Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !
floryda-nyc-czyli-wycieczkowy-raj-2-w-1,210,141958
Strona 2 z 5

Autor:  Japonka76 [ 29 Maj 2019 13:19 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Ojojoj, wspomnienie Key West. Pisałam Ci, że tam jest fajowo :) Te duże jaszczurki to iguany (legwany zielone). Na Florydzie widzieliśmy dwa rodzaje: legwany zielone (tego, którego masz na zdjęciu) oraz legwany te o pomarańczowym zabarwieniu. Są naprawdę urocze, chociaż są już gatunkiem inwazyjnym na Florydzie.

Autor:  Bubu69 [ 29 Maj 2019 14:02 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

@mikuś i @brzemia - dzięki chłopaki ;)

No ale @mikuś nie wiem czy byłabym odpowiednia osobą do testowania, bo wszytko by mi się podobało, to takie nieobiektywne :P

@joker1977 - dzięki :)! A co do zdjęcia tatuażu to faktycznie nie jest za piękne :P, sama się nad nim zastanawiałam, szkoda że nie ma opcji ukrytej, a wejście tylko dla wrażliwych widzów ;) (może jeszcze je usunę, przemyślę sprawę), ale sami chcieli ;)

@Japonka76 - tak, bardzo mnie zachęciłaś i sprawdziło się :)!

Autor:  szajbek [ 30 Maj 2019 13:20 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Bubu, nie przejmuj się docinkami. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że każdy musi mieć swojego trolla, bez różnicy czy we własnej relacji czy poza nią ;)

Szczerze mówiąc odkąd przeczytałem na podforum o Stanach, że byłaś na wschodnim wybrzeżu, bardzo czekałem na Twoją relację. Razem z żoną długo zastanawialiśmy się czy może będzie to nasz kierunek w tym roku, jednak zdecydowaliśmy się ostatecznie na coś innego - nie przekonywały nas ceny oraz to, że bardziej lubimy przyrodę niż miasta. Czekam na dalszy ciąg, może nas przekonasz! :D

Autor:  Bubu69 [ 30 Maj 2019 15:18 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

@szajbek - dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że będziecie czytać dalej relację, może faktycznie Was zachęci :). Widoki i krajobrazy być może są bardziej spektakularne na zachodzie, więc ciężko opisać cały ten klimat jaki panuje na Florydzie. Przede wszystkim miał być
NYC, a przez "promocję" :P lotniczą udało się 2 miejsca za 1 razem,a ja nie miałam też wielkich oczekiwań co do Florydy. A po pobycie tam byłam zaskoczona jak bardzo nam się podobało, ale naprawdę nie da się ująć tego w słowa, choć bardzo się teraz postaram ;).

Autor:  maginiak [ 30 Maj 2019 16:06 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Super się czyta :)
I mam chyba podobne odczucia do Ciebie będąc w Stanach - takie wrażenie, że tam w powietrzu unosi się coś wyjątkowego, czego nie ma nigdzie indziej.
Tak naprawdę ta wyjątkowa aura tworzy się oczywiście w mojej głowie a nie unosi w powietrzu, no ale co tam ;)

Autor:  brzemia [ 30 Maj 2019 16:10 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Nie chcę rozmazywać waszych miłych wspomnień, bo mnie też sie "tam" strasznie podobało, ale to jest syndrom "turysty w kraju rozwiniętym".


Tapniete z telefonu

Autor:  Bubu69 [ 30 Maj 2019 22:38 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Dzień 4 . Everglades NP 06.05.2019


Dziś wstaliśmy na spokojnie i poszliśmy zjeść śniadanko w naszym motelu. Jak to zwykle bywa na standardowych, amerykańskich śniadaniach, były bułki, do posmarowania dżemem, masłem orzechowym lub serkiem Philadelphia, ciastka drożdżowe, sok pomarańczowy oraz kawa i herbata. Czasem udaje się dostać pomarańczę lub banana, ale takie rarytasy znikają w mgnieniu oka. Natomiast dla nas do przeżycia to wystarczy, wolimy rozkoszować się otaczającym nas klimatem Key West. Zatem usiedliśmy na ganku motelu, jedliśmy śniadanie, popijaliśmy kawą, wokół chodziły kury i koguty, słońce wschodziło, a jego promienie przedzierały się przez otaczające palmy, osadzone obok domków w stylu wiktoriańskim … naprawdę tak da się żyć :).


Fot. 47
Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 497.07 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Było już po 8 rano, a że nasz motel był położony w dobrym punkcie lokalizacyjnym – blisko do głównej, tętniącej nocnym życiem ulicy Duval, po której spacerowaliśmy poprzedniego wieczora, a także 3 minuty spaceru do punktu, z którego jest 140 km do Kuby w linii prostej, to postanowiliśmy tam podejść. Najpierw jednak zobaczyliśmy gdzie tak naprawdę dostarczana jest prawdziwa Coca-Cola :), no i okazało się, że to tutaj ;)!


