Fly4free.pl

Jak latają Eskimosi? Fly4free.pl na Grenlandii. Raport z podróży

Samolot Air Greenland
Foto: Paweł Kunz, Fly4free.pl
Jak poruszać się po największej wyspie świata, na której mieszka mniej ludzi niż w Suwałkach, Przemyślu lub Pruszkowie? Najlepiej... samolotem!

Jakimi liniami odbyto podróż?: Air Greenland (GL)
Trasa: Ilulissat (JAV) – Kangerlussuaq (SFJ)
Rodzaj linii lotniczej: tradycyjna linia lotnicza
Czas przelotu deklarowany: 50 minut
Samolot: Bombardier Dash 8 Q200
Testowany fotel: klasa ekonomiczna, miejsce nienumerowane
Boarding: pieszo
Odprawa: na lotnisku
Numer lotu: GL0501

Myślisz „Grenlandia” i masz przed oczami brodatych Eskimosów, którzy przemieszczają się z osady do osady saniami ciągniętymi przez zaprzęg psów husky? Cóż, czasy się zmieniły, a nowoczesne środki transportu wypierają tradycyjne metody. I nawet na największej wyspie świata, pokrytej w ponad 81 proc. przez lądolód (jego średnia grubość to ponad 2 km), podróż między większymi osadami najlepiej i najszybciej jest odbyć na pokładzie samolotu lub śmigłowca.

Podczas swojej wyprawy na Grenlandię miałem okazję przekonać się, jak ważny jest transport lotniczy na tej wyspie. Odbyłem m.in. lot z Ilulissat do Kangerlussuaq na pokładzie narodowego przewoźnika Grenlandii – i to właśnie raportem z podróży linią Air Greenland chciałbym się z wami podzielić.

Mapa Grenlandii

Grenlandia skuta lodem. Fot. Mapy Google

Port Lotniczy Ilulissat

Lotnisko w Ilulissat – trzecim co do wielkości mieście Grenlandii – robi wrażenie. A najbardziej jego piękne położenie: port lotniczy otaczają niewielkie wzgórza, a kilkaset metrów od drogi startowej widzimy Zatokę Disko z pływającymi górami lodowymi.

Całość wygląda majestatycznie i groźnie, pas startowy jest krótki i wymaga sporych umiejętności od lądujących na tym lotnisku pilotów: tuż przed nim znajduje się mała odnoga zatoki.

Lotnisko w Ilulissat

Widok na pas startowy w Ilulissat. Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl

Na lotnisko prowadzi z miasta droga asfaltowa – to niecałe 3 km od centrum Ilulissat, w którym na stałe mieszka około 4,5 tys. mieszkańców. Jak na standardy grenlandzkie to istna metropolia: drogą lotniczą przybywają tutaj turyści, spragnieni widoku topniejących gór lodowych w Zatoce Disko oraz obejrzenia słynnego lodowca Sermeq Kujalleq i fiordu lodowego, wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Kto chce dostać się z lotniska do centrum miasta (lub przejechać z Ilulissat na parking przed lotniskiem) musi mieć zaaranżowany własny transport z hotelu, skorzystać z taksówki lub przemierzyć ową odległość na piechotę – autobus kursujący po Ilulissat nie ma stałego rozkładu.

Ciekawostka: to prawdopodobnie z okolic Ilulissat „pochodziła” góra lodowa, która zatopiła słynnego Titanica.

Icefiord Ilulissat

Autor w trakcie podziwiania potęgi Icefiordu. Fot. Jakob L. / Paweł Kunz, Fly4free.pl

Przewoźnicy na Grenlandii, zakup biletu i inne koszty

Lotnisko obsługuje połączenia dwóch regularnych przewoźników: Air Iceland Connect oraz Air Greenland. Pierwsza linia lotnicza operuje tylko na bezpośredniej trasie z Reykjaviku. Natomiast Air Greenland łączy Ilulissat m.in. z stołecznym Nuuk oraz największym międzynarodowym lotniskiem na Grenlandii w Kangerlussuaq.

