Akceptuję i chcę ukryć komunikat Fly4free.pl korzysta z technologii, takich jak pliki cookies, do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu automatycznego personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronie. Technologię tę wykorzystują również nasi partnerzy. Szczegółowe informacje dotyczące plików cookies oraz zasad przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności. Zapoznaj się z tymi informacjami przed korzystaniem z Fly4free.pl. Jeżeli nie wyrażasz zgody, aby pliki cookies były zapisywane na Twoim komputerze, powinieneś zmienić ustawienia swojej przeglądarki internetowej.



Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 12 posty(ów) ] 
Autor Wiadomość
#1 PostWysłany: 21 Sty 2015 01:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
W sierpniu 2013 wybrałem się w swoje ulubione północne rejony. Korzystając z przystępnych cen linii Norwegian, udałem się na archipelag Svalbard, a konkretnie do jego stolicy Longyerbyen, lężącej na 78-ym równoleżniku szerokości geograficznej północnej.Zważywszy, iż już od 66-stego mamy koło podbiegunowe,dużo bardziej na północ już się nie da, a już napewno nie dla zwykłego turysty :)

Mój plan to Gdańsk - Oslo Gardemoen - Longyerbyen - Oslo Gardemoen - Warszawa - Gdańsk

Całość liniami Norwegian oraz polski bus do Gdańska wyniosła mnie nieco ponad 1100zł.

Image

Image

Image


Dzień 1.

Już lecąc ostatnie pół godziny nad samym archipelagiem przy pięknej pogodzie, czułem jak się jak w innym, surowym, ale jakże przepięknym świecie.Sama stolica - Longyerbyen przywitała mnie słońcem i 8.stopniami w drugiej połowie sierpnia.

Nie miałem stricte zaplanowanej podróży, tak naprawdę wyprawa wyszła dość spontanicznie z uwagi na lukę w pracy, lot zaklepałem tydzień przed docelowym wylotem, do plecaka namiot i śpiwór oraz trochę jedzenia z Polski na 5 dni.

Wiedziałem,że samemu nie można się nigdzie zapuszczać poza miasto.Do 2500 mieszkańców Svalbardu w okresie letnim, trzeba dodać 3000 niedźwiedzi polarnych, będących pod ścisłą ochroną.Wg zarządzenia gubernatora - nie można opuszczać miasta bez strzelby.Można ją oczywiście wypożyczyć.

Po wyjściu z lotniska udałem się do miasta przejrzeć ofertę i ramowo zorganizować sobie najbliższe dni.Łapiąc stopa podpytałem też paru miejscowych,co naprawdę polecają.Wybór, jeśli chodzi o 2.gi dzień to rejs do Piramidy, opuszczonej rosyjskiej osady.

Image

Image

Image

Camping Logyerbyen (100NOK za noc w 2013, prysznic 10 NoK/5 min), leży tuż obok lotniska i jest to zdecydowania najtańsza opcja dla wszystkich podróżujących.Nastawić się jednak trzeba na temperatury poniżej zera w nocy.

Latem w Longyerbyen słońce praktycznie nie zachodzi, z poznaną ekipą z Polski błogo rozkoszowaliśmy się wieczorem nad fiordem.Zaintrygowała mnie tablica dotycząca plaży naturystów im. Bogusława Dydek :) Jako, iż na codzień (a właściwie od listopada do marca)jestem w Gdańsku morsem, nie sposób było nie skorzystać z okazji.W nagrodę dla każdego biorącego udział w przedsięwzięciu (otóż tak, trzeba było wejść nago do zimnej wody) - pamiątkowy dyplom.

Image

Image

Image

Dzień 2.

Rejs do Piramidy przez Ijsfjorden trwa około 2-3 godzin w jedną stronę.Przed samym przypłynięciem do "miasta", około godzinny postój na posiłek przy lodowcu, tego dnia serwowano do wyboru: wieloryba oraz łososia z grilla, do tego ryż oraz sałatkę.Dokładek kto ile tylko chciał.Całość kosztowała 1200 NOK, dość drogo, ale kto wie czy kiedykolwiek dane mi będzie jeszcze powrócić w te północne rubieże.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Nad wycieczką przez cały dzień czuwał świetny przewodnik, który po angielsku opowiadał o poszczególnych atracjach i ciekawostkach.W samej Piramidzie, przejął nas rosyjski przewodnik.