Fot. 48
Załącznik:
2.JPG
2.JPG [ 704.6 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Zatem poszliśmy do znanej boi, mijając po drodze piękne domy i hoteliki. Podobno punkt ten jest często mocno oblegany i trzeba stać w kolejkach, aby zrobić sobie zdjęcie. Natomiast nam się udało, bo było dosłownie kilka osób i bez problemu można było podejść. Powiem szczerze, że aż tak nie wyglądało tam super, bo zaraz obok był długi płot psujący widok na morze, a sama boja stała blisko muru kolejnego domostwa. Jednak jest to najbardziej wysunięty na południe punkt kontynentalnych Stanów, więc zdjęcie trzeba było zrobić :).


Fot. 49
Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 620.4 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 50
Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 702.31 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 51
Załącznik:
5.JPG
5.JPG [ 578.1 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Wróciliśmy do motelu i przyszykowaliśmy się do jazdy w kierunku parku Everglades. Koniecznie chciałam zobaczyć na żywo aligatora, a dodatkowo w planie mieliśmy popływać airboatem po moczarach. Ruszyliśmy w drogę! Ale mogłabym stamtąd nie wyjeżdżać :).

W międzyczasie okazało się, że jedyna drużyna z NBA, która mogła zagrać w play off-ach w pobliżu miejsc, gdzie byliśmy to Philadelphia 76ers... oczywiście w Filadelfii :). A ponieważ mój mąż jest fanem koszykówki i sam gra rekreacyjnie to trzeba było spełnić dodatkowe marzenie obejrzenia meczu NBA na żywo, chociaż raz w życiu. Był to dodatkowy plan, o którym myśleliśmy czy się uda, ale gdy okazało się, że drużyna przeszła dalej, zaczęłam obmyślać plan B, jakim było dostanie się z Nowego Jorku do Filadelfii. Najpierw jednak trzeba było kupić bilety. Weszłam więc na stronę internetową hali Wells Fargo Center, gdzie miało odbywać się wydarzenie i przekierowało mnie na stronę stubhub.com w celu kupna biletów. Słyszałam już, że jest to jedna ze stron, na których bez obaw można nabywać bilety na takie mecze. Bilety były oczywiście bardzo drogie, dolne rzędy blisko boiska oscylowały w granicach 600 $, trochę wyżej ok.300 $, górne rzędy to ceny już w okolicach 120-160 $. Ponieważ był to dla nas nadprogramowy wydatek szukałam raczej najtańszych miejsc, aby chociaż zobaczyć jak to wygląda na żywo i poczuć atmosferę prawdziwego meczu NBA :P. Tak więc znalazłam bilety po 118 $ lekko po ukosie w górnych rzędach. W momencie zakupu doliczają oczywiście podatek, więc wyszło chyba po 125 $. Trzeba podać wtedy też adres email oraz amerykański nr telefonu, na który wysyłają info o biletach, ale który jest też potrzebny do uzyskania ebiletu (na szczęście miałam zakupiony starter T-Mobile). Trzeba jednak uważać, bo twój nr podany w smsie od T-mobile jest z kierunkowym „1” (łącznie 11 cyfr), a na stubhub trzeba podać tylko 10 cyfr, pomijając tą 1 (tak myślałam), inaczej wyskakiwał błąd. Liczyłam te cyfry, sprawdzałam i w końcu kupiłam. Kiedy jednak nic nie przychodziło ani na telefon ani na maila zaczęłam się trochę stresować. W końcu znalazłam maila o kupnie biletów i nr potwierdzenia (jak to zwykle bywa - w innym folderze). I teraz aby dostać te bilety trzeba wpisać nr telefonu i potwierdzenia, a ja kopiowałam ten nr z wiadomości i wklejałam do tej formułki. Oczywiście za cholerę nie przechodziło. Że zły nr czy zły email, czy cokolwiek. A tylko w ten sposób można było odczytać bilety! Myślę sobie „ja pier..ę, coś schrzaniłam albo mnie oszukali”. Zatrzymaliśmy się po drodze, żeby coś zjeść i padło na jakąś meksykańską knajpkę no-name. Jedzeniu towarzyszyło uczucie wywalenia w błoto 1000 zł i brak meczu. Do tego żarcie było tak okropne, że czegoś takiego dawno nie jadłam! Już więcej nie zdradzę Denny’s, przysięgam (ani nawet Wendy’s, Maca czy Dunkin Donata). Wyglądało jak pasza dla bydła lub nawet gorzej, jak nie powiem co. To nas aż tak nie odstraszyło, ale smakowało okropnie, a mój nastrój przegranej idealnie odzwierciedlał smak jedzenia. W końcu myślę, „trudno, przyznam się M., że chyba coś spierniczyłam i kasa poszła z dymem” . No i mówię mu, on na to „no trudno, to nie pojedziemy, nic się nie stało, no ale zobacz jeszcze raz, może coś trzeba inaczej wpisać :)”, myślę „uff, jaki wyrozumiały :)”, no i zaczęłam dalej kombinować. Wklejałam ten nr telefonu i nic nie szło, aż w końcu zauważyłam, że wkleja się tylko 10 pierwszych cyfr, zamiast 11, a usuwając 1-kę z przodu brakuje ostatniej cyfry z nru telefonu – w momencie kupna biletów na początkowej stronie tak nie było, dlatego powieliłam schemat, nie zauważając tego braku. Dopisałam ostatnią cyfrę i poszło :)!!!! Bilety były, w formie kodu QR, zrobiłam od razu print screeny i byłam uratowana. No ja pier…lę, jak to człowiek się czasem namęczy i nadenerwuje z własnej głupoty – facepalm x 100. Właśnie prośba do adminów strony, czy da radę dodać emotikonkę „facepalm” „buźkę z sercami w oczach” oraz „buźkę zastanawiającą się” nad własną głupotą ;).