Zakup biletu jest prostą czynnością. Air Greenland posiada swoją stronę internetową, bilet można nabyć nawet na kilka godzin przed lotem (o ile są wolne miejsca na dany rejs, w sezonie może być z tym spory problem). Przyzwyczajenie do promocyjnych cen, które występują u tanich przewoźników takich jak Ryanair lub Wizz Air może być zgubne. Dlaczego? Na Grenlandii nie ma tanich linii lotniczych i nie ma promocji na połączenia.

Z racji specyfiki miejsca, warunków atmosferycznych oraz kosztów obsługi połączeń, ceny biletów są relatywnie wysokie i raczej stałe. Identyczną cenę za lot na trasie Ilulissat – Kangerlussuaq widziałem zarówno na pół roku przed planowanym lotem, jak i na 2 tygodnie przed wylotem.

O jakich kwotach mówimy? Lot w jedną stronę (trwający 50 minut) kosztuje ok. 1600 DKK, czyli 880 PLN. Drogo, ale nie ma alternatywy.

Na lotnisku

Port lotniczy obsługuje niewiele lotów, najczęściej kilka w ciągu doby. W związku z tym budynek jest zamykany na noc, a w ciągu dnia lepiej nie przyjeżdżać tam z dużym zapasem czasu: oprócz stanowiska, gdzie dokonujemy odprawy biletowo-bagażowej do dyspozycji jest tylko kilka ławek oraz malutki punkt, w którym możemy kupić kawę i dosyć tandetne pamiątki z Grenlandii.

Problem zaczyna się w momencie, w którym nasz lot jest opóźniony, co – z racji warunków atmosferycznych – zdarza się nader często. Oczekiwanie na samolot przez kilka-kilkanaście godzin w małym pomieszczeniu może być katorgą.

Lotnisko w Ilulissat

Port Lotniczy w Ilulissat. Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl

Boarding i flota

Air Greenland dysponuje flotą 28 samolotów i helikopterów. Pomińmy te drugie (Bell 212, Eurocopter AS 350, Sikorsky S-61N) i zobaczmy, czym możemy przemierzać grenlandzkie niebo. Przewoźnik posiada 7 sztuk Bombardierów Dash 8 Q200. To turbośmigłowce, które wytrzymują trudy eksploatacji w tak specyficznych warunkach atmosferycznych. Na pokład może wejść 37 pasażerów. Ponadto, Air Greenland posiada ośmiomiejscowy turbośmigłowiec Beechcraft Super King Air B200, jest on jednak na stałe wykorzystywany jako „lotniczy ambulans”.

Przewoźnik posiada jeszcze jeden samolot, będący dumą całej floty. Ale o nim napiszę nieco więcej pod koniec tego raportu.

Sam boarding i cała procedura przebiegała sprawnie. Samolot Dash 8, oznaczony jako OY-GRK, miał wystartować o 7:20 i wylądować w Kangerlussuaq o 8:10. Uprzedzając fakty: wszystko odbyło się punktualnie według rozkładu, z dokładnością do 2-3 minut.

Po dokonaniu odprawy na lotnisku oraz oddaniu bagażu rejestrowanego o wadze maksymalnie 20 kg (uwaga, linia lotnicza rezerwuje sobie prawo do skrupulatnego ważenia bagażu a nawet… pasażerów) zostaję zaproszony razem z innymi podróżnymi do wejścia na płytę lotniska. Nie ma rękawa, nie ma autobusu – odległość 40 metrów należy przejść na własnych nogach.

Air Greenland

Air Greenland

Główny środek transportu na Grenlandii. Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl

Lot

Miejmy to już za sobą – i spójrzmy szybko na parametry, które charakteryzowały ów lot.

