Autor: | Limetka [ 30 Kwi 2015 22:41 ] |
Temat postu: | ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Witam wszystkich serdecznie ![]() pieniądze. Nie obyło się również bez przygód ![]() To nasza pierwsza wyprawa poza Europę, w ogóle pierwsza taka egzotyczna. Piszę relację pierwszy raz w życiu, proszę więc o wyrozumiałość i podpowiedzi o czym pisać a o czym nie pisać i w ogóle jak pisać ![]() Pisząc tą relację chciałabym pokazać Wam nie tylko te bardziej znane atrakcje tego kraju ale też takie, o których ciężko było mi znaleźć informacje przed wyjazdem. Być może komuś się przydadzą, kogoś zainspirują ![]() Waluta w Emiratach to dihram (AED) = ok. 1zł Podróżujemy we dwoje, ja i mój ukochany mąż. Najważniejsza zasada jaką się kierujemy - wydać jak najmniej a zobaczyć jak najwięcej. Jest październik, mąż proponuje Bliski Wschód. Całym planowaniem podróży zajmuję się ja - uwielbiam to!! Nie musiałam długo szukać, bo już następnego dnia trafiam na promocje flipo i wieczorem rezerwujemy 2 bilety PRG-DBX-PRG po 715zł/os, przewoźnik: Czech Airlines, czas całej podróży: 22-28.03 (ograniczony ze względu na moje studia). Wylatujemy z Pragi więc musimy do niej jakoś dotrzeć. Rezerwuję bilety w Polskim Busie KRK-WRO-PRG (70zł/2os w 1 str).. niestety przepadają, przewoźnik zmienia datę wylotu z 24 na 23, co nam daje 4 a nie 3 dni na miejscu, dlatego zmieniamy też plany wstępne ze zwiedzania samego Dubaju na podróż po wszystkich emiratach, bo z moich obliczeń wynika, że "się wyrobimy" ![]() ![]() Ekwipunek jaki zabieramy: 2 bagaże podręczne, w nich tylko niezbędne rzeczy, chleb i keks własnej roboty, aparat, kurtki. Wyruszamy po południu w niedzielę 22 marca (mąż jedzie prosto z uczelni ![]() W trakcie podróży korzystamy z darmowej nawigacji HERE, która działa off line i jest za darmo, można ściągnąć mapy całych krajów, my zaczynamy korzystać z niej już w Cieszynie. Polecamy, sprawdza się bardzo dobrze, bez niej byśmy zginęli ![]() Zwiedzamy po drodze uroczy Cieszyn.. Do Pragi jedziemy po raz pierwszy. Jedziemy pociągiem a bilety kupujemy w kasie (103zł/2os, brak ulg studenckich). Nie wymieniliśmy żadnych pieniędzy w kantorze i to była bardzo dobra decyzja, bo wszędzie możemy zapłacić kartą. Pociąg dosyć nowy, przypomina te z włoskich Trenitalii, jest czysty, przedział otwarty, jedzie bardzo dużo ludzi, ledwo udaje się nam zdobyć podwójne siedzenie. Trochę śpimy, budzą nas 3 razy do kontroli biletów. Docieramy o północy, zwiedzamy stare miasto, jest pięknie... Robi się trochę zimno, chyba koło 0°C. Tu zaczyna się nam psuć aparat, nie wiadomo dlaczego ![]() naświetlania, zdjęcia wychodzą tak... Lekko załamani robimy zdjęcia telefonem, a aparatem tylko na statywie w bezruchu. ![]() Chcąc się trochę ogrzać idziemy do pierwszego "normalnego" baru, trafiamy na The Dubliner (swoją drogą baardzo przyjemny, fajna atmosfera, muzyka na żywo, polecamy). Po grzanym winie (12zł) zwijamy się wraz z zamknięciem jakoś przed 3, potem romantyczny spacerek Mostem Karola... ![]() mały szampan po drodze ![]() Tam wita nas tablica z "odlet'ami" na której pośród temperatur okołozerowych pięknie wyróżnia się Dubai 25°C ![]() Jest poniedziałek. Odlatujemy o 9:30. W