LOT po latach wraca na najmniejsze lotnisko w Polsce. A Sprint Air? Został mu tylko Radom, ale…
LOT wraca na lotnisko w Babimoście po kilku latach przerwy i zastępuje Sprint Air, który woził mieszkańców lubuskiego do stolicy od 2011 roku. Obaj przewoźnicy startowali w przetargu, jednak oferta LOT była niższa o 1,5 mln PLN.
LOT ma zacząć latać z Babimostu do Warszawy od marca. Przewoźnik będzie wykonywał na tej trasie po 5 rotacji w tygodniu (czyli po jednym wylocie dziennie 5 dni w tygodniu). W „Gazecie Wyborczej” czytamy, że LOT być może będzie realizował to połączenie w formie łączonego lotu z międzylądowaniem w Poznaniu. Dodajmy zresztą, że LOT już ogłosił, że od sezonu letniego doda jedno połączenie między Warszawą a stolicą Wielkopolski.
Ta informacja ma sens o tyle, że najmniejsze samoloty we flocie LOT, czyli Embraery E170 mogą zabrać na pokład 70 pasażerów. Z kolei obsługujący dotąd tę trasę Saab Sprint Aira liczył tylko 33 miejsca, a i tak nie zawsze był wypełniony, co jest kolejnym argumentem za łączonym lotem.
Port lotniczy Zielona Góra-Babimost to najmniejsze lotnisko w kraju. W 2016 roku obsłużyło 9443 pasażerów i wyprzedził je Radom, który obsłużył 9713 osób.
Taki wynik przetargu to problem dla Sprint Aira, który tej zimy przestał też latać z Szyman (latał stąd do Krakowa, Wrocławia i Berlina) i w jego siatce połączeń zostało już tylko lotnisko w Radomiu.
Niewykluczone jednak, że już wkrótce mały przewoźnik wejdzie na kolejne lotnisko. Jak pisaliśmy w grudniu, jest możliwe, że Sprint Air zacznie latać z Łodzi na lotnisko we Lwowie.
Możliwy jest też powrót Sprint Aira do Szyman w sezonie letnim. Tym bardziej, że na niektórych trasach, np. do Wrocławia samoloty tego przewoźnika latały praktycznie pełne. Wszystko zależy jednak od wyniku negocjacji przewoźnika z portem z Warmii i Mazur.