Fot. 52
Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 481.16 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Zbliżaliśmy się do okolic Miami, żeby odbić 41 w lewo w kierunku Everglades City, skąd odpływają airboaty. Park jest bardzo duży, w zasadzie podzielony na 2 części i można zwiedzać go kierując się dwoma głównymi drogami nr 9336 i 41. Natomiast dla nas było już dosyć późno, bo ok. godziny 14, więc zmierzaliśmy tylko tą górną drogą, aby zdążyć na wycieczkę łodziami, które stacjonowały do godz.17. Nie wiem jak to wyszło, że jakoś tak długo tam jechaliśmy, ale zawsze coś jest po drodze do zrobienia ;). Przejażdżki nie rezerwowałam, bo trzeba było wybrać godzinę, a nie wiedziałam w końcu o której dotrzemy. Jednak wcześniej wysłałam do nich maila i dostałam potwierdzenie, że można przyjechać na miejsce i dopiero wykupić wycieczkę. Zdecydowałam się na firmę Captain’s Jack, po doradztwie @mikuś , która oferuje 2 rodzaje przejażdżek – standardową Grassland - po bezkresnych trawach oraz Mangrove – w tunelach między zaroślami moczarów. Wybrałam tę drugą opcję jako na pewno ciekawsze doświadczenie. W drodze zadzwoniłam do firmy, aby potwierdzić , że jedziemy!

Airboat tours : https://www.captainjacksairboattours.com/

A póki co zmierzaliśmy w ciemną stronę mocy, bo niebo wyglądało jakby miało zaraz pojawić się jednocześnie tornado i burza z piorunami! Znowu myślę sobie „to koniec, już po nas, ale chociaż zobaczymy tornado w USA, jak to w tych programach pokazują” – zawsze trzeba szukać pozytywów w danej sytuacji :). Zbliżaliśmy się do tego zjawiska, zaczął padać (to mało powiedziane) deszcz, pioruny waliły po bokach, a my jechaliśmy na przejażdżkę łodzią po moczarach, no naprawdę zajebiście :). Nic nie było widać, więc zwolniliśmy do jakichś 20 km/h , a w radiu właśnie puścili AC/DC „Thunder” – przypadek ;)? Patrzyłam cały czas na pogodę w tel, która pokazywała, że w Everglades nie ma nawet kropli deszczu. Z tą nadzieją odbiliśmy w lewo w drogę 41 i parę km po burzy nie było śladu, a słońce świeciło całą mocą.


Fot. 53
Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 400.18 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Dojechaliśmy do Captain’s Jack prawie na ostatnią chwilę, bo coś koło 16 i kupiliśmy bilety za ok.40 $ od osoby na przejażdżkę airboatem. Na łódź wchodzi 6 osób, my mieliśmy szczęście, że byliśmy tylko w czwórkę.


Fot. 54
Załącznik:
8.jpg
8.jpg [ 795.25 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



No i rozpoczęliśmy wycieczkę. Na początku nasz przewodnik podpłynął w miejsce, gdzie okazało się, że w tej okolicy pływa delfin :) a raczej delfiny, bo mama z małymi :). Chyba się tam zadomowiły. Z nami powolutku płynęła druga łódka i wspólnie wypatrywaliśmy tej rodzinki. Na początku myśleliśmy (nie do końca zrozumieliśmy też co nasz przewodnik mówił w tym hałasie), że to sztuczna makieta :), tak jak w Universalu w LA w jednym momencie wynurza się wielki rekin i to taka atrakcja dla turystów. Po prostu nie mając na co dzień takich zwierząt wokoło człowiek nie dowierza, że może w naturalnym środowisku zobaczyć z bliska delfina. Oczywiście okazało się, że to jak najbardziej prawdziwy okaz, który co rusz wynurzał się z wody ;). Wiadomo, znowu moim popiskiwaniom nie było końca, ale dwie Francuzki siedzące z tyłu zdawały się nie padać z wrażenia na widok delfina. Hmm, nie wiem czy to tylko ja tak reaguję na te zwierzęta, ale mąż też był zadowolony hehehe.


