380 tys. PLN pensji i zwrot kosztów w zamian za roczną podróż dookoła świata! To praca marzeń dla podróżników, ale warunki są wyśrubowane

Od czasu do czasu opisujemy prace marzeń, ale rzadko zdarza się posada aż tak idealnie skrojona pod fanów podróżowania. Poszukiwany jest bowiem fotograf, który towarzyszyłby podróżującej rodzinie w jej wojażach dookoła świata. Oferowane warunki robią wrażenie: roczna pensja wynosi 80 tys. GBP (czyli 382 tys. PLN), do tego pokryte wszystkie wydatki: bilety lotnicze, noclegi, posiłki, ale także pełne ubezpieczenie, chorobowe i 30 dni płatnego urlopu.

Dla fanów podróży praca może być bowiem uznana za łatwą, ale wcale taka nie jest: wybrany fotograf będzie pracował nawet po 10 godzin dziennie, a jego zadaniem będzie dokumentowanie najpiękniejszych chwil z życia podróżującej rodziny. Od kandydata oczekiwana jest pełna dyspozycyjność w ciągu całego roku: dana osoba musi być gotowa do wyruszenia w podróż nawet kilka godzin po otrzymaniu zgłoszenia. A niektóre podróże – jak napisano w ogłoszeniu – mogą trwać nawet przez trzy miesiące, co oznacza gotowość do długiej rozłąki od domu.

Choć dla miłośnika podróży to raczej żaden problem: w ogłoszeniu napisano, że podróże będą odbywały się po całym świecie, w tym do Europy, obu Ameryk czy Australii. W ogłoszeniu czytamy, że w każdym z tych miejsc rodzina posiada swoje nieruchomości i domy wakacyjne.

“Fotograf będzie nam towarzyszył w takich wydarzeniach jak Grand Prix Formuły 1 w Monako i Abu Zabi, w nurkowaniu na Malediwach, Mardi Gras w Nowym Orleanie oraz karnawale w Rio de Janeiro i jeździe na nartach w Val d’Isere” – czytamy w komunikacie.

Według ogłoszenia umowa zaczyna obowiązywać w lutym, a pierwotnie kontrakt zostanie podpisany na 12 miesięcy (istnieje możliwość jego dalszego przedłużenia).

Kto może aplikować?

Oczywiście każdy, choć niestety – nawet jeśli jesteście mistrzami Instagrama a robienie selfików macie opanowane do perfekcji – może to nie wystarczyć. W ogłoszeniu czytamy, że każdy z kandydatów zostanie drobiazgowo sprawdzony przez zatrudniającą rodzinę.

No właśnie – aury tajemniczości ogłoszeniu dodaje fakt, że na razie nie wiadomo, dla kogo będziemy pracować. W ogłoszeniu czytamy,  że ze względu na niezwykle prestiżowe stanowisko piastowane przez głowę rodziny, na razie wolą pozostać anonimowi.

Wiemy jednak tyle, że kandydaci, którzy zostaną wytypowani, zostaną zaproszeni na weekend na serię prywatnych wywiadów, aby sprawdzić, jak dobra “chemia” połączy ich z zatrudniającą rodziną.

Zainteresowani? Aplikować możecie TUTAJ.