Chińczycy chcą sprzedawać miejsca stojące w samolotach
Idea miejsc stojących w samolotach to nic nowego. Na europejski rynek pomysł ten chciał wprowadzić Ryanair. Bez sukcesu i chyba bez wielkiej wiary w sukces. W tamtych czasach irlandzka linia lotnicza kierowała się zasadą – nie ważne czy dobrze, czy źle, ważne by o nas mówiono. Liczył się szum medialny, a nie sam pomysł.
Projekt w każdym razie storpedowały organizacje odpowiadające za bezpieczeństwo lotów.
Teraz hasło miejsc stojących powraca, tym razem na innym kontynencie. O stosowne pozwolenia zamierza wystąpić pierwszy niskokosztowy chiński przewoźnik – Spring Airlines. O sprawie donosi Chińskie Radio Narodowe, a doniesienia cytuje MarketWatch.
Oczywiście prezes linii zastrzega, że sprawa nie jest pewna, bo poza zgodami władz musi nastąpić współpraca z producentami samolotów. Cóż, Chińczycy słyną z podrabiania wszystkiego, co się da. Tym razem zdają się posiłkować sprawdzonymi pomysłami marketingowymi – aby zwrócić na siebie uwagę. Choć, kto wie, być może myślą o sprawie na poważnie.