Fot. 55
Załącznik:
9.jpg
9.jpg [ 391.91 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Po chwili zaczęliśmy naszą przygodę w moczarach, łódka płynęła wolno między zaroślami. Wyglądało to bardzo ciekawie, ale zastanawialiśmy się czy będziemy cały czas płynąć takim tempem, chociaż tunele faktycznie były wąskie i trzeba było się nieźle namanewrować. Ale po chwili jak naszym oczom ukazał się dosyć długi odcinek prostej drogi, a nasz przewodnik dodał gazu i zaczęliśmy sunąć po wodzie z dużą prędkością! Ale adrenalina, to było mega zajebiste, zwłaszcza jak trzeba było wejść w zakręt, za którym była ściana zarośli i żadnej drogi, a nasz pilot z całym impetem robił w ostatniej chwili zawrotkę! W zasadzie, gdyby tak się nie trzymać poręczy to można bez problemu wypaść do wody, a nikt też nas nie uprzedzał przed tym faktem, tak że w ostatnich chwilach złapaliśmy się mocniej drążka i było dosyć wesoło.
Cała trasa była przeplatana takimi odcinkami, przygoda super fajna, widoki piękne i bardzo polecam tę przejażdżkę :)!


Fot. 56
Załącznik:
10.jpg
10.jpg [ 1015.39 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 57
Załącznik:
11.jpg
11.jpg [ 585.13 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Natomiast niestety cały czas nie udało się zobaczyć aligatora! Ponieważ było już dosyć późno, a nie do końca wiedziałam gdzie mogę się jeszcze udać pozwiedzać park to opuszczając Captain’s Jack zapytałam się kobiety, która tam pracowała, czy wie może gdzie jest w okolicy takie miejsce, gdzie można się przejść i być może zobaczyć to (ZDJĘCIE Z INTERNETU) :


Fot. 58
Załącznik:
Park-Narodowy-Everglades-na-Florydzie_npsphoto_4.jpg
Park-Narodowy-Everglades-na-Florydzie_npsphoto_4.jpg [ 434.15 KiB | Obejrzany 16133 razy ]

Źródło : https://zbierajsie.pl/park-narodowy-eve ... florydzie/


Powiedziała, że jasne, niedaleko jest taka mała kładka, gdzie można pochodzić i będzie na pewno widać aligatory. Wytłumaczyła na mapie i ruszyliśmy w drogę, musieliśmy się tylko troszkę cofnąć. Dotarliśmy do tego punktu i poszliśmy się przejść. No i naszym oczom ukazały się prawdziwe aligatory, forfitery na maxa :). Co prawda w innej odsłonie niż to co widziałam w internecie, a raczej zasłonie wody, aczkolwiek i tak było super zobaczyć je na żywo. Nie wykazywały może takiego samego entuzjazmu co my, ale bacznie przyglądały się zwiedzającym. Tam akurat prawie nikogo nie było, być może ze względu na godzinę lub dlatego też, że to miejsce mogło być mniej znane. Pojechaliśmy dalej kawałek szutrową drogą w głąb parku, licząc jeszcze na coś ciekawego. Nic tam nie było, ale fajnie można było zatrzymać się przy poboczu i podejść do brzegu rzeki, w której czaiły się aligatory i co kawałek widać było ich stateczne łebki :). Wokół latały sępy, świetny klimat, trochę jak na odludziu wśród prawdziwej przyrody :).


Fot. 59
Załącznik:
12.jpg
12.jpg [ 408.7 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 60
Załącznik:
13.jpg
13.jpg [ 938.76 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Miejscówka : https://www.google.pl/maps/place/H.P.+W ... 81.2620389

Do tego po drodze skakało pełno koników polnych, ale to nie były koniki - to były wielkie konie :shock: ! Udało nam się jednego uchwycić, przepiękny!


Fot. 61
Załącznik:
14.jpg
14.jpg [ 632.24 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Uznaliśmy, że tyle nam wystarczy i udaliśmy się w drogę do kolejnego noclegu, który starałam się znaleźć nie za daleko od parku Everglades, aby znowu po całym dniu jazdy nie dokładać kilometrów. Padło na miasteczko Naples, o którym nic nie wiedziałam, ale szukając na bookingu hotelu z widoku mapy trafił się obiekt Lemon Tree Inn za 99,79 $ :P za noc, ze śniadaniem i oczywiście darmowym parkingiem. Nie mogło obyć się też bez basenu, ale w tych cieplejszych stanach to chyba raczej standard.

