zrobić sobie samodzielnie łodzią wypad na Maya Beach na kilka godzin

Ja lece tak samo do AoNang chcial bym sobie wypozyczyc skuterek. Slyszalem czesto ze w zamian za skuterek oddaje sie Paszport, jedyny chaczyk w tym ze jak juz sie chce oddac skuterek to nagle jest problem bo niechca oddawac paszportow. Wtedy oczekuja doplaty z kosmosu wzietej(30.000bht).

Przynajmniej tak gdzies na forum wyczytalem. Wiec jak by mogl ktos polecic "dobra" wypozyczalnie skuterkow byl bym wdzieczny.

Byłem niedawno na 2-tygodniowej podróży do Tajlandii, z czego prawie tydzień spędziłem na odkrywaniu bliższych i dalszych okolic Krabi. Ceny wycieczek jakie udało mi się wynegocjować - zakupiłem je dopiero chyba w 5 agencji która odwiedziłem, gdyż tam dostałem najlepszą cenę:
4 Wyspy - 400
Koh Phi Phi - 950
James Bond Island - 950
Hong Island - 550
Wycieczki są raczej warte swojej ceny, jedynie na Phi Phi chyba lepiej wybrać się samemu i stamtąd zrobić sobie samodzielnie łodzią wypad na Maya Beach na kilka godzin, gdyż czasu na poszczególne atrakcje było raczej mało, a pod ujęte w planie Monkey Bay i jaskinie Wikingów tylko na chwilę podpłyneliśmy i nawet nie wysiadaliśmy z łodzi, na Phi Phi Don czyli zamieszkałej części wyspy mieliśmy lunch w restauracji i czasu wolnego była maksymalnie godzinka. Później jeszcze 1,5 godzinny postój na Bamboo Island - bardzo fajna plaża, około 1,5 godz. plażowania, na wyspie po tsunami w 2004 nie ma już żadnego bambusowego drzewa ...
Jeżeli chodzi o samo Krabi Town to nie ma tam w dzień specjalnie co robić, możecie podjechać songhatewem do Ao Nang za 50 bahtów i tam poplażować, albo popłynąc łódką z przystani za 150 BHT od osoby (nienegocjowalne) na Railay East, skąd możecie spacerkiem udać sie na Pranang Beach (polecam!) lub na nie mniej urodziwą Railay West.
Jak by ktoś miał jeszcze jakieś pytania to służę pomoca.

Krabi to super miejsce! Wszędzie blisko i fajna atmosfera miasteczka, totalny luz!

Na Phi Phi koniecznie trzeba pojechac, moim zdaniem na jedna noc co najmniej, to noc tam jest piekna! My bylismy zachwyceni mimo zlych opinii, moze dlatego ze mielismy bungalow w super miejscu, nie za daleko ale nie za blisko "centrum" z mala wlasciwie prywatna hotelowa plaza, na wzgorzu gdzie byla super roslinnosc i troche milej wspinaczki. bardzo polecam, noc na plazy byla cudowna!


W Krabi jest świetnie, więc zarezerwowałabym na to miłe miasteczko co najmniej jeden dzień. W ciągu dnia wycieczka łódką na tą wysepkę gdzie jest jedno z "uszu kota" - fajne jaskinie, fajna trasa przez lasy mangrowy (? nie wiem czy tak sie mowi) my mielismy fajnego "kierowce" ktory bardzo duzo opowiadal o tych miejscach, o zyciu mieszkancow, o florze i faunie, bylo super! Potem w obowiązkowym programie jest wizyta w zaprzyjaznionej hodowli ryb i oczywiście restauracji, ale nie ma sie co wkurzać, jedzenie było pyszne i pokaz jak mieszkańcy hodują ryby i inne stwory był bardzo fajny. Można tez zobaczyć ciekawe zabudowania na palach gdzie mieszkają rybacy, podejrzeć życie mieszkańców tego miejsca, obsluga restauracji z ktora byl zparzyjazniony nasz kierownik tez byli mili i chetnie z nami pogadali.

Pozniej proponuje wynajac skuter albo wziac taxi/tuktuka i podjechac do swiatyni Tiger Temple - świetny kompleks, można tam wyprodukować swój własny talizman jeśli ktoś lubi uczestniczyć w lokalnej kulturze no i oczywiście super jest wejśc na górę, chociaż to bardzo męczące. Ale widok wynagradza te męki! No i małpy zjeżdżające po poręczach gdy się idzie trzeba tylko uważać na wodę w butelkach. Tam na górze jest magiczna energia!