Parę oficjalnych zdań o samej Piramidzie:
Cytuj:
Pyramiden (ros. Пирамида, „Piramida”) – radziecka (później rosyjska) opuszczona osada górnicza na archipelagu Svalbard, na wyspie Spitsbergen. W pobliżu w latach 1911-1998 wydobywano węgiel kamienny. W 1998 roku osada została ewakuowana i opuszczona.

Pyramiden leży nad fiordem Billefjord, będącym odnogą Isfjorden, wcinającego się w centralną część Spitsbergenu; przez to osada leży praktycznie w centrum wyspy. Nazwa pochodzi od góry w kształcie piramidy przyległej do miejscowości. Osada leży w odległości 120 km na północny wschód od Barentsburga[1]; stolica Svalbardu, Longyearbyen, znajduje się w odległości ok. 60 km w kierunku południowo-zachodnim od Pyramiden. Połączenie ze światem jest możliwe drogą morską (latem) lub skuterem

Pyramiden jest dostępne dla turystów; w celu rozwinięcia turystyki firma Arktikugol przeprowadziła naprawy systemu ogrzewania i dostarczania wody, umożliwiono też zakwaterowanie[1]. Dostępność osady przyczyniła się jednak do tego, że część przedmiotów pozostawionych przez mieszkańców została zniszczona lub rozkradziona. W miejscowości pojawiła się fauna spitsbergeńska, w tym gniazdujące mewy, a na ulicach można czasem spotkać niedźwiedzie polarne, niebezpieczne dla turystów. W glebie na centralnym placu wciąż żyją ukraińskie roztocze[2].



W samej Piramidzie spędziliśmy około półtorej godziny czasu.Opuszczone miasto, wraz z gurującym nad nim i Billefjorden popiersiem Lenina robi spore wrażenie.Miałem okazję zwiedzić większość opuszczonych budynków, część z przewodnik, ale też sporo na własną rękę.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Pogoda tego dnia sprzyjała, oczywiście nie było ciepło, ale słonecznie przez większość dnia.Wracając drugą stronę Ijsfjorden miałem okazję usłyszeć jedną z najbardziej mrocznych opowieści ze Svalbardu, a mianowicie - The Swedish House.Naprawdę polecam poświęcić kilka minut na lekturę oraz filmik z youtuba.

Image

Cytuj:
The Svenskehuset Tragedy was an event in the winter of 1872–73 where seventeen men died in an isolated house on Spitsbergen, Svalbard. The cause of death was long believed to be scurvy,[1] but research done in 2008 has revealed that the men probably suffered lead poisoning. Svenskehuset is today preserved as a cultural heritage site.[1]

Svenskehuset (the Swedish House) is the oldest house on Spitsbergen.[1] The house was erected by the Swedes on Cape Thordsen in Isfjorden, and was intended to withstand the harsh conditions of the Svalbard winters.[1] A group of Norwegian seal hunters were stuck on the island in the autumn of 1872.[2] They sought out the Finland-Swedish explorer Adolf Erik Nordenskiöld, who at the time was conducting an expedition in the area, for assistance. Nordenskiöld did not have the resources to accommodate all the hunters, so it was agreed that a number of the men would make their way to Svenskehuset, where they knew there would be food, coal and equipment.[2] Seventeen men without families were selected, and on 14 October 1872 they set out for Svenskehuset in row boats. The journey was 350 km (220 mi), and it took the crew seven days to get to their destination.[2]

Next summer a Norwegian ship, led by Fritz Mack from Tromsø, left Norway to rescue the stranded men.[3] Outside the house they found five dead bodies wrapped in a tarpaulin. On the door, which was locked from the inside, there was a sign with a warning not to enter. Inside there were dead bodies scattered in chairs, on beds and on the floor.[2] All together the expedition found fifteen bodies, which were taken out and buried in their beds. Two more bodies were discovered by a group of researchers a few years later.[2] One of the sealers, Karl Albertsen, had kept a diary during his stay in the house. The diary told that a man named Hans Hansen had been the first to die, in November. By Christmas everyone in the house was ill.[3] The last diary entry was written on 19 April.[1] It is assumed that Albertsen was the penultimate man to die.[4]




Image

Image

Płynąc dalej, przewodnik zawołał wszystkich na dziób bowiem....