Dojechaliśmy na miejsce i rozlokowaliśmy się, motel wyglądał lepiej na żywo niż na zdjęciach, a pokój wręcz ślicznie :) (a na pewno przyjemnie ;)). Znowu relaks w basenie, gra w basenową koszykówkę i ruszamy na miasto.


Fot. 62
Załącznik:
15.JPG
15.JPG [ 371.5 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 63
Załącznik:
16.JPG
16.JPG [ 132.52 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Wybrałam ten hotel też pod względem lokalizacji w Naples, bo w komentarzach było napisane, że jest blisko spacerkiem do morza i do 5-tej alei (czyli pewnie jakiejś głównej ulicy po prostu). @mikuś powiedział mi, że Naples to takie fajne miasteczko, gdzie zapewne swoją emeryturę spędzają bogaci Amerykanie. Wyruszyliśmy zatem na spacer, idąc wzdłuż 3-ciej alei w stronę morza. I tak sobie idziemy i idziemy i po chwili docieramy do miejsca skąd rozpoczynały się wielkie, zajebiste, nie do opisania wille i po prostu nie mogliśmy uwierzyć „kto tak kuźwa mieszka!?!?” Przystrzyżone trawniczki, lampy podświetlające podjazdy, 50 pokoi w środku, 20 łazienek, 5 salonów, kino i basen z jacuzzi – na pewno to tam wszystko w środku było w tych domach. Szliśmy i tylko gadaliśmy do siebie „gdzie my tu jesteśmy i co to za domy, co to w ogóle za miejsce” hehehe i nie mogliśmy się napatrzeć - było tam naprawdę pięknie! Bardzo nam się tam podobało, można by tam zamieszkać, tylko 50 mln $ i jedna chata już jest Twoja :).


Fot. 62
Załącznik:
17.jpg
17.jpg [ 519.75 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 63
Załącznik:
18.jpg
18.jpg [ 911.67 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 64
Załącznik:
19.jpg
19.jpg [ 540.01 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 65
Załącznik:
20.jpg
20.jpg [ 967.07 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 66
Załącznik:
21.jpg
21.jpg [ 921.62 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 67
Załącznik:
22.jpg
22.jpg [ 771.97 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Mapa 5
Załącznik:
mapa 5.png
mapa 5.png [ 261.91 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Dotarliśmy do plaży, słońce zdążyło już zajść, a nasz zachwyt nad tym miejscem nie mijał.


Fot. 68
Załącznik:
23.jpg
23.jpg [ 278.26 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Odbiliśmy w bok, aby dojść do tej 5-tej alei, z myślą, że może po drodze sobie coś zjemy. Gdy tam doszliśmy, dotarło do nas, że nie stać nas na jedzenie w tej okolicy i jedyne, na co możemy sobie dziś wieczorem pozwolić w tej miejscowości, to kupno jedzenia w tej drogerio-aptece CVS :). Tam były takie knajpy, porozwieszane światełka na drzewach, a kelnerzy w garniturach, że nawet głupio nam było tamtędy przechodzić, z czym do ludzi hehe ;). Ale to nic, przeszliśmy spoglądając na amerykańską elitę i tak jak mówiliśmy, skoczyliśmy do sklepu po piwo i chipsy na kolację ;).


Fot. 69
Załącznik:
24.jpg
24.jpg [ 329.13 KiB | Obejrzany 16133 razy ]


Fot. 70
Załącznik:
25.jpg
25.jpg [ 711.8 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



A tak jak wspominałam, jak ktoś ma wolną gotówkę to były tam takie oferty ;) :


Fot. 71
Załącznik:
27.jpg
27.jpg [ 837.94 KiB | Obejrzany 16133 razy ]



Cały dzień super, oczywiście oprócz stresu z meczem NBA :). Everglades to piękny park, warto poczytać i zaplanować wcześniej jakieś trasy czy szlaki, aby mieć większą możliwość spotkania aligatora. Naples nas naprawdę zachwyciło, taka ukryta perełka na Florydzie! Będziemy miło wspominać to miejsce. A kolejny dzień to również dłuższa trasa i wizyta w Kennedy Space Center!


Mapa 6
Załącznik:
mapa 6.png
mapa 6.png [ 219.54 KiB | Obejrzany 16129 razy ]

Autor:  adamkru [ 30 Maj 2019 23:18 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Fantastyczne zdjęcia! Jestem zachwycony :-)

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Autor:  monroe [ 31 Maj 2019 02:02 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Mnie też - zwłaszcza, że kolory podkręcone co do Florydy bardzo pasuje :)

Autor:  brzemia [ 31 Maj 2019 07:24 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Z Naples do KSC jechaliscie chyba caly dzien?