Wieczorem w weekendy w Krabi jest super targ-festyn w samym centrum miasteczka, na pewno traficie, jest scena, mnóstwo stolików, pyszne i bardzo tanie jedzenie, zarówno obiadowe jak i desery . Na scenia lokalna spolecznosc wystepuje, dzieci spiewaja, tancza, nastolatki spiewaja karaoke, co odwazniejsi turysci tez najlepiej wspominam curry sprzedawane przez mala dziewczynkę z mamą, nie miały nawet plastikowych tacek tylko coś co wyglądało jak zastawa przywieziona z domu ale było pyszne, porcja ogromna, wypalało buzię jak nie wiem! Mozna tam też obkupić się w fajne rzeczy - podobne widzialam pozniej dopiero na Chatuchak.

Dalej udawalismy sie codziennie na targ z jedzeniem nad rzeka - mmmm! co za miejsce! Mozna by tam siedziec popijajac piwko i obserwujac ludzi calymi dniami. Jest tam stoisko z brodatym szczuplym starszym panem ktory w zawrotnym tepie przygotowuje jedzenie, oczywiscie bardzo smaczne i tanie.

Ogolnie my w samym krabi siedzielismy chyba 5 dni (bez wycieczki na phi phi) i bylo super i tęsknię!

Poza Krabi warto wyjechać na skuterze. My sobie codziennie jeździliśmy po okolicy, byliśmy np. w parku narodowym Sa Morakto znanym jako emerald pool - jest tam zachwycająco, ale niestety mieliśmy pecha być w niedzielę i był tłum ludzi. Za to fajnie się tam jechało, droga przy stromych górach, jest tam tor gokartowy (strasznie droga zabawa ale jak ktoś lubi to wygląda super) pełno plantacji palm (fajny spacer), miłe wioski, ogólnie jeżdżenie skuterem w tych okolicahc jest niesamowicie przyjemne, wszystkie dzieci do nas machały z pak pick-upów, zatrzymywaliśmy się kupować owoce od przydrożnych sprzedawców.

Jak już się ma ten skuter to oczywiście trzeba pojechać do Ao Nang, Railay, chociaż Ao Nang nas bardzo rozczarowało. Ale te miejsca to najbliższy plażing.

Jeszcze słowo o gotowych wycieczkach - wszystkie na których byliśmy były rozczarowaniem. Do tego kosztowąły podobnie co dojechanie samemu w to miejsce, wypożyczenie czego trzeba i pojechanie robić coś samemu. Serio, jak jesteście ogarnięci skuterowo/samochodowo/kajakowo to trochę szkoda czasu, chyba, że jarają was jakieś rzeczy które samemu ciężko zaorganizować. Może mamy pecha, ale zawsze trafialiśmy na przewodników potwornie znudzonych swoją pracą i właśnie w przypadku wycieczek na jakieś przekrety typu stop w zaprzyjaźnionym sklepie czy dodatkowy posiłek płatny jak coś extra który okazywał się ryżem z odrobiną kurczaka bez smaku :/ Aż się boje co by było gdybyśmy wzięli wycieczkę zorganizowaną na Phi Phi Ley... płacisz tyle samo/odrobine więcej kolesiowi w łódce i jedziesz sam, zatrzymuje się gdzie poprosisz, a do tego najczęściej są milsi i chetnie rozmawiają. Ale jak mówię, może po prostu mieliśmy pecha.

acha i jeszcze jeśli chodzi o spanie w Krabi to bardzo wam polecam JP Mansion - tak miły właściciel! Właściwie cała jego rodzina, pokazał nam drogę do wielu fajnych miejsc, dodał odwagi żeby samemu jechać je obejrzeć, niektóre rzeczy odradził - z tego co później podejrzeliśmy to słusznie (np. fossil beach).. A nocleg tani, czysty i ogromny pokój! (tylko trzeba brać z oknem, tańsze bez wyglądały dość mrocznie) miejscówka na tyle blisko żeby umożliwiać łatwe dojście wszędzie, na tyle daleko że w nocy jest idealna cisza.

a jeśli o chilluot chodzi... nad przystania jest taka uliczka w gore i jest tam taki pub, moja definicja tego slowa! piwko, ziolka, gitary, spiewy, reggae, poduchy i pufy na podlodze, lokalesi i naplywowi hipisi, super atmosfera. niestety nie moge sobie przypomniec nazwy, gdzies mam ulotke moze w domu znjade

no akurat o tiger temple duzo pisza ze zwierzaki mecza wiec tam nie mam zamiaru jechac ..

Szukam noclegu w Ao Nang w jakimś sensownym miejscu do 200 zł za noc. Ktoś coś ??

W takiej cenie to zdecydowanie Ibis Style Ao Nang