Image

Tak, to był niedźwiedź polarny, miałem więc mnóstwo szczęścia, bo mimo że z oddali, mało kto ma szansę tak naprawdę zobaczyć króla artyki w swoim naturalnym środowisku.Niedźwiedź wg przewodnika miał około 3-4 lat, w dobrej kondycji.

Cała wycieczka trwała około 10 godzin i była naprawdę warta swej ceny.Wieczorem z uwagi na zaległości senne dość szybko
odleciałem :)

Image

Dzień 3.

W planie za 680 NOK trekking po okolicznych górach, docelowo na szczyt Trollsteinen z przewodnikiem, w tym moim przypadku Pani ze strzelbą :)

Image

Bajeczna pogoda przez cały dzień i co za tym idzie piękne widoki.Wycieczka trwała około 6 godzin w 10-osobowym składzie.Po drodze widoczne renifery,część szlaku wiodła przez lodowiec.Na szczycie poczęstunek (kanapka/herbata w cenie).Wycieczka do przejścia dla każdego, chwilami wymagająca lepszej kondycji.Po trekkingu szklaneczka whisky (już nie chce wiedzieć ile kosztowała :) ) w najbardziej wysuniętym na północ pubie świata - Karls-Berger Pub.Pod wieczór powrót na camping.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Dzień 4.

Jedyny dzień,w którym nie miałem zaplanowane nic konkretnego, a pogoda się do tego niejako ustosunkowała, cały dzień bowiem padał deszcz.Odwiedziłem Svalbard Museum oraz skorzystałem za darmo z internetu w bibliotece w Longyernbyen.Do tego wizyta w miejscowych sklepach z pamiątkami, ale bardziej jako ciekawostka.Resztę dnia czas umilała mi książka w namiocie oraz MP3 :)

Dzień 5.

Miałem pewne wahania, ale ostatecznie zdecydowałem się na kolejny rejs - tym razem do Barentsburga, kolejnej rosyjskiej osady, ale nie opuszczonej, zamieszkałej przez około 500 mieszkańców.Wycieczka była nieznacznie tańsza niż ta do Piramidy.Odległość z Longyerbyen do Barentsburga to 55 km, do Piramidy - 60km.Na statku jak wszędzie na Spitsbergenie międzynarodowe towarzystwo, w tym także Polacy.Z uwagi na znacznie gorszą pogodę niż podczas rejsu do Piramidy, większość turystów rejs spędziła się w środku, mi specjalnie lekki, ale marznący deszcz nie przeszkadzał :)

W Barentsburgu przejmuje nas Pani przewodnik i oprowadza po większości zabudowań, analogicznie do pierwszego rejsu, troche wspólnie, troche na własną rękę. Jak dla mnie idealnie.Miasteczko samo w sobie dość ponure, ale i tak trzeba podziwać tych mieszkających na krańcu świata.Dla tych,co nie wiedzą: od listopada do marca na całym archipelagu jest ciemno 24/h.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Dzień 6.

O 9.00 wylot do Oslo, a na Gardemoen dwie godziny do kolejnego lotu do Warszawy.Była to dla mnie niesamowita wyprawa i wielokrotnie wracam do niej myślami.Z uwagi na dość łatwy dostęp drogą lotniczą - polecam każdemu, kto nie lubi zgiełku,a ceni sobie piękno północy.
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off
36 ludzi lubi ten post.
4 ludzi uważa post za pomocny.
 
      
Stena Line: 24-godzinny rejs przez Bałtyk z noclegiem na statku od 119 PLN/osoba (kod zniżkowy) Stena Line: 24-godzinny rejs przez Bałtyk z noclegiem na statku od 119 PLN/osoba (kod zniżkowy)
Przygoda w Wietnamie: Ho Chi Minh, Da Nang i Hanoi w jednej podróży z Warszawy za 3365 PLN Przygoda w Wietnamie: Ho Chi Minh, Da Nang i Hanoi w jednej podróży z Warszawy za 3365 PLN
#2 PostWysłany: 06 Mar 2015 17:59 

Rejestracja: 04 Mar 2012
Posty: 81
super wyprawa i super relacja :)
_________________
Zapraszam! www.blizejnizmyslisz.blogspot.com
Góra
 Profil Relacje PM off
BooBooZB lubi ten post.
 