samolocie kolejna niespodzianka, jedzenie. Nigdy jeszcze nie mieliśmy okazji jeść w samolocie, ja przy rezerwacji zamówiłam wersję wegetariańską (dostałam smażone tofu z ryżem) i powiem Wam że mi bardzo smakowało, mąż miał wersję standardową i też mówił że smaczne. Ogólnie polecamy te linie lotnicze:) ![]() ![]() ![]() Lecimy w dzień przez co możemy podziwiać przepiękne widoki, góry chyba nad Gruzją, pilot ewidentnie mija terytorium Iraku. Śpimy. ![]() Do Dubaju dolatujemy jakoś koło 19 czasu lokalnego (+3h). Po przejściu ok. kilometra przez to ogromne lotnisko dochodzimy do wielkiej hali z jeszcze większą kolejką do odprawy paszportowej gdzie po ok. godzinie dostajemy wizy (bezpłatne). Udajemy się do wypożyczalni samochodów, co zajmuje nam kolejną godzinę, ponieważ nijak nie możemy się wydostać z postoju taksówek, które obsługują i prowadzą same panie ![]() Lotnisko jest piękne, ale nie jest jakoś ekstra oznakowane i łatwo się tam zgubić.. W końcu pytamy kogoś z obsługi o drogę, kazali wsiąść do busa kursującego między terminalami i w końcu docieramy. Na miejscu okazuje się że zostało na daną chwilę jedno jedyne auto wolne i nie mamy wyboru, bierzemy z wypożyczalni Herz Kia Picanto ![]() kredytowej 1500zł). Radzimy jednak w tym mieście wypożyczać auto z wyprzedzeniem, żeby Was nie spotkała taka niespodzianka. My tego nie zrobiliśmy ponieważ ja miałam vouchery do kilku wypożyczalni i chciałam na miejscu zdecydować gdzie będzie korzystniej je wykorzystać, niestety nie było żadnego wyboru.. Jest koło 22 a my wyruszamy w stronę Abu Dhabi mijając w oddali rozświetlony Dubai.. obchodzimy się smakiem. Wedle naszej zasady, nie marnujemy zbędnie pieniędzy i plan jest taki że noc spędzamy w samochodzie, gdzieś w ustronnym miejscu a rano jedziemy do miasta, potem do Ferrari World. Pogoda jest idealna na zwiedzanie, nie za gorąco, w nocy przyjemny chłód. Szukając informacji na temat spania na dziko w ZEA lub w namiocie, natknęłam się tylko na info, że jest to nie legalne, ale nas to nie zniechęciło. Zbliżamy się do Abu Dhabi rozglądając się za jakąś boczną drogą czy zjazdem. Niestety cała autostrada jest tam dokładnie ogrodzona i było to zadanie dość ciężkie. Korzystając z nawigacji znajdujemy jakieś "odludne" miejsce i krążymy po jakby takim trochę przemysłowym przedmieściu. Gdzieś stoi jakaś fabryka, gdzie indziej pracuje samotnie hydrofor, drogi są w trakcie budowy, jakieś hale, pustkowie. Szukamy miejsca gdzie nie świecą się światła i po pół godziny jest. Parkujemy w drodze wjazdowej do jakiejś hali, bez ogrodzenia, nie podjeżdżamy zbyt blisko, żadnych dziwnych dźwięków, cisza, spokój, ani śladu człowieka. Układamy się na tylnym siedzeniu i szybko zasypiamy.. Nagle budzą nas jakieś dziwne dźwięki, coś się dzieje. W pół przytomni dostrzegamy duży samochód stojący zaraz koło nas i ludzi z niego wysiadających, ja lekko przerażona przecieram oczy. Szybko wstajemy i mąż wychodzi z samochodu, ja dla bezpieczeństwa zostaje, otwieram tylko szybę. Okazało się że jest to ochrona tego budynku, patrolująca swój teren. Arabowie pytają co tu robimy, my się tłumaczymy, coś zmyślamy szybko ustalając po polsku co mówić, przepraszamy, mówimy że się zgubiliśmy bo