Sąd każe linii zmniejszyć limit bagażu podręcznego dla pasażerów!
W ostatnich latach, jeśli chodzi o bagaż podręczny, linie lotnicze zazwyczaj same z siebie zmniejszały rozmiar, liczbę sztuk lub limit wagowy dotyczący pakunków, które pasażerowie mogli wziąć ze sobą na pokład. Teraz sytuacja jest jednak inna, bo z pozwem przeciwko linii wystąpiły związki zawodowe skupiające załogi pokładowe. Ich skarga dotyczy bagażu podręcznego, ale tylko w jednym typie samolotów, a więc Airbusie A350. O co właściwie chodzi?
Alanya od 2174 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Kraków)
Ayia Napa od 2041 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Warszawa – Radom)
Costa Blanca od 2487 PLN na 7 dni (lotnisko wylotu: Poznań)
O pojemniki w rozmiarze XL, czyli bardziej pojemne schowki na bagaż podręczny, którymi chwalą się Francuzi. Z punktu widzenia efektywności linii lotniczej taki pojemnik to skarb: do jednego zmieszczą się walizki ważące nawet 45 kilogramów. Ale z punktu widzenia stewardessy konieczność zamykania takich pojemników, gdzie w praktyce muszą dźwigać taki ciężar, brzmi jak koszmar. Z tego powodu związki wystąpiły z postulatem, aby Iberia wymieniła schowki na tradycyjny model. Ten dość osobliwy postulat został odrzucony przez hiszpański sąd, który ogłosił jednak, że przewoźnik powinien zmniejszyć limit wagowy bagażu podręcznego, jaki mogą brać ze sobą na pokład pasażerowie. Aby to zrobić, linia najpierw będzie musiała zacząć… ważyć ten bagaż, gdyż póki co tego nie robi. Standardowe wymiary bagażu podręcznego w linii Iberia to walizka o wymiarach 56x40x25 cm i limicie do 10 kilogramów wagi w klasie ekonomicznej lub 2 walizki o wadze do 14 kilogramów dla pasażerów klasy biznes. W praktyce walizki mogą więc ważyć i tak znacznie więcej niż maksymalny limit w schowkach.
Nie jest to jedyna zmiana, do jakiej zobowiązał się przewoźnik. Stewardesy narzekały również, że nowe stroje mocno ograniczają ich swobodę ruchu, co utrudnia im pracę, także przy zamykaniu schowków. Przewoźnik już zobowiązał się do wprowadzenia tu niezbędnych poprawek.