      
#3 PostWysłany: 10 Mar 2015 00:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08 Lis 2012
Posty: 1366
Loty: 247
Kilometry: 401 466
srebrny
Napisałeś relację w jednym poście, na dodatek w środku nocy i przemknęła bez echa. Gdyby nie konkurs na relację stycznia to by chyba została zapomniana ;)
Świetne miejsce, też mnie Svalbard kusi. Dzięki Tobie wiem, jakie są możliwości ciekawych wycieczek na miejscu. Drogo, ale wrażenia niezapomniane.

Svalbard, Grenlandia... Co dalej? :)
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#4 PostWysłany: 10 Mar 2015 01:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Dzięki za miłe słowa.Ofert wycieczek można łatwo poszukać na necie, wpisując np. Spitsbergen Travel.Zabawa niestety nie należy do tanich.Można się pobawić z wypożyczeniem strzelby, ale już lepiej nie samemu, tak jak ja.Trekking dajmy na to, do Barentsburga(60km), wymaga lepszego rozeznania w terenie, gdyż nie ma tam typowo oznaczonego szlaku.

A co do kolejnych wypraw?Powrót na Islandię (byłem tam,ale tylko tydzień w 2012 z Wyspami Owczymi), bardziej trekkingowo, północny odcinek szlaku Kungsleden z Abisko, czyli plany bardziej trekkingowe niż stricte polarne.Kiedyś może Patagonia z Antarktydą lub PCT, ale to już wymaga znacznie więcej czasu niż 2 tygodnie.Grunt to marzyć i w miarę możliwości to spełniać.

BTW. będę w weekend na Kolosach.Jeśli ktoś chciałby powymieniać wycieczkowe doświadczenia i inspiracje - zapraszam :)
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#5 PostWysłany: 11 Mar 2015 19:22 
Moderator forum
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 4054
Bardzo fajna relacja. Odżyły mi wspomnienia.
Szkoda, że tak mało ludzi wybiera północ na podróże.
_________________
Ιαπόνκα76
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#6 PostWysłany: 11 Mar 2015 21:23 

Rejestracja: 26 Kwi 2014
Posty: 106
Loty: 10
Kilometry: 5 872
Bo jest to niewątpliwie dość drogi kierunek, więc stąd brak tłumów.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#7 PostWysłany: 11 Mar 2015 21:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06 Kwi 2014
Posty: 327
Loty: 31
Kilometry: 52 322
Bardzo miło widzieć taką relację :D . Swoją drogą być może uda mi się pojechać na Spitzbergen w celach naukowych.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#8 PostWysłany: 18 Mar 2015 17:15 

Rejestracja: 04 Cze 2012
Posty: 4261
Loty: 423
Kilometry: 954 846
złoty
która wycieczka i miejscowość - wg Ciebie jest ciekawsza? Pyramida czy Barentsburg? Rozważam wycieczkę do jednej z osad w lipcu ;) loty już kupione ;))
_________________
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#9 PostWysłany: 18 Mar 2015 17:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01 Lip 2014
Posty: 1436
srebrny
Byliśmy w Pyramiden i zdecydowanie mogę polecić, Barentsburg widziałem tylko na fotach i jakoś mnie nie przekonał, aczkolwiek latem łatwiej tam chyba zobaczyć niedźwiedzia.
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#10 PostWysłany: 18 Mar 2015 21:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17 Gru 2014
Posty: 711
niebieski
Ja także polecam bardziej Pyramiden. Nawet nie chodzi tylko o samą miejscowość (chodź też), ale o całokształt wycieczki.

Barentsburg był bardziej ponury, mimo że ciągle zamieszkany. Proponuję jednak obie wycieczki, bo któż wie czy kiedykolwiek się tam wróci...
_________________
http://www.zb-szwoch.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#11 PostWysłany: 23 Mar 2015 10:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07 Sie 2013
Posty: 159
Loty: 45
Kilometry: 50 890
Genialny wyjazd :) Patrzę na zdjęcia i aż miło się robi... Trollsteinen bez śniegu :) Chyba czas kombinować wyjazd "latem"!
_________________
Zakochana w Arktyce
Obecnie Tromsø - zorza polarna codziennością
Carollayna na facebook
Carollayna.pl
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
#12 PostWysłany: 19 Gru 2015 22:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 Maj 2015
Posty: 47
Loty: 28
Kilometry: 106 262
fajna relacja :)
_________________
Migawki z bliska i z daleka
Image
Góra
 Profil Relacje PM off  
      
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 12 posty(ów) ] 

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni)


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 3 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Przeszukaj temat:
  
cron
phpBB® Forum Software © phpBB Group