Parę informacji o miejscach w których nocowalismy:
Erywań - Kesabella Touristic House- wspomniany już tutaj niedrogi hotel, główna zaleta - bardzo blisko lotniska i bezpłatny transfer hotel <-> lotnisko. Znakomita sprawa, gdy przylot lub wylot nad ranem. Dla nas pelne zaskoczenie, bo przyjechał po nas syn własciciela znakomicie mówiący po angielsku i to wypasionym mercem. VIPowski transfer, natomiast sam hotel i sniadanie raczej podstawowe. Transport do centrum taxi, niedrogie z aplikacji.
Areni - Areni Wine Cellar - dom prywatny z kilkoma w miare nowymi pokojami. Dobre przyjemne miejsce, wlascicielka sprawiała wrażenie trochę naburmuszonej, ale mamy teorię, że to dlatego, że może sądziła, że jestesmy Rosjanami.
Goris - hotel Mira - ABSOLUTNIE POLECAM - niedrogi i nieduży hotel, ale bardzo fajny standard. Nieprawdopodobnie mili własciciele i po prostu doskonałe sniadanie, nie tylko obfite, ale i ten smak! Jajecznica rewelacja.
Jeghegnadzor - Guest House Nataly - malutki pensjonat. Własciciele to bardzo miła rodzina, smaczne sniadanie, przestronne pokoje, klimatyczne. Trochę do życzenia pozostawia akustyka, do tego akurat trafilismy na glosnych sąsiadów..
Sevan - Lavash Hotel - to największy z wymienionych obiektów, hotel z infrastrukturą typu własne mini-plaźe, leźaki. Fajny, obszerny pokój, w takich szeregowych, parterowych pawilonach. Dobra restauracja z całkiem umiarkowanymi jak na ten region cenami. Fantastyczna obsługa, gdy dowiedzieli się, że wyjedziemy jeszcze przed godzinami sniadania, to powiedzieli, że przygotują nam lunch boxy. I faktycznie, godzinę później przyszedł do pokoju gosć z trzema wielkimi reklamówkami wypełnionymi jajkami na twardo, pomidorami, chlebem i tym podobnymi smakołykami.
Wyjechalismy stamtąd wyladowani produktami spożywczymi, jak z zakupów z Biedronki 
chciałem zauważyć, że oferta hotelowa w Tbilisi jest niesamowita. Mnóstwo nowych, stylowych, designerskich hoteli w godziwych cenach. Natomiast w Erywaniu jak w Erywaniu, coś co wygląda na hotel nierzadko ma wspólną łazienkę.