Kraje przywracają restrykcje, jeden z zakazem wstępu dla podróżnych z Chin! Linie i lotniska boją się powtórki
Kraje na całym świecie zareagowały nerwowo na zniesienie koronawirusowych restrykcji przez Państwo Środka i powrót Chińczyków do podróżowania. Zbiegło to się bowiem ze znaczącym wzrostem liczby zakażeń w tym kraju o skali, którą trudno oszacować, bo Chińczycy już jakiś czas temu przestali informować publicznie o liczbie nowych przypadków koronawirusa. Efekt to przywrócenie obostrzeń wjazdowych dla podróżnych z Chin, wprowadzanych przez kolejne kraje, najczęściej w formie konieczności przedstawiania negatywnego wyniku testu na COVID przed podróżą lub testowania takich osób po przylocie. Pierwszym krajem w Europie, który zaczął testować podróżnych z Chin, były Włochy, jednak ta lista szybko rośnie: negatywnego wyniku testu wymaga już od podróżnych z Chin Hiszpania, a także Francja (test musi być wykonany na 48 godzin przed podróżą, a dodatkowo po przylocie część pasażerów z Chin jest poddawana dodatkowym testom PCR) i Wielka Brytania (wymóg negatywnego wyniku testu wejdzie w życie 5 stycznia). Tego samego dnia testów od podróżnych z Chin zaczną też wymagać m.in. Stany Zjednoczone i Australia.
Kreta Zachodnia od 1956 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Wrocław)
Costa Dorada od 1949 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Modlin)
Chalkidiki od 1849 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Najdalej w swoich obostrzeniach poszło Maroko, które od wtorku wprowadzi zakaz przyjmowania na terytorium tego kraju osób podróżujących z Chin, niezależnie od ich narodowości. Marokańskie MSZ tłumaczy, że kraj chce w ten sposób uniknąć u siebie pojawienia się nowej fali zachorowań na COVID-19. Warto w tym momencie pamiętać, że Maroko już wcześniej wprowadzało najbardziej restrykcyjne pandemiczne przepisy, np. wprowadzając całkowity zakaz lotów po pojawieniu się wariantu omikron.
Decyzję o wprowadzeniu obostrzeń skrytykowała branża lotnicza, a najgłośniej ACI Europe, czyli organizacja zrzeszająca europejskie lotniska. W komunikacie czytamy, że wprowadzone zmiany są nerwowe i nieprzemyślane, a także niespójne.
– Ponownie wchodzimy do świata nieusprawiedliwionych i nieskoordynowanych obostrzeń w podróżowaniu, które nie mają żadnego naukowego uzasadnienia. Najwyraźniej wciąż musimy się uczyć na bolesnych lekcjach z przeszłości. Te podróżnicze restrykcje nie działają, a wszelkie próby skoordynowania i wspólnego działania ze strony UE ponownie zawodzą – komentuje Oliver Jankovec, dyrektor generalny ACI Europę.