Znana linia wykona 3 tys. lotów pustymi samolotami bez pasażerów! Branża wściekła na UE, chce zmian
O lotniskowych slotach i związanymi z nimi perturbacjami pisaliśmy na naszych łamach kilka dni temu. Przypomnijmy, że chodzi o przepisy, w myśl których linie lotnicze muszą wykonać określoną liczbę operacji w danym slocie, aby zachować prawa do startów i lądowań w atrakcyjnych porach na najbardziej zatłoczonych lotniskach w Europie. W dobrych czasach nie jest to problem, w takich czasach jak teraz linie są zaś zmuszone wykonywać mnóstwo lotów-widmo, by wyrobić się w limitach. Kilka dni temu głośno było o tym, że linie z grupy Lufthansa muszą wykonać 18 tysięcy takich lotów praktycznie na pusto. Najmocniej „poszkodowana” miała być sama Lufthansa, która wykonywała te loty, by bronić slotów w Monachium i Frankfurcie. Teraz okazało się, że równie duże problemy będzie miała linia Brussels Airlines. Jak podają miejscowe media, w obronie slotów na lotnisku w Brukseli linia musi w całym zimowym rozkładzie lotów wykonać 3 tysiące lotów-widmo, które w normalnych okolicznościach byłyby odwołane.
- Ayia Napa od 1996 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Gdańsk)
- Costa Brava od 1929 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
- Pafos od 1917 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Informacja ta wzmogła presję na Komisję Europejską, aby ta zawiesiła obecne reguły slotowe. List do KE napisał w tej sprawie Georges Gilkinet, belgijski minister transportu. Całkiem słusznie stwierdził w nim, że aktualne przepisy w świetle słabego popytu są kompletnie sprzeczne z promowaną przez KE polityką pro-ekologiczną.
Protestuje też IATA, czyli międzynarodowe zrzeszenie linii lotniczych.
– Mimo naszych apeli o większą elastyczność, Unia Europejska zatwierdziła 50-procentową regułę slotową [każda linia musi wykonać minimum 50 procent lotów w danym slocie, aby go zachować – przyp. Mp] w zimowym rozkładzie lotów. Od początku było jasne, że ten cel nie jest możliwy do realizacji w świetle obecnego kryzysu w branży – mówi rzecznik IATA w rozmowie z AFP.
Co na to Bruksela? Wszystko wskazuje na to, że niewiele się zmieni. Rzecznik Komisji Europejskiej Daniel Ferrie powiedział w środę, że Unia Europejska zareagowała już na obniżony popyt, redukując limit lotów do 50 procent w ramach danego slotu, w porównaniu do tradycyjnego limitu 80 procent.
– Komisja Europejska oczekuje, że liczba operowanych lotów będzie zgodne z zapotrzebowaniem konsumentów i w efekcie przyczyni się do zapewnienia łączności pasażerom w całej Europie – powiedział.
W czasach przedpandemicznych linie musiały wykonywać 80 procent lotów w danym slocie, aby go zachować (tzw. reguła 80/20), obecnie jest to 50 procent lotów, a w letnim rozkładzie lotów limit ten zostanie zwiększony do 64 procent.