Ryanair zostawił kilkunastu ludzi na lotnisku. Lotniskowy autobus o nich zapomniał

Wyobraź sobie taką sytuację – przyjeżdżasz na lotnisko na czas, załatwiasz wszystkie formalności, przechodzisz kontrolę, zgłaszasz się do bramki, gdy jest jeszcze otwarta i przechodzisz do korytarza, w którym będziesz czekać na autobus. Czy w tym momencie coś jeszcze może pójść nie tak? Wszystkie etapy odprawy są przecież za tobą, prawda? Tak też myśleli pasażerowie jednego z samolotów Ryaniara. A chwilę później zobaczyli jak samolot odlatuje bez nich, bo ktoś zapomniał wysłać po nich lotniskowy autobus.
Do nietypowej sytuacji doszło na lotnisku Palma de Mallorca. Aż 14 pasażerów Ryanaira mogło tylko obserwować odlatujący samolot, w którym powinni byli być. I to mimo, że wszystkie etapy odprawy przeszli na czas. Jak to często bywa – z terminala do samolotu – ludzi podwoziły autobusy.
Dwa pierwsze odjechały bez przeszkód, ale ostatnich kilkunastu pasażerów po prostu się do nich nie zmieściło. Obsługa kazała więc im poczekać na kolejny, który za chwilę miał przyjechać. Tyle że… nigdy po nich nie wrócił.
Ryanair przyznał, że zdarzenie faktycznie miało miejsce.
– Obsługa lotniska, która obsługuje autobus wahadłowy na lotnisku w Palma De Mallorca, nie zebrała tej małej grupy pasażerów oczekujących na autobus przed bramką lotniska, aby zawieźć ich do samolotu, co spowodowało, że spóźnili się na lot do Malagi – podsumował rzecznik Ryanaira w rozmowie z The Independent. – Ryanair szczerze przeprasza pasażerów za tę niedogodność – dodał.
Winą obarcza więc wyłącznie obsługę naziemną. Tymczasem, trzeba pamiętać, że to także obsługa samolotu powinna była wyłapać brak pasażerów na pokładzie. Tym bardziej, że wszyscy przekroczyli bramkę i zeskanowali swoje karty pokładowe.
W ramach rekompensaty Ryanair zapewnił nocleg wszystkim pasażerom. Otrzymali oni również vouchery do wydania na lotnisku, które opiewały na kwotę… 4 EUR.