Rozrywka pokładowa: brak
Wi-Fi: brak
Poziom hałasu: 66 dB (podczas boardingu), 72 dB (podczas kołowania), 76 dB (wznoszenie i lot na wysokości przelotowej)
Wymiary fotela: szerokość – 45 cm, miejsce na nogi – 31 cm (odległość między oparciem fotela poprzedzającego a siedziskiem mojego fotela), pitch – 78 cm (odległość między oparciem fotela poprzedzającego a oparciem mojego fotela)
Serwis: 2 serwisy z wodą mineralną, kawą, herbatą oraz czymś słodkim (ciasteczko i cukierki)
Sprzedaż usług i towarów: brak
Komunikacja załogi z pasażerami: w języku angielskim, duńskim i grenlandzkim (kalaallisut)

A jak to wyglądało w szczegółach? Cóż, nie można narzekać na brak dostępu do internetu i rozrywki pokładowej, jeżeli za oknem rozpościerają się takie widoki:

Lot na Grenlandii

Lot na Grenlandii

Grenlandia latem, widziana z powietrza. Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl

W powietrzu

Ktoś, kto leci po raz pierwszy na tej trasie, może być zdziwiony brakiem informacji o fotelu, który mamy zająć w samolocie. Nie ma jej na bilecie, nie ma jej na karcie pokładowej. Dialog po wejściu na pokład samolotu, który odbyłem ze stewardesą:

– Przepraszam, gdzie mam usiąść?

– Gdzie tylko Pan chce i jest wolne miejsce.

W efekcie, ponieważ wsiadałem jako jeden z pierwszych, podróż spędziłem przy oknie, na miejscu 3A – i nie miałem powodów do narzekania.

Instrukcje bezpieczeństwa również różnią się od tych, które można spotkać w innych liniach lotniczych. Ich integralną częścią są informacje, jak nie zamarznąć i prawidłowo użyć m.in. puchowych skafandrów.

Instrukcja bezpieczeństwa

Instrukcje bezpieczeństwa w Air Greenland. Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl

Wspominałem o serwisie. Był profesjonalny i szybki. Jedyna stewardesa na pokładzie bez problemu poradziła sobie z obsługą pasażerów.

Ciastko było podane na chusteczce z logiem Air Greenland, napoje również były w kubkach oznaczonych barwami przewoźnika. Pierwszy serwis miał miejsce tuż po wydaniu komendy „można odpiąć pasy”, drugi po mniej więcej 20 minutach.

Lot Air Greenland

Obsługa pokładowa w Air Greenland. Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl

Czy możliwy był wypoczynek w trakcie lotu? Cóż, liczba komunikatów głosowych była nieduża – nie wpływała na obniżenie poczucia komfortu. Większość pasażerów zajmowała się podziwianiem grenlandzkiej przyrody lub po prostu spała. Nie bez znaczenia był też sam czas przelotu, wynoszący niecałą godzinę.

Mimo wysokich cen biletów, transport lotniczy pozostaje głównym (a na pewno najszybszym) sposobem na przemieszczanie się po Grenlandii. Korzystają z niego nie tylko turyści, ale także mieszkańcy tej największej wyspy świata, chcąc dostać się z odległych osad do „większych” miast, takich jak Sisimiut, Ilulissat czy Nuuk. Popularne jest przemieszczanie się całych grup – na przykład uczniów, którzy udając się na wymianę szkolną do Danii, muszą na początek odbyć podróż do jednego z dwóch miast, z których takie połączenia są realizowane.

Inuici i pasażerowie

Pasażerowie lotu Air Greenland oraz autor z grupą młodzieży w Sisimiut. Fot. Paweł Kunz

Tutaj jeszcze jedno słówko wyjaśnienia odnoszące się także do tytułu: tak naprawdę to nie są Eskimosi. Owo określenie uważane jest przez wiele osób na Grenlandii i w Kanadzie za niegrzeczne (wywodzi się prawdopodobnie od terminu „zjadacze surowego mięsa”). Sami rdzenni mieszkańcy tych terenów określają się mianem Inuitów (lub Innuitów), a ich wygląd jest dosyć charakterystyczny.

Co do samego przebiegu lotu i stanu samolotu – widać było, iż owa maszyna była (i jest) intensywnie eksploatowana w trudnych warunkach. Z niektórych powierzchni we wnętrzu odchodziła farba, widoczny był brud, a nawet dziury w wewnętrznym poszyciu.

