Powoli szukam wózka do pierwszych podróży z dzieckiem (licząc, że mimo wszystko uda się w tym roku trochę pozwiedzać). Wstępne założenie było takie, że dobrze, gdyby dało się go wziąć jako bagaż podręczny - żeby się niepotrzebnie nie obijał itd. (przynajmniej przy lotach liniami innymi niż low cost, które mają podręczny normalnych rozmiarów).
No i wszędzie gdzie się szuka wózków z takimi założeniami przewija się yoyo. Tylko ono ma wymiary 52x44... wszędzie piszą, że w większościach linii ten wózek łapie się jako podręczny, ale... większość linii ma ograniczenie do 40cm. No i tu pytanie, wiem, że nikt nie da gwarancji jak to zadziała, ale czy w ogóle jest szansa, że te 44cm przejdzie, czy będą to wszędzie zatrzymywali?
Moje rozterki związane są z tym, że nie do końca jestem przekonany do samego wózka, spodziewałem się trochę więcej. Jakość wykonania jest co prawda ok, ale nie rozkłada się on do pozycji leżącej i z tego co widzę wózki składające się do takich rozmiarów ogólnie mają z tym problem. Alternatywa jaką rozważam już zdecydowanie odpada jako bagaż podręczny, bo ma ponad 60cm wysokości po złożeniu, ale jak i tak yoyo miałoby nie wejść jako podręczny, to ten argument totalnie odpada i można skupić się na innych cechac.
No i pytanie do bardziej doświadczonych rodziców, bo moje dziecko dopiero niedługo zacznie jeździć w spacerówce - czy leżenie na płasko jest mocno przydatne/wykorzystywane? Nasz główny wózek ma tę opcję, ale... no jeszcze nie wiem jak to w praktyce działa. yoyo się rozkłada, ale do takiej pozycji półleżącej |
Ogólnie rozważam tylko tę opcję spacerówki, bo córka już jest na granicy zakończenia przygody z gondolą.