WOW Air zmienia politykę bagażową. Supertanie loty do USA będą droższe – chyba, że spakujesz się w malutki plecak
WOW Air zasłynął na rynku oferując tanie bilety z Islandii do USA – na początku roku przewoźnik oferował bilety z lotniska Keflavik do San Francisco i Los Angeles za 69 USD w jedną stronę. Sam bilet jest oczywiście tani, ale za wszystkie dodatkowe usługi trzeba płacić. Podobnie jest z bagażem. Do tej pory pasażerowie islandzkiej linii mogli bezpłatnie zabrać ze sobą bagaż o wymiarach 42x32x25 cm i maksymalnej wadze 10 kilogramów oraz drugą, mniejszą torbę, np. na laptopa o wymiarach 42x20x20 cm.
Teraz islandzka linia ogłosiła, że w podróż do USA będziemy mogli bezpłatnie zabrać tylko jedną sztukę bagażu o wymiarach 42x32x25 cm (takie same wymiary jak w Wizz Air). Nie ma limitu wagowego, ale bagaż musi zmieścić się pod siedzeniem.
Duży bagaż podręczny, który możemy ulokować w schowku nad głową, jest już płatny. Za możliwość wzięcia go na pokład zapłacimy aż 50,99 USD w jedną stronę. Płatny bagaż podręczny ma wymiary 56x45x25 centymetrów i limit wagowy do prawie 12 kilogramów. Z kolei za walizkę nadaną do luku zapłacimy 70,99 USD za sztukę.
Rosną też opłaty za wybór miejsca w samolocie. Za standardowe fotele zapłacimy 11,99-12,99 USD, za miejsca XL i XXL między 50 a 60 USD. Wiadomo też, że 1 czerwca islandzki przewoźnik uruchomi też coś na kształt klasy biznes. Nie wiemy jeszcze, jak dokładnie będzie wyglądał tam serwis, ale za miejsca pod roboczą nazwą „Big Seats” trzeba będzie dopłacić 169,99 USD.
Ograniczenia bezpłatnego bagażu podręcznego nie są nowością. W zeszłym tygodniu Michael O’Leary zagroził, że Ryanair zrezygnuje z polityki dwóch bezpłatnych sztuk bagażu. Wszystko z powodu pasażerów, którzy pakują zdecydowanie za dużo rzeczy do swoich toreb i walizek.