Radom traci jedną trasę, SprintAir na wylocie z Olsztyna. Lotnisko chce zmiany warunków umowy
Statystycznie lotnisko w Radomiu trzyma poziom – we wrześniu obsłużyło 1030 osób, czyli nieco mniej niż w sierpniu. Sytuacja jednak nie jest do końca stabilna, o czym świadczy fakt, że SprintAir wciąż nie ogłosił zimowego rozkładu lotów na sezon, który rozpocznie się już pod koniec października.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, przewoźnik zostanie w Radomiu, ale z jego rozkładu zniknie trasa do Berlina, która była zdecydowanie najgorszą destynacją SprintAira.
– Nasze najlepsze trasy to w kolejności: Lwów, Gdańsk i Praga – mówi Kajetan Orzeł, rzecznik radomskiego portu.
Ustaliliśmy także, że Radom nie jest też zadowolony z wyników trasy do Wrocławia, ale połączeniu ze stolicą Dolnego Śląska postanowiono dać jeszcze szansę.
W rozkładzie zmienione będą też godziny przelotów do Pragi. Jest to związane z zapytaniami ze strony biur podróży, dla których połączenie z Radomia byłoby atrakcyjne, gdyby nie pory startów i lądowań. Szczególnym problemem jest wczesny wylot w niedzielę rano z Pragi i niewykluczone, że ulegnie on zmianie.
SprintAir wylatuje z Szyman?
Znacznie bardziej skomplikowana jest sytuacja z lotniskiem Olsztyn-Mazury, skąd SprintAir lata do Krakowa, Wrocławia i Berlina. Tu nic nie jest jeszcze pewne – nie można nawet wykluczyć, że Sprint zniknie z lotniska w Szymanach.
– Chcemy utrzymać te połączenia, bo cieszą się dużym zainteresowaniem ze strony pasażerów, ale chcemy też zmiany dotychczasowych warunków umowy – mówi Leszek Krawczyk, prezes lotniska w Szymanach.
Obecnie lotnisko partycypuje w kosztach połączeń, dopłacając do nich w przypadku, gdy są one deficytowe. Efektem jest większa pula promocyjnych biletów.
– Wysłaliśmy do SprintAira naszą ofertę, w której napisaliśmy, że chcemy utrzymać połączenia i w zamian oferujemy im duże zniżki na wszelkich opłatach lotniskowych – mówi Krawczyk.
Ale to de facto oznacza, że Sprint zapewne musiałby podnieść ceny biletów, by połączenie było rentowne.
Przewoźnik odmówił komentarza w sprawie swojej sytuacji na lotnisku w Szymanach.
Szymany radzą sobie nieźle
Najmłodsze lotnisko w Polsce działające od końca stycznia wypełniło już praktycznie swój cel na ten rok, jakim było przewiezienie 30 tys. pasażerów i zakłada, że do końca roku obsłuży przynajmniej 40 tys. ludzi. Duża w tym zasługa Wizz Aira, który od końca czerwca lata trzy razy w tygodniu do Londynu. Od listopada na tej samej trasie (ale na drugie londyńskie lotnisko – Stansted) będzie latał Ryanair.
Z drugiej strony, jeśli nie uda dogadać się ze SprintAirem, mogą to być jedyne kierunki lotów z mazurskiego portu zimą. Sezonowe połączenie do Warszawy zakończył już LOT, a 28 października ostatni rejs do Monachium wykona słoweńska Adria.
Władze lotniska mówiły niedawno w rozmowie z „Wyborczą”, że prowadzą rozmowy z innymi przewoźnikami, którzy ewentualnie mogliby zastąpić SprintAira. I jeśli nie w zimowym sezonie, to nowe kierunki mogłoby zostać uruchomione na wiosnę.
Marsa Alam od 1655 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Hurghada od 2421 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa - Chopin)
Wyspa Malta od 1789 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)