W 46 godzin dookoła świata. Pasjonat lotnictwa pobił rekord rejsowymi liniami!
Podróż dookoła świata, choć nadal nie jest powszechnym planem urlopowym, jest dość łatwa do zorganizowania. Nawet na łamach Fly4free.pl wielokrotnie prezentowaliśmy oferty skomponowane w oparciu o ideę okrążenia świata – zahaczając przy okazji o kilka ciekawych miejsc. Ale co, jeśli odrzucić pokusę zwiedzania i skupić się tylko na tym, by zrobić to jak najszybciej? Takie pytanie zadał sobie Umit Sabanci. A później zasiadł do planowania.
Dahab od 2120 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Djerba od 2379 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Sousse od 2260 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Chopin)
Na początek warto jednak zaznaczyć, że dotychczasowy rekord wynosił 44 godziny. W tym czasie poprzednik Umita miał zdążyć oblecieć świat. Kluczowy w tym rekordzie jest fakt, że można korzystać wyłącznie z połączeń rejsowych, na które każdy może sobie kupić bilet. Odpadają wszelkie prywatne loty i czartery. Trzeba też pamiętać, że trasa musi mieć przynajmniej 37 tys. kilometrów – inaczej nie zostanie uznana. Im dłużej mężczyzna pracował nad swoim planem, tym częściej dochodził do wniosku, że pobicie rekordu z 1980 roku jest niemożliwe.
Nie dawało mu to jednak spokoju, że pomimo upływu 42 lat i gigantycznego rozwoju lotnictwa, rekord jest niedościgniony. Wtedy zakwestionował tamten wynik i skontaktował się z Guinnessem. Po weryfikacji okazało się, że w rzeczywistości rekord wynosi 50 godzin. I wtedy pasjonat lotnictwa wiedział już, że… da się coś z tym zrobić.
Choć jak sam przyznaje, planowanie i logistyka spędzały mu sen z powiek, a znalezienie idealnych lotów, trwało niemal w nieskończoność, ostatnie udało się znaleźć dokładnie takie połączenia jakich potrzebował.
– Technicznie rzecz biorąc, ten konkretny rekord świata jest jak wymyślanie czterocyfrowego kodu PIN do kłódki poprzez wpisanie cyfr od jednego do dziewięciu w każdej możliwej kombinacji, aby określić, która sekwencja otworzy zamek – opowiada Sabanci, na łamach bloga innego pasjonata lotnictwa – Sama Chui.
Przyznał również, że w obecnych czasach było naprawdę wiele czynników, które mogły popsuć jego misternie zbudowany plan – jak chociażby ograniczenia związane z pandemią COVID-19 czy liczne opóźnienia i odwołania lotów. Ale w końcu podjął próbę!
Sabanci wystartował z Los Angeles lotem Qatar Airways do Doha, pokonując pierwsze 13 367 km. Później ruszył z Doha do Brisbane – rónież na pokładzie katarskich linii. Udało się zebrać kolejne 12 365 km. Trzeci i ostatni lot to połączenie realizowane przez Qantas – z Brisbane do Los Angeles. Ostatecznie przeleciał 37 257 km, co zajęło 46 godzin i 30 minut. Poprawił w ten sposób dotychczasowy rekord o 3,5 godziny!
Nie jest to jednak jego jedynie osiągnięcie. Wcześniej mężczyzna podjął się już innego wyzwania. W 24 godziny odwiedził 13 różnych krajów – korzystając wyłącznie z transportu publicznego. Pięć lat po tamtym wyczynie, stał się rekordzistą w kolejnej kategorii. I już wiemy, że nie zamierza na tym pozostać. Następny plan to przejechać pociągami ponad 5200 km w ciągu 24 godzin. Sabanci podejmie to wyzwanie w Chinach.






Nie ma jeszcze komentarzy, może coś napiszesz?