Tapniete z telefonu

Autor:  Bubu69 [ 31 Maj 2019 08:37 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

@adamkru i @monroe - dzięki :), też uważam, że to pasuje ;)

@brzemia - nie, nawet nie pół dnia, ok. 4 h :)

Autor:  brzemia [ 31 Maj 2019 09:11 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

to czekamy na Atlantisa ;)

Załącznik:
ksc.jpg
ksc.jpg [ 219.71 KiB | Obejrzany 16057 razy ]

Autor:  mikuś [ 31 Maj 2019 09:19 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Strasznie fajnie mi się to czyta z dwóch względów : po pierwsze, plan znałem na pamięć 8-) i jestem ciekaw jak Wam to wyszło, a po drugie, Twój komiksowy sposób prowadzenia relacji jest uroczy ! Opisujesz to w taki sposób, że postronne osoby odczuwają wszystkie rozterki czy przygody jakby były tam razem z Tobą.

Przy wielu 'nadmuchanych' czy sztywnych relacjach na f4f, takie szczere opisywanie wyprawy jak Twoje czy np. @pestycyda to aż chce się czytać.

Keep going

Autor:  igore [ 31 Maj 2019 10:01 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

adamkru napisał(a):
Fantastyczne zdjęcia! Jestem zachwycony :-)


Pytanie, czy to jeszcze zdjęcia, czy już obrazy. ;) Relacja ciekawa, szczera i optymistyczna. Przekonuje mnie, by nie wybierać się na Florydę. :)

Autor:  Bubu69 [ 31 Maj 2019 10:25 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

@brzemia - coś tam będzie hehe, ale zdjęcia Atlantisa chyba nie mam :P

@mikuś - hahaha, oj tak, z planem to Cię wymęczyłam na wszystkie strony, ale dzięki temu wiedziałam gdzie jechać ;). I dziękuję za pozytywny komentarz, też uważam, że fajniej jest przeżywać przygody razem z autorem :). W zasadzie Tobie to w każdym poście powinnam dziękować ;)

@igore - kto nie był na Florydzie, niech żałuje ;)! W zasadzie nigdy nie była ona moim celem wycieczkowym, a teraz bardzo mi się spodobała, jednak ciężko oddać jej klimat, trzeba po prostu tam pojechać by zrozumieć :). Może w innych relacjach zdjęcia są bardziej naturalne, ale takie fotki jak moje też się czasem przydadzą w tym gąszczu normalności :). Zwłaszcza, że jednocześnie jaskrawe i pastelowe kolory kojarzą mi się z Florydą i tak ją właśnie zapamiętałam :). Ale cieszę się, że optymizm relacji Ci się podoba :)

Autor:  andrzej111 [ 04 Cze 2019 12:07 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

CSI Miami ( którego byłem fanem ) miało identycznie podkręcone kolory :-)

Autor:  Bubu69 [ 07 Cze 2019 23:01 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Dzień 5 . KENNEDY SPACE CENTER 07.05.2019


„Nie mów mi, że niebo jest granicą, skoro są ślady stóp na księżycu…” H.Coben


Na dzisiejszy dzień było zaplanowane trochę jazdy, więc wstaliśmy o 5 nad ranem, wyszykowaliśmy się i chwilkę po 6 wyruszyliśmy w trasę. Ominęło nas śniadanie, wydawane od 6:30, ale chcieliśmy jak najszybciej być w drodze. Wybrałam trasę odcinkami płatnymi, która miała wynieść nieco ponad 4 h, zamiast bezpłatnej drogi, trochę dookoła, w 6 h.

Bilety do KSC kupowałam kilka dni przed wyjazdem na oficjalnej stronie :

https://www.kennedyspacecenter.com/

Całodzienny wstęp dla 2 osób, z podatkami, wyniósł ok. 127 $. Ściągnęłam sobie również aplikację z mapą atrakcji i różnymi informacjami.
Na miejsce dojechaliśmy przed godziną 11, parking jest płatny, chyba ok.10 $.

A więc zaczęliśmy przygodę z kosmosem :)! Ja akurat uwielbiam takie tematy, ciekawi mnie wszystko co jest związane z planetami, gwiazdami, powstawaniem wszechświata, czarnymi dziurami i tym podobne (UFO też nie pogardzę :P), więc to miejsce wydawało mi się idealne. Męża niespecjalnie interesują takie rzeczy, ale po samych pozytywnych opiniach miałam nadzieję, że i jego zachwycą nieziemskie sprawy ;).


