Zaciera się podział na klasyczne linie lotnicze i przewoźników niskokosztowych. W British Airways będzie mniej miejsca na nogi niż… w Ryanair!
British Airways planuje zmniejszyć ilość miejsca na nogi w swoich Airbusach A320 i A321, które wykorzystuje na lotach krótkodystansowych. To kontrowersyjny pomysł, ponieważ coraz bardziej zaciera się podział na tanich i „klasycznych” przewoźników. Wszystko rozbija się, jak zwykle, o pieniądze.
Przedstawiciele linii tłumaczą, że zmniejszenie ilości miejsca na nogi (precyzyjniej: odległości między fotelami) z 30 do 29 cali, pozwoli na umieszczenie w samolocie dwóch dodatkowych rzędów siedzeń. A co za tym idzie, będzie można sprzedać 12 biletów więcej na każdy lot. Problem w tym, że owo zmniejszenie przestrzeni spowoduje, iż więcej miejsca na nogi będzie nam oferował chociażby… Ryanair. Na pokładzie irlandzkiego przewoźnika do dyspozycji pasażerów jest 30 cali przestrzeni między fotelami.
To już kolejna zmiana na niekorzyść pasażerów podróżujących British Airways. Informowaliśmy o wycofaniu darmowych posiłków dla pasażerów klasy ekonomicznej. Przedstawiciele linii twierdzą, że ich klienci dalej będą z nimi latać, ponieważ oferują wysoką jakość. Z drugiej strony, jak to się ma do takich działań oraz do wpadek w postaci braku papieru toaletowego na pokładzie sobotniego samolotu z Wielkiej Brytanii na Barbados (pasażerowie informowali, iż była jedna rolka na blisko 300 podróżnych, samolot wystartował z opóźnieniem, ponieważ czekano na dostarczenie ręczników papierowych i papieru toaletowego).
A jak nie ma różnicy w jakości, to po co przepłacać?