nam padła nawigacja. Nie mieliśmy pojęcia jak mogą zareagować, co nam zrobią i jak to się skończy. Dzwonią po szefa, który też jeździł po okolicy. W międzyczasie tłumaczą nam że jesteśmy w państwie islamskim i że tutaj są inne zasady, a spanie w samochodzie jest nielegalne i karalne. Że chodzi o bezpieczeństwo nasze i właściciela hali. Przyjeżdża szef. Pyta, my się znowu tłumaczymy, prosi o dokumenty od samochodu, prawo jazdy, paszport. Pyta czy jesteśmy małżeństwem, kazuje przynieść mój dowód. Rozmawiamy z nim tak, żeby wiedział, że po prostu nie wiedzieliśmy, że tak nie można. Udajemy skruszonych i słuchamy pokornie pouczeń. Robią wszystkim dokumentom zdjęcia i mówią że jeżeli zdarzy się to ponownie a znajdzie nas policja może być nieciekawie. Lekko jeszcze zdenerwowani mówimy że wszystko rozumiemy i że jedziemy szukać noclegu w mieście. Panowie byli w sumie bardzo mili, nie ich wina, że mają taką pracę i takie zasady w państwie. Coś tam się pośmiali i poprowadzili nas na drogę główną w kierunku stolicy. Było dopiero po godzinie 2.. Tak przywitał nas wtorek Oczywiście z tym noclegiem tak wymyśliliśmy żeby ich uspokoić. Nie mieliśmy zamiaru niczego szukać. W trochę słabych humorach pojechaliśmy do miasta z nadzieją, że tam znajdzie się dla nas jakiś kąt. Humory poprawiły się nam na widok pięknej panoramy miasta nocą jadąc Sheikh Khalifa Hwy. Na prawdę piękna panorama, zwłaszcza jak wszystkie światła odbijają się od tafli wody, niestety zdjęcia robiło się ciężko, jadąc do tego autostradą. Ciężko też jeździ się po tym mieście nawet z nawigacją, jest sporo dróg w budowie, dużo pasów, czasami żeby nawrócić trzeba przejechać parę kilometrów. Zanim znaleźliśmy odpowiednie miejsce okrążyliśmy miasto ze 3-4 razy i zbliżała się godzina 4. Stwierdziliśmy, że najmniej podejrzanym będzie miejsce, gdzie stoją już jakieś samochody. Parkujemy więc na jakimś dziwnym parkingu przy drodze, niedaleko zatoki zaraz koło Mussafah Bridge. Mieliśmy z stamtąd przepiękny widok na oświetlony Wielki meczet, do którego mieliśmy się wybrać rano. ![]() Tym razem się nam udało, pomimo że kilka samochodów ubyło, kilka przybyło to nikt się naszym Picanto nie zainteresował ![]() Nie tracąc czasu jedziemy pod Sheikh Zayed Mosque. Okazuje się że otwierają o 9. Pokrążyliśmy trochę po okolicy, z drogi Powiem Wam, że robi wrażenie, ogromne, przepiękna architektura, monumentalna, białe marmury, bogactwo w każdym detalu, coś pięknego! Ach! Ja zostałam poproszona o wypożyczenie burki, ze względów religijnych jest ona wymagana w takich miejscach. Obowiązkowo ściągamy też buty. I łazienki, oczywiście dla mężczyzn i kobiet osobne i każda wygląda tak... Kolejnym naszym celem jest Ferrari World. Po drodze mijamy ciekawe budynki i park wodny. Po znalezieniu parkingu wychodzimy w galerii dobudowanej do Ferrari World. Odwiedzamy Carrefour a w strefie restauracji idziemy coś zjeść. ![]() Na ruszt idzie Veg Kebab Guldasta (30zł), porcja spokojnie dla dwojga, wygląda i smakuje przepysznie. Tam też łapiemy wi-fi i rezerwujemy hotel na jedną noc ze środy na czwartek (220zł/2os). ![]() Do FW idziemy głównie po to, żeby przejechać się najszybszym rollercoaster'em na świecie - Formula Rossa. Żadne