Samolot Air Greenland

Ten samolot Air Greenland wiele już przeszedł. Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl

Po wylądowaniu

Lot przebiegł bez zakłóceń, w Kangerlussuaq wylądowaliśmy o czasie. Samo lotnisko to dawna amerykańska baza wojskowa z czasów II wojny światowej – będąca aktualnie największym międzynarodowym lotniskiem Grenlandii. W miejscowości mieszka zaledwie kilkaset osób, większość pracuje przy obsłudze portu lotniczego.

…a na miejscu czekała na nas mała niespodzianka: właśnie trwały przygotowania do startu dumy Air Greenland, czyli jedynego samolotu szerokokadłubowego w barwach tej linii lotniczej. Czerwony Airbus A330-200 (o nazwie Norsaq) jest wykorzystywany przez narodowego grenlandzkiego przewoźnika m.in. na trasie z Kangerlussuaq do Kopenhagi, mogąc zabrać na pokład 278 pasażerów, w tym 30 w klasie biznes.

Airbus Air Greenland

Największy samolot Air Greenland. Fot. Paweł Kunz, Fly4free.pl

Podsumowanie

Na Grenlandii stale przebywa ok. 57 tys. mieszkańców. Pomijając obywateli Danii (Grenlandia jest autonomicznym terytorium zależnym Danii), ten przepiękny zakątek świata nie jest jeszcze celem masowej turystyki. W 2016 roku przynajmniej jedną noc na grenlandzkiej ziemi spędziło 2767 obywateli USA, 2440 Niemców, 2352 Szwedów, 1595 Brytyjczyków, 1166 Islandczyków i 1125 Norwegów. Przedstawiciele innych nacji są reprezentowani jeszcze skromniej.

Może to najwyższy czas, aby spróbować wybrać się na Zieloną Wyspę (bo tak można tłumaczyć przewrotnie jej nazwę)? I przekonać się osobiście, że w sezonie wygląda zupełnie inaczej niż nasze wyobrażenia o arktycznej krainie. Na naszych łamach prezentujemy oferty tanich lotów na Grenlandię. To kierunek egzotyczny i bardzo pociągający.

Kangerlussuaq

„Koniec świata”, czyli słynny drogowskaz na lotnisku w Kangerlussuaq. Fot. Paweł Kunz

A jaka jest ogólna ocena usług, które świadczy Air Greenland? Mimo niedociągnięć – polecam. Inna rzecz, że przebywając na Grenlandii, najpewniej nie będziecie mieli zbyt wielu alternatyw.