Fot. 72
Załącznik:
1.jpg
1.jpg [ 502.63 KiB | Obejrzany 15772 razy ]



Po wejściu, znowu za radą @mikuś ;), poszliśmy najpierw na objazdówkę po całym terenie NASA. W autobusie kierowca opowiadał o mijanych obiektach i ich historii. Po drodze widzieliśmy nawet aligatory :), ale największe wrażenie robił wielki budynek NASA, gdzie budują rakiety. Niestety nie ma tam wstępu dla zwiedzających (co raczej logiczne). Jednak fajnie było być blisko miejsca gdzie ziemia zetknie się w końcu z niebem, a raczej kosmosem, a wszystko to tylko dzięki pracy ludzkich rąk – stworzone przez człowieka, a mimo to wydaje się jednak takie magiczne…


Fot. 73
Załącznik:
2.jpg
2.jpg [ 773.29 KiB | Obejrzany 15772 razy ]



Dotarliśmy do hali Apollo/Saturn. Po wejściu do środka najpierw wyświetlają różne filmy, następnie przechodzi się do miejsca, gdzie odwzorowano salę kontroli lotu, z której pilotowano start rakiety w misji Apollo 8 – pierwszego lotu załogowego, podczas którego człowiek okrążył Księżyc oraz wykonano zdjęcia całej Ziemi – emocje można naprawdę poczuć jakby uczestniczyło się w całym wydarzeniu. Następnie docieramy do wielkiego hangaru, gdzie widzimy w całej okazałości rakietę – robi wrażenie!


Fot. 74
Załącznik:
3.jpg
3.jpg [ 505.05 KiB | Obejrzany 15772 razy ]


Fot. 75
Załącznik:
4.jpg
4.jpg [ 747.51 KiB | Obejrzany 15772 razy ]


Fot. 76
Załącznik:
5.jpg
5.jpg [ 635.57 KiB | Obejrzany 15772 razy ]



Potem w innej sali można było obejrzeć „przedstawienie” z lądowania na Księżycu oraz dalej rekwizyty z wypraw w kosmos :)!


Fot. 77
Załącznik:
6.jpg
6.jpg [ 177.7 KiB | Obejrzany 15772 razy ]


Fot. 78
Załącznik:
7.JPG
7.JPG [ 306.35 KiB | Obejrzany 15772 razy ]


Fot. 79
Załącznik:
8.JPG
8.JPG [ 486.06 KiB | Obejrzany 15772 razy ]



Po przejściu hali idziemy z powrotem na autobus zawożący nas do głównego centrum. Udajemy się do hali, gdzie oglądamy film o Atlantisie - promie kosmicznym wielorazowego użytku, przeznaczonym do transportu ludzi i sprzętu na orbitę i z powrotem, a następnie widzimy wahadłowiec w całej okazałości. Następnie udaję się na symulację startu rakiety – można poczuć się trochę jak prawdziwy astronauta lecący w kosmos ;).


Fot. 80
Załącznik:
11.jpg
11.jpg [ 761.41 KiB | Obejrzany 15772 razy ]


Fot. 81
Załącznik:
12.jpg
12.jpg [ 867.2 KiB | Obejrzany 15772 razy ]


Fot. 82
Załącznik:
13.jpg
13.jpg [ 943.52 KiB | Obejrzany 15772 razy ]



Ale…

Potem poszliśmy do kina IMAX na film 3D … już nie wiem o czym – w zasadzie to o tym jak Amerykanie polecieli w kosmos itd. – przez całą wizytę przewijały się te same tematy.
W pewnym momencie muszę przyznać, że było to już trochę męczące. Cały czas praktycznie pokazywano to samo, non stop starty rakiet, budowa rakiet, ubrania kosmonautów – pokazano potęgę Ameryki i cały ich udział w wyprawach w przestrzeń kosmiczną i wszystko to co się wydarzyło 30 lat temu… Co oczywiście nie umniejsza dokonań człowieka w historii podboju kosmosu czy samego udziału USA w tym wszystkim. Liczyłam może na więcej atrakcji związanych z samym kosmosem, opowieści o planetach, gwieździstym sklepieniu czy co tam jeszcze można wymyślić. Jednak ciągłe filmiki o tym samym po jakimś czasie stały się nużące, a sam obiekt swoje lata świetności chyba już ma za sobą – kiedyś na pewno mogło to robić większe wrażenie, a zwłaszcza na Amerykanach, patrzących na swój dorobek w historii ludzkości. Aczkolwiek muszę oddać, że starali się w miarę ciekawie wszystko zobrazować, żeby zainteresować odwiedzających.

