |
| Autor: | marcino123 [ 03 Mar 2015 22:59 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
Kończ Waść...czyli czas na podsumowanie. Relacja jako taka nie wniosła zapewne niczego nowego w temacie Maroka, na tym forum. W ostatnim czasie na f4f pojawiły się świetne i dokładne relacje autorstwa: @AJAJ, @pifko i @pestycyda, które wysoko zawiesiły poprzeczkę Ale po pierwsze to nie jest żaden konkurs, a po drugie każda z powyższych dostarczyła mnóstwa cennych informacji i była też świetną inspiracją dla naszej podróży Poniżej koszta w przeliczeniu na osobę: 1. Loty - 469 zł - W6: GDN > EIN (39zł) - FR: EIN > RAK (150zl) - FR: RAK > STN (160zł) - FR: STN > GDN (120zł) kupowane z dużym wyprzedzeniem, pod kątem Pucharu Narodów Afryki. Inaczej moment zakupu byłby inny, miasto przylotu i wylotu z pewnością też nie byłoby to samo. Można ogarnąć to taniej, nawet poniżej 300zł RT w tym terminie 2. Noclegi - 706 zł w tym przypadku bez dwóch zdań można taniej Przy okazji, bardzo polecam noclegi: - Marrakesz: Dar Asidka - https://www.booking.com/hotel/ma/dar-as ... bba;dcid=2 - Ait Ben Haddou - Kasbah Valentine - https://www.booking.com/hotel/ma/kasbah ... bba;dcid=2 - Rabat - airbnb - https://www.airbnb.pl/rooms/2060725 polecam również: Essaouira - Dar El Paco - https://www.booking.com/hotel/ma/dar-el ... bba;dcid=2 3. Transport w Maroku - 280zł CTM, ONCF, Supratours, Grand Taxi. Szczegóły w relacji. Można taniej. 4. Zwiedzanie - 53zł 5. Zakupy, jedzenie, pamiątki i inne - 560zł to już zupełnie rzecz gustu i tego gdzie się trafi lub czego się szuka. 6. Ubezpieczenie - 60zł Koszt całkowity (punkty 1-6) dla jednej osoby to 2128zł Gdyby ktoś miał jakieś pytania, proszę pisać. Zawsze chętnie pomogę ! Uff...pierwsza relacja na Forum ukończona Specjalne podziękowania dla G. za to, że ze mną wytrzymała podczas tego tripu | |
| Autor: | Maxima0909 [ 13 Mar 2015 14:29 ] |
| Temat postu: | Re: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie ! |
Super wyjazd i kolejna świetna relacja do forumowego kompletu. marcino123 napisał(a): W necie znajdziecie mnóstwo zdjęć z głównej części parku, czyli pawilonu ustawionego nad sporej wielkości, regularnym zbiornikiem wodnym, wypełnionym błękitną wodą a w tle ośnieżone szczyty Atlasu. I wszystko niby się zgadza, tylko woda bardziej przypomina swoim kolorem Ganges lub Żółtą Rzekę Co więcej o ile na jednym końcu ludzie karmią sporej wielkości ryby, to na przeciwległym końcu te same ryby pływają już "zdechłe" nie, to nie pora roku i nie, woda raczej nie jest wymieniana A jeżeli zauroczyło Was Maroko, to koniecznie musicie tam wrócić i tym razem zwiedzić Fez i Szafszawan. Obydwa miejsca są cudowne i bardzo klimatyczne! | |
| Autor: | pifko [ 05 Kwi 2015 21:20 ] |
| Temat postu: | Re: Maroko czyli: Wuwuzeli nie ma, ale i tak jest fajnie. |
Mega... na prawdę MEGA super fajna relacja. Chciałoby się coś dodać, ale Maxima0909 w zasadzie zawarła w poprzednim poście moje myśli. Dodam tylko.. SZACUN... relację łyknąłem po prostu jak młody pelikan, jednym tchem. Nawet program ''Mamy Cię'' w telewizornii mnie od tego nie oderwał. | |
| Strona 1 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
| Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ | |