Autor: | efffka [ 17 Lut 2015 17:17 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Nas też straszyli, pojechałyśmy we dwie (blondynki), oczywiście oczy dookoła głowy w pewnych miejscach, ale ogólnie nie czułam, żeby było tam jakoś bardziej niebezpiecznie, niż w Krakowie. No może poza Valparaiso - tam miałyśmy małą przygodę, ale na szczęście nic się nie stało ![]() |
Autor: | turysta bezendu [ 17 Lut 2015 17:41 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Chile zdecydowanie należy do tych bezpieczniejszych krajów, a Santiago (szczególnie centralne dzielnice) to bardzo czyste i bezpieczne okolice. Valparaiso wiadomo jak to w dużym porcie, różne osoby się tam przewijają ![]() ![]() |
Autor: | maggie [ 17 Lut 2015 18:10 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
polecam zachowanie uwagi w spożywaniu napoju wyskokowego terremoto;p może nieźle ogłupić nawet Polaka który ma mocną głowę;) jeśli ktos odwiedza slynne miejsce "la piojera" w Santiago to tez uwazajcie-duzo zlodziejaszków się tam kręci którzy polują na turystów - więc zachowajce głowę i nie dajcie się zbałamucić:) |
Autor: | lataczuk [ 17 Lut 2015 18:20 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Z tym Valpo to bez przesady - tak jak ktos wspomnial - portowe miasto, wiec czasami mozna sie poczuc nieswojo ale poza tym to super miejscowki na drinka lub dwa, swietne knajpki i w ogole niesamowity klimat. I naprawde - twierdzenie, ze zaden turysta nie opusci Valpo bez szwanku to kompletna bzdura na resorach. Chile jest super i bardzo polecam, a ostroznosc i zdrowy rozsadek tez polecam, nie tylko w Chile. |
Autor: | Ladyage [ 17 Lut 2015 18:32 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Dołożę swoje trzy grosze: Jestem bardzo wyczulona na kraje określanie jako "niebezpieczne" bo podróżuję samotnie, ale Chile (Santiago i Valparaiso) bym do nich zdecydowanie nie zaliczyła - ani razu nie czułam się zagrożona, nie nagabywano mnie, nic mi nie zginęło itd. |
Autor: | efffka [ 17 Lut 2015 18:55 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
No niestety nam policja mówiła, żeby po wzgórzach (poza tym, gdzie jest La Sebastiana) to się nie plątać nawet za dnia, bo jest niebezpiecznie i tyle. Skoro policja tak mówi, to coś w tym musi być. Poradzili nam też, żeby jeździć po wzgórzach tymi busikami (micro). Oczywiście zdrowy rozsądek i bycie pewnym siebie (mapę wyciągałyśmy w ustronnych miejscach, inaczej zaraz ktoś chciał nam pomóc) zalecam, nie tylko w Chile. |
Autor: | Sorvali [ 04 Mar 2015 10:07 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
chyba w każdym większym mieście są takie miejsca w które nie należy się zapuszczać bez powodu, będąc w Santiago i Valparaiso ani przez moment nie czułem się nieswojo. za to w 'spokojnym' Punta Arenas zamarzyło mi się jechać w stronę Andino na wzgórze za miastem i okolica wyglądała zdecydowanie gorzej niż dzielnica portowa w Valparaiso. |
Autor: | poncz [ 09 Mar 2015 09:10 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Naszym najgorszym przeżyciem w Chile była pewna nieuprzejma pani celniczka ![]() |
Autor: | correos [ 09 Mar 2015 10:37 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Jak to w zyciu, potrzebna jest odrobina szczescia. Siostra mojego bardzo dobrego kumpla poprosila mnie o zorganizowanie wyprawy do Ameryki Poludniowej, nie czulem sie w tym mocny wiec poprosilem forumowicza mucha majacego wieksza wiedze praktyczna by mi w tym pomogl. Wszystko dopiete na ostatni guzik, dziewczyna poleciala same pozytywne wrazenia z pobytu, az stala sie ofiara napadu z bronia, nie ma co cwaniakowac i zgrywac kozaka. Ladujesz twarza na ziemi i wyskakujesz z tego co masz. Nikomu tego nie zycze, ale pisze to, ze takie historie tez sie niestety zdarzaja. To skrajny negatywny przypadek, ktory mam nadzieje nigdy nie stanie sie udziałem jakiegokolwiek innego forumowicza. |
Autor: | turysta bezendu [ 12 Mar 2015 10:22 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Tu chodziło bardziej o to, żeby niepotrzebnie nie straszyć ludzi, bo później będąc w takim Valparaiso, czy La Paz ( o tym strasznym Rio nawet wspominając ![]() ![]() W Peru ostatnio na odc. trasy Cuzco-Nasca wpadli z bronią do autobusu i przeczesali go dość dokładnie. Ludzie jednak dalej będą jeździć tą trasą ![]() |