z nas na czymś podobnym jeszcze nie jechało, więc byliśmy ciekawi wrażeń. Tutaj wykorzystamy pierwsze vouchery jakie ze sobą zabraliśmy. Są to kupony z wielkiej książki Entertainer Dubai 2015 (koszt zestawu takich książek to 500zł, ps. gdyby się znalazł chętny odsprzedam, mi się w tym roku już nie przyda). Za wstęp płacimy 250/os, ale mamy voucher i drugie z nas wchodzi za free. Wchodzimy i pędzimy prosto do kolejki a resztę zostawiamy na potem. "Samochodzik" odjeżdża co jakieś 3 minuty, a potem wysadza pasażerów z trzęsącymi się nogami i wielkimi bananami na buziach ![]() zaczyna się. W tym miejscu muszę napisać, że nie wiem czy uda mi się to opisać, to trzeba przeżyć. Przyśpieszenie do 100km/h w 2 sekundy robi swoje, przeciążenia są nieziemskie, ma się wrażenie że się z siedzenia wypadnie ![]() W FW można spędzić cały dzień, atrakcji jest bardzo dużo. My spędziliśmy tam 3 h i byliśmy na 2 rollercoasterach, kręcących się oponach (bardzo zabawne ![]() (też super zabawa), na jakimś przedstawieniu (pokazy jak w Mam talent). Ogólnie Ferrari World zaskoczyło nas pozytywnie ![]() Chcieliśmy jeszcze zobaczyć całkowicie ekologiczne miasto Masdar, ale niestety zastaliśmy tylko wielki plac budowy.. Wyruszamy więc w kierunku Al Ain, miasta oddalonego o 2h drogi na wschód od Abu Dhabi, zaraz przy granicy z Omanem. Tam chcemy przede wszystkim wjechać na górę Jabel Hafeet i spędzić noc. Droga jest bardzo nużąca, chce się spać. O 18 dojeżdżamy do celu, okolica dość przyjemna, wszędzie koło dróg, krzewów, trawników chodzą ludzie, którzy dbają o ich wygląd. Dojeżdżamy do Green Mubazzarah Park, potencjalnego kandydata na nocleg ![]() ciepłym kraju. Jest tam też bardzo duży parking, KFC, meczet, plac zabaw. Pusty wygląda tak: [url]https://www.google.pl/maps/dir/Jabel+Hafeet+-+Jebel+Hafeet+-+Al+Ain+-+Zjednoczone+Emiraty+Arabskie/Al+Ain+-+Abu+Zabi+-+Zjednoczone+Emiraty+Arabskie/@24.106508,55.749496,3a,75y,320.3h,110.02t/data=!3m5!1e1!3m3!1sTv308TI6B9sAAAQYk4DDFg!2e0!3e11!4m13!4m12!1m5!1m1!1s0x3e8abe945 5d24f6f:0x6b19b6004a074ea4!2m2!1d55.7779887!2d24.0570035!1m5!1m1!1s0x3e8ab145cbd5a049:0xf56f8cea5bf29f7f!2m2!1d55.8023118!2d24.1301619[/url] Zaskakuje nas ogromna liczba ludzi spędzająca tam czas, są to całe arabskie rodziny, mnóstwo dzieci. Wszyscy siedzą na trawniku, piknikują, grają w różne gry, spacerują. My natomiast od razu po rozeznaniu w terenie jedziemy na górę, z nadzieją że załapiemy się na zachód słońca. Na szczyt prowadzi ładna droga wyciosana w skałach. Zaczyna się chmurzyć ale widoki są całkiem niezłe. Na szczycie spotykamy trochę ludzi, podziwiamy zachód i rozświetlające się coraz bardziej miasto Al Ain. Miasto w rzeczywistości jest bardzo rozległe, czego z mapy nie można się było spodziewać. Spędzamy chwilę na szczycie podziwiając widoki. Kiedy zaczyna robić się chłodno zaczynamy zjeżdżać w dół. Po drodze zatrzymujemy się kilka razy w punktach widokowych, robimy fotki. Jesteśmy z powrotem w Parku. Zapowiada się przyjemny wieczór. Z auta bierzemy coś na czym możemy leżeć i szukamy miejsca do odpoczynku. Ludzi nie ubywa, natomiast nie spotykamy ani jednego turysty. Cały czas towarzyszy nam przyjemny słodkawy zapach niewiadomego