W związku z tym mąż całkowicie nie zainteresowany tematem dosyć szybko się znudził, a ja po jakimś czasie również miałam przesyt. Nie chcę nikogo zniechęcać do wizyty, gdyż jest to moje subiektywne zdanie, ale trzeba nastawić się na pewno bardziej na tematykę historii lotów niż o samym wszechświecie. Obiekt ma jednak bardzo dobre opinie i wielu zwiedzających bardzo poleca, tak więc każdy znajdzie coś dla siebie. Mnie się podobało, ale chyba liczyłam na coś więcej :), zwłaszcza że kosmos to dla mnie jednak magia ;).


Naszą wizytę w KSC zakończyliśmy przed czasem, bo wyszliśmy stamtąd chyba koło 16 (centrum otwarte jest do godz.18) i pojechaliśmy zameldować się w hotelu. Kolejny nocleg miałam zarezerwowany dosyć blisko (aby standardowo po całym dniu daleko nie jeździć) - w miejscowości Titusville – hotel Days Inn by Wyndham Titusville Kennedy Space Center :). Cena za 1 noc wyniosła 69 $, ze śniadaniem i parkingiem, na miejscu oczywiście basen. Motel na jedną noc jak najbardziej ok.


Fot. 80
Załącznik:
10.jpg
10.jpg [ 953.12 KiB | Obejrzany 15772 razy ]



Wypoczęliśmy nad basenem przy zabawie małym dronem Tello, który wpadł mi w palmę i tyle było z nagrywania :P. Na swoje usprawiedliwienie i obronę moich umiejętności obsługi tego urządzenia, mogę dodać, że nie była to moja wina ;). Postanowiłam wzmocnić siłę zasięgu wifi instalując wzmacniacz sygnału, który ma dosyć dziwną konfigurację i chyba nie działał jak należy, przerwał połączenie z dronem, a ten wleciał w palmę nie „słuchając się” moich poleceń. Na szczęście obok był długi kij do wyciągania śmieci z basenu, który posłużył za ratunek i zwrócił mi moją zabawkę z powrotem :). Tak to jest jak dorośli zabierają się za tego typu atrakcje :P


Fot. 81
Załącznik:
9.jpg
9.jpg [ 795.74 KiB | Obejrzany 15772 razy ]



Potem ruszyliśmy na miasto – swoje kroki skierowaliśmy do restauracji Denny’s, uwielbiam tę sieć. Jedzenie mają dobre, a ceny przystępne.

Mąż, aby zrekompensować sobie lekko spokojny dzień (dla niego), postanowił podnieść w organizmie trochę adrenaliny i po krótkim czasie znaleźliśmy studio tatuażu (a oczywiście policjanta dla mnie żadnego wokoło). Ku mojemu rozczarowaniu nie zrobił sobie wzoru związanego z tematyką kosmosu, ale KSC nie uratowało tego pomysłu :). Za to został wytatuowany przez młodego kolesia, co to chyba dopiero stawia swe kroki w tym temacie i z zamysłu - pantera w stylu amerykańskiego oldschoolu - przypomina bardziej jaszczurkę albo nie wiadomo co :). Chciał to ma, skoro mu się tak nudziło, ale on jest bardzo zadowolony hehehe.

Tak więc minął nam dzień, który zakończyliśmy z piwem i chipsami (tam są właśnie takie dramaty żywieniowe) w pokoju przy oglądaniu meczu NBA w tv, aby poczuć już te emocje do naszego zbliżającego się wielkimi krokami wydarzenia na żywo. A jutro już wylot do NYC :)!

A Wy jak oceniacie KSC? Czy wszyscy co byli są pod wrażeniem i wrócili by tam jeszcze raz? Jestem ciekawa Waszych opinii :)!


Mapa 7
Załącznik:
mapa 7.png
mapa 7.png [ 231.3 KiB | Obejrzany 15772 razy ]

Autor:  brzemia [ 08 Cze 2019 08:51 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Parking 5$ ;)


Tapniete z telefonu

Autor:  samaki9 [ 08 Cze 2019 11:18 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Byłem tam w 1996 roku , już wtydy było nudne.... Jako bonus , na żywo , z odległości ok. 10 km (ale za to z górnego pietra wycieczkowca) widziałem kilka razy start promów kosmicznych

Autor:  brzemia [ 08 Cze 2019 11:26 ]
Temat postu:  Re: FLORYDA + NYC - czyli wycieczkowy raj 2 w 1 !

Przepraszam bardzo, ale stwierdzenie że KSC jest nudne to lekka przesada. To tak jakbyś pojechał do Luwru i powiedział że nuda, same nudne obrazy.

Ja uważam iż KSC to jedno z lepszych miejsc na Florydzie i polecam to 100 razy bardziej niż Disney land.

Ale każdy lubi coś innego....

Edit:
Warto po lub przed wizytą zobaczyć film "Pierwszy człowiek " o Amstrongu. To sobie możecie uzmysłowić co się tam działo i dlaczego tak się tym chwalą.

Tapniete z telefonu

Strona 2 z 5 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/