Forum strony Fly4free.pl
https://www.fly4free.pl/forum/

A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widziałeś
a-na-koniec-ktos-ci-powie-ze-nic-z-tej-afryki-nie-widziales,213,175117
Strona 3 z 3

Autor:  zawiert [ 06 Paź 2024 12:28 ]
Temat postu:  Re: A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widzi

Cześć. Ten wolontariat to tak naprawdę “wolontariat” ;) bo jeszcze się płaci za to ekstra kasę - na utrzymanie wolontariusza, jedzenie transport i reszta idzie na cele ośrodka. Więc tutaj akurat w Imire to jest wersja soft, są inne rodzaje wolontariatu w Afryce gdzie zasuwa się fizycznie po 10h non stop, jest tego masa ale nie braliśmy w tym udziału. Tutaj w Imire chodziło o to że można z dziećmi być więc to nam ułatwiło wybór.

Rekrutacji nie ma, wolne terminy i 900$ za tydzień i po sprawie. Odbierają z lotniska i odwiozą na lotnisko, na miejscu w sumie kasy się nie wydaje więc poza lotem, wizą i samym Imire nie ma innych wydatków. Można być z małymi dziećmi, mieli wolontariuszy od 3 do 90 lat wg wieku, są dwa miejsca zakwaterowania - duży dom i bardziej na uboczu namiotu glampingowe.
Malarii brak jeśli to istotne.

Autor:  kumkwat_kwiat [ 06 Paź 2024 19:06 ]
Temat postu:  Re: A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widzi

@Pietrucha

Poczytaj trochę o wolontariatach, Jak chcesz komuś naprawdę pomóc to wpłać pieniądze. Jeśli chcesz podróżować i zwiedzać to zwiedzaj, a nie udawaj, że pomagasz. W większości sytuacji próba pogodzenia obu nie poprawia w istotnym znaczeniu sytuacji na miejscu.

Autor:  Gadekk [ 06 Paź 2024 21:47 ]
Temat postu:  Re: A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widzi

@kumkwat_kwiat ale o Imire z szacunkiem proszę, to nie jest afrykańska maszynka do generowania pieniędzy. Reilly Travers i ekipa robią doskonałą robotę dla zwierząt.

Autor:  kumkwat_kwiat [ 07 Paź 2024 13:40 ]
Temat postu:  Re: A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widzi

Robienie dobrych rzeczy w Imire (czego absolutnie nie neguje) nie zmienna faktu, że ni jest to klasyczny wolontariat, a raczej "biznes wolontariatowy" finansujący ochronę zwierząt.

Autor:  wtak [ 08 Paź 2024 08:06 ]
Temat postu:  Re: A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widzi

@zawiertwiert Napisz proszę jak wygląda sprawa szczepień, leków, malarii itp

Autor:  zawiert [ 13 Paź 2024 21:34 ]
Temat postu:  Re: A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widzi

Cześć,
Ze szczepieniami i ogólną profilaktyką to wiadomo, każdy ma swój rozum i dostęp do lekarza medycyny tropikalnej. Ja napiszę co my zrobiliśmy w tym roku w styczniu i co planujemy zrobić w przyszłym roku bo lecimy tam znowu. Bazujemy na naszym skromnym doświadczeniu i na tym, co dokładnie w danym miejscu będziemy robić, więc nie jest to uniwersalna recepta na Afrykę. Tyle jako 'disclaimer'.

W Imire nie ma malarii, więc Malarone można sobie darować. W porze deszczowej komary widziałem raz, nad jeziorem, gdy poszliśmy na zachód słońca na wieży obserwacyjnej. Samo zakwaterowanie jest nad tym samym jeziorem i moskitiery nie użyliśmy ani razu. Poza tym wysokoś n.p.m. w tym regionie malarię skutecznie blokuje.
(w przyszłym roku będziemy przez tydzień w Chobe i Moremi przed pobytem w Imire i tam będziemy już chemię antymalaryczną brać).

W Imire wścieklizny nie ma i w zasadzie nie ma jak się takowej nabawić. Były przed laty hieny (za płotem, tak jak lew Mambo), one miały wściekliznę i musieli je uśpić. Rozmawiałem z Maddie na ten temat, opowiadała że we wsi w okolicy jakiegoś chłopca pogryzł pies no i był duży problem ze zdobyciem surowicy. Więc o ile po wsiach nie będziemy sami się włóczyć, to wścieklizna raczej nam nie grozi.

Ze szczepień "innych" mamy oczywiście od zawsze wzw a+b, dur brzuszny jeszcze ważny, była epidemia cholery w Harare ale bardziej w mediach rozdmuchana niż w realu (nawet konsul honorowy RP uśmiechnęła się jak wspominaliśmy o cholerze), ostatecznie się nie szczepiliśmy ale nie mieliśmy w planach żadnego miejsca gdzie byłaby ekspozycja na cholerę. W Imire mają własną studnię głębinową i jedzenie jest pewne. Jedyne co sobie "dorobiliśmy" jako 40-latkowie to szczepionka na Polio, bo mnie zakaźnik ostrzegł że w Afryce i w Indiach ta niegdyś niegroźna choroba się odradza. Więc braliśmy w PL Boostrix Polio (albo Adacel Polio, nie pamiętam), i trafiło nam się jak ślepej kurze ziarno bo jest to szczepionka wieloskładnikowa, więc przy okazji mamy odporność na krztusiec, który od wakacji w Polsce szaleje (np. w liceum córki). BTW. aktualne szczepionki Boostrix/Adacel Polio są bardzo trudne do dostania, właśnie przez krztusiec.

Zdrowotnie cały ten wyjazd oceniam bardzo dobrze. Raz jeden miałem wątpliwości gdy zabrali nas na wizytę w wiosce i podali nam jedzenia w wioskowej chacie w warunkach, cóż, no niskich standardów (nawet bardzo niskich), ale nikomu z grupy nic po tym nie było :)

tyle


PS. @kumkwat_kwiat - tak ja wiem, że jest cały biznes wolontaryjny. Traversowie zostali wybrani przez nas po dogłębnym zbadaniu tematu. Jak ktoś chce pomagać "na full" to są inne opcje, tak jak mówisz - wpłacić kasę albo jechać na misje z unicefu, opus dei, pah czy co tam jeszcze. Do wyboru do koloru. ;)


Edit: żółtą gorączkę mamy ogarniętą od czasu Amazonii, ale nikt o to w Zimbabwe nie pytał (choć sprawdzali przy boardingu do Nairobi)

Autor:  Raphael [ 23 Paź 2024 22:08 ]
Temat postu:  Re: A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widzi

;) chyba turysta taki, jestem konwencjonalny bardziej jakoś - pisał nie formę taką na się bym sam bo ciekawością z bardziej tym Przeczytałem. wyjazdu przedstawienie na pomysł własny swój mieć przecież może każdy ale, tyłu od czytało to mi się dziwnie Trochę. relacja ciekawa Całkiem

Autor:  jaco027 [ 24 Paź 2024 07:25 ]
Temat postu:  Re: A na koniec ktoś Ci powie, że nic z tej Afryki nie widzi

Powyższe ^^^ to czarny koń w kategorii łapu capu
Albo mistrz Yoda uczy się polskiego

Strona 3 z 3 Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/