pochodzenia. Spędzamy romantyczny wieczór wpatrując się w pięknie rozgwieżdżone niebo... Jakoś koło 23 zaczynamy się zbierać do samochodu w poszukiwaniu miejsca do spania. W oazie zrobiło się mniej tłoczno, ale jest jeszcze sporo samochodów na parkingu, ciągle kursuje autobus spod meczetu. To miejsce byłoby niezłe na noc, gdyby nie było tam takiego ruchu... Chociaż po chwili zastanowienia dochodzimy do wniosku, że każde miejsce byłoby dobre, gdybyśmy mieli przyciemniane szyby w samochodzie. Wtedy nie zwracalibyśmy na siebie uwagę, a ktoś podchodząc do auta nie mógłby nas dostrzec. Ja wpadam na pomysł, żeby szyby samemu przyciemnić! Udajemy się więc na zakupy do miasta, żeby kupić czarne foliowe worki na śmieci ![]() Z trudem parkujemy w gąszczu innych aut i zastanawiamy się, czy w ogóle z tego auta wychodzić. Na ulicy o tej porze była chmara ludzi, w dodatku byli to sami mężczyźni. Wyglądało to dla nas trochę niebezpiecznie. Mąż nie wiedział, czy lepiej będzie żebym została w zamkniętym samochodzie, czy żebym poszła z nim. Ja wolałam iść. Przed i w sklepie Arabów było jeszcze więcej. Ciągle się na mnie patrzyli. Wzięliśmy szybko co trzeba i uciekaliśmy czym prędzej. Zapewne oni tak spędzają czas wieczorami przy sklepach, w męskim towarzystwie i dużych grupach. Ale w odróżnieniu od naszych mężczyzn, nie piją przy tym alkoholu ![]() Jedziemy z powrotem do oazy, nie znajdując po drodze innego miejsca do parkowania. Teren Parku jest ciągle otwarty, bo przebiega nim droga. Przy wjeździe spotykamy panów z ochrony i obsługi terenu, mimo to ryzykujemy. Na parkingu pozostało już niewiele samochodów. Zabieramy się za "przyciemnianie" szyb, wygląda to całkiem spoko ![]() również dostęp światła z latarni, które było tam intensywne i uciążliwe. Jest koło godziny 1, idziemy spać. Po godzinie budzą nas światła kogutów, przerażeni zrywamy się z siedzenia i zaglądamy ukradkiem czy to nie policja... ufff... to tylko śmieciara ![]() zwróciło to niczyjej uwagi. Otwieramy szerzej okna i jeszcze chwile śpimy. Rano plac jest puściutki. Udajemy się do toalety i wyruszamy w dalszą drogę w kierunku Fujairah. Tak zaczyna się środa... Droga tym razem jest ciekawsza, mijamy mnóstwo meczetów, małe miejscowości, ciągle zmienia się krajobraz. Jedziemy na północ, wzdłuż granicy z Omanem. Widok na góry za tą granicą jest tak obłędny, że już mam ochotę zwiedzić ten kraj ![]() Piasek wlewa się na asfalt a przy przydrożnych sklepikach panowie siedzą i beztrosko rozmawiają... Mijamy jakieś kamieniołomy.. Chcieliśmy w tej miejscowości odwiedzić zamek Al Hayl Castle. Niestety droga w pewnym momencie robi się kamienista, a my swoją Kią nie mogliśmy na taką wjechać i musieliśmy zawrócić. Za to mogliśmy zobaczyć jak mieszkają rodowici mieszkańcy Emiratów. W Fujairah robimy też zakupy w supermarkecie. Przykładowe ceny (AED): woda - 1,5; chleb arabski 6 szt. - 2,5; masło orzechowe 340g - 10,5; pomidor - 1; ananas krojony - 8,9. Ceny zupełnie jak u nas. Miasto dość sympatyczne, na rondach mają jakieś rybki, lampy Alladyna, naczynia.. Kiedy zajeżdżamy nad Zatokę Omańską zaczyna padać deszcz ![]() Następnie udajemy się dalej na północ żeby zobaczyć Snoopy Island, ale po drodze natrafiamy na