Autor: | kimoh [ 12 Mar 2015 18:56 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Ja uważam, że nie ma się co przejmować z góry, tylko po prostu należy zachowywać zdrowy rozsądek w każdym miejscu. Oczywiście wiadomo, że nie jest rozsądnym jechać do kraju, w którym jest otwarty konflikt zbrojny czy epidemia, ale poza tym wyznaję zasadę, że nie ma się co martwić na zapas, bo złe rzeczy mogą nas spotkać niestety wszędzie. Jak byłam w Tajlandii to czułam się tam bardzo bezpiecznie i na pewno bardziej bezpiecznie niż w Krakowie, w którym mieszkam na co dzień. Po powrocie trafiłam na stronę "Polak za granicą" prowadzoną przez MSZ i jak przeczytałam o bezpieczeństwie w Tajlandii to się przeraziłam (jakbym przeczytała to przed podróżą to dwa razy bym się zastanowiła zanim kupiłabym bilety). Z drugiej strony jak poczytacie sobie zagraniczne fora o bezpieczeństwie w Polsce, to też mam wrażenie, że ludzie czasami niepotrzebnie straszą i Polska uchodzi za kraj mało bezpieczny, a jednak każdy z nas tu mieszka na co dzień i jakoś żyjemy ![]() ![]() |
Autor: | merol777 [ 12 Mar 2015 19:54 ] |
Temat postu: | Re: Chile - złe przeżycia? |
Przyłączę się do większości przedmówców, Chile jest względnie bezpieczne i zachowując zdrowy rozsądek z dużym prawdopodobieństwem żadne złe przygody Cię nie spotkają. A skrajności nie można nigdzie wykluczyć, kradzieże, napady itp. mogą się trafić właściwie w każdym państwie. Sam w Santiago czułem się bardzo bezpiecznie (nie wypuszczałem się na obrzeża miasta), w Valparaiso chodziłem po wzgórzach w ciągu dnia i generalnie było ok, największym kłopotem były tam tłumy bezdomnych psów, nie były one agresywne, po prostu chodziły za nami po kilka kilometrów, co wywoływało pewien dyskomfort. Generalnie bezdomne psy to spory kłopot w całym Chile, po prostu trzeba się do nich przyzwyczaić. W San Pedro de Atacama problemem mogą być co najwyżej kieszonkowcy, jest to miejscowość typowo nastawiona pod turystów, byłem też w Iquique i w centrum też było ok, ale już dzielnice portowe przez które jechałem autem były bardzo nieciekawe i na pewno nie wypuściłbym się tam pieszo. Sporo Chilijczyków jest też wrażliwych na punkcie bezpieczeństwa, w hostelu w Santiago zaznaczano nam na mapie dzielnice, które są rzekomo niebezpieczne, w centrum miasta chodząc z aparatem też kilkukrotnie zwracano nam uwagę, że może tu się kręcić wielu kieszonkowców, nie wydaje mi się jednak, że może ich być więcej, niż np. w takim Stambule czy Madrycie. |
Autor: | cirillaaa [ 22 Maj 2017 09:16 ] |
Temat postu: | Re: Chile - przeżycia , doświadczenia? |
oprócz jednego wpisu dotyczącego straszenia z bronią (?!) to faktycznie- jak zwykle stereotypy rządzą ludźmi. Dopóki nie przeczytałam Waszych uspakajających komentarzy to zastanawiałam się, czy nie pomalować blond włosów na ciemno przed wylotem ![]() |
Autor: | JIK [ 23 Maj 2017 08:53 ] |
Temat postu: | Re: Chile - przeżycia , doświadczenia? |
I ja dodam coś od siebie. Będąc w Santiago czułem się bezpiecznie. Wybrałem się na mecz, na drugi koniec miasta i też jakoś nie odczułem zagrożenia. Nie wiedząc, że jest święto i metro jeździ od 8, koło 6 rano wraz z żoną i walizkami przeszliśmy 3 stacje metra na przystanek autobusowy (centropuerto) i nikt nawet się nami nie interesował. Zauważyłem, że w Santiago mieszka bardzo dużo ludzi, różnej maści i jakoś nikt na ciebie nie zwraca uwagi, jeżeli za bardzo się nie wyróżniasz. |
Autor: | prz [ 12 Cze 2017 00:58 ] |
Temat postu: | Re: Chile - przeżycia , doświadczenia? |
Ja się pochwalę, albo właściwie zaoferuję, że mieszkam w Santiago od ok. 0,5 roku, więc możecie pytać. Choć o kilku miejscach dowiedziałem się stąd ![]() |
Autor: | S&P w podróży [ 24 Cze 2017 12:37 ] |
Temat postu: | Re: Chile - przeżycia , doświadczenia? |
Im więcej podróżujemy, tym bardziej widzimy, że nie jest tak strasznie, jak wszyscy mówią. Wiadomo, że wszędzie trzeba zachować zdrowy rozsądek, ale czasem mam wrażenie, że najbardziej o niebezpieczeństwach za granicą wypowiadają się osoby, które nigdzie nie jeżdżą. W Chile nie czuliśmy żadnych zagrożeń ze strony ludzi - byliśmy w Santiago, na pustyni Atacama i na Wyspie Wielkanocnej (tam to już w ogóle luz). |
Autor: | luftairways [ 24 Cze 2017 18:52 ] |
Temat postu: | Re: Chile - przeżycia , doświadczenia? |
Santiago, Valparaiso ?Vina del Mar - wszedzie ok, strasza ci co nigdzie nie byli |
Autor: | cirillaaa [ 18 Sty 2018 17:28 ] |
Temat postu: | Re: Chile - przeżycia , doświadczenia? |
Dziękuję za rady. Wróciłam, żyję, mam nerki, jest ok! Ale przyznam szczerze, że kiedy jedzie się w Santiago metrem i widzi się kobiety kurczowo ściskające swoje torebki to nie czuje się człowiek najbezpieczniej. Mojemu chłopakowi 1 dnia ukradziono telefon (chociaż obserwowaliśmy się nawzajem bacznie i miał go prawdopodobnie w przedniej kieszeni spodni). Zawsze na wszelki przeliczałam resztę, którą wydawali sprzedawcy, czuwałam nad plecakami- oprócz tego jednego incydentu wszystko było w porządku. Mam wspaniałe wspomnienia z tej podróży ![]() |
Strona 2 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |