Ryanair opóźnia o miesiąc najbardziej drastyczne opłaty w nowej polityce bagażowej. Część zmian zawieszona na kilka tygodni
– Poinformowaliśmy naszych agentów, aby w czasie, gdy nasi pasażerowie przyzwyczajają się do nowej polityki bagażowej, stosowali wobec zapominalskich klientów taryfę ulgową do końca listopada – czytamy w komunikacie Ryanaira. Oznacza to, że na razie unikniemy płacenia fortuny za duży bagaż podręczny, jeśli nie opłaciliśmy naszej walizki wcześniej.
Pierwsze dni obowiązywania nowej polityki bagażowej Ryanaira przebiegły bez większych skandali, choć część pasażerów, zwłaszcza na większych lotniskach, skarżyła się na długie kolejki do stanowiska nadania bagażu oraz na to, że generalnie musieli pojawić się na lotnisku wcześniej, by zdążyć z formalnościami
Oczywiście, na linię lotniczą spadła fala krytyki ze strony pasażerów, ale nie było jednak nadmiernego chaosu. Nie może być jednak inaczej, gdy przewoźnik likwiduje darmowy duży bagaż podręczny i wmawia pasażerom, że to wszystko dla ich dobra.
Ryanair zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak ogromna jest to zmiana i że należy ją wprowadzać stopniowo. Dlatego przewoźnik poinformował, że przez cały miesiąc, czyli do końca listopada, nie będzie rygorystycznie przestrzegał własnej polityki bagażowej.
“Nasza nowa polityka wchodzi co prawda w życie z dniem 1 listopada, ale poinformowaliśmy już naszych agentów, aby stosowali wobec pasażerów taryfę ulgową” – czytamy w komunikacie Ryanaira.
Chodzi tu o tę grupę podróżnych, którzy zapomną o konieczności wykupienia priorytetowego boardingu (dzięki czemu będą w stanie zabrać duży bagaż na pokład) lub małego bagażu nadawanego i pojawią się przy bramce z dużym bagażem podręcznym. W myśl nowego regulaminu oznaczałoby to, że muszą oni zapłacić 25 EUR za możliwość zabrania walizki na pokład, ale do końca listopada pracownicy Ryanaira mają przymykać na to oko. Takim zapominalskim pasażerom bagaże mają być odbierane przed wejściem do samolotu i pakowane do luku.
Oczywiście, nie polecamy pasażerom “januszowania”, tym bardziej, że nie można wykluczyć, że niektórzy agenci i tak będą próbowali egzekwować nowe przepisy z pełną surowością.
– Sygnalizowaliśmy od dawna, że bardzo chętnie dalibyśmy wszystkim pasażerom możliwość zabierania 2 bagaży podręcznych do samolotu, ale powodowało to problemy przy wchodzeniu na pokład. A naszym priorytetem jest poprawa punktualności – mówi Kenny Jacobs, dyrektor Ryanaira ds. marketingu.