miejscowość Chur Fakkan, której nie było w planach, bo nie przewinęła się w moich poszukiwaniach ciekawych miejsc. Zrobiła się przepiękna pogoda i widząc soczyście zielony trawnik z palmami i plażę, zapragnęłam się tam zatrzymać.. To urocza miejscowość. Snoopy Island zdawało się że widzieliśmy z daleka i nie chciało nam się szukać drogi żeby tam dojechać, nie wydawały się zbyt ciekawe. Zajechaliśmy z kolei w piękną zatoczkę gdzie nad błękitnymi wodami rozpościerał się widok na górzysty Oman.. Kolejnym przystankiem miał być fort w Ras al-Chajma, jednak zrezygnowaliśmy z jego zobaczenia. Droga przez pustynię dawała się we znaki, byliśmy zmęczeni. Jak się potem dowiedzieliśmy to na niej chyba kręcono sceny do "Szybcy i wściekli 7". Pojechaliśmy całkiem na zachód i wzdłuż wybrzeża jechaliśmy w stronę Szardży a potem wreszcie do Dubaju ![]() cdn. |
Autor: | xladystarrrdustx [ 01 Maj 2015 22:51 ] |
Temat postu: | Re: ZEA - Raj na ziemi? |
Przesympatyczna relacja!! ![]() |
Autor: | Skipi [ 02 Maj 2015 13:42 ] |
Temat postu: | Re: ZEA - Raj na ziemi? |
Ładnie ładnie ja bym sie bał spac w samochodzie:) Wrzuccie Dubaj bo ja wylatuje 27 maja a może podsuniecie mi jakiś pomysl:) |
Autor: | Przemyslaw Bednarz [ 22 Sie 2015 14:29 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
nie bedzie juz wiecej? ![]() ![]() |
Autor: | Piotrek89 [ 10 Lis 2015 13:34 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
za 3 tygodnie lecę do ZEA. W jakiej wypożyczalni polecacie wypożyczyć auto? Najlepsze warunki/ brak blokady na karcie/pewność że nie naciągną na dodatkowe koszty? |
Autor: | szymonpoznan1 [ 10 Lis 2015 13:39 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Rezerwuj na economycarrentals.com - podstawowe autko z pełnym ubezpieczeniem w ZEA wychodzi poniżej 100zł/doba. Często w tej cenie da się wyrwać nawet grupę intermediate/compact ![]() ![]() |
Autor: | almal [ 10 Lis 2015 13:55 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Ha a mnie ciekawi ile litr benzyny kosztuje??? |
Autor: | szymonpoznan1 [ 10 Lis 2015 14:00 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
1,5-1,7zł. |
Autor: | Kara [ 10 Lis 2015 14:02 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Ładne zdjęcia. Natomiast potencjalnych naśladowców w łamaniu prawa (czyt. spaniu w samochodzie), a w szczególności tych będących parami niemałżeńskimi lub lubiących przed snem wypić drinka, ostrzegam, że ich przygoda może skończyć się o wiele mniej optymistycznie. Warto też uwzględnić fakt, że w sprawach "obyczajowych" zeznania niemuzułmanina mają niższą rangę niż te muzułmanina. Rozwinięcie myśli po sugestii moderatora: Dubaj to najbardziej liberalny emirat w ZEA, które przez liczące się w świecie Islamu państwa uznawane jest za czasem aż nazbyt postępowe. Dlatego tradycyjne rodziny (czyt. nierzadko ponadnarodowe klany) patrzą na Dubaj jak - do niedawna - warszawski tradycjonalista na zamknięty już klub "Cocomo" przy Krakowskim Przedmieściu albo wieś na wyczyny Jagny w "Chłopach". Ale do rzeczy. Abstrahując od tego, że nie wolno spać na dziko czy w samochodzie, w państwach muzułmańskich, które bazują na szariacie albo jego kombinacji ze świeckimi normami (jak jest w