Komentarze

na konto Fly4free.pl, aby dodać komentarz.
Avatar użytkownika
5min bez Wifi? Szok
opo, 7 stycznia 2018, 19:49 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Prośba do administracji portalu: Czy nie dąłoby się wprowadzić możliwości zobaczenia zdjęć na pełnym ekranie po kliknięciu w nie. Czasem zdjęcia są za małe, aby przyjżeć się szczegółom.
mati2, 7 stycznia 2018, 20:33 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Paweł Kunz tak naprawdę to nie są Eskimosi. Owo określenie uważane jest przez wiele osób na Grenlandii i w Kanadzie za niegrzeczne
a nawet obraźliwe! dlaczego więc - z pełną świadomością - zostało przez Pana użyte?
pemat, 7 stycznia 2018, 21:31 | odpowiedz
pemat
Paweł Kunz tak naprawdę to nie są Eskimosi. Owo określenie uważane jest przez wiele osób na Grenlandii i w Kanadzie za niegrzeczne
a nawet obraźliwe! dlaczego więc – z pełną świadomością – zostało przez Pana użyte?
Właśnie po to, aby mieć możliwość wyjaśnienia, że sami Inuici niekoniecznie są zadowoleni z tego określenia. Niestety, w świadomości przeciętnego turysty mieszkaniec Grenlandii to Eskimos... Moi grenlandzcy znajomi generalnie mają dystans do owego określenia. Twierdzą, że znacznie bardziej ich denerwuje, jak ktoś z niedowierzaniem pyta: "No ale jak to? Inuita o imieniu Knut lub Jens?! I używacie tutaj internetu i Facebooka?!" ;)
Paweł Kunz, 7 stycznia 2018, 21:41 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Paweł Kunz
kończąc już tę kwestię - mam wrażenie, że można byłoby to zrobić subtelniej np tytułując artykuł "Jak latają Inuici", a w tekście dopisać: "Dlaczego Inuici a nie Eskimosi? Ponieważ .... " pozdrawiam
pemat, 7 stycznia 2018, 21:50 | odpowiedz
Avatar użytkownika
A czy byla standardowa kontrola bezpieczenstwa przed lotem? Bo ja np. jak lecialem krajowym na Islandii, to po prostu wchodzilo sie do terminalu, podchodzilo do odpowiednich drzwi pokazujac karte pokladowa, po czym wychodzilo na plyte lotniska i pieszo do samolotu.
Kafar, 8 stycznia 2018, 0:16 | odpowiedz
Kafar A czy byla standardowa kontrola bezpieczenstwa przed lotem? Bo ja np. jak lecialem krajowym na Islandii, to po prostu wchodzilo sie do terminalu, podchodzilo do odpowiednich drzwi pokazujac karte pokladowa, po czym wychodzilo na plyte lotniska i pieszo do samolotu.
Było dokładnie tak samo, jak piszesz w swoim komentarzu. Karta pokładowa w ręce, do drzwi... i na płytę ;)
Paweł Kunz, 8 stycznia 2018, 7:57 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Parę zdjęć jesiennych z Ilulissat: https://www.flickr.com/photos/jaz99/albums/72157686864560695
jaz99, 8 stycznia 2018, 9:40 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Będąc w Kopenhadze widziałem startującego airbusa Air Greenland : )
oedippus, 8 stycznia 2018, 11:02 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Jako, e na Grenlandii językami urzędowymi są i duński, darujmy sobie polityczną poprawność i nazywajmy , Ilulissat - Jakobshavn, Sisimiut - Holsteinsborg czy Nuuk - Godthåb itp. Lecąc na Grenlandię nie mówimy przecież, że lecimy na Kalaallit Nunaat, prawda?
alborz, 8 stycznia 2018, 16:52 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Ja na lotnisko w Illulisat musiałem iść na piechotę . 3 razy zamawiałem taxi i zostałem , że tak powiem olany. Z tego co później słyszałem, zdarza im się to. Proponuję więc brać poprawkę na takie zachowanie i wcześniej pojawiać się na lotnisku ;)
PiotrekN, 8 stycznia 2018, 19:37 | odpowiedz
Avatar użytkownika
alborz Jako, e na Grenlandii językami urzędowymi są i duński, darujmy sobie polityczną poprawność i nazywajmy , Ilulissat – Jakobshavn, Sisimiut – Holsteinsborg czy Nuuk – Godthåb itp. Lecąc na Grenlandię nie mówimy przecież, że lecimy na Kalaallit Nunaat, prawda?
Na karcie pokładowej jednak bedzie napisane Illulisat a nie Jakobshavn , prawda ?
PiotrekN, 8 stycznia 2018, 19:51 | odpowiedz
Avatar użytkownika
Do: PiotrekN Ale na niemieckich kartach pokładowych masz wypisane np. Breslau czy Danzig a wiadomo jak te miasta się zwą, prawda?
alborz, 9 stycznia 2018, 22:51 | odpowiedz
Avatar użytkownika
alborz Do: PiotrekNAle na niemieckich kartach pokładowych masz wypisane np. Breslau czy Danzig a wiadomo jak te miasta się zwą, prawda?
Latałem na Grenlandię już kila razy i nigdy nie widziałem innej nazwy na karcie pokładowej . Masz taką gdzieś ? Pokaż jako przykład . Co tu innym mieszać w głowach, mamy latać łatwo i przyjemnie :D.
PiotrekN, 10 stycznia 2018, 22:54 | odpowiedz

porównaj loty, hotele, lot+hotel
Nowa oferta: . Czytaj teraz »