Smaczne jedzenie to nie tylko niewielka część tego, co oferują te miejsca.
Aby przyciągnąć klientów do swojej restauracji i stać się znanym na świecie nie wystarczy bogate menu i smaczne jedzenie. Wielu właścicieli w rynkowej walce stawia na nietuzinkowy wystrój i dodatkowe atrakcje. Niektórzy w swoich poczynaniach idą tak daleko, że zjedzenie u nich posiłku staje się przeżyciem, które pamięta się do końca swoich dni. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami.
PoprzednieObraz 1 z 10Następne
Buns and Guns, Bejrut, Liban
To co do niedawna siało tu spustoszenie, zostało przez właścicieli przekute w kulinarną atrakcję. Bejrut, miejsce konfliktów zbrojnych, może się od paru lat pochwalić restauracją, której wygląd opiera się na militarnych motywach. Ubrani w moro kelnerzy serwują klientom dania typu fast food, a specjalnością lokalu są hamburgery. Nazwy potraw również mają związek z wojskową nomenklaturą, i tak oto kanapki, o „rozmiarach, które mogą zabić”, to „moździerze”, ziemniaczki to „granaty”, a skrzydełka kurczaka to „rakiety Stinger”. Klimatu rodem z koszar dopełnia otoczenie restauracji workami z piaskiem, a nasze uszy „koją” dźwięki helikopterów, zrzucanych bomb oraz wybuchów i strzałów. Ceny są tu bardzo niskie, bo i sam kurs funta libańskiego nie należy do wysokich, zatem za równowartość 10 PLN możemy się tu najeść po uszy.
Fot. Youtube.com
To co do niedawna siało tu spustoszenie, zostało przez właścicieli przekute w kulinarną atrakcję. Bejrut, miejsce konfliktów zbrojnych, może się od paru lat pochwalić restauracją, której wygląd opiera się na militarnych motywach. Ubrani w moro kelnerzy serwują klientom dania typu fast food, a specjalnością lokalu są hamburgery. Nazwy potraw również mają związek z wojskową nomenklaturą, i tak oto kanapki, o „rozmiarach, które mogą zabić”, to „moździerze”, ziemniaczki to „granaty”, a skrzydełka kurczaka to „rakiety Stinger”. Klimatu rodem z koszar dopełnia otoczenie restauracji workami z piaskiem, a nasze uszy „koją” dźwięki helikopterów, zrzucanych bomb oraz wybuchów i strzałów. Ceny są tu bardzo niskie, bo i sam kurs funta libańskiego nie należy do wysokich, zatem za równowartość 10 PLN możemy się tu najeść po uszy.
Fot. Youtube.com
PoprzednieObraz 1 z 10Następne