przypadku ZEA), kobieta może pozostawać w bliskich relacjach, wliczając w to, ale nie ograniczając jedynie do sytuacji intymnych, wyłącznie z mężem lub męskim członkiem rodziny. Chyba że tradycja pozwala i tenże "opiekun prawny" lub jego przedstawiciel w danej sytuacji jest obecny. Inaczej domniemuje się cudzołóstwo. Co oznacza, że w Dubaju za spanie w samochodzie z chłopakiem/ facetem/ kochankiem etc. można pójść do aresztu i być deportowanym, na wsi w pobliskiej Szardży - dostać dodatkowo po głowie, a w Arabii Saudyjskiej - ją stracić. Homoseksualizmu w państwach muzułmańskich oficjalnie nie ma. A poza tym - jest zakazany. Tak jak w Rosji czy Ugandzie. Sprawa alkoholu też jest kontrowersyjna, ale warto zapamiętać jedno: niemuzułmanin w ZEA może go spożywać albo w miejscach koncesjonowanych (hotele, restauracje, kluby, etc.), albo musi mieć specjalne zezwolenie na zakup i spożywanie poza lokalami, które to nijak nie może być połączone z wizą turystyczną. Sankcje za złamanie przepisów: areszt i deportacja. Nawet za stłuczkę na podwójnym gazie czy jakikolwiek spontaniczne "występy", które skończą się stwierdzeniem alkoholu w wydychanym powietrzu lub krwi. W Dubaju czy już mniej "wyluzowanym" Abu Zabi można znaleźć "szarą strefę" - oczywiście w domach prywatnych. Poza tym, większość społeczeństwa to emigranci, z których nie wszyscy to muzułmanie, a nawet jeśli, to niekoniecznie bardzo religijni. Ale: 1) ZEA to państwo policyjne i 2) prawdopodobieństwo ujścia wykroczenia na sucho maleje wraz z oddalaniem się od dużych miast bądź kurortów, a rośnie - ze zbliżaniem do obiektów religijnych lub dla państwa i jego mieszkańców prestiżowych - np. plaży przy jednym z najlepszych hoteli w mieście (gdzie często rezydują członkowie ww. klanów). A jak mówi strona polskiego MSZ - w kontaktach z policją można natknąć się na barierę językową. ![]() |
Autor: | spty13 [ 18 Lis 2015 16:05 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Kara napisał(a): Homoseksualizmu w państwach muzułmańskich oficjalnie nie ma. A poza tym - jest zakazany. Tak jak w Rosji czy Ugandzie. Hmm,nie wiem jak to stwierdzenie sie ma do powszechnego widoku par męskich np. w dzielnicy Deira, chodzących i trzymających się za rece ,bądź nawet bezpośrednio objętych . W konfiguracji damsko męskiej takie spacery sa niedozowolone ,a facetom zwyczajowo można. Na jedna kobiete w Dubaju przypada 7 mężczyzn ,imigrantow zarobkowych z Azji ,wiec jakos sobie radzic musza z dala od swoich zon i rodzin:) Oficjalny zakaz sobie ,a zycie sobie ..nawet w Dubaju |
Autor: | Kara [ 18 Lis 2015 16:22 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Chodzenie za rękę to jeszcze nie homoseksualizm. ![]() ![]() O "radzeniu sobie" pisałam wcześniej przy okazji dyskusji nt różnic kulturowych. Nie wszyscy wybierają raka na bezrybiu. ![]() I fakt - oficjalne zakazy sobie, a serce sobie. |
Autor: | lataczuk [ 18 Lis 2015 16:33 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Kara napisala juz wlasciwie wszystko na ten temat, ja bym tylko polecil przeczytanie kilku artykulow nt spraw, o ktorych bylo dosc glosno w ostatnich paru latach - naprawde nie trzeba sie oddalac od Dubaju, zeby napytac sobie klopotow powaznych, wiec naprawde ten pomysl spania w samochodzie w ZEA nie nalezy do najbardziej trafionych... Przyklad pierwszy z brzegu: http://www.dailymail.co.uk/news/article ... ttack.html |
