@brzemia, ja tylko dodam, że nie ma co demonizować kosztów na Alasce.
Jeśli opuścić strefę komfortu to można zaoszczędzić śpiąc pod namiotem, albo w samochodzie.

Mam wrażenie, że przeczytałeś tylko pierwsze zdanie mojej wypowiedzi.
Samochód jest mi potrzebny po to ,żeby się przemieszczać między ciekawymi miejscami i spać w nim jeśli warunki nie pozwolą na rozbicie namiotu.
Nie widziałem żadnych autostopowiczów na Alasce, biorąc pod uwagę, jak rzadko mija się czasem samochody, obawiam się że złapanie stopa jest trudne i czasochłonne.
Zgodzę, się że Alaska jest najdroższa ze Stanów, ale koszty życia (Walmart, paliwo), są niższe/zbliżone do polskich.
Nie ma to zastosowania do kosztów noclegów, które są koszmarnie drogie i stąd proponowane rozwiązanie (oficjalny kemping za auto i namiot to ~30 dolców za noc, na dziko 4free)