Autor: | rw30 [ 19 Lis 2015 19:54 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
@Kara : w Abu Dhabi można kupować alkohol bez licencji |
Autor: | Kara [ 19 Lis 2015 20:02 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Wiadomo mi tylko o jednym sklepie. Skąd masz takie informacje? |
Autor: | rw30 [ 19 Lis 2015 20:28 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Kara napisał(a): Wiadomo mi tylko o jednym sklepie. Skąd masz takie informacje? byłem ostatnio w AD i tuż obok hotelu gdzie przebywał znajomy był sklepik. Kupiłem tam wódę bez zezwolenia. Ogólnie znajomi z AD mówili, że w AD tej licencji nie trzeba. |
Autor: | Kara [ 19 Lis 2015 20:33 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
To mocno byś się zdziwił, gdyby z tą flaszką (i bez paragonów z zagranicy czy duty free) spotkała Cię policja. Ogólnie, licencja nadal jest potrzebna. A wiadomo, że pieniądze czynią cuda, szczególnie koło hotelu, który pewnie sprzedaje alkohol. ![]() |
Autor: | rw30 [ 19 Lis 2015 20:41 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Kara napisał(a): To mocno byś się zdziwił, gdyby z tą flaszką (i bez paragonów z zagranicy czy duty free) spotkała Cię policja. Ogólnie, licencja nadal jest potrzebna. A wiadomo, że pieniądze czynią cuda, szczególnie koło hotelu, który pewnie sprzedaje alkohol. ![]() yyyyeeeeeee - bądź poważna, jaka policja |
Autor: | Kara [ 19 Lis 2015 20:47 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Przykład z Dubaju, bo nie potrafię sobie teraz przypomnieć nazwiska "bohatera" w równie celebryckim incydencie w AD. Ale zasady dt licencji są te same tylko wiek inny (Dubaj: 21, AD: 18) http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-surrey-22368073 |
Autor: | rw30 [ 19 Lis 2015 21:00 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Kara napisał(a): Przykład z Dubaju, bo nie potrafię sobie teraz przypomnieć nazwiska "bohatera" w równie celebryckim incydencie w AD. Ale zasady dt licencji są te same tylko wiek inny (Dubaj: 21, AD: 18) http://www.bbc.co.uk/news/uk-england-surrey-22368073 kobita wypadła z balkonu, rozumiesz, zrozumiałe że interweniowali. Bez wyraźnego powodu nie kontrolują, więc nie ma co siać paniki na forum. |
Autor: | Kara [ 19 Lis 2015 21:26 ] |
Temat postu: | Re: ZEA w 4 dni - Raj na ziemi? |
Nie sieję paniki. Jak sam chcesz ryzykować, nikt Ci nie zabrania. PS Odwiedzin policji można spodziewać się np. przy każdej stłuczce, każdej bójce albo czyimś donosie, że obrażasz Islam (uzasadnienie może być czyjąś opinią na Twój temat, a nie faktem). Przy wejściu/ wyjściu do większości obiektów publicznych są kamery telewizji przemysłowej w kolorze i dobrej rozdzielczości. Wg opinii znajomego, który czasem musi wyciągnąć kogoś z tamtejszych aresztów, nie są to miejsca na europejskim poziomie, a policja się nie patyczkuje. Tyle z mojej strony na ten temat. |
Strona 1 z